📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 5:32
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 3:27
#poezja
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Poezja XXI wieku.
Poranek wczesny
Jadę pospiesznym
Wprost do Warszawy
Załatwiać sprawy
Pociąg o czasie
Ja w drugiej klasie
Wagon się kiwa
Pije trzy piwa
Łódź Niciarniana
W pęcherzu zmiana
Pęcherz nie sługa
A podróż długa
Ruszam z tej racji
Do ubikacji
Kto zna koleje
Wie, jak się leje
Wyciągam łapę
Podnoszę klapę
Biada mi biada
Klapa opada
Rzednie mi mina
Trza klapę trzymać
Łokieć, kolano
Trzymam skubana
Celuje w szparkę
Puszczam Niagarkę
Tryska kaskada
Klapa opada
Fatum złowieszcze
Wszak wciąż czcze jeszcze
Organizm płynną
Spełnia powinność
Najgorsze to, ze
Przestać nie może
Toczę z nim boje
Jak Priam o Troje
Chce się powstrzymać
Ratunku ni ma
Pociąg się giba
A piwo spływa
Lecę na ścianę
Z mokrym organem
Lecąc na druga
Zraszam ja struga
Wagonem szarpie
Leje do skarpet
Tańcząc Czardasza
Nogawki zraszam
O, straszna męko
Kozak, flamenco
Tańczę, cholera
Wzorem Astair'a
Miota mną, ciska
Ja organ ściskam
Wagon się chwieje
Na lustro leje
Skład się zatacza
Ja sufit zmaczam
Wszędzie Łabędzie
Jezioro będzie
odtańczam z płaczem
La Kukaracze
Zwrotnica, podskok
Spryskuje okno
Nierówne złącza
Buty nasączam
Pociąg hamuje
Drzwi obsikuje
I pasażera
Co drzwi otwiera
Plus dawka spora
Na konduktora
Resztka mi kapie
Na skrót PKP
Wreszcie pomału
Brnę do przedziału
Pasażerowie
Patrzą spod powiek
Pytania skąpe
Gdzie pan wziął kąpiel?"
Warszawa, Boże!
Nareszcie dworzec!
Chwilo szczęśliwa
Na peron spływam
Walizkę trzymam
Odzież wyżymam
Ach, urlop błogi
Od fizjologii
Ulga bezbrzeżna
Pociąg odjeżdża
Rusza maszyna
Hen w dal
Po szczy...
Po szynach.
Było? Usuń.
Jadę pospiesznym
Wprost do Warszawy
Załatwiać sprawy
Pociąg o czasie
Ja w drugiej klasie
Wagon się kiwa
Pije trzy piwa
Łódź Niciarniana
W pęcherzu zmiana
Pęcherz nie sługa
A podróż długa
Ruszam z tej racji
Do ubikacji
Kto zna koleje
Wie, jak się leje
Wyciągam łapę
Podnoszę klapę
Biada mi biada
Klapa opada
Rzednie mi mina
Trza klapę trzymać
Łokieć, kolano
Trzymam skubana
Celuje w szparkę
Puszczam Niagarkę
Tryska kaskada
Klapa opada
Fatum złowieszcze
Wszak wciąż czcze jeszcze
Organizm płynną
Spełnia powinność
Najgorsze to, ze
Przestać nie może
Toczę z nim boje
Jak Priam o Troje
Chce się powstrzymać
Ratunku ni ma
Pociąg się giba
A piwo spływa
Lecę na ścianę
Z mokrym organem
Lecąc na druga
Zraszam ja struga
Wagonem szarpie
Leje do skarpet
Tańcząc Czardasza
Nogawki zraszam
O, straszna męko
Kozak, flamenco
Tańczę, cholera
Wzorem Astair'a
Miota mną, ciska
Ja organ ściskam
Wagon się chwieje
Na lustro leje
Skład się zatacza
Ja sufit zmaczam
Wszędzie Łabędzie
Jezioro będzie
odtańczam z płaczem
La Kukaracze
Zwrotnica, podskok
Spryskuje okno
Nierówne złącza
Buty nasączam
Pociąg hamuje
Drzwi obsikuje
I pasażera
Co drzwi otwiera
Plus dawka spora
Na konduktora
Resztka mi kapie
Na skrót PKP
Wreszcie pomału
Brnę do przedziału
Pasażerowie
Patrzą spod powiek
Pytania skąpe
Gdzie pan wziął kąpiel?"
Warszawa, Boże!
Nareszcie dworzec!
Chwilo szczęśliwa
Na peron spływam
Walizkę trzymam
Odzież wyżymam
Ach, urlop błogi
Od fizjologii
Ulga bezbrzeżna
Pociąg odjeżdża
Rusza maszyna
Hen w dal
Po szczy...
Po szynach.
Było? Usuń.
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Najlepszy komentarz (20 piw)
Achtung88
• 2011-02-13, 20:59
jakieś takie lepsiejsze
no, żeby nie było
no, żeby nie było
Oto radosny wiersz napisany onegdaj przez mistrza H.P.Lovecrafta:
"Zdziczały czarny człowiek, co w małpach ma braci,
Prawo do saturnaliów swych wkrótce utraci.
Wydały srogi dekret dalekie Niebiosa,
Plon czarny z wolna zbierze śmierci strasznej kosa.
Wbrew woli Boga Jankes uwolnił Murzyna,
Zagłady czarnoskórych w tym leży przyczyna."
Nie lubił Howard , nie lubił...
"Zdziczały czarny człowiek, co w małpach ma braci,
Prawo do saturnaliów swych wkrótce utraci.
Wydały srogi dekret dalekie Niebiosa,
Plon czarny z wolna zbierze śmierci strasznej kosa.
Wbrew woli Boga Jankes uwolnił Murzyna,
Zagłady czarnoskórych w tym leży przyczyna."
Nie lubił Howard , nie lubił...
Poezja Pana Mariana - Babcia...
uwaga niespotykana jakość !!!
Tak, to ten sam gość co w filmiku "Chwytak"
uwaga niespotykana jakość !!!
Tak, to ten sam gość co w filmiku "Chwytak"
Odrobinkę się różnią od tych, które puszczaliście bądź puszczacie w domu
Sama morda powala...
jego wierszyki na polski to:
"Nigdy nie przejdziesz" mówili,
Odrzucą Cię wybierając innych.
Jesteś nieudacznikiem, takim zawsze byłeś,
Więc poszedłem za to powiedzieć "Dziękuję mamo".
Nie jestem jednak akrobatą
Nie umiem żonglować piłkami
W dzieciństwie nie miałem nawet psa.
Przyjaciół również nie.
Może wykonam trochę magii,
Tak by było łatwiej mi
Więc gdy wchodzę do sali pełnej ludzi
wszystkie kobiety znikają wnet.
nie oceniać ludzi po wyglądzie QFA!
jego wierszyki na polski to:
"Nigdy nie przejdziesz" mówili,
Odrzucą Cię wybierając innych.
Jesteś nieudacznikiem, takim zawsze byłeś,
Więc poszedłem za to powiedzieć "Dziękuję mamo".
Nie jestem jednak akrobatą
Nie umiem żonglować piłkami
W dzieciństwie nie miałem nawet psa.
Przyjaciół również nie.
Może wykonam trochę magii,
Tak by było łatwiej mi
Więc gdy wchodzę do sali pełnej ludzi
wszystkie kobiety znikają wnet.
nie oceniać ludzi po wyglądzie QFA!
Masz zły dzień?!
Natchnęła Cię wena opanowania swego pena?
Zerknij tutaj i daj wena zaczynamy Panie i Panowie!
a tak to się zaczęło!
~Dalfar: jakiś dobry temat jest obecnie na fali czy wszyscy się już zdołowali?
~sisteragent: moj temat cieszy sie ogromnym powodzeniem szczegolnie u ludzi ze swietokrzyskiego
~Dalfar: a ja myślałem już : że twój temat cieszy się ogromnym powodzeniem... szczególnie u ludzie z wielkim przyrodzeniem
~Dalfar: bo dziś się lekko nastukałem dlatego rymem zapodałem...
~sisteragent:
~Agaliarept: ~Dalfar tu poezją leci, lgną do niego wszystkie dzieci, bo nadeszła nowa era, ~Dalfar w roli pedobeara
~sisteragent: ashhashaahahahhahaahahahahahhah
~Dalfar: jakże?! powiedziało truchło, i dzieciaka sobie ruchło... nie pierdolcie! krzyknął Dalf... i wyleciał z niego PAW... kolorowy i przejżysty, niczym stopy sodomisty
~Esne: LOL
~Dalfar: choć krytyka, jest dośc szczera... to pierdolcie Pedobear'a ! teraz era jest Dalfara co dzieciaki rozpierdala
~sisteragent:
~Agaliarept: na raz drugi szans brak, dziecko pękło w drobny mak, cóż to za straszna obsuwa, Dalfar za mocno posuwał
~yarzapp: załóżcie temat w Klopie
~Dalfar: na dziś chyba juz wystarczy bo mój żołądek już warczy... jutro rano znów do pracy... Kurwa... dajcie coś na tacy... troche rubli, złota, wina! bo to jest systemu wina... ze pracujemy za miedziaki, coraz głębiej czując kaki
~sisteragent: coz za teksty, coz za smak, trza Wam przyznac macie takt ;P teraz zmierzam do Ludolfa, coby go podraznic, Lolka
~Agaliarept: Ty pracujesz dla idei, kasa to przywilej elit, taka prawda jest brutalna, ciało białe praca czarna
~Dalfar: postawiony kurwa temat! niech się dzieje wola PEN'a! drżyjcie kije i ołówki! rozwalimy wasze dziurki!
~Dalfar: Dobra Kurwy I Alfonsi.. dajmy czadu! krwi! i Kości! niech Im Czaszki rozpierdoli! niech ich żądze zadowoli!
Natchnęła Cię wena opanowania swego pena?
Zerknij tutaj i daj wena zaczynamy Panie i Panowie!
a tak to się zaczęło!
~Dalfar: jakiś dobry temat jest obecnie na fali czy wszyscy się już zdołowali?
~sisteragent: moj temat cieszy sie ogromnym powodzeniem szczegolnie u ludzi ze swietokrzyskiego
~Dalfar: a ja myślałem już : że twój temat cieszy się ogromnym powodzeniem... szczególnie u ludzie z wielkim przyrodzeniem
~Dalfar: bo dziś się lekko nastukałem dlatego rymem zapodałem...
~sisteragent:
~Agaliarept: ~Dalfar tu poezją leci, lgną do niego wszystkie dzieci, bo nadeszła nowa era, ~Dalfar w roli pedobeara
~sisteragent: ashhashaahahahhahaahahahahahhah
~Dalfar: jakże?! powiedziało truchło, i dzieciaka sobie ruchło... nie pierdolcie! krzyknął Dalf... i wyleciał z niego PAW... kolorowy i przejżysty, niczym stopy sodomisty
~Esne: LOL
~Dalfar: choć krytyka, jest dośc szczera... to pierdolcie Pedobear'a ! teraz era jest Dalfara co dzieciaki rozpierdala
~sisteragent:
~Agaliarept: na raz drugi szans brak, dziecko pękło w drobny mak, cóż to za straszna obsuwa, Dalfar za mocno posuwał
~yarzapp: załóżcie temat w Klopie
~Dalfar: na dziś chyba juz wystarczy bo mój żołądek już warczy... jutro rano znów do pracy... Kurwa... dajcie coś na tacy... troche rubli, złota, wina! bo to jest systemu wina... ze pracujemy za miedziaki, coraz głębiej czując kaki
~sisteragent: coz za teksty, coz za smak, trza Wam przyznac macie takt ;P teraz zmierzam do Ludolfa, coby go podraznic, Lolka
~Agaliarept: Ty pracujesz dla idei, kasa to przywilej elit, taka prawda jest brutalna, ciało białe praca czarna
~Dalfar: postawiony kurwa temat! niech się dzieje wola PEN'a! drżyjcie kije i ołówki! rozwalimy wasze dziurki!
~Dalfar: Dobra Kurwy I Alfonsi.. dajmy czadu! krwi! i Kości! niech Im Czaszki rozpierdoli! niech ich żądze zadowoli!
Najlepszy komentarz (27 piw)
M................z
• 2011-02-03, 14:46
Słońce świeci
Mgła opada
Lech Kaczyński
Z nieba spada
Mgła opada
Lech Kaczyński
Z nieba spada
Do trzynastej wiosny - poezja fekalna
Rozłóż uda moja droga
Jedna noga, druga noga
Pokaż cipę wartko swoją
Niech się wargi twe napoją
Moim pełnym, boskim płynem
Już niejedną nim dziewczynę
Uraczyłem dziś z rozkoszą
Więc mnie proszą, więc mnie proszą
Uracz jeszcze! jeszcze! jeszcze!
Swoim białym, ciepłym deszczem
I niejedną też obsrałem
swym dostojnym wielce kałem...
Piękna skóra twoja śniada
na niej kupsko się układa
Taki obraz mam w mej głowie
Zróbmy to - nikt się nie dowie
Cóż żeś młoda i czternastej
wiosny jeszcze nie widziałaś
Grunt byś mogła dziś powiedzieć
żeś dojrzała - dypy dałaś
Cała stronka tego świrka:
poezjafekalna.friko.pl/
Rozłóż uda moja droga
Jedna noga, druga noga
Pokaż cipę wartko swoją
Niech się wargi twe napoją
Moim pełnym, boskim płynem
Już niejedną nim dziewczynę
Uraczyłem dziś z rozkoszą
Więc mnie proszą, więc mnie proszą
Uracz jeszcze! jeszcze! jeszcze!
Swoim białym, ciepłym deszczem
I niejedną też obsrałem
swym dostojnym wielce kałem...
Piękna skóra twoja śniada
na niej kupsko się układa
Taki obraz mam w mej głowie
Zróbmy to - nikt się nie dowie
Cóż żeś młoda i czternastej
wiosny jeszcze nie widziałaś
Grunt byś mogła dziś powiedzieć
żeś dojrzała - dypy dałaś
Cała stronka tego świrka:
poezjafekalna.friko.pl/
Pomyślałem że nie może tutaj tego zabraknąć
Charles Baudelaire
Padlina
Przypomnij sobie, cośmy widzieli, jedyna,
W ten letni tak piękny poranek:
U zakrętu leżała plugawa padlina
Na scieżce żwirem zasianej.
Z nogami zadartymi lubieżnej kobiety,
Parując i siejąc trucizny,
Niedbała i cyniczna otwarła sekrety
Brzucha pełnego zgnilizny.
Słońce prażąc to ścierwo jarzyło się w górze,
Jakby rozłożyć pragnęło
I oddać wielokrotnie potężnej Naturze
Złączone z nią niegdyś dzieło.
Błękit oglądał szkielet przepysznej budowy,
Co w kwiat rozkwitał jaskrawy,
Smród zgnilizny tak mocno uderzał do głowy,
Żeś omal nie padła na trawy.
Brzęczała na tym zgniłym brzuchu much orkiestra
I z wnętrza larw czarne zastępy
Wypełzały ściekając z wolna jak ciecz gęsta
Na te rojące się strzępy.
Wszystko się zapadało, jarzyło, wzbijało,
Jak fala się wznosiło,
Rzekłbyś, wzdęte niepewnym odetchnieniem ciało
Samo się w sobie mnożylo.
Czerwie biegły za obcym im brzmieniem muzycznym
Jak wiatr i woda bierząca
Lub ziarno, które wiejacz swym ruchem rytmicznym
W opałce obraca i wstrząsa.
Forma świata stawała się nierzeczywista
Jak szkic, co przestał nęcić
Na płótnie zapomnianym i który artysta
Kończy już tylko z pamięci.
A za skałami niespokojnie i z ostrożna
Pies śledził nas z błyskiem w oku
Czatując na tę chwilę, kiedy będzie można
Wyszarpać ochłap z zewłoku.
A jednak upodobnisz się do tego błota,
Co tchem zaraźliwym zieje,
Gwiazdo mych oczu, słońce mojego żywota,
Pasjo moja i mój aniele!
Tak! Taka będziesz kiedyś, o wdzięków królowo,
Po sakramentch ostatnich,
Gdy zejdziesz pod ziół żyznych urodę kwietniowa,
By gnić wśród kości bratnich.
Wtedy czerwiowi, który cię będzie beztrosko
Toczył w mogilnej ciemności,
Powiedz, żem ja zachował formę i treść boską
Mojej zetlałej miłości.
Charles Baudelaire
Padlina
Przypomnij sobie, cośmy widzieli, jedyna,
W ten letni tak piękny poranek:
U zakrętu leżała plugawa padlina
Na scieżce żwirem zasianej.
Z nogami zadartymi lubieżnej kobiety,
Parując i siejąc trucizny,
Niedbała i cyniczna otwarła sekrety
Brzucha pełnego zgnilizny.
Słońce prażąc to ścierwo jarzyło się w górze,
Jakby rozłożyć pragnęło
I oddać wielokrotnie potężnej Naturze
Złączone z nią niegdyś dzieło.
Błękit oglądał szkielet przepysznej budowy,
Co w kwiat rozkwitał jaskrawy,
Smród zgnilizny tak mocno uderzał do głowy,
Żeś omal nie padła na trawy.
Brzęczała na tym zgniłym brzuchu much orkiestra
I z wnętrza larw czarne zastępy
Wypełzały ściekając z wolna jak ciecz gęsta
Na te rojące się strzępy.
Wszystko się zapadało, jarzyło, wzbijało,
Jak fala się wznosiło,
Rzekłbyś, wzdęte niepewnym odetchnieniem ciało
Samo się w sobie mnożylo.
Czerwie biegły za obcym im brzmieniem muzycznym
Jak wiatr i woda bierząca
Lub ziarno, które wiejacz swym ruchem rytmicznym
W opałce obraca i wstrząsa.
Forma świata stawała się nierzeczywista
Jak szkic, co przestał nęcić
Na płótnie zapomnianym i który artysta
Kończy już tylko z pamięci.
A za skałami niespokojnie i z ostrożna
Pies śledził nas z błyskiem w oku
Czatując na tę chwilę, kiedy będzie można
Wyszarpać ochłap z zewłoku.
A jednak upodobnisz się do tego błota,
Co tchem zaraźliwym zieje,
Gwiazdo mych oczu, słońce mojego żywota,
Pasjo moja i mój aniele!
Tak! Taka będziesz kiedyś, o wdzięków królowo,
Po sakramentch ostatnich,
Gdy zejdziesz pod ziół żyznych urodę kwietniowa,
By gnić wśród kości bratnich.
Wtedy czerwiowi, który cię będzie beztrosko
Toczył w mogilnej ciemności,
Powiedz, żem ja zachował formę i treść boską
Mojej zetlałej miłości.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów