– Jadę do matki na kilka dni.Będziesz grzeczny,nie będziesz
rozrabiał?
– Spokojnie, już mam rozrobione...
Pewien mężczyzna włamywał się do kutrów w Ustce i wręcz wysysał spirytus z busoli. W momencie zatrzymania miał w organizmie 4,5 promila alkoholu.
"Spijacz kompasów" grasował w Ustce od miesiąca. Włamał się do pięciu kutrów, ale na policję zgłoszono tylko dwa. Obierał kurs względem busoli- Pozostali armatorzy zapewne się tym nie przejęli- mówi Robert Czerwiński, rzecznik prasowy słupskiej policji.- Łupem mężczyzny padały wyłącznie kompasy.
A konkretnie- znajdujący się w nich spirytus. Ustczanin wpadł we wtorek na gorącym uczynku. - Otrzymaliśmy anonimowe zgłoszenie, że w pobliżu kutrów ktoś się kręci- relacjonuje Czerwiński- Okazało się, że w jednym z kutrów są wyłamane drzwi i wybita szyba. W sterówce znaleźliśmy mężczyznę, który w pozycji półzgiętej, wysysał płyn z kompasu.
Zadanie było dość karkołomne. Mężczyzna nie korzystał ze słomki, ani nie przelał alkoholu do innego naczynia. Alkohol wysysał bezpośrednio ustami. Ciecz z kompasu okazała się mocnym trunkiem.
Zatrzymany wydmuchał 4 i pół prom. alkoholu. Trafił do szpitala, gdzie zafundowano mu płukanie żołądka. Trzeźwiał przez dwa dni w policyjnej izbie zatrzymań. Okazało się, że miał dużo szczęścia, ewentualnie odpowiednią wiedzę - Wypijał płyn tylko ze starych modeli busoli w których był spirytus- wyjaśnia Czerwiński.- Do nowych kompasów wlewana jest trucizna. Mógłby tego nie przeżyć.
Za kradzież z włamaniem grozi mu do 10 lat więzienia.
Zbłądził, ale być może wyssany z kompasów płyn pomoże mu wrócić na właściwy kurs...