18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (5) Soft (5) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 14:02
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 4:40
🔥 Koniec jazdy - teraz popularne

#potrawa

W restauracji
czarenio • 2013-10-22, 0:49
W restauracji klient mówi do kelnera:
- Chciałbym zjeść to, co pan przy sąsiednim stoliku.
- Dobrze - mówi kelner - ja zawołam go do telefonu, a pan chwyci jego talerz.

Dziękuję
Nienarodzeni
desperadonbth • 2013-10-18, 9:54
Jakiś czas temu wpadłem na pomysł jak inaczej można nazwać podstawową potrawę każdego Polaka.

Mianowicie, zastępczo używam słowa "Nienarodzeni" na znaną wszystkim jajecznicę.

Może kogoś to zainteresuje i też zacznie tego używać, a za 10 lat zacznę zbierać tantiemy i zostanę bezdomnym bogatszym o 2 zł.

Polecam używać tego podczas rozmów z kobietami, od razu są zniesmaczone, zaskoczone itd.
np.:
KOBIETO ! PRZYGOTUJ NIENARODZONYCH !

Jeśli to do śmieci...
Najlepszy komentarz (32 piw)
Sutowendlin • 2013-10-18, 10:01
No ostatni obrazek w twoim poście mówi wszystko o założonym przez ciebie temacie i jego treści.
suchar wchuj
Smacznego
Skurwiduplo • 2013-09-02, 17:14
Balut tradycyjna potrawa wielu kuchni południowo-wschodnioazjatyckich, zwłaszcza kuchni wietnamskiej, laotańskiej, kambodżańskiej, filipińskiej oraz – w mniejszym stopniu – chińskiej (ściślej: południowochińskiej). Balut stanowi danie przejściowe: nabiałowo (jajeczno)-mięsne i ma postać gotowanego jajka kaczego (rzadziej kurzego), wewnątrz którego znajduje się w pełni uformowany zarodek ptaka, którego spożywa się w całości – wraz z kośćmi, dziobem itd. Okres inkubacji jaj zależy od upodobań konsumentów i jest różny poszczególnych krajach. Najdłużej inkubują jaja Wietnamczycy, którzy preferują 21 dniowe zarodki kacze.


Na Filipinach, skąd pochodzi przyjęta w Europie nazwa tego dania, balut stanowi potrawę narodową.
Danie to w lokalnych kuchniach uchodzi za przysmak; przypisuje się mu też właściwości afrodyzjaku.

Jeszcze trochę i będą robili to samo z płodami.

Źródło: wikipedia
Jak zrobić smażone lody.
wojtepanik • 2013-02-09, 22:50
Siemka, dziś przedstawię wam pomysł jak zaimponować dziewczynie, żonie, kumplom. Chodzi o danie o którym pewno niektórzy słyszeli, jeszcze mniej zapewne je jadło - Smażone Lody. Filmik krok po kroku bez zbędnego pierdolenia opowie jak to zrobić,
Link do jego kanału youtube.com/user/paei100?feature=watch
Najlepszy komentarz (99 piw)
ru_ziolo • 2013-02-09, 22:53
Z takim głosem,zachowaniem i sposobem bycia ten gość powinien robić lody jemu podobnym a nie smażyć.
Sadystyczne potrawy
K................n • 2012-08-26, 17:59
Tak mnie naszło, żeby znaleźć taki temat, po tym jak moja żona od paru dni jest na diecie i serwuje mi coraz to nowe potrawy, ja niestety mam za dużo genów jaskiniowca i wolę zdecydowanie tradycyjne potrawy. No ale jak znalazłem ludzie są chyba bardziej wszystkożerne niż szczury i gołębie...

Znalezione na: www.podróże.pl

Na czerwono coś, po czego przeczytaniu mało nie puściłem pawia

Zupa z ptasich gniazd, Chiny

Potrawa znana w Chinach od wieków, bogata w proteiny, minerały i działająca jak afrodyzjak. Prawdopodobnie też jedno z najdroższych i najtrudniejszych w przygotowaniu dań. Za budulec gniazd jerzyków służy nie trawa czy patyki, a wydzielana przez nie ślina. Gniazda powstają tylko podczas ich okresów godowych, stąd tylko trzy krótkie okresy w roku, kiedy pozyskać można surowiec do potrawy, co nie jest z resztą takie proste. Jerzyki osiedlają się w wyłomach skalnych na stromych morskich brzegach, a dotarcie do ich gniazd wymaga umiejętności alpinistycznych. Z tych względów zupa z ptasich gniazd nie należy do tanich dań - za jedną miskę w Hong Kongu zapłacimy od 30 do nawet 100 dolarów i być może dlatego nazywana jest ona "Kawiorem Wschodu".



Durian, Azja Południowo - Wschodnia

Ogromny kolczasty owoc, który spadając z drzewa może zabić. Powala też swoim niezwykle intensywnym zapachem, który przyrównuje się do rozkładającego się mięsa, albo zgniłych jaj. Część azjatyckich hoteli ma przy wejściu wymalowany zakaz wnoszenia Duriana. W środku owocu znajduje się żółtawy miąższ, którym lepiej nie pobrudzić ubrania, jeśli nie chcemy wspominać owocowego deseru przez najbliższych kilka dni. Opinie na temat smaku są podzielone, turystom wydaje się raczej mdły, za to miejscowi uznają Duriana królem owoców i porównują jego konsumpcję do degustacji najlepszych win i serów pleśniowych



Smażone tarantule i cykady, Kambodża

Groźne tarantule i cykady stały się przysmakiem w trudnych czasach dyktatury w Kambodży, które zmuszały mieszkańców do desperackiego radzenia sobie z zaglądającym w oczy głodem. Dzisiaj tarantule i cykady lądują głównie na talerzach turystów, którzy przyjeżdżają do miasta Sukon. Pająki wrzuca się na patelnię w całości, przyrządza się je na chrupiąco, przyprawiając czosnkiem i odrobiną soli. W smaku nieco podobne są do świerszczy, uważane są zarówno przez autochtonów jak i przybyszów za rarytas.

Balut, Filipiny i Wietnam


Narodowa potrawa Filipin przypomina trochę ukochane przez dzieci jajko z niespodzianką, tyle że w środku zamiast zabawki siedzi embrion kurzy lub kaczy. Ma od 17 do 21 dni w zależności od preferencji (starsze mają już ukształtowane kości i łapki i są nieco opierzone). Spożywa się go w całości ze szczyptą soli, pieprzu, kolendry i soku cytrynowego, choć niektórzy preferują balut z chilli i sosem vinaigrette. Podobno jest przepyszny i ma właściwości afrodyzjaku.



Kopi Luwak, Indonezja

Zwykła kawa zrywana jest po prostu z krzewu, palona i zaparzana. W produkcji Kopi Luwak proces palenia zastąpiło przejście ziaren przez układ pokarmowy cywety - niewielkiego drapieżnika żyjącego w dżungli, który przypomina nieco kota. Jego układ trawienny ma podobno działać jedynie na miąższ owoców kawy, same ziarna poddane są jedynie lekkiej fermentacji, przez co tracą swój gorzki smak, a zyskują niepowtarzalny aromat. Napój jest zwykle bardzo drogi, ponieważ poddane biologicznej obróbce ziarna są zbierane przez miejscową ludność i rocznie udaje się w ten sposób "wyprodukować" jedynie kilkaset kilogramów tej niezwykłej kawy.

