18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (5) Soft (4) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: 21 minut temu
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 4:40
🔥 Koniec jazdy - teraz popularne

#poezja

Do Jerzego
cancerous • 2013-12-05, 21:31
Parę lat temu stworzyłem krótką rymowankę opisującą przyjaciela Jerzego:

U wybrzeży leży Jerzy,
jaja małe, chuj nieświeży.



bohater rymowanki codziennie przegląda sadola, więc rymy typu "Jurek penetrator wiewiórek" w komentarzach mile widziane.
Najlepszy komentarz (203 piw)
jabba_the_hutt • 2013-12-05, 22:28
"Jerzy, Jerzy,
Ty głupia kurwo."

Rym biały.
Poezja
ControlYourMind • 2013-11-13, 13:51
Trochę poezji.

"Na kanapie leży leń. Czarną ma skórę ten nasz koleżka"
Najlepszy komentarz (304 piw)
staffior • 2013-11-13, 15:41
Murzynek Bambo we Francji mieszka
pali, rabuje ten nasz koleżka

Włóczy się nierób przez całe ranki
tak jak rumuńskie tłuste cyganki

A gdy do domu wieczorem wraca,
w ręce ma skręta a w głowie kaca

Aż żona krzyczy: "Bambo, łobuzie!"
A Bambo w czarną ja wali buzię.
Testament mój
defcon1 • 2013-07-29, 0:38
Niezainteresowani kulturą, poezją, historią, wreszcie samą Polską - scrollują dalej. Reszta:

Niedawno widziałem ciekawy filmik, w której wnuczek przeprowadzał "wywiad" ze swoją babcią, która przeżyła blisko dziewięćdziesiąt lat. I jak pisałem: kiedyś rusek z niemcem podeptali buciorami naszą piękną ziemię, utopili naród w krwi, za nic mając nasze majątki, nasze wartości, wreszcie nasze życia... A Polak stał za drzwiami tej stodoły z nabitą bronią, do której niebawem miało wejść gestapo, gotów strzelić, zabić, choćby i sam zginąć.
Teraz ani ruska, ani niemca nie potrzeba, bo tutaj, na miejscu, mamy własnych bandziorów: Tuska, Rostowskiego, Kaczyńskiego, Millera, wszystkich... Przypomniały mi się wówczas wersy utworu Juliusza Słowackiego, dzięki którym wciąż, jednak, poniekąd nie tracę nadziei w Polskę i Polaków.

"Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei
I przed narodem niosą oświaty kaganiec;
A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei,
Jak kamienie przez Boga rzucone na szaniec!..."

W związku z tym wrzucam świetne wykonanie muzyczne wiersza "Testament mój". Polecam słuchać całe, gdyż wejście skrzypiec osobiście przyprawia mnie o dreszcze.



i opis z yt:
Cytat:

Testament mój - sł. Juliusz Słowacki, muz. Piotr Kajetan Matczuk. Piosenka z programu "Rozmowa z piramidami".

Marcin Skaba - skrzypce
Tomasz Nowik - kontrabas
Tomasz Paszko - perkusja
Piotr Kajetan Matczuk - fortepian, śpiew



Tekst wiersza:
juliuszslowacki.grupaphp.com/testamentmoj.php
Witam.
Widzę że pojawiło się sporo wpisów o polskich poetach dlatego chciałbym przybliżyć nieco jednego z najbardziej niedocenianych współczesnych poetów.

Czasie mego życia i czasie mej śmierci. Słońce, słońce, ubóstwiam cię bardziej niż ciemności, choć znam twe iluzje i twą nędzę. O pustynie, na które uciekałem, by zginąć lub skonać. I nie umrzeć przy tym. Oto ucieczka w wolność straszliwą i złowieszczą. Potem nieubłagane powroty, ciężar czasu i nowych podróży. Życie, życie, które jesteś nieustającą, potworną agonią i płomiennymi urodzinami. Ten wielki , długi szok, wstręt i zachwyt, który stawal się moim grobem, krzyżem i nadzieją...Czyż wszelkie nadzieje bywają tylko złudzeniem i są daremne?... Nie! nie! Trwam dzieki nim i miłościom. O serce moje, które zmienne jesteś ; tak różne jak moich kilka twarzy. Mam dla was czułość i nienawiść palącą jak ogień. O istoty ludzkie, mogę was znieść, lecz trudno mi czasami znieść wasze życie. O poezjo i sztuko, które ocalacie byt i nadajecie mu sens. Święta naiwności... Osiągałem pustkę, aby stawać się później po stokroć pełniejszym. O poezjo i sztuko, mój drogi okręcie, mój orle szalony. I ty mój losie trwożliwy, przeklinany tylekroć , nieubłagany. Floro, fauno, wszystkie zwierzęta- wzywam was oto- otoczcie moje wiary, zwątpienia i wszelkie cmentarze boskim natchnieniem. Lecz może Stwórca...
Dość!... Dość! Nie sięgam dziś nieba, by je obalać lub utrwalać. Stałem się zbyt smutnym, o jakże okropnym dla siebie nawet. Więc dość!...Spokój i cisza opanowują ziemię. By potem!...lecz dość! Zbyt wiele potu, rozpaczy, łez i krwi.




Kazmierz Ratoń (1942-1983) urodził sie w Sosnowcu. Jego poezja jest dość hermetyczna i nieprzenikalna, nie do zrozumienia dla ludzi młodych i zdrowych, dla których ból i cierpienie są rzeczami abstrakcyjnymi znanymi jedynie z literatury czy filmów. Ratoń chorował na gruźlicę mózgu, najcięższą postać gruźlicy pozapłucnej, która nieleczona lub niedostatecznie wcześnie wykryta powoduje nieodwracalne uszkodzenia neurologiczne, psychiczne i charakterologiczne. Załatwiano mu szpitale, sanatoria, lecz ten nie potrafił poddać się reżimom szpitalnej terapii, zwłaszcza, że chciano go wyleczyć później także z alkoholizmu.

Zacząłem kochać tylko siebie
I tylko siebie nienawidzieć.
Żyłem już tylko sobą -
I tak zacząłem umierać.


Za życia wydał jeden tomik Gdziekolwiek pójdę, doceniony zresztą i nagrodzony w roku 1974 nagrodą Roberta Gravesa przyznaną przez Zarząd Główny Polskiego Pen-Clubu. Kazimierz Ratoń nazywany jest „poetą cierpienia prawdziwego” gdyż doskonale wiedział, czym jest prawdziwe cierpienie i obłęd spowodowany wyniszczającą chorobą. Chory od jedenastego roku życia najpierw na gruźlicę płuc, a później na gruźlicę kości i mózgu – najcięższą odmianę gruźlicy pozapłucnej umierał żywcem, bez znieczulenia. Całe jego życie było codzienną walką z cierpieniem, walką ze spoglądaniem na swoje ciało, które uważał za rozpadająca się padlinę toczoną przez robactwo.

Chory
Z wyjętymi wnętrznościami
Z wyjętym sercem
Z wyjętym mózgiem
Gnijący szkielet
Gnijące mięso
Gnijący grób
Zmurszały krzyż


Trudno wyobrazić sobie żeby miłość była dostępna dla człowieka tak zniszczonego cierpieniami fizycznymi połączonymi z cierpieniami duszy. Z wypowiedzi ludzi, którzy znali Ratonia wynika, że poeta nie poznał nigdy kobiet, a równocześnie sprawiły mu one wielki ból. Jan Marx przytacza cytat, który doskonale obrazuje gorycz niespełnienia w miłości, cytat ten pochodzi z dziennika poety: „Kobiety nie będą mnie sądzić”. Mimo wszystko poeta często przytacza w swojej twórczości obraz dam, nie jest to jednak obraz zbyt piękny i z całą pewnością niewiast Ratoń nie ubóstwia, często jest to wizerunek kobiety gwałconej lub rozpustnicy:

Kobieta
części ciała zespolone stawami
wnętrzności wzmocnione biodrami
serce oddychające sutkami

Kobieta
strzępy mięsa uformowane w rzeźby
gładkie i wilgotne w zakończeniach
rzeźby miękkie i cuchnące


Poeta sprowadza do poziomu rynsztoka zarówno miłość jak i jej symbol- kobietę. Bulwersuje przekonaniem, że wszystkie są kurwami, a ich mężczyźni jedynie klientami: na tym polega – zdaniem poety- miłość. To bardziej wysublimowane, lepsze i spełnione uczucie, może pojawić się jedynie w śnie. Kobieta z krwi i kości utożsamiona zostaje z rozczarowaniem i destrukcją, fizjologią i marzeniem – dającym złudną nadzieję i codzienne umieranie nadziei : ” Kobieta/ brzuch i uda rozdzielone kroczem/ kroczem o oddechu agonii/ Kobieta jest śmiercią/ długą i bolesną śmiercią” ( “Nie ruszaj się” )..



Kazimierz Ratoń w tym czasie żył już tylko samym sobą i umieraniem. Nie zdecydował się- jak inni “poeci przeklęci- na samobójstwo, bo wciąż “żył z kobietami, które nie istnieją i nie żył z kobietami innymi”. Czuł obrzydzenie do trywialnej rzeczywistości lecz nie ulegał mirażom rezygnacji i apatii. Tylko marzenia na jawie i w śnie pozwalały mu dalej trwać. Tylko tęsknota.

Jego wiersze są może obsesyjne, ale wolne od stylizacji, pisane ze środka cierpienia, swoista "agonia oddychającego jeszcze mięsa". Ratoń umierał żywcem, bez znieczulenia, przez wiele lat. Snuł się po Warszawie coraz bardziej umarły, widmowy, odrażający fizycznie. Oglądał świat przez pryzmat śmierci. Sam był personifikacją umierania, stał się człowiekiem widmem, żywym trupem odczuwającym rzeczywistość jak cmentarzysko. Choroba wyniszczała jego organizm, tak jak leki psychotropowe popijane denaturatem lub wodą brzozową, bowiem na piwo czy wódkę nie było go stać. Był nędzarzem, jednak nie dało mu się w żaden sposób pomóc, należał do tego typu ludzi, wobec których bezsilna jest jakakolwiek filantropia czy pomoc społeczna. Nieszczęśliwy człowiek pokrzywdzony przez los i życie.

Lecz oto żyjesz jeszcze nie żyjąc
Błazeński grymas wstrząsa twoim ciałem
Jest jedynym objawem istnienia

Lecz oto żyjesz jeszcze udając życie
Bełkotliwe strugi modlitw i przekleństw
Pozostawiasz za umęczonym ciałem

Lecz oto żyjesz jeszcze w ostatnich godzinach
Z twego ciała wypływa niemy jęk
Jęk zabijanego zwierzęcia

Dlaczego nie przestaniesz żyć


"Umarł w styczniu 1983 roku. Trudno jednak dokładnie określić dzień śmierci. Podaje się, iż stało się to 14 stycznia, ale równie dobrze mogła nastapić trzy lub dwa dni wcześniej. Niektórzy mówią nawet o grudniu. Umierał samotnie, w samym centrum Warszawy, wśród butelek po wodzie brzozowej, odoru denaturatu, na posłanym szmatami tapczaniku. Poeta Kazimierz Ratoń." (B. Bocheński "Kloszard z Emilii Plater", Nowa Trybuna Opolska 1994 nr 12 s 11)

Pochowała go opieka społeczna na dalekim Żoliborzu, w Wólce Węglowej.

Muzyczna interpretacja jednego z Jego wierszy wykonana przez Black Metalowy zespół "Non Opus Dei"
Poezja
tzvin • 2012-09-01, 19:48
Pewnie wielu sadoli poezja nie interesuje ale ta akurat zmierza w dobrym kierunku Autor Andrzej Waligórski

Udzielał raz wywiadu kotek, że jest zdrowy,
Wtem uszki mu opadły, oczki wyszły z głowy,
Pękł mu brzuch, ogon, płuca i głosowa struna,
Wreszcie zdębiał, ocipiał, zesrał się i umarł. Amen.


Link do jego reszty wierszy waligorski.art.pl
Najlepszy komentarz (24 piw)
tds1974 • 2012-09-01, 21:17
Waligórski jest zajebisty, ale ten akurat średnio mu wyszedł :/

Ten ma fajny (bo polityczny)

Raz ordynarny niedźwiedź kucnąwszy na łące
W dość niewybredny sposób podtarł się zającem.
Zając się potem żonie chwalił po obiedzie:
- Wiesz stara, nawiązałem współpracę z niedźwiedziem!
Romantyk z zespołem
kubunciu • 2012-02-15, 16:03
Uroczy wierszyk

Gimbusom proponuję sprawdzić co to jest zespół tourette'a.
Ps Pozdrawiam wszystkich którzy przypierdolą się do powyższego komentarza, pizda, kurwa, chuj.
Gołota Poeta
tofur • 2012-02-10, 6:59
umrzeć, to jest dla kota straszna rzecz... czyli Andrzej i jego oratorskie popisy

Najlepszy komentarz (226 piw)
~tip.top • 2012-02-10, 7:34
ffuunnkkyy napisał/a:

w boksie chujowy



Bilans walk zawodowych
Liczba walk 51
Zwycięstwa 41
Nokauty 33
Porażki 8
Remisy 1
No contests 1

ffuunnkkyy napisał/a:

w mowie chujowy


Jakbyś dostał tyle razy w mordę, to też miałbyś problemy z wymową

ffuunnkkyy napisał/a:

pierdoli od rzeczy


Jak Ty teraz

ffuunnkkyy napisał/a:

normalnie zero z tego gostka


Pewnie nawet połowy tego co on nie osiągnąłeś w swoim życiu, więc chyba nie masz prawa go osądzać.