jeden do jednego czyli remis...
#remis
jeden do jednego czyli remis...
Starcie pozostało nierozstrzygnięte.
Wynik 65:65, ostatnie sekundy regulaminowego czasu gry, przeciwnik przeprowadza akcję, na 5 sekund przed końcem udaję się przejąć piłkę i...
.
.
.
.
.
.
i zremisuje z San Marino.
Propaganda sukcesu trwa, jednak pewnych faktów nie da się już ukryć. Architektoniczny majstersztyk, którym miał być Stadion Narodowy, okazał się wielkim bublem.
Z niewyjaśnionych dotąd przyczyn zawory bezpieczeństwa na dachu stadionu, odpowiedzialne za spuszczenie nadmiaru wody z dachu, zostały umiejscowione bezpośrednio nad schodami prowadzącymi z dolnych sektorów na górne.
Początkowo nikt nie zwracał nawet na to uwagi, jednak w dniu otwarcia Euro 2012 nad stadionem przeszła burza. Na własnej skórze jej skutki odczuli kibice wchodzący akurat do górnych sektorów. Zawory otworzyły się i zalały schody wraz ze znajdującymi się na nich kibicami. Całą scenę udało się na szczęście sfilmować, dzięki czemu na własne oczy możemy się przekonać o dodatkowych „zaletach” Stadionu Narodowego.
Kto wie, może umieszczenie zaworów nad schodami było zabiegiem celowym? Nic tak nie działa na rozgorączkowanych piłkarskimi emocjami kibiców jak... zimny prysznic.
- Hehehe, jak usnąłeś, to cie wyruchałem. 1:0 dla mnie - mówi Gwidon.
Zasmucił się Romek. I z nerwów zaczął pić. Razem z Gwidonem. Znów pochlali i usnęli. Gwidon budzi się rano.
- Hehehehe, jak usnąłeś to cię wyruchałem. Remis, 1:1 - śmieje się Romek.
- Kurwa, ja wtedy żartowałem! - płacze Gwidon.
- Cóż, no to wygrywam...
co te fast foody robią z ludźmi..
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Raczej to nie padaczka. Wydaję mi się że sam w łeb się postrzelił