18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (2) Soft (5) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 22:48
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 2:25
🔥 Śmierć na tankowcu - teraz popularne

#rodzice

Rodzinka.cbl
maciej.stolik • 2017-04-04, 3:08
"Miłość rodzicielska to uczucie najsilniejsze i bezwarunkowe, jakim rodzicie obdarowują swoje dziecko"

Najlepszy komentarz (235 piw)
modoc • 2017-04-04, 5:32
Najbardziej szkoda dzieciaka. Tatuś też kozak dzieciaka zrobił i zero odpowiedzialności. Najlepszy tekst jeszcze raz mnie uderzysz zadzwonie na Policję - brakuje że z płaczem.
murzyny
R................i • 2017-02-10, 8:24
- Bambo, przyjedziesz do mnie?
- Nie mogę, właśnie kradnę samochód.
- Mojego ojca nie ma w domu.
- Kesha, twojego ojca nie ma od 20 lat.

Gułag
marcin1414 • 2016-11-20, 9:10
Pewnego styczniowego wieczoru w pomieszczeniu dzwoni telefon. Stalin podchodzi do stolika na którym aparat jest usytuowany i podnosi słuchawkę. Halo - powiedział damski głos w słuchawce.

Tak, wąsacz wyraźnie poznaje ten głos. To jedna z jego prywatnych ladacznic.

- Odwiedzisz mnie teraz kochany? - pyta dziwka.

- Nie mogę, zamykam ludzi do gułagu. - odparł stalin.

- Oj no chodź, rodziców nie ma w domu.. - mówi ladacznica, nadal próbując przekonać józka aby ten przeczyścił jej komin..

- Wiem. - powiedział stalin tym samym ucinając rozmowę.
Najlepszy komentarz (54 piw)
DzidaZawodnik • 2016-11-20, 12:38
Ale żenada.

Ten portal cierpi na hiperprodukcję, ale nie było by w tym nic złego gdyby tylko idioci nie wychwalali tego co idiotyczne. W raz z popularnością, jakość leci na ryj. 6 lat temu co trzeci post był zajebisty, teraz raz dziennie się coś trafia. Powód - teraz byle gówno zostaje nagradzane, więc inteligencja straciła zapał.

PS. Przez pandemię debilizmu człowiek zaczyna być świadomy czym jest faszyzm.
tata i mama to życia brama
TT4 • 2016-10-09, 17:50


...i na facebooka.
Najlepszy komentarz (23 piw)
Toolpa • 2016-10-09, 18:00
Wygląda na przedobrzenie z dysocjantami. Z resztą chuj tam. Ważne, że są szczęśliwi
Sadole i ich dzieci
kostek • 2016-08-03, 7:26
Kompilacja sadystycznych rodziców prosto z hameryki.

Najlepszy komentarz (131 piw)
nerusss • 2016-08-03, 7:54
@up Sytuacja w afryce wynika z głupoty jej mieszkańców, nigdy nie potrafili się zjednoczyć, gdy my kilka tysięcy lat temu łączyliśmy wszystkie wioski w jedną i powstało państwo, to oni jedyne co robili to się mordowali, co śmieszniejsze w afryce jest w chuj języków. Zobacz sobie Rzym 2000lat temu, a Afrykę teraz. Zauważ że Afryka jest potencjalnie najbogatszym państwem na świecie, praktycznie nieskończone złoża ropy naftowej, kopalnie diamentów/złota. Ale te łachudry nie potrafią się zjednoczyć, tylko ciągle trwają tam walki terytorialne, czy ty wiesz ile oni mają tam zwierzyny? Posiadają dużo broni, zamiast używać jej na polowanie to strzelają do siebie. Zobacz że w praktycznie każdej murzyńskiej wiosce jest opasły król z złotymi pierścieniami, otyłość tam to duży społeczny status. Jedyne co potrafią robić to się obijać i mówić, "Biały człowiek, ty zły, ale daj jedzenie bo my głodni" 80% jedzenia które im dajemy jest skradanie przez żołnierzy, więc te głodne dzieci nic nie dostają. Podsumowując mam ich w chuju niech robią sobie co chcą.
Siemka

Dzisiaj chciałbym się z wami podzielić pewną historią która trafiła mi się dość dawno.

Zacznijmy od początku.

Ja, facet 29 lat poznałem parę lat temu kobietę ( aktualnie 25 lat ) w dość przyjemnych okolicznościach. Facet wieczny singiel, miłość nie dla niego, szkoda kasy wydawać itp itd. cwaniactwo źle się kończy, szczególnie kiedy spotykasz się ze znajomymi na zabawie na plaży. Parę nowych osób, znajomi znajomych i tak mała grupka zmieniła się w niezłą imprezę na jakieś 30 osób.

Jak to bywa na imprezach, poznaje się różnych ludzi. Pech chciał, a może i szczęście, że czekając w kolejce po piwo, stała za mną pewna dziewczyna. Gadka szamtka i do widzenia. Szybki powrót na plażę i kontynuacja balangi.
W pewnym momencie rzuciła mi się w oczy osoba która w dość specyficzny sposób mi się przyglądała. No ale halo halo, ja młody piękny facet nie zagadam? PO KILKU PIWACH NIE DAM RADY? No i trach. Okazało się że dziewczyna również z nami baluje i to jest między innymi ta która stała ze mną w kolejce po browary. Wymiana zdań, głupia gadka i hyc numer telefonu. Na drugi dzień umówiony zmierzam do pubu dość spokojnego i cichego. Czekam 10 min i wchodzi owa niewiasta. Śmiechy chichy wszystko glancuś i po powrocie do domu w ciągu kilku miesięcy stwierdziłem " a chuj, raz się żyję. Może to już czas na stabilizację". I tak oto mam kobietę z którą jestem po dziś dzień.

W zeszłym roku, moja kobieta miała problemy z układem rozrodczym, a dokładnie zaczął się zmieniać cykl, pojawiał się w różnych momentach i znikał. ( Nie będę się rozpisywać co to było bo nie o tym ten temat). Po wielu dniach namawiania zgodziła się żebym szedł z nią do ginekologa. Szybki badanie, USG, wypisanie recepty na antybiotyk i do domku. Dla "pamiętnej chwili" zrobiłem zdjęcie monitora na którym widać nerkę mojej kobiety w dość ciekawy sposób. Jako że mimo mojego starego wieku nadal trzymają się mnie głupie żarty postanowiłem wysłać kilka MMS'ów do znajomych ze zdjęciem i komentarzem-> "Patrzcie jaka piękna mała fasolka w brzuszku mojej ukochanej ! "
W momencie pojawiły się smsy, telefony. Jedni się śmiali inni żartowali a jeszcze inni gratulowali. Wszystko szło zgodnie z planem.. do czasu.

Przyjechałem z moją kobietą do rodzinnego domu skąd pochodzę i postanowiłem odrobinę podowcipkować również i z rodzinki. Nie skończyło się to zbyt dobrze - Nasi rodzice są dość stereotypowi, ślub a później dzieci. Na starcie cisza. Dość długa. Ja czułem się wyjątkowo skrępowany. Wzrok ojca który patrzy na brzuch mojej ukochanej, oraz spojrzenie w moją stronę dawało jasno do zrozumienia co o tym myśli. Mamuśka cała pobladła, odeszła od stołu i wróciła do kuchni przygotowywać jedzenie chociaż szło jej to nie najlepiej, sądząc po ilości naczyń które upadały na ziemie.
Ku naszemu zaskoczeniu, nie było pytań jak, gdzie, kiedy, ile już czasu. Nie. Natomiast pojawił się telefon ojca, który dzwoni do swojego szwagra i mówi mu że szykuje się wesele. I to dość szybko.
Przyznaję, odrobinę zdębiałem razem z moją kobietą ale postanowiłem grać dalej. Spotkanie rodzinne dość sztywno się skończyło ale nie było jakiś niemiłych scen. Powrót do domku i tydzień w pracy, jak zwykle. W niedziele zostaliśmy zaproszeni na obiad do mojej rodziny. Szybki obiad, i do kościoła na mszę.

TUTAJ ZACZYNA SIĘ JAZDA

Msza mija jak zawsze. Czytanie książki jedno i to samo, jakieś śpiewy i kilka zdań od siebie, czyli komentarz księdza do ewangelii. Pod koniec mszy pojawiają się ogłoszenia na których usłyszeliśmy :

Moje oraz mojej kobiety imiona, nazwiska i miejsca urodzenia. Oraz informację o zbliżającym się ślubie. Nasze zaskoczenie było tak ogromne, że nie byliśmy w stanie nic z siebie wydusić do momentu wejścia do domu. Pytam, czy sobie żartują z nas, w końcu miarka się przebrała. Ojciec twardym tonem mówi, że w naszej rodzinie nigdy nie było żadnej wpadki i on na to nie pozwoli żeby taka się zdarzyła. Sala zarezerwowana, klecha opłacony. Jak się okazało, ślub mieliśmy brać za miesiące.
Na nic się zdały tlumaczenia że to głupi żart, że to tylko zdjęcie jej nerki. Dopiero po wielu godzinnych namowach udało się rodziców przekonać na towarzyszenie na badaniu USG co w brzuszku piszczy tak na prawdę.

Tydzień później, na wizycie u naszej znajomej ginekolog, cała rodzinka wlepia swoje tępe spojrzenia w monitor. Zdążyli się już wszystkiego doczepić, a każdy cień na monitorze był dla nich dowodem na ciążę.

Na szczęście udało się im wytłumaczyć że to nie ciąża i żeby odwołali wszystkie rezerwacje i zaproszenia. Mama byłą szczęśliwa tak jak by w totka wygrała, ojciec niekoniecznie. Od tamtego czasu nie mam z rodzinką kontaktu, tak się losy potoczyły.

Zakończenie jest takie, że na pierwszych badaniach nic nie było widać i wszystko było okej. Natomiast na kolejnych, w których towarzyszyła rodzinka, znajoma ginekolog wytłumaczyła rodzicom łopatologicznie że to nie ciąża. Jako jedyna znała całą sytuację od początku. I kiedy wszyscy wrócili szczęśliwi do domów otrzymaliśmy od niej telefon w którym złożyła nam gratulację jako nowym rodzicom i życzy nam szczęścia i będzie pomagać jak będzie mogła żeby ciążę doprowadzić do końca.

Koniec końców, żarty żartami ale takich dowcipów już chyba nigdy nie powtórzę
Dziś jestem szczęśliwym ojcem małej Patrycji

Pozdrawiam sadolowiczów
Najlepszy komentarz (126 piw)
TT4 • 2016-07-16, 0:45
Ale masz pojebana rodzinę... wesele bez konsultacji z tobą... ja pierdole