Nazywają go mineciarz
#suki
Nazywają go mineciarz
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Konieec
Brawo!
Pojechało 2 policjantów (ten jeden wspomniany) na patrol. Jako, że nic się nie działo postanowili pojechać trochę dalej za wyznaczony rewir. Pech chciał, że pierdyknęli dzika 12 km za swoim rewirem. Myśleli co zrobić z tym faktem bo dostaną opierdziel za rozbite auto za rewirem. Długo nie zastanawiając się zapakowali dzika do auta i pojechali na swój rewir gdzie wywalili dzika na drogę i wezwali pomoc z centrali. Szybko sprawa ucichła więc byli zadowoleni. Drugi pech chciał, że dzik miał wszczepiony nadajnik przez leśniczego. Ten zastanawiając się gdzie jest dzik, sprawdził w nawigacji gdzie zawędrował ale żadnego sygnału nie było (dzik został zutylizowany wraz z nadajnikiem). Sprawdził więc historie poruszania się zwierzyny i ku jemu zdziwieniu zauważył, że ostatni ruch jaki wykonał to była trasa 13 km i biegł z prędkością 110 km/h. Teraz Ci dwaj panowie dostali nowe zadanie. Przez kolejne 2 lata popierdzielają po kwadracie i spisują osiedlowych żuli za picie alkoholu.
- Nazwałeś go jakoś?
- Borsuk.
- O?? Bo lubi nory kopać? Bo do lasu go ciągnie? Bo przysadzisty, z krótkimi łapkami?
- Bo zobaczyłem jak suki boruje.
gówniarzeria promuje się na całego
PS. z racji na fakt, ze nagrane to zostalo nokia 3330 nie sadze zeby musialo to leciec na harda sadistic do przodu
a jesli jakis mod uzna, ze to za duzo dla przecietnego sadola to:
- Gdy zgłaszałem kradzież auta, usłyszałem: "Byłeś tak napruty, że nie pamiętasz, gdzie zostawiłeś” - mówi nasz Czytelnik. Co na to policja?
Był 4 września. Pan Łukasz wieczorem zaparkował samochód przed blokiem przy ul. Piłsudskiego i poszedł do domu. Nazajutrz, gdy wychodził do pracy, auta nie było. Na wszelki wypadek obszedł jeszcze osiedle i zadzwonił na policję. Dowiedział się, że mundurowi znaleźli samochód około 7.00 na środku skrzyżowania ulic Roosevelta i Kazimierza Wielkiego - porzucony blokował ruch, został odholowany.
- Mam w aucie immobilizer, pewnie złodziej porzucił je 500 metrów od domu, bo samo się zatrzymało - podejrzewa pan Łukasz. Udał się do komisariatu. - Przyjęło mnie dwóch policjantów. Najpierw usłyszałem: "Nie będę mówił ci na pan, bo mam syna w twoim wieku”. Potem: "Pewnie byłeś tak napruty, że nie pamiętasz, gdzie auto zostawiłeś”. Pytali, czy mieszkam sam. Odpowiedziałem, że tak. "A, to pewnie imprezę urządziłeś, zaprosiłeś koleżanki, upiliście się i zapomniałeś o samochodzie”. Byłem w szoku - relacjonuje nasz Czytelnik. - Potem wezwali trzeciego policjanta, który spisał protokół.
Po sześciu dniach pan Łukasz dostał z policji pismo informujące o umorzeniu postępowania z powodu niewykrycia sprawcy. Zdarzenie uznano za krótkotrwałe użycie pojazdu, a nie za próbę kradzieży.
gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20130917/POWIAT04/130919475
to co... widzimy się 11.11.13 i wtedy zrobimy im imprezę, że zapomną gdzie radiowóz zaparkowali
Wracaj do kuchni, a nie głupoty pierdolisz.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów