18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia (3) Soft (1) Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 17:39
📌 Konflikt izrealsko-arabski Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 0:14

#rostowski

Ostatnie posiedzenie sejmu skoncentrowało opinię publiczną wokół bardzo gorącej debaty na temat zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej. Wszystkim udzieliło się chore podniecenie z powodu kalekich płodów (nawet mi), które bardzo dobrze wypełniły powierzone im zadanie przez POPiS.

Dzięki kalekim płodom i wrzawy wokół nich sejm mógł w spokoju przyjąć projekt budżetu na następny rok, który zakłada dochody państwa na 276,5 mld złotych a wydatki na 324,2 mld złotych co daje nam 47,7 mld dziury budżetowej.

Nowy pojekt budżetowy Vincenta R. zakłada m.in. utrzymanie podatku VAT na poziomie 23%, podwyżkę akcyzy na alkohol i papierosy, wprowadzenie akcyzy na gaz ziemny i praktycznie zlikwidowanie ulgi budowlanej na VAT oraz ulgi na internet.

Dzięki nowemu projektowi, kolejnych podwyżkach i likwidacji kolejnych ulg podatkowych, najwięcej kasy napłynie z VAT-u, czyli 115,7 mld zł; potem akcyza 62 mld zł i PIT oraz CIT odpowiednio 43,7 mld zł i 23,2 mld.

O tym wszystkim media prawie, że się nie zająknęły, nie licząc króciótkich i schowanych notek informujących jedynie o fakcie przyjęcia a nie o założeniach. Kancelaria premiera również uznała, że nie ma potrzeby informowania Polaków o tym projekcie w szerszym stopniu niż kilka ogólnikowych do bólu zdań:

Główne założenia:dochody - 276,5 mld złwydatki - nie wyższe niż 324,2 mld złdeficyt - nie przekroczy 47,7 mld zł.



źródło - LINK
Przekręt z OFE
S................n • 2013-09-04, 19:20
Koniec przymusowego OFE, wkrótce nie będzie emerytur dla Polaków

Szczegóły przekrętu z OFE nie docierają do zdecydowanej większości Polaków. Niestety niewielu jest w stanie cokolwiek zrozumieć z tego co dzieje się z ich pieniędzmi. Wielu obywateli naszego kraju nadal święcie wierzy w to, że będą dostawać jakieś emerytury. Tymczasem majstrowanie przy kapitałowych emeryturach, jakie obserwujemy obecnie w naszym kraju to dowód na nieuchronne bankructwo systemu emerytalnego w Polsce.


Nie ma się co łudzić, emerytur wkrótce nie będzie. Rządzący ukrywają to przed gawiedzią, aby nie wzbudzać paniki i nie powodować zupełnie naturalnego odruchu jakim byłoby zrezygnowanie z płacenia haraczu w postaci ponad połowy zarobków. Niestety nie można tego uczynić o ile ktoś nie chce się narazić na gniew władzy. Tej samej, która z pewnością zdaje sobie sprawę, że koniec socjalistycznych przywilejów to też ich koniec i ludzie, którzy byli przez całe życie okradani z lwiej części swoich ruszą na tych, którzy ich tak urządzili.

Sytuacja z OFE była kuriozalna, bo za pieniądze pobierane z naszych zarobków, w dużej mierze były kupowane obligacje skarbowe. Oznacza to tyle, że zmuszono nas ustawowo do przekazywania pieniędzy na konta prywatnych instytucji, które zostały zmuszone do kupowania obligacji, za które płacił one naszymi własnymi pieniędzmi pobierając za to do 10%. To tak zwany złoty biznes, który kończy się głównie dlatego, że trzeba zacząć wypłacać ludziom emerytury. Nie dość, że pod przymusem zabrano nam cześć pieniędzy to jeszcze sami od siebie, ( czyli państwa) kupiliśmy dług, który emitowali nasi rządzący.

Rozmontowanie OFE można, więc rozpatrywać, jako coś pozytywnego, kończącego patologię. Biorąc pod uwagę fakt realnie zmniejszającej się populacji w Polsce staje się jasne, że pieniędzy dla potrzebujących (i dla cwaniaków) żyjących na koszt podatników, będzie coraz mniej. Albo, zatem świadczenia będą mniejsze, albo obciążenia fiskalne będą musiały wzrosnąć. Nikt nie jest na tyle głupi, aby pracować niczym rzymski niewolnik na swojego będącego na utrzymaniu budżetu państwa „pana” i wkrótce zamiast więcej z podatków zwanych dla niepoznaki, "składkami" do kasy ZUS będzie wpływało mniej. Nie da się tego zatrzymać. ZUS z pewnością zbankrutuje tak jak każda piramida finansowa, na przykład Amber Gold. Każdy kto twierdzi inaczej jest idiotą, albo celowo kłamie.

Gdy już ten socjalizm upadnie będzie to niewątpliwie tragiczne dla wielu ludzi, bo będą musieli wziąć się do roboty. Z pewnością dojdzie do licznych i gwałtownych protestów społecznych, ale pozostaje mieć nadzieje, że bankructwo jakkolwiek bolesne będzie też początkiem nowego porządku społecznego, w którym każdy jest kowalem swego losu, a redystrybucyjna funkcja podatków zostanie ograniczona do zera.

W takim świecie potrzebującym pomagałyby organizacje pozarządowe, fundacje czy stowarzyszenia, których już dzisiaj nie brakuje. Zamiast emerytury ludzie będą się starali mieć dzieci, bo będą rozumieli, że inwestowanie w nich to szansa na godną starość. Obecne pokolenie wyżu demograficznego z lat 70 - tych i 80 tych właśnie przez petryfikację socjalistycznych utopii jest skazane na stracenie. Położenie dzisiejszych trzydziestolatków i czterdziestolatków jest dramatyczne również, dlatego, że to oni będą uciskani, aby jak najdłużej utrzymać obecne status quo.

Najpierw rządzący ukradli pieniądze z Funduszu Rezerwy Demograficznej, potem zaczęli rozmontowywać OFE. Nie ma się co łudzić, gdy zabraknie pieniędzy władza zacznie opróżniać rachunki bankowe tak jak na Cyprze. Wyobrażając sobie możliwe do zastosowania pomysły zmierzające do wyrwania kolejnych pieniędzy Polaków można dojść do wniosku, że im szybciej dojdzie do tego bankructwa tym lepiej dla nas wszystkich, bo będzie więcej czasu na przywracanie normalności.

Źródło
Skok na pieniądze z OFE. Rząd zabiera nam 150 miliardów złotych

Przeczytajcie, bo to bardzo ważna sprawa dla każdego z Was! I ma to więcej wspólnego z sadyzmem niż mogłoby wam się wydawać! Dla dociekliwych artykuł: ZAJEBANA KASA

Rząd właśnie zajebał wam/waszym starym w sumie 150 000 000 000 zł (jeśli były odkładane w OFE) !

W przeciwieństwie do ZUS`u ta kasa miała być przez was DZIEDZICZONA ! A teraz nie dostaniecie nic. Wszystko to co w pocie czoła odkładali wasi rodzice trafiło do studni bez dna - ZUS`u. TAK SIĘ DYMA FRAJERÓW - przykro mi, ale inaczej nie można tego nazwać.

Jak tam wasze samopoczucie?

P.S. To powinno trafić na główną.

Pusty moderatorze, to nie jest KURWA polityka! To jest nasze życie! Wracaj z tym w podskokach na główną!!!


Z ofi­cjal­ne­go ży­cio­ry­su mi­ni­stra Ro­stow­skie­go wy­ni­ka, że uro­dził się 30 kwiet­nia 1951r. w Lon­dy­nie ja­ko syn Ro­ma­na Ro­stow­skie­go. (…) W cza­sie woj­ny na emi­gra­cji zna­lazł się rów­nież dzia­dek obec­ne­go mi­ni­stra fi­nan­sów, pro­fe­sor uni­wer­sy­te­tu lwow­skie­go Ja­kub Rot­feld, któ­ry po przy­by­ciu w 1940r. do Wiel­kiej Bry­ta­nii zmie­nił na­zwi­sko na Ro­stow­ski. Pro­fe­sor Rot­feld po­cho­dził z ro­dzi­ny ży­dow­skiej, za­miesz­ka­łej na Ukra­inie.

– Czy jest nor­mal­ne, by w su­we­ren­nym kra­ju mi­ni­strem fi­nan­sów zo­stał Bry­tyj­czyk, nie po­sia­da­ją­cy na­wet do­wo­du toż­sa­mo­ści kra­ju, któ­re­go fi­nan­sa­mi ma za­rzą­dzać? Czy moż­li­we by­ło­by to w Niem­czech, Fran­cji, Wiel­kiej Bry­ta­nii? W Pol­sce, jak wi­dać na przy­kła­dzie Ja­na Vin­cen­ta Ro­stow­skie­go, by­ło to moż­li­we. Bio­rąc pod uwa­gę, że Ro­stow­ski kil­ka dni te­mu brał udział w po­sie­dze­niu Gru­py Bil­der­berg, trze­ba za­dać py­ta­nie – ko­go tak na­praw­dę on re­pre­zen­tu­je?

Do­nald Tusk mia­no­wał Ro­stow­skie­go skarb­ni­kiem na­szej ka­sy 16 li­sto­pa­da 2007 r. Opi­nia pu­blicz­na w Pol­sce zo­sta­ła wów­czas cał­ko­wi­cie za­sko­czo­na oso­bą no­we­go mi­ni­stra. Po pierw­sze pra­wie nic o nim nie wie­dzia­no, a po dru­gie szyb­ko oka­za­ło się, że mi­ni­ster jed­ne­go z naj­bar­dziej new­ral­gicz­nych re­sor­tów na sta­łe miesz­ka w Wiel­kiej Bry­ta­nii i nie ma pol­skie­go do­wo­du oso­bi­ste­go. Mia­no­wa­nie na tak waż­ny urząd ob­ce­go oby­wa­te­la, któ­ry bę­dzie miał de­cy­du­ją­cy wpływ na bi­lans pol­skich dłu­gów, we­wnętrz­ną sta­bil­ność fi­nan­so­wą pań­stwa i stra­te­gię go­spo­dar­czą, wy­da­je się nie do po­my­śle­nia. War­to za­dać py­ta­nie – czym kie­ro­wał się pre­mier Tusk przy tej no­mi­na­cji, bo fa­chow­ców w kra­ju nie brak.

Ta­jem­ni­cza Gru­pa Bil­der­berg

Dziś do­wia­du­je­my się o nie­zna­nych opi­nii pu­blicz­nej fak­tach do­ty­czą­cych Ro­stow­skie­go. 31 ma­ja w Chan­til­ly (USA) roz­po­czę­ło się spo­tka­nie ta­jem­ni­czej i wpły­wo­wej Gru­py Bil­der­berg. Na li­ście uczest­ni­ków te­go­rocz­ne­go spo­tka­nia zna­lazł się nie kto in­ny, jak mi­ni­ster fi­nan­sów w rzą­dzie Do­nal­da Tu­ska Jan Vin­cent Ro­stow­ski. Na­zwi­sko pol­skie­go mi­ni­stra zna­la­zło się obok ta­kich tu­zów, jak pre­zes Ban­ku Świa­to­we­go Ja­mes Wol­fen­sohn, ame­ry­kań­ska se­kre­tarz sta­nu Hil­la­ry Clin­ton, by­ły pre­mier Wiel­kiej Bry­ta­nii To­ny Bla­ir, czy prze­wod­ni­czą­cy Ra­dy Eu­ro­pej­skiej Her­man van Rhom­puy. Gru­pa Bil­der­berg to nie­for­mal­ne mię­dzy­na­ro­do­we sto­wa­rzy­sze­nie wpły­wo­wych lu­dzi, wy­wo­dzą­cych się ze świa­ta wiel­kie­go biz­ne­su, glo­bal­nych kor­po­ra­cji i po­li­ty­ki. Jej spo­tka­nia od­by­wa­ją się raz do ro­ku, a pod­czas nich oma­wia­ne są naj­waż­niej­sze spra­wy do­ty­czą­ce bez­pie­czeń­stwa, po­li­ty­ki i go­spo­dar­ki. Uczest­ni­cy spo­tkań są zo­bo­wią­za­ni do za­cho­wa­nia w ta­jem­ni­cy te­ma­ty­ki spo­tka­nia i nie udzie­la­nia me­diom w tej spra­wie żad­nych in­for­ma­cji. Oso­bli­wo­ścią tych spo­tkań jest tak­że to, że uczest­ni­czą w nich sta­ran­nie do­bra­ni przed­sta­wi­cie­le wy­bra­nych me­diów, któ­rych rów­nież obo­wią­zu­je ta re­gu­ła. W re­zul­ta­cie o fak­tycz­nych po­sta­no­wie­niach, ja­kie za­pa­da­ją na do­rocz­nych po­sie­dze­niach Gru­py Bil­der­berg nie wie­my pra­wie nic. Wspo­mnia­na nie­jaw­ność tych spo­tkań i ab­so­lut­nie „gór­na pół­ka” uczest­ni­ków spra­wia, że wie­lu eks­per­tów uwa­ża, że Gru­pa Bil­der­berg jest czymś w ro­dza­ju taj­ne­go po­nadna­ro­do­we­go rzą­du po­dej­mu­ją­ce­go klu­czo­we dla lo­sów ca­łe­go świa­ta de­cy­zje. W tym kon­tek­ście ro­dzi się py­ta­nie wo­bec oso­by bio­rą­ce­go udział w ob­ra­dach Gru­py Bil­der­berg mi­ni­stra Ja­na Vin­cen­ta Ro­stow­skie­go. Czy nie jest przy­pad­kiem tak, że je­go oso­ba na fo­te­lu pol­skie­go mi­ni­stra fi­nan­sów nie jest je­dy­nie gwa­ran­tem re­ali­za­cji po­sta­no­wień, ja­kie za­pa­da­ją na po­sie­dze­niu Gru­py Bil­der­berg?