Casu Marzu, Sardynia

Zostawmy na chwilę Azję. Włosi wymyślili jedzenie, które ucieka z talerza, a przynajmniej jego bardziej ruchliwa część, czyli larwy, które zamieszkują w serze Casu Marzu wytwarzanym z mleka owczego. Wstawia się go na powietrze pozwalając muchom serowym na złożenie w środku jaj. Wyrosłe z nich larwy uruchomiają proces fermentacji tłuszczy znajdujących się w serze doprowadzając ser do stadium rozpadu gnilnego, co ponoć znacznie poprawia jego smak. Niektórzy przed spożyciem dania zgarniają larwy na bok, te bowiem podskakując na kilka centymetrów do góry potrafią zirytować smakoszy włoskiej kuchni. Sprzedaż sera Casu Marzu jest od kilku lat zakazana z przyczyn zdrowotnych, wciąż jeszcze można go znaleźć na czarnym rynku.



Sanakii - żywa ośmiornica, Korea

Kolejna potrawa, która w trakcie kolacji jeszcze się rusza. W Korei Południowej restauracje serwują Sanakii - niewielkie ośmiornice, których macki wciąż skręcają się na talerzu podczas konsumpcji, a potem zdają się dzięki aktywnym przystawkom wciąż żyć własnym życiem w żołądku. Taki posiłek to nie tylko wyzwanie dla zdrowych zmysłów ale też technicznie trudna przeprawa. Kawałek macki może przyczepić się do ścianki przełyku i utknąć w gardle, co grozi uduszeniem.



Haggis, Szkocja

Tradycyjne szkockie danie, w którym niemal nic z owcy się nie marnuje. Przyrządza się go z wątroby, serca i płuc, które miesza się z cebulą, owsem i przyprawami. Wszystko razem jest potem gotowane, zaszyte w żołądku owcy. Najprawdopodobniej haggis powstał jako danie, które miało być wygodne do spożywania w podroży przez wędrownych pasterzy bydła, dla który żołądek wypełniony mieszanką smaków był rozwiązaniem wielce praktycznym. Nieco bardziej współczesne odmiany tej potrawy dostępne są do dziś w Szkocji nawet jako typowe danie do podgrzania w mikrofalówce.

M N I A M ! ! !
Restauracja Goulizhuang
~Bambi~ • 2012-08-18, 16:09
Restauracja Goulizhuang w Pekinie wygląda tak jak każda inna elegancka restauracja chińska, natomiast karta Goulizhuang oferuje duży wybór potraw, które nie są tanie, bo jedna potrawa potrafi kosztować nawet 250 zł. W menu znajdziesz przyrodzenia m.in. kozłów, byków, osłów, małp, fok a nawet żółwi morskich. Co ciekawe w ofercie znajdziesz też sok ze spermy jelenia( ).



Potrawy mają wyjątkowe nazwy: “Esencja złotego Buddy”, “Odrodzenie Feniksa z popiołów”, “Kwiat jaśminu o tysiącu płatków” czy “Poszukiwanie skarbu w piaskach pustyni”...













Menu restauracji szczegółowo wyjaśnia działanie penisów poszczególnych zwierząt, zatem możesz wybrać z karty tą potrawę, która w danym momencie, będzie dla Ciebie najodpowiedniejsza. Ciekawy jesteś działania niektórych panisów? Bardzo proszę: penis osła jest dobry na cerę, penis węża pobudza libido,
penis konia poprawia ukrwienie...

Smacznego
Najlepszy komentarz (26 piw)
BongMan • 2012-08-18, 18:46
Można powiedzieć, że chujowe menu tam mają.
Szybkie gotowanie
Pener • 2011-08-26, 17:12
szybko, sprawnie, efektownie
Najlepszy komentarz (32 piw)
abominacja • 2011-08-26, 23:54
Mężczyzno! Wypierdalaj z mojego terenu!
Podano do stołu
Pener • 2011-07-21, 2:06
życzymy smacznego.
Najlepszy komentarz (46 piw)
Wicius • 2011-07-21, 2:11
To już nie tekst "Jedz, bo Ci wystygnie" a "Jedz, bo Ci spierdoli"