Jak widzę, same tu dowcipy o Oscarze, a nikt nie dodał tematu nt. tego co się dokładnie wydarzyło kilka dni temu w RPA. Zacznijmy może od samej sylwetki tego fenomenalnego człowieka, bo jakby nie patrzeć to facet osiągnął w swoim życiu naprawdę wiele, pomimo swojej niepełnosprawności.
Gdy Pistorius miał niespełna rok na karku, amputowano mu obie nogi, mniej więcej w okolicy kolan. Jakaś choroba, zwyrodnienie czy coś w ten deseń. Dzieciak jednak nie poddał się i zajął się sportem. Jak twierdził w wywiadach - sport stał się dla niego celem życia i odreagowaniem traumy jaką posiadał. No bo jak dzieciak bez nóg ma się czuć, gdy wszyscy kumple dookoła biegają na własnych nogach i grają sobie radośnie w nogę, albo w kosza? Pistorius nie poddał się. Postanowił, że udowodni sobie i wszystkim innym niepełnosprawnym ludziom, że brak nóg nie przekreśla szansy na spełnienie swoich dąrzeń. No i pokazał. Nie raz i nie dwa. Dzięki protezom wykonanym z włókna węglowego nauczył się chodzić i biegać. Biegał tak dobrze, że zdobywał medal za medalem na wszelkich możliwych paraolimpiadach.
W sumie zgromadził 5 złotych medali olimpijskich. Następnie, po ciężkich bojach z organizatorami - facet wystartował na prawdziwej Olimipadzie razem z pełnosprawnymi zawodnikami. W Londynie dotarł do półfinału. Jeśli chodzi o sport - jako osoba niepełnosprawna - osiągnął naprawdę bardzo dużo.
Związał się także w międzyczasie ze śliczną dziewczyną - Reevą Steenkamp, która w RPA była prawdziwą gwiazdą. Coś na kształt takiej naszej Maciąg, czy innej Foremniak. Była aktorką i modelką. W każdym razie niezła dupa.
Miała 30 lat. Miała - ponieważ kilka dni temu, dokładnie w walentynki - Pistorius wpakował jej kilka kulek w łeb. Co się dokładnie wydarzyło, tego do końca nie wiadomo. Wg jednej z wersji - laska chciała mu tylko zrobić walentynkową niespodziankę i jako, iż miała klucze do jego domu, to pojawiła się u niego niezapowiedzianie, żeby go zaskoczyć. Wg tej wersji, Pistorius biorąc ją za włamywacza, czy innego cygana (co jest dość częste w tamtych rejonach i praktycznie każdy tam posiada broń na takie ewentualności) oddał do niej 4 strzały ostrzegawcze z broni palnej. Strzały padły podobno przez drzwi od łazienki.
Trzy kule trafiły dziewczynę w głowę, masakrując ją doszczętnie. Czwarta trafiła ją w ramię (co jednak jest już mało istotne w momencie, gdy nie ma się już głowy).
Co jest bardzo ciekawe, to to, że wg policji reanimacja trwała podobno około 30 minut. Nie wiem jaki jest sens reanimacji kogoś kto ma marmoladę zamiast twarzy, no ale tak podobno było. Druga sprawa, w domu Pistoriusa znaleziono również broń automatyczną oraz całą masę broni białej (bejsbole itp.).
Obecnie facet jest oskarżony o morderstwo, a rozprawa została przełożona. Nasz beznogi egzekutor nie przyznaje się do winy i wciąż obstaje przy wersji nieszczęśliwego wypadku.
Nie wiem jak było naprawdę, ale jedno trzeba przyznać - snajper z niego dobry. Wpakować komuś 3 kulki w sagan, w dodatku przez drzwi i w dodatku w głowę własnej narzeczonej to całkiem niezły wyczyn. No i jak to ktoś gdzieś napisał w jakimś komentarzu: byla to bez wątpienia najbardziej efektowna w historii zmiana statusu z "w związku" na "wolny". Tak czy siak, facet zasługuje na wzmiankę o nim, bo trzeba przyznać, że tak spektakularne rozstania nie zdarzają się na codzień.