Dro­ga Ro­stow­skie­go do Pol­ski

Z ofi­cjal­ne­go ży­cio­ry­su mi­ni­stra Ro­stow­skie­go wy­ni­ka, że uro­dził się 30 kwiet­nia 1951 r. w Lon­dy­nie ja­ko syn Ro­ma­na Ro­stow­skie­go. Oj­ciec mi­ni­stra Ro­stow­skie­go to po­stać zna­na w krę­gach pol­skie­go rzą­du emi­gra­cyj­ne­go w Lon­dy­nie z cza­sów II woj­ny świa­to­wej. Ro­man Ro­stow­ski był bo­wiem se­kre­ta­rzem i tłu­ma­czem pre­mie­ra To­ma­sza Ar­ci­szew­skie­go. W cza­sie woj­ny na emi­gra­cji zna­lazł się rów­nież dzia­dek obec­ne­go mi­ni­stra fi­nan­sów pro­fe­sor uni­wer­sy­te­tu lwow­skie­go Ja­kub Rot­feld, któ­ry po przy­by­ciu w 1940 r. do Wiel­kiej Bry­ta­nii zmie­nił na­zwi­sko na Ro­stow­ski. Pro­fe­sor Rot­feld po­cho­dził z ro­dzi­ny ży­dow­skiej, za­miesz­ka­łej na Ukra­inie. Zmia­na na­zwi­ska wy­ni­ka­ła ze szcze­gól­nych uwa­run­ko­wań. Był to czas, gdy Po­la­cy, jak by­śmy to dzi­siaj okre­śli­li by­li „na to­pie” w zma­ga­ją­cej się z Hi­tle­rem Wiel­kiej Bry­ta­nii, zaś Ży­dzi, z któ­ry­mi Bry­tyj­czy­cy mie­li wie­le pro­ble­mów w Pa­le­sty­nie by­li „na cen­zu­ro­wa­nym”. Po woj­nie ro­dzi­na Ro­stow­skich tak jak wie­lu emi­gran­tów z przed­wo­jen­nej Pol­ski po­zo­sta­ła w Wiel­kiej Bry­ta­nii. Dzia­dek obec­ne­go mi­ni­stra prof. Ja­kub Ro­stow­ski zo­stał dzie­ka­nem utwo­rzo­ne­go w 1946 r. na Uni­wer­sy­te­cie w Edyn­bur­gu – Pol­skie­go Wy­dzia­łu Le­kar­skie­go. W do­stęp­nych pu­blicz­nie wer­sjach hi­sto­rii ro­dzi­ny Ro­stow­skich za­zwy­czaj enig­ma­tycz­nie wspo­mi­na się, że oj­ciec mi­ni­stra – Ro­man Ro­stow­ski w 1945 r. po­zo­stał w Wiel­kiej Bry­ta­nii, gdzie miał wstą­pić do bry­tyj­skiej dy­plo­ma­cji. Pro­blem w tym, że aby zna­leźć się w bry­tyj­skiej dy­plo­ma­cji na­le­ża­ło mieć przede wszyst­kim bry­tyj­skie oby­wa­tel­stwo, po­zy­tyw­ną opi­nię bry­tyj­skich służb: Se­cu­ri­ty Se­rvi­ce (SS) i Se­cret In­tel­li­gen­ce Se­rvi­ce (SiS), od­po­wied­nie re­ko­men­da­cje i na ko­niec jesz­cze odro­bi­nę szczę­ścia. W prak­ty­ce by­ła to rzecz trud­na do osią­gnię­cia dla po­zo­sta­ją­cych na Wy­spach oby­wa­te­li przed­wo­jen­nej Pol­ski. Spra­wę dy­plo­ma­tycz­nej ka­rie­ry w służ­bie Jej Kró­lew­skiej Mo­ści mo­gła na­tu­ral­nie uła­twić wcze­śniej­sza współ­pra­ca z bry­tyj­ski­mi taj­nym służ­ba­mi i od­da­ne im w cza­sie woj­ny przy­słu­gi. Jak by­ło w przy­pad­ku oj­ca obec­ne­go mi­ni­stra fi­nan­sów, za­pew­ne bez wglą­du do bry­tyj­skich taj­nych ar­chi­wów nie do­wie­my się ni­g­dy. W każ­dym ra­zie obec­ny mi­ni­ster Ro­stow­ski spę­dził dzie­ciń­stwo ja­ko syn bry­tyj­skie­go dy­plo­ma­ty w tak eg­zo­tycz­nych kra­jach jak Ke­nia, Maur­ti­tius, i Se­sze­le. Je­go oj­ciec mógł za­dbać rów­nież o wy­kształ­ce­nie sy­na, wy­sy­ła­jąc go do naj­lep­szych bry­tyj­skich szkół, za­zwy­czaj nie do­stęp­nych dla pol­skich emi­gran­tów. Po­tem przy­szedł czas na stu­dia w Uni­ver­si­ty Col­le­ge Lon­don na kie­run­ku sto­sun­ki mię­dzy­na­ro­do­we, Uni­ver­si­ty of Lon­don gdzie mi­ni­ster zgłę­biał eko­no­mię i hi­sto­rię, by w koń­cu da­lej zgłę­biać eko­no­mię w re­no­mo­wa­nym Lon­don Scho­ol of Eco­no­mic. Z tą ostat­nia zwią­zał swo­je lo­sy na dłu­żej, bę­dąc jej wy­kła­dow­cą. W Pol­sce po­ja­wił się w 1989 r., gdy pre­mier Ta­de­usz Ma­zo­wiec­ki po­wie­rzył te­kę mi­ni­stra fi­nan­sów je­go ko­le­dze Lesz­ko­wi Bal­ce­ro­wi­czo­wi. W cią­gu ostat­nich dwu­dzie­stu lat mi­ni­ster Ro­stow­ski był m.​in. wy­kła­dow­cą Uni­ver­si­ty of Lon­don, kie­ro­wał Wy­dzia­łem Eko­no­mii na Cen­tral Eu­ro­pe­an Uni­ver­si­ty w Bu­da­pesz­cie, za­kła­dał Cen­trum Ana­liz Spo­łecz­no-Eko­no­micz­nych, do­ra­dzał rów­nież rzą­do­wi Ro­sji w spra­wach po­li­ty­ki ma­kro­eko­no­micz­nej. Ten aku­rat roz­dział w za­wo­do­wej ka­rie­rze Ro­stow­skie­go jest naj­bar­dziej owia­ny ta­jem­ni­cą. W ostat­nich la­tach Ro­stow­ski do­ra­dzał tak­że NBP i za­rzą­do­wi Ban­ku Pe­kao SA. Od po­cząt­ku zmian w Pol­sce, po­li­tycz­nie by­ło Ro­stow­skie­mu do śro­do­wi­ska gdań­skich li­be­ra­łów i KLD. Je­go po­li­tycz­nym pro­mo­to­rem zo­stał pre­mier Jan Krzysz­tof Bie­lec­ki. To wła­śnie on re­ko­men­do­wał Tu­sko­wi kan­dy­da­tu­rę Ro­stow­skie­go na sta­no­wi­sko mi­ni­stra fi­nan­sów. Ro­stow­ski po­zo­sta­je nim nie prze­rwa­nie od li­sto­pa­da 2007 r. od je­sie­ni 2011 r. łą­cząc te­kę mi­ni­stra fi­nan­sów z man­da­tem po­sel­skim. W 2009 r. Ro­stow­ski zło­żył for­mal­ny wnio­sek o przy­ję­cie do PO. Ale jest jesz­cze jed­na stro­na ka­rie­ry Ro­stow­skie­go. Nie­za­leż­nie od efek­tów swo­jej po­li­ty­ki i fi­nan­so­wych per­spek­tyw dla Pol­ski, Ro­stow­ski mo­że za­wsze li­czyć na do­bre oce­ny swo­jej dzia­łal­no­ści przez świat fi­nan­sje­ry. W 2009 r. zo­stał m.​in. wy­bra­ny przez ser­wis „Emer­ging Mar­kets” – „Mi­ni­strem Fi­nan­sów Eu­ro­pej­skich Ryn­ków Wscho­dzą­cych”.

Ko­mu słu­ży Ro­stow­ski?

Przy­na­leż­ność mi­ni­stra Ro­stow­skie­go do gru­py Bil­der­berg spra­wia, że po­li­ty­ka fi­nan­so­wa w je­go wy­ko­na­niu nie jest i być nie mo­że po­li­ty­ką su­we­ren­ne­go pań­stwa. Si­łą rze­czy mu­si ona być wkom­po­no­wa­na w stra­te­gicz­ne ce­le gru­py Bil­der­berg. Mu­si stać się czę­ścią dzia­łań zmie­rza­ją­cych do stwo­rze­nia No­we­go Świa­to­we­go Ła­du i Jed­ne­go Świa­to­we­go Rzą­du. I wca­le nie jest to już dzi­siaj po­li­tycz­na mrzon­ka. O tym co­raz czę­ściej za­czy­na­ją mó­wić zna­ni po­li­ty­cy. Jed­nym z nich był nie kto in­ny, jak sam Zbi­gniew Brze­ziń­ski – w prze­szło­ści do­rad­ca Pre­zy­den­ta USA Jim­mie­go Car­te­ra ds. bez­pie­czeń­stwa na­ro­do­we­go. W ma­ju 2010r. na po­sie­dze­niu Ra­dy Sto­sun­ków Za­gra­nicz­nych Brze­ziń­ski po­wie­dział wprost: „Po raz pierw­szy ca­ły świat jest świa­do­my, że pre­zy­den­ci i pre­mie­rzy to ma­rio­net­ki w rę­kach praw­dzi­wej eli­ty wła­dzy” . Mó­wiąc to Brze­ziń­ski miał na my­śli wła­śnie Gru­pę Bil­der­berg.

Z tej per­spek­ty­wy po­stać Ja­na Vin­cen­ta Ro­stow­skie­go sta­wia co­raz wię­cej py­tań, ale jed­no z nich po­zo­sta­je naj­waż­niej­sze – to py­ta­nie lo­jal­ność mi­ni­stra fi­nan­sów wo­bec pol­skie­go pań­stwa i o to, czy rze­czy­wi­ście je­go po­li­ty­ka fi­nan­so­wa jest w in­te­re­sie pol­skich oby­wa­te­li?


źródło: www.warszawskagazeta.pl
Kryzys w Polsce
F................m • 2013-07-28, 12:02
Niedługo banda Tuska zniesie wszelkie ograniczenia zadłużania się i nareszcie dogonimy zachód Europy! Będziemy mieli długi na poziomie 90-100% PKB!

Cytat:

Ogłaszam początek kryzysu gospodarczego i załamania się finansów publicznych w Polsce

Ogłaszam początek kryzysu gospodarczego i załamania się finansów publicznych w Polsce. Zaczęło się. Zwiastuny nadchodzącej katastrofy gospodarczej widać wszędzie.
Tajfun Vincent zmiecie ten rząd. Na konferencji prasowej po ogłoszeniu fatalnych danych GUS-u powiedział, że jest dobrze, a tymczasem ożywienia gospodarczego nie ma i nie będzie przez najbliższe 2-3 lata.
- Wg. szefa Bundesbanku, J. Weidmanna właśnie pryska nadzieja, że niemiecka lokomotywa pociągnie polskie wagony w kierunku pokonania kryzysu zadłużenia w Europie. Ten może potrwać nawet 10 lat.
- NBP będzie od 2014r. wymieniał pieniądze - podobno chodzi wyłącznie o lepsze zabezpieczenie banknotów.
- Budżet na 2013r. tonie, a zapaść dochodów podatkowych, w tym zwłaszcza z VAT i akcyzy gwałtownie się pogłębia.
- W tegorocznym budżecie może zabraknąć MF, aż 30-35 mld zł po stronie dochodów. Grozi nam prawdziwa masakra dochodów budżetowych, a nowelizacja budżetu wcześniej czy później jest nieunikniona.
- Deficyt sektora finansów publicznych za 2012r. okazał się znacznie wyższy, niż to obiecywał J.V. Rostowski i wyniósł blisko 4 proc. W tym roku zbliży się on niestety do 4,5 proc w relacji do mocno słabnącego PKB.
- Planowany na ten rok wzrost PKB zamiast 2,2 proc. wyniesie zaledwie 0.5-0.8 proc. Szybkimi krokami zbliża się więc w Polsce recesja. PKB za IV kw. 2012r. wyniósł zaledwie 0,7 proc.
- Inflacja zakładana w budżecie na 2013r. na poziomie 2,7 proc. już w kwietniu zejdzie w okolicę poniżej 1 proc. i będzie nadal spadać.
- Deficyt budżetowy po kwietniu zbliży się do 80-85 proc. całorocznej dziury budżetowej planowanej na 35,5 mld zł.
- VAT nie zostanie obniżony i będzie na poziomie 23 proc.
- Jesteśmy więc na hiszpańskiej Corridzie, który zakończy się grecką tragedią.
- Mamy już 2,2 bln zł długów w ZUS-ie, 1,13 bln zł długów wobec zagranicy i blisko już 1 bln zł długu publicznego. Jest to więc dług nie tyle publiczny co kosmiczny.
- Dług publiczny za 2012r. w relacji do PKB wyniósł aż 55,6 proc.
- Sprzedaż detaliczna, zyski, a zwłaszcza obroty sklepów, a nawet wielkich sieci handlowych wyraźnie spadają, w niektórych przypadkach nawet o 30 proc.
- Niektóre zagraniczne firmy rozważają wycofanie się z Polski.
- Istotnie spada produkcja przemysłowa, w marcu o blisko 3 proc., zaś produkcja budowlano-montażowa o blisko 19 proc.
- Pieniędzy unijnych nie będzie co najmniej do wiosny 2015 r., a sam budżet może zostać zawetowany przez PE. Mityczne miliardy D.Tuska są więc realnie zagrożone.
- Przed nami realne i głębokie spadki na giełdzie i niewykluczone, że odwrót kapitału zagranicznego z Polski.
- Słabnie zapotrzebowanie na kredyt, zarówno gospodarstw domowych jak i firm, mimo zgody KNF, by Polacy znów pożyczali na dowód osobisty.
- Gwałtownie zaczyna rosnąć pula kredytów zagrożonych, zarówno firm jak i gospodarstw domowych – to już blisko 70 mld zł.
- Wyraźnie spada liczba pozwoleń na budowę nowych domów, jak i nowo rozpoczynanych budów, od początku roku o ok. 20-30 proc.
- Na polskich papierach skarbowych, obligacjach mamy prawdziwą, potężną bańkę spekulacyjną. Gospodarka i finanse toną, a złoty i 10-letnie obligacje SP rosną w siłę i na wartości. Zagadka to czy zwykły przekręt ?
- Bezrobocie nadal jest bardzo wysokie – 14,3 proc., to 2,3 mln ludzi bez pracy, co gorsza maleje liczba miejsc pracy i zatrudnienie.
- Już latem b.r. blisko 250 tys. młodych osób uda się na emigrację zarobkową. Już co 4-ty Polak chce uciekać i wyjechać za pracą i chlebem.
- Wyraźnie dołują bardzo istotne dla Polski przemysły, w tym motoryzacyjny, który odpowiada za blisko 9 proc. polskiego PKB. Eksport aut z Polski obniżył się na razie o 10-15 proc. Trwa zapaść w sektorze budowlanym, który odpowiada za 10 proc. polskiego PKB, załamuje się mieszkaniówka i deweloperka.
- Zamiast programu "Rodzina na Swoim", mamy skutecznie wdrażany program Partyjna Rodzina na Naszym.
- Rząd chce wprowadzić przepisy antykryzysowe w tym tzw. elastyczny czas pracy, który ma polegać głównie na obcinaniu etatów i skracanie jego wymiaru oraz ograniczaniu wynagrodzeń, w tym niepłaceniu za tzw. nadgodziny. Dziś koszty pracy na osobę w Polsce są 5-krotnie niższe niż w Szwecji i 4-krotnie niższe niż we Francji, Niemczech, Holandii czy Belgii, a płace i wynagrodzenia 3-4 - krotnie niższe niż w strefie euro.
- Pracodawcy już zalegają z wypłatą wynagrodzeń dla pracowników na gigantyczną kwotę 250 mln zł i suma ta nadal rośnie.
- Od przyszłego roku rząd chce wprowadzić łatwiejsze wyrejestrowywanie bezrobotnych, a od tego roku wprowadził nowe kreatywne metody liczenia polskiego długu.
Optymistyczne scenariusze ożywienia gospodarczego w Polsce jak widać walą się w gruzy. Wszystko się pogarsza, więc nasz „Sztukmistrz z Londynu” na konferencji prasowej ogłasza, że się poprawia i będzie lepiej. To wszystko pozwala ogłosić początek kryzysu gospodarczego.



Źródło wpolityce.pl/artykuly/51975-janusz-szewczak-oglaszam-poczatek-kryzysu-...
Małe wprowadzenie do progów sanacyjnych oraz krótkie wyjaśnienie kombinatoryki ministra Rostowskiego.

Witam wszystkich zainteresowanych, prawdopodobnie mała część z was zwróciła uwagę na aktualne poczynania geniusza zła jakim jest minister Rostowski, dlatego postaram się wam jako społeczności zawsze ciekawej tego co się jeszcze może zepsuć w tym państwie, przedstawić nowy chytry plan.
Tytułem wprowadzenia kilka ważnych definicji (niestety w skróconej formie, bo całości byście i tak nie przeczytali) :
1. Państwowy dług publiczny - Państwowy dług publiczny obejmuje zobowiązania sektora finansów publicznych z następujących tytułów:
1) wyemitowanych papierów wartościowych opiewających na wierzytelności pieniężne;
2) zaciągniętych kredytów i pożyczek;
3) przyjętych depozytów;
4) wymagalnych zobowiązań:
a) wynikających z odrębnych ustaw oraz prawomocnych orzeczeń sądów lub ostatecznych decyzji administracyjnych,
b) uznanych za bezsporne przez właściwą jednostkę sektora finansów publicznych będącą dłużnikiem.
*na koniec roku budżetowego 2012: 840 490,5 mln zł

2. Dług skarbu państwa – brak definicji legalnej, jedynie możemy ja próbować wyciągnąć z treści ustawy o finansach publicznych, jednak należy rozróżniać te pojęcia i nie traktować ich jako synonimy. Państwowy dług publiczny możemy traktować jako pojęcie szersze gdyż kwota jaką stanowi dług skarbu państwa oscyluje około 90% państwowego długu publicznego.
*na koniec roku budżetowego 2012: 793 853,7 mln zł

3. Procedury ostrożnościowe i sanacyjne stosuje się w przypadku gdy wartość relacji kwoty państwowego długu publicznego do produktu krajowego brutto przekroczy kolejne 50%, 55%, 60%.
Tyle podstawowych definicji, rozwinę je później jeżeli zajdzie taka potrzeba.

Czas teraz na główną gwiazdę wieczoru jaką jest nowa koncepcja pana ministra.
Próg ostrożnościowy 50 proc. relacji długu publicznego do PKB zostanie zawieszony, ale pozostanie w ustawie o finansach publicznych - zapowiedział we wtorek na konferencji po posiedzeniu rządu wicepremier i minister finansów Jacek Rostowski.
"Próg 50 proc. relacji długu do PKB, który znajduje się w ustawie o finansach publicznych zawieszamy na nowelizację i na budżet w 2014 r., ale ten próg pozostaje w ustawie, jest bardzo ważnym elementem w tej nowej stabilizującej regule wydatkowej" - powiedział szef resortu finansów.

Wicepremier zaznaczył, że wymagania ostrożnościowe określone w prawie unijnym są bardziej elastyczne niż polskie prawo, więc zastosowanie tych wymagań pozwoli na stosowanie w tym i przyszłym roku "polityki antycyklicznej zamiast procyklicznej". "Będziemy w większym stopniu ograniczali wydatki (...), kiedy koniunktura będzie dobra w przyszłych latach. Dzięki temu będziemy mogli nieco mniej ograniczać te wydatki i zwiększyć deficyt - co będzie miało skutek stymulacyjny - teraz, kiedy mamy spowolnienie" - wskazywał Rostowski.
Źródło PAP

Moje uwagi:
1. Przede wszystkim nie jest zawieszany moim zdaniem sam próg 50%, nie o to chodzi w tym bałaganie. Otóż art. 86 ust1 pun1 mówią wyraźnie jak ma wyglądać deficyt przewidziany przez nasz rząd w uchwalonej na rok bieżący ustawy budżetowej. Problemem jest to że panowie w rządzie się ostro zagalopowali i deficyt dość ostro przekroczył ich oficjalne oczekiwania. Można zasugerować że świadomie zaniżyli deficyt przewidziany w ustawie by uspokoić społeczeństwo a teraz stawiają nas przed faktem dokonanym.
2. Rząd aktualnie wg mnie robi minę zbitego psa, i w gruncie rzeczy jak gdyby nigdy nic zawiesza ustawę. Wyobrażacie sobie sytuacje w której rządzący gdy coś nie idzie po ich myśli zmieniają prawo które sami stanowią, dostosowują je do bieżącej sytuacji w złym znaczeniu tego słowa?
3. Inny problem to świadome w gruncie rzeczy złamanie wymienionego już art. 86 ust1 pun1 ustawy o finansach publicznych. Co powinno się stać w takim razie z tymi ludźmi? Trybunał stanu za działanie na szkodę państwa? Osobiście nie wiem, i nie mogłem nigdzie się dokopać do jakichś przewidzianych konsekwencji, może pierwotny ustawodawca zakładał że czegoś takiego nie da się spierdolić?
4. Po przeczytaniu tej informacji miałem dziwne odczucie że jest ona prezentowana w taki sposób żeby mi się wydawało że dopiero co przekraczamy próg 50%. Mam nadzieje że nikt nie dał się nabrać 50% mamy dawno za pasem, aktualnie wynosi 52,7%.
5. Minister finansów w swojej wypowiedzi stwierdza iż prawo UE jest bardziej elastyczne w takich sytuacjach więc w ten sposób uzasadnia swoje postępowanie tak? Zatem mamy kolejny problem jak rozumieć taką wypowiedz. Dla mnie jest to bardzo ale to bardzo trudne. Ogólnie mówiąc UE wydaje przepisy w 3 formach, tj. są to dyrektywy, rozporządzenia oraz decyzje.

Dyrektywy są to ogólnie ujmując zalecenia skierowane do państw w których są ogólnikowo nakreślone ramy do których państwo ma dopasować jakąś część swojego prawa, dyrektywy są najczęściej bardzo ogólne.

Rozporządzenia obowiązują bezpośrednio stanowiąc automatycznie element ustawodawstwa poszczególnych państw członkowskich. Rozporządzenia mają pierwszeństwo przed ustawami krajowymi państw członkowskich.

Decyzje natomiast są skierowane do podmiotów indywidualnych.

Nie wiem osobiście czym kierował się tutaj nasz minister finansów, jaką dyrektywą? Jakim rozporządzeniem? procedurą ustanawiania budżetu UE? Naprawdę nie rozumiem. Może kierował się systemami innych państw? Np. systemem prawnym Niemiec?

Resztę odnośnie najnowszej machlojki naszego ministra zostawiam wam, przemyślcie temat.

PROGI SANACYJNE
Progi sanacyjne jak już pisałem stosujemy gdy wartość relacji kwoty państwowego długu publicznego do PKB brutto przekroczy kolejno 50%, 55%, 60%.
Aktualnie mamy 52.7% za rok ubiegły. Nasi panowie w rządzie stosują szereg kombinacji jak tu tylko zmniejszyć ten procencik. Przykładem jest pomysł na przeniesienie obligacji z OFE do ZUS co miałoby obniżyć sam dług o 11% (nie stosunek o którym mówimy! Sam dług!). A co roku jest robiony numer z wyprzedawaniem naszych zasobów waluty EURO by obniżyć jej kurs względem PLN gdyż sporo naszego zadłużenia jest właśnie w EURO, przez co wartość naszego długu wydaje się ciut mniejsza. Gdyby nie te i pozostałe kombinacje już dawno byśmy przekroczyli próg 55%. Nasz rząd za żadną cenę nie chce wejść w ten próg gdyż konsekwencje jakie się z tym wiążą są dla niech nie do zrealizowania. Poniżej zamieszczam już sławny w moim temacie art. 86 ustawy o finansach publicznych w którym są przedstawione progi sanacyjne i konsekwencje ich przekroczenia. Najważniejsze fragmentu tego art. postaram się pogrubić ew. zaznaczyć jakimś kolorem.
Art. 86.
1. W przypadku, gdy wartość relacji kwoty państwowego długu publicznego do produktu krajowego brutto, o której mowa w art. 38 pkt 1 lit. a, ogłoszonej zgodnie z art. 38:
1) jest większa od 50%, a nie większa od 55%, to na kolejny rok Rada Ministrów uchwala projekt ustawy budżetowej, w którym relacja deficytu budżetu państwa do dochodów budżetu państwa nie może być wyższa niż relacja deficytu budżetu państwa do dochodów budżetu państwa z roku bieżącego wynikająca z ustawy budżetowej;
2) jest większa od 55%, a mniejsza od 60%, to:
a) na kolejny rok Rada Ministrów uchwala projekt ustawy budżetowej, w którym:
– nie przewiduje się deficytu budżetu państwa lub przyjmuje się poziom różnicy dochodów i wydatków budżetu państwa, zapewniający, że relacja długu Skarbu Państwa do produktu krajowego brutto przewidywana na koniec roku budżetowego, którego dotyczy projekt ustawy, będzie niższa od relacji, o której mowa w art. 38 pkt 1 lit. b, ogłoszonej zgodnie z art. 38,
– nie przewiduje się wzrostu wynagrodzeń pracowników państwowej sfery budżetowej, w tym pracowników jednostek, o których mowa w art. 139 ust. 2,

– waloryzacja rent i emerytur nie może przekroczyć poziomu odpowiadającego wzrostowi cen towarów i usług konsumpcyjnych, ogłoszonego przez Główny Urząd Statystyczny za poprzedni rok budżetowy,
– wprowadza się zakaz udzielania pożyczek i kredytów z budżetu państwa z wyjątkiem rat kredytów i pożyczek udzielonych w latach poprzednich,
– nie przewiduje się wzrostu wydatków w jednostkach, o których mowa w art. 139 ust. 2, na poziomie wyższym niż w administracji rządowej,
b) Rada Ministrów dokonuje przeglądu wydatków budżetu państwa finansowanych środkami pochodzącymi z kredytów zagranicznych oraz przeglądu programów wieloletnich,
c) Rada Ministrów przedstawia Sejmowi program sanacyjny mający na celu obniżenie relacji, o której mowa w art. 38 pkt 1 lit. a,
d) wydatki budżetu jednostki samorządu terytorialnego określone w uchwale budżetowej na kolejny rok mogą być wyższe niż dochody tego budżetu powiększone o nadwyżkę budżetową z lat ubiegłych i wolne środki, jedynie o kwotę związaną z realizacją zadań ze środków, o których mowa w art. 5 ust.3,
e) Rada Ministrów dokonuje przeglądu obowiązujących przepisów w celu przedstawienia propozycji rozwiązań prawnych mających wpływ na poziom dochodów budżetu państwa, w tym dotyczących stosowania stawek podatku od towarów i usług,
f) Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych otrzymuje dotację celową z budżetu państwa na realizację zadania, o którym mowa w art. 26a ustawy z dnia 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych (Dz. U. z 2010 r. Nr 214, poz. 1407, Nr 217, poz. 1427 i Nr 226, poz. 1475), w wysokości do 30% środków zaplanowanych na realizację tego zadania na dany rok,
g) organy administracji rządowej mogą zaciągać nowe zobowiązania na przygotowanie inwestycji, jeżeli mają zapewnione finansowanie z udziałem środków publicznych, o których mowa w art. 5 ust. 1 pkt 2 i 3, na maksymalnym dopuszczalnym poziomie, określonym w przepisach lub procedurach dotyczących danego rodzaju inwestycji, nie mniejszym niż 50% całości kosztów, z tym że ograniczenia te nie dotyczą:
– odbudowy lub przebudowy dróg krajowych w celu usunięcia za-grożenia naruszenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym,
– inwestycji, o których mowa w art. 37 ust. 1 ustawy z dnia 24 czerwca 2010 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z usuwaniem skutków powodzi z 2010 r. (Dz. U. Nr 123, poz. 835 i Nr 148, poz. 993),
– przygotowania, wdrożenia, budowy lub eksploatacji systemów elektronicznego poboru opłat, o których mowa w art. 13i ustawy z dnia 21 marca 1985 r. o drogach publicznych (Dz. U. z 2007 r. Nr 19, poz. 115, z późn. zm.9)),
– zobowiązania z tytułu odszkodowań za nieruchomości przejęte w trybie ustawy z dnia 10 kwietnia 2003 r. o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji inwestycji w zakresie dróg publicznych (Dz. U. z 2008 r. Nr 193, poz. 1194 i Nr 199, poz. 1227 oraz z 2009 r. Nr 72, poz. 620);
3) jest równa lub większa od 60%, to:
a) stosuje się odpowiednio postanowienia pkt 2 lit. a, b oraz e–g,
b) Rada Ministrów, najpóźniej w terminie miesiąca od dnia ogłoszenia re-lacji, o której mowa w art. 38 pkt 1 lit. a, przedstawia Sejmowi program sanacyjny mający na celu ograniczenie tej relacji do poziomu poniżej 60%,
c) wydatki budżetu jednostki samorządu terytorialnego określone w uchwale budżetowej na kolejny rok nie mogą być wyższe niż dochody tego budżetu
d) poczynając od siódmego dnia po dniu ogłoszenia relacji, o której mowa w art. 38 pkt 1 lit. a, jednostki sektora finansów publicznych nie mogą udzielać nowych poręczeń i gwarancji.
2. W przypadku określonym w ust. 1 pkt 2 i 3 Rada Ministrów, w drodze uchwały, może wyrazić zgodę na realizację inwestycji przewidzianych do finansowania ze środków, o których mowa w art. 5 ust. 1 pkt 2 i 3, które nie spełniają wymagań określonych w ust. 1 pkt 2 lit. g.
3.10) W przypadkach określonych w ust. 1 pkt 1 i 2, procedur, o których mowa w tych przepisach, nie stosuje się, jeżeli relacja, o której mowa w art. 38a pkt 4, nie przekracza odpowiednio 50% lub 55%.

Pogrubiłem te które najłatwiej i najszybciej zostaną odczute przez przeciętną osobę.

Wisimy na skraju bankructwa, ponad 600 mld naszego długu publicznego stanowią obligacje które non stop wydaje nasze państwo by napędzać to błędne koło zwane budżetem. Polska jest na skraju bankructwa, jest to tylko kwestia czasu, a każdy rząd który dorwie się do władzy myśli tylko o tym by nie być zapamiętanym jako ten który ostatni dowodził tonącym okrętem.

Jeżeli ktoś dotrwał do końca to gratuluje, wprawne oko mogło zauważyć jeszcze jeden problem o którym mimochodem napisałem, otóż zauważyliście że w mojej wypowiedzi napomknąłem iż rozporządzenie UE jest ważniejsze od naszego własnego prawa? A nie uczyli was że nasza konstytucja jest najwyższym aktem prawa w Polsce? No nie bardzo, ale o tym napisze następnym razem jak te wypociny się przyjmą.
Pozdrawiam.

Źródła:
USTAWA z dnia 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych
OBWIESZCZENIE MINISTRA FINANSÓW z dnia 21 maja 2013r. w sprawie ogłoszenia kwot, o których mowa w art. 38 i art. 38a ustawy o finansach publicznych
A. Kuś (red.), E. Krzysztofik, K. Miaskowska-Daszkiewicz, R. Pal, A. Parol, T. Sieniow, A. Szachoń-Pszenny, K. Woch, P. Wojtasik, Prawo instytucjonalne Unii Europejskiej w zarysie.
finanse.wnp.pl/korekta-ustawy-o-finansach-publicznych-budzetowe-mniejs...
finanse.wnp.pl/rostowski-prog-50-proc-relacji-dlugu-do-pkb-zostanie-za...
pap.pl/palio/html.run?_Instance=cms_www.pap.pl&_PageID=1&s=inf...

+ wiedza własna
Żydowskie korzenie ministra Rostowskiego
q................5 • 2013-07-13, 11:14
Czy Vincent Rostowski to obcy agent wpływu?
Wyciągnął go Tusk niczym sztukmistrz królika z cylindra za uszy, choć miał do wyboru wielu uznanych także za granicą krajowych ekonomistów.

Nikt o nim za bardzo wcześniej nie słyszał, a jego wykształcenie odpowiada polskiemu magistrowi ekonomii,
mimo że niektórzy w Platformie tytułują go profesorem.
- Minister Rostowski posiada stopień naukowy magistra ekonomii. Nie posiada tytułu naukowego ani stopnia naukowego doktora - przyznaje rzeczniczka Ministerstwa Finansów Magdalena Kobos.
wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Minister-Rostowski-nie-jest-profesorem...
Jan Antony Vincent-Rostowski (Jacek Rostowski) (ur. 30 kwietnia 1951 w Londynie) wnuk Jakuba Rothfelda-Rostowskiego (syna Mojżesza Rotfelda i Lei z domu Broder) w momencie otrzymania teki ministra finasów nie miał obywatelstwa polskiego i był obywatelem brytyjskim ! Wyszło to przypadkiem, gdy się okazało, że nie posiada on ani numeru pesel, ani NIPu.

Nasuwa się pytanie - jeżeli Polskim Ministrem może być osoba posiadająca inne obywatelstwo (tak jak obecnie w przypadku Rostowskiego), to czyje interesy on reprezentuje? Posiada mnóstwo mieszkań na wynajem, ale próżno szukać tam jakiegoś polskiego adresu, jakby szykował się z góry do desantu, Taki pojawiam się i znikam.
Rostowski ponadto będąc po "uszy zadłużonym" w niepolskich instytucjach finansowych znajduje się stale w "konflikcie interesów" ! Wyśmiewany jest jako ekonomista, który tymże ekonomistą został jedynie dzięki G. Sorosowi, który raczył go zatrudnić na Węgrzech w szkole założonej przez swoją fundację (Brytyjczycy wykpiwają fundację Sorosa).

Trzeba przyznać, że odkąd został ministrem Finansów w Polsce nie mamy problemów z pozyskaniem kolejnych kredytów z NFW. Jeśli jednak przeczytamy choćby tu:
walka1.salon24.pl/445875,orban-ujawnia-na-jakich-warunkach-mfw-udziela...
na jakich warunkach te pożyczki są udzielane i widzimy, że w Polsce te warunki są skrupulatnie wypełniane, to możemy sie domyślać, że ministra Rostowskiego dostaliśmy niejako w pakiecie od międzynarodowej finansjery.
To nie polski rząd zdecydował, że Polacy mają pracować dłużej, a najlepiej do śmierci (biorąc pod uwagę, że najkrócej żyjemy w Europie), o tym zdecydowali bogaci bankierzy, aby mogli być jeszcze bogatsi.

Za czasów ministra V. Rostowskiego:

– dwukrotnie wyprowadzono z Polski nawet setki miliardów złotych poprzez spekulacyjna grę na polskim złotym prowadzona m.in. przez Goldman Sachs oraz dodatkowo "wyssano" polskie finanse za pomocą tzw. asymetrycznych opcji walutowych

– dług publiczny Polski wzrósł do 800 mld zł (różne szacunki mówią nawet 3 bilionów?), deficyt do 100 mld zł a zadłużenie zagraniczne do 250 mld USD - obecny stan finansów Polski jest stanem "przedzawałowym", "przedupadłościowym", a minister finansów zyskuje miano "mistrza kreatywnej księgowości"

– finalizuje się być może ostateczną destabilizację i grabież prywatyzacyjną Polski.

Nie wiemy także, jak wygląda sprawa obietnicy złożonej przez Donalda Tuska zwrotu środowiskom żydowskim 60 miliardów złotych, można tylko wyciągać wnioski z tego, że nasze zadłużenie rośnie dramatycznie, a Żydzi przestali ostatnio upominać się o pieniądze (może tylko z litości w związku z naszą podłą sytuacją gospodarczą).

Niedawno ( w sierpniu tego roku) odbyło się spotkanie tajemniczej i wpływowej Grupy Bilderberg. Na liście uczestników tegorocznego spotkania jest polski minister finansów Jan Antony Vincent-Rostowski. Grupa Bilderberg jest uważana przez niektórych za ponadnarodową organizację próbującą tworzyć rząd światowy.
Jest to nieformalne międzynarodowe stowarzyszenie wpływowych ludzi wywodzących się ze świata wielkiego biznesu, globalnych korporacji i polityki. Jej spotkania odbywają się raz do roku, począwszy od 1954 r. Podczas nich omawiane są najważniejsze sprawy dotyczące bezpieczeństwa, polityki i gospodarki.
Uczestnicy spotkań są zobowiązani do całkowitej dyskrecji.

Nazwiska związane z Bilderberg to m.in. prezes Banku Światowego James Wolfensohn, żona byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych Hillary Rodham Clinton, były premier Wielkiej Brytanii Tony Blair, żona Billa Gatesa – Melinda Gates.
Jedynym znanym Polakiem, który dotychczas brał udział w spotkaniach jest jeden z założycieli Platformy Obywatelskiej, współpracownik komunistycznego wywiadu Andrzej Olechowski.
( z tego co ja sie orientuje w obradach klubu BILDERBERG brala takze udzial pani Suchocka, kiedys premier, a obecnie ambasador RP w Watykanie -dopisek moj, PK, trzymaja reke na pulsie)

Chociaż obradującym towarzyszą dziennikarze to jest to starannie wyselekcjonowana grupa zobowiązana do dyskrecji. Tym samym media nie relacjonują ani przebiegu, ani treści rozmów.
Niejawność spotkań i ogromne wpływy posiadane przez zaproszone osoby spowodowały, że niektórzy komentatorzy przypisują członkom Grupy Bilderberga tworzenie nieformalnego rządu światowego, a w konsekwencji zamiar wprowadzania rozwiązań ekonomiczno- politycznych sprzecznych z wolą społeczeństwa.
emito.net/spolecznosc/grupy/kraje_regiony_i_miejsca/news_1100147/forum...

Czy "nasz" minister finansów jest na pewno nasz i w czyim imieniu zarządza on polskim majątkiem?

z emigracjazpolski.blogspot.com
18 lipca o 13.00 demonstracja pod URM

List Grzegorza Sowy do okradanych Polaków...

Dlaczego władza państwowa chce znów nas okraść, mówiąc, że to dla naszego dobra?

Na początek postawię przewrotną tezę, że władza państwowa naszego kraju nie działa dla dobra nas obywateli Polski, a jedynie w celu przedłużenia swojego trwania na eksponowanych i dobrze płatnych stanowiskach. Uważacie, że to bzdura?

To przeczytajcie poniższe.

Na dzień dzisiejszy zadłużenie Polski sięga grubo ponad 800 miliardów złotych i to bez wliczania zadłużenia jakie ma ZUS w stosunku do obywateli. Już samo to jest zatrważające, ale nie jest sednem sprawy. Kwota ta w stosunku do PKB wynosi prawie 60%, a konstytucja zabrania zadłużania państwa większego niż te 60 %. Nasze mało kochane władze państwowe tak rządzą, że muszą cały czas zaciągać nowe pożyczki powiększając dług państwa.

Przed władzą w chwili obecnej stanął wiec problem skąd zdobyć następne pieniądze, aby utrzymać się przy władzy, a jednocześnie nie naruszyć zakazu konstytucyjnego. I tu na scenę wkracza nieoceniony wicepremier Rostowski proponując prostą operację księgową. Część długów należy ukryć przeksięgowując je. Zamiast długów państwa zrobić z nich długi ZUS, które oficjalnie nie podlegają zakazowi konstytucyjnemu. Stąd pomysł, aby oszczędności emerytalne Polaków złożone w OFE przekazać do ZUS-u. Wtedy zamiast obligacji skarbowych na kwotę 170 mld złotych, pojawi się wirtualny zapis w księgowości ZUS o kontach na których znajdą się te 170 mld zł. Ta operacja to umorzenie długów państwa w stosunku do OFE.

Co to da panu Rostowskiemu ? Otóż oficjalny dług państwa spadnie o kwotę 170 mld zł, czyli tyle nowych pożyczek będzie rząd pan Tuska mógł zaciągnąć i jakoś dotrwać do końca kadencji.

Spyta się ktoś : A co mnie właściwie to obchodzi, czy dług państwa ma przełożenie na moje życie ? Odpowiedź jest prosta : Grecy też się tym nie interesowali i obudzili się z ręką w nocniku. Przykład Grecji dowodzi,że jednak powinno nas to obchodzić, bo to ma, w perspektywie czasowej wpływ na nasze życie. A unia może uratować maleńką Grecję, ale na dużą Polskę nie starczy jej pieniędzy.

Jak wygląda pod względem prawnym to co chce zrobić mało kochany wicepremier Rostowski. Otóż jest to po prostu zwykła kradzież. Pieniądze zgromadzone na rachunkach OFE nie są własnością państwa, ale obywateli i to oni powinni wyrazić zgodę na ich przesunięcie. Dodatkowo nasz mało kochany wicepremier z żywej gotówki, chce zrobić zapis księgowy bez żadnej wartości. Pieniądze zgromadzone w OFE są dziedziczną naszą obywatelską własnością i nikt poza nami nie ma prawa nimi dysponować.

Dlatego mamy dla pana Rostowskiego czwarty wariant rozwiązania problemu OFE. Oddajmy pieniądze z OFE ich właścicielom tzn. obywatelom Polski, którzy tam te pieniądze umieścili, zresztą pod przymusem. Potrzebna do tego ustawa zmieści się na jednej kartce formatu A4.

Jako obywatel nie zgadzam się z dalszym okradaniem nas obywateli w powyższy sposób tzn. przez rząd i OFE, a posłów którzy do kradzieży dopuszczą, głosując za złodziejską ustawą pana Rostowskiego, należy wyrzucić z sejmu na zawsze.

Koordynator Generalny d/s ZUS

Kongresu Nowej Prawicy

Grzegorz SOWA

P.S. Na naszych oczach okradają nas i nasze następne Polski pokolenia, które będą musiały zapłacić rachunek za "zieloną wyspę" Donalda T.
Jeżeli mimo sezonu ogórkowego nie będzie reakcji i przeciwstawienia się działaniom sitwy Donalda T., najwidoczniej będzie to potwierdzeniem tego iż mamy mentalność niewolniczą i nie mamy "jaj", aby działać i zapobiec tej hucpie na nasze portfele...
Macie rzeczową i prawdziwą informację, a co z nią zrobicie to zależy tylko od Was...
Pozdrawiam

Najlepszy komentarz (29 piw)
O................p • 2013-07-13, 9:07
Obejrzyjcie sobie stare filmiki z Korwinem. Gościu przewidział dokładnie taką sytuacje 20 lat temu.
Mówię jak jest!
Całkiem przypadkiem trafiłem na tą stronę - szukając czegoś o systemach dyskretnych, ale mniejsza z tym. Wg. mnie dość ciekawe artykuły o politycznych zagrywkach można poczytać.
Urzekły mnie one tym, że ukazują jak nasi "izraelscy władcy" potrafią się zachować, wobec nas "polaczków".
Przeczytajcie sami. Powiem tak, może i lepiej gdy wszyscy umrą w tym sprzedanym kraju... przynajmniej nie trzeba będzie utrzymywać tego ścierwa
A o to artykuł:

Od mieszania słodyczy nie przybędzie
Małgorzata Goss
Intelektualna i moralna konstrukcja, na której opierał się system emerytalny, legła w gruzach. Oto okazało się, że OFE nie chcą – bo prawdopodobnie nie są w stanie – wypłacić prawdziwych, dożywotnich emerytur, więc będzie je musiał wypłacać ZUS, co potężnie obciąży finanse publiczne – przyznał minister finansów Jacek Rostowski. Odkrywając przed nami, jak zostaliśmy nabici w butelkę, szef resortu wyjaśnił, że przekazywanie przez 14 lat części składki emerytalnej do OFE de facto obarczyło jedno pokolenie współcześnie pracujących podwójnym opodatkowaniem, bo OFE przejadły środki, które dostawały, a przecież emerytury naszych rodziców, babć i dziadków tak czy owak muszą być wypłacone.
Rysuje się zatem perspektywa, że będziemy przez najbliższe kilkadziesiąt lat więcej dorzucać do ZUS, albo w formie wyższych składek, albo wyższych podatków. Ale to tylko teoria, bo w praktyce rzecz jest niewykonalna. Nie da się bardziej obciążyć niskich zarobków Polaków, bo skończyłoby się to powszechną ucieczką młodych na emigrację lub w szarą strefę. Przecież każdy chce żyć, założyć rodzinę, zdobyć dach nad głową i zapewnić dobry start dzieciom.
Co zatem zrobi rząd? Znów zreformuje system emerytalny. Główny kierunek zmian jest mniej więcej jasny – miliardy z OFE należy z powrotem wprowadzić do ZUS. Problem tylko – jak? Rostowski, biegły w finansach, doskonale zdaje sobie sprawę, że odarcie z pieniędzy, a tym bardziej likwidacja potężnego inwestora instytucjonalnego, jakim są otwarte fundusze emerytalne, będzie miało kolosalne konsekwencje dla polskiej gospodarki i finansów publicznych. Sprawi, że spadnie popyt na polskie obligacje, a ich rentowność poszybuje w górę, agencje obniżą rating Polski, co podroży obsługę ogromnego zadłużenia. Dla giełdy oznaczać to będzie prawdziwe trzęsienie ziemi i przecenę akcji, a dla gospodarki – odcięcie dopływu środków z rynku na inwestycje. I gospodarczy zastój. Minister Rostowski, szczwany lis, wie, czego się wystrzegać. Dlatego zapewnia, że warszawski parkiet nie musi się obawiać odcięcia zasilania, bo jakoby „błędy w konstrukcji II filara nie dotyczą tej części środków, która jest inwestowana na giełdzie”. Druga jasna deklaracja, jaka padła z ust ministra, to zapewnienie, że rząd nie zgodzi się, żeby OFE zamiast emerytur wypłacały świadczenia okresowe. Na koniec, po tym przygotowaniu gruntu, Rostowski dochodzi do istoty sprawy: „Jeśli będzie jakieś przekazywanie środków z OFE do ZUS, to będzie to w formie umarzania obligacji Skarbu Państwa (chodzi o obligacje znajdujące się w portfelach OFE)” – oświadczył, sugerując tym samym, jakoby nie były to realne transfery finansowe.
Wyjaśnijmy zatem, co się pod tą zapowiedzią kryje. Otóż nasze rzekomo „prawdziwe pieniądze”, które miały być „cudownie pomnożone” przez OFE i wypłacone w formie emerytur, teraz posłużą do umorzenia „cudownie pomnożonych” w tym czasie długów ZUS i całego sektora publicznego. Za wpłacone przez nas miliardy składek lobby związane z OFE dobrze żyło przez 14 lat, odciągnęło kilkumiliardowe zyski dla siebie, a teraz resztę zwróci do ZUS na emerytury. Krótko mówiąc, wyszliśmy na OFE jak Zabłocki na mydle.
Mieli rację ekonomiści, którzy od początku twierdzili, że prawdziwy kapitał emerytalny powstaje w drodze rozwoju realnej gospodarki i powiększania kapitału ludzkiego, a oszczędzanie w filarze kapitałowym ma sens tylko wtedy, gdy odkłada się tam realny kapitał, a nie środki dłużne z międzypokoleniowego systemu emerytalnego. Jedno jest pewne: bez licznego młodego pokolenia dobrze wykształconych, innowacyjnych Polaków, zdolnych utrzymać swoich rodziców i dziadków na starość, o emeryturach nie mamy co marzyć. Tylko że akurat ten wątek jest kompletnie nieobecny w polityce tego i wszystkich poprzednich rządów. A przecież od mieszania w szklance słodyczy nie przybędzie.

Osobiście przeczytam poczytać też inne artykuły z tej strony.
No ale przecież każdy ma swoje zdanie na temat tego co się wyrabia w naszym pięknym kraju.
Niestety widać po takich stronach www, jak Polacy mają już dość tego rządu i ich zagrywek.
Nic tylko po prostu



Źródło : Geszeft - żydowski biznesik

ps. na pewno ktos tu kurwa wchodzi... fajnie ze temat zostal przerzucony to na pewno dostanie jakiekolwiek piwo
Cytat:

Rostowski na spotkaniu Grupy Bilderberg


Źródło: Ministerstwo Finansów

Polski minister finansów weźmie udział w trwającym w ten weekend dorocznym spotkaniu Grupy Bilderberg. Podczas obrad wąskiej grupy liderów świata polityki, finansów i biznesu poruszane będą największe problemy, przed którymi stoi świat.

Listę uczestników tegorocznego spotkania Grupy Bilderberg podaje brytyjski „Telegraph”. Oprócz Jacka Rostowskiego, znajdują się na niej m.in. szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso, szefowa MFW Christina Lagarde, kanclerz skarbu George Osborne, były amerykański sekretarz stanu Henry Kissinger, były sekretarz skarbu Timothy Geithner, były dowódca wojsk w Afganistanie David Petreus, prezes Goldman Sachs International Peter Sutherland czy założyciel Amazona Jeff Bezos.
Jacek Rostowski
Źródło: Ministerstwo Finansów

W sumie w położonym na północ od Londynu Hertfordshire, gdzie odbywa się tegoroczne spotkanie, pojawi się 140 delegatów z 21 państw świata. Polski minister finansów będzie uczestniczył w prestiżowym spotkaniu Grupy Bilderberg po raz drugi z rzędu.

Głównymi tematami rozmów mają być m.in. wzrost gospodarczy w Europie i USA, kwestie długu i tworzenia miejsc pracy, zagrożenia związane z nacjonalizmem i populizmem, wyzwania stojące przed Afryką, wojny cybernetyczne, rozwój sytuacji na Bliskim Wschodzie. Tegoroczny zjazd potrwa do 9 czerwca.
Tajemnicza grupa

Historia spotkań Grupy Bilderberg sięga 1954 r. Jej nazwa pochodzi od Hotelu Bilderberg w holenderskim Oosterbeek, gdzie odbyły się pierwsze obrady.

Jak czytamy na jej oficjalnej stronie tej nieformalnej organizacji, w jej ramach każdego roku spotyka się 120-150 liderów świata polityki, przemysłu, finansów, nauki i mediów. Dwie trzecie uczestników pochodzi z Europy, resztę stanowią reprezentanci Ameryki Północnej. "W trakcie spotkań nie dyskutuje się na temat rozwiązań, nie są przeprowadzone głosowania i nie jest ustalany kształt polityki” – twierdzi Grupa.

Przez lata wokół spotkań Grupy Bilderberg powstało wiele kontrowersji i teorii spiskowych, dla których pożywką jest zamknięty charakter posiedzeń oraz brak formalnych struktur. Podobnie jak w poprzednich latach, tegorocznym obradom towarzyszą protesty alterglobalistów.

/mz, telegraph.co.uk, bilderbergmeetings.org

Żródło: Bankier.pl



Oczywiście w głównych mediach propagandowych cisza na ten temat. A swoją drogą ciekawe jakie rozkazy otrzyma w tym roku ? Wiek emerytalny w wieku 80 lat ? Kolejne ustawy i rozporządzenia do wprowadzenia, które zduszą wolność i portfele Polaków ?

P.S. Alex Jones w epicentrum wydarzeń, przyciąga coraz to większą ilość dziennikarzy.



P.S.2 A jeszcze nie tak dawno dziennikarze twierdzili, że tego typu spotkania nie istnieją, a wszyscy którzy myślą inaczej są zwariowanymi wyznawcami teorii spiskowych...
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

  Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów