18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia Soft (1) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 17:51
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 14:20
📌 Powodzie w Polsce - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 23:12

#rozczarowanie

Nie o taką Polskę Walczyliśmy
Vof • 2013-08-16, 18:47
Witold J. Kieżun (ur. 6 lutego 1922 w Wilnie) – polski ekonomista, profesor nauk ekonomicznych, polski teoretyk zarządzania, przedstawiciel polskiej szkoły prakseologicznej, w ramach której rozwija prakseologiczną teorię organizacji i zarządzania, uczeń Tadeusza Kotarbińskiego i Jana Zieleniewskiego, żołnierz Armii Krajowej, podporucznik czasu wojny, uczestnik powstania warszawskiego, więzień sowieckich łagrów. Pracownik naukowy Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie.





W 1931 przeniósł się z matką z Wilna do Warszawy. W czasie okupacji był szklarzem, szmuglował podziemną prasę. Od 1939 brał udział w działalności konspiracyjnej. Od 1944 jego mieszkanie było magazynem broni. Walczył w powstaniu warszawskim pod ps. „Wypad”. Służył w oddziale do zadań specjalnych „Harnaś” w batalionie Gustaw. Uczestniczył m.in. w akcji zdobycia Poczty Głównej (plac Napoleona, dziś Powstańców Warszawy), Komendy Policji (na Krakowskim Przedmieściu 1) i parafialnego domu kościoła Świętego Krzyża (Krakowskie Przedmieście 3). Samodzielnie wziął do niewoli 14 jeńców niemieckich (przy czym pozyskał 14 karabinów oraz 2000 sztuk amunicji). W sierpniu 1944 odznaczono go Krzyżem Walecznych. 23 września 1944 został odznaczony bezpośrednio podczas walk przez Bora-Komorowskiego Krzyżem Virtuti Militari, a w październiku 1944 roku awansował do stopnia podporucznika.

Po powstaniu uciekł z niemieckiego transportu wiozącego żołnierzy-powstańców do obozów jenieckich. Dostał się do Krakowa, nawiązał kontakt z tamtejszą AK. W marcu 1945 wskutek zdrady został aresztowany przez NKWD. Przesłuchanie odbyło się na Montelupich. Nie ujawnił żadnych nazwisk, nie przyznał się do swojej podziemnej działalności (wg zakazu ujawniania się wydanego przez gen. Okulickiego). 23 maja 1945 przewieziony poprzez Syberię do łagru sowieckiego w Krasnowodsku w Turkmeńskiej SRR (obecnie Turkmenistan), na obrzeżu pustyni Kara-kum. Tam doświadczył skrajnej formy wyczerpania. Chory na zapalenie płuc trafił do obozowego "szpitala", w którym podczas czteromiesięcznego pobytu przeszedł dodatkowo tyfus, dystrofię, świnkę, świerzb oraz beri-beri, skrajną formę awitaminozy[1].

Do kraju powrócił na mocy amnestii w 1946. Był jeszcze więziony przez Urząd Bezpieczeństwa. Po wyjściu na wolność rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytcie Jagiellońskim, które ukończył w 1949 (wcześniej, w okresie okupacji studiował na tajnym Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego).

Następnie pracował w Narodowym Banku Polskim. Był współorganizatorem Rewolucyjnego Komitetu Destalinizacji. W 1964 uzyskał stopień doktora w Szkole Głównej Planowania i Statystyki, a w 1969 habilitował. W 1971 został kierownikiem Zakładu Prakseologii Polskiej Akademii Nauk. Z funkcji tej usunięto go w 1973 z inicjatywy tamtejszej POP. Następnie był kierownikiem Zakładu Teorii Organizacji Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. W 1975 uzyskał tytuł naukowy profesora.

W 1980 wyjechał za granicę. Wykładał zarządzanie m.in. na Temple University w Filadelfii i na Uniwersytecie w Montrealu. Pracował w Burundi (Afryka Środkowa), najpierw z ramienia ONZ, później jako przedstawiciel Kanady. Utworzył w Burundi nowoczesną administrację.

W 1995 został profesorem Akademii Leona Koźmińskiego; doktor honoris causa tej uczelni, w 2012 otrzymał doctorat honoris causa Akademii Obrony Narodowej. Wykładał także m.in. w Wyższej Szkole Humanistycznej w Pułtusku.

W 2005 był członkiem Honorowego Komitetu Poparcia Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich. Objął funkcję przewodniczącego Rady Fundacji Ius et Lex. Jest członkiem honorowym PAN.
Napalona...
Mr.Drwalu • 2013-06-08, 7:08


Może następnym razem spróbuje złapać piłkę do rugby.
Najlepszy komentarz (27 piw)
jozin6 • 2013-06-08, 9:33
haha, mnie rozwaliła kobieta z tyłu, która wychyla japę jak za ziemniorem ;D
Płyty
M................3 • 2013-01-29, 17:27
Mój syn przyniósł mi kolekcje płyt Justina Biebera bo nie mógł otworzyć opakowania. Próbowałem rękoma i nic. Scyzoryk też ledwie zostawił kilka rys. Dopiero nożem udało mi się go zabić.
Najlepszy komentarz (20 piw)
Qanibal • 2013-01-29, 22:28
No to musisz być jeszcze większą ciotą od swojego syna jak dopiero nożem ci się udało.
Bywa
gneras • 2013-01-04, 14:50
Czasem bywa i tak

Najlepszy komentarz (30 piw)
torro • 2013-01-04, 16:51
Nie rozumiem czemu zapał mu ostygł, taka przerwa między zębami idealnie się nadaje do robienia loda. Przynajmniej nie haczy jedynkami...
Głodny kurczak
Nap_Limak • 2012-07-09, 10:54
Kurczak tak zgłodniał, że wybrał się do kuchni poszukać czegoś do jedzenia. Tam spotkała go niespodzianka...

Najlepszy komentarz (35 piw)
CorT7 • 2012-07-09, 12:05
Nie wiem czemu ale nie mogę przestać się śmiać
Kontakty
Nap_Limak • 2012-06-06, 8:51
i związane z nimi przygody

Michael Jordan
P................C • 2012-04-17, 9:45
przejebane

Najlepszy komentarz (30 piw)
k................1 • 2012-04-17, 14:11
Justin John Bieber ma bardziej przesrane taki cytat z jego profilu na facebooku "My name is Justin Bieber and it has been for 50 years, I am not some punk ass singer homosexual but because some little ass bandit has the same name as me I have to use my middle name. God dammit I'm a human and I have rights too."
Prezenty
Pener • 2011-12-13, 18:21
chyba nie o to prosiły...
hehe, głupie bachory
Najlepszy komentarz (30 piw)
Samilo • 2011-12-13, 21:35
Dziewczynka z 1:05 ma jaja, przyjęła "prezent" należycie wyjaśniła co jest nie tak, a nie jak reszta w ryk albo wyzwiska... myślę że niejeden dorosły mógłby się od niej nauczyć dobrego zachowania.
Podryw w barze
BiniekZ • 2011-10-26, 21:50
Pewien facet poderwał panienkę w barze. Po seksie rzekła mu, że był to jednorazowy wybryk, tylko na jedną noc, ponieważ nie szuka stałego związku. Po policzku pociekła mu łza. Dziewczyna trochę się przestraszyła i zaczęła go przepraszać...
- Nie! Po prostu były to najpiękniejsze słowa jakie w życiu słyszałem - odpowiedział szczerze wzruszony...