Nie ma puenty ani morału, tylko opis ciekawego zachowania ciekawych ludzi.
Pewnego razu w Sosnowcu... Czekam na przystanku na tramwaj, razem ze mną czeka parę osób. Jeden facet pali szluga. W pewnym momencie na przystanek wtacza się trzech wielkich, wykokszonych, łysych i najebanych skinów. Podchodzą do palącego kolesia i klaszcząc do rytmu oraz z uśmiechem na ustach śpiewają mu:
- Papie-roska, papie-roska! Raz, dwa, trzy!
Facet bez żadnych sprzeciwów poczęstował każdego papierosem i wtedy podjechał tramwaj. Wsiadają wszyscy i... skini odpalają szlugi w wagonie. Pełnym wagonie ludzi. Były moherowe wojowniczki o siedzenia, dresy, zwykli ludzie i motorniczy. Nikt się nie przysapał. Skini do nikogo nie burzyli i opowiadali sobie ciekawą historię, jak na dniach Sosnowca ich kolega o ksywce Hipis sikał pijany pod drzewem i strażacy chcieli go spacyfikować, chwycili go za szmaty i podnieśli, a on ich olał.
Pewnego razu w Sosnowcu... Czekam na przystanku na tramwaj, razem ze mną czeka parę osób. Jeden facet pali szluga. W pewnym momencie na przystanek wtacza się trzech wielkich, wykokszonych, łysych i najebanych skinów. Podchodzą do palącego kolesia i klaszcząc do rytmu oraz z uśmiechem na ustach śpiewają mu:
- Papie-roska, papie-roska! Raz, dwa, trzy!
Facet bez żadnych sprzeciwów poczęstował każdego papierosem i wtedy podjechał tramwaj. Wsiadają wszyscy i... skini odpalają szlugi w wagonie. Pełnym wagonie ludzi. Były moherowe wojowniczki o siedzenia, dresy, zwykli ludzie i motorniczy. Nikt się nie przysapał. Skini do nikogo nie burzyli i opowiadali sobie ciekawą historię, jak na dniach Sosnowca ich kolega o ksywce Hipis sikał pijany pod drzewem i strażacy chcieli go spacyfikować, chwycili go za szmaty i podnieśli, a on ich olał.
Gorsze jest st to że wszystko co piszesz wchodzi na główną. Ta Twoja historyjka przypomniała mi jak pracował em z takim totalnie przyjebanym do gleby koleżką. Opowiada mi on jak to był w krk chyba i z jakimś swoim ziomem z Tibii czy innej chujozy pili piwo w autobusie. I na koniec jego powiastki pada pytanie: a ty zrobileś coś hardcorowego w swoim życiu radziu? Myślalem ze jebne ale oczywiście nie chcąc go upokarzc bardziej niż robil to sam powiedzialem iz nie jestem aż takim wariatem i nigdy bym się na cos takiego nie odwazyl.