Tatiana wraca z konkursu prostytutek ze srebrnym medalem.
Wowa - opiekun Tani pyta:
- Opowiadaj, dlaczego dopiero drugie miejsce?
- W finale spotkałam się z taką jedną Francuzką: ona na leżąco - ja na leżąco, ona na stojąco - ja na stojąco, ona od tyłu - ja od tyłu, ona do buzi...
- No a Ty, Taniu?
- No ja, tak jakoś... ochota mi odeszła... nie mogłam...
Wowa pomyślał, pomyślał i mówi:
- Dobra, nic nie poradzimy, będziemy cały rok trenować...
Minął rok i Tania znowu udała się na konkurs prostytutek. No i oczywiście wróciła ze złotym medalem i dodatkowo z medalem za oryginalność.
- Jak było? - pyta znowu Wowka.
- Znowu w finale spotkałam się z tą samą Francuzką: ona na leżąco - ja na leżąco, ona na stojąco - ja na stojąco, ona od tyłu - ja od tyłu, ona na pączka - ja na pączka, ona do buzi - a ja od razu dwa do buzi. A jak jeszcze zagwizdałam...
- Ignaś, kochany, przebacz mi... Jak ja mogłabym być taka głupia i zagrozić, że odchodzę?!
- OK, Marlena, wporzo. Przyjedź, to ci wybaczę.
- Kiedy, miły?
- Kiedy tylko będziesz mogła.
- Ja mogę, kiedy tylko zechcesz!
- Marlena, to przyjedź dzisiaj.
- Ignaś, dziś nie. Z Elwirą się umówiłam na shopping. Sto lat się nie widziałyśmy...
- To jutro.
- Jutro u drugiej kumpeli, Kasi, urodziny. Dawno jej obiecałam, że wpadnę.
- To pojutrze.
- Pojutrze muszę na uczelnię, a później do babci.
- Marlena...
- Co, miły?
- Spierdalaj.
Rodzice Jasia uprawiali sex w pozycji na pieska.
Nagle w drzwiach stanął Jasio:
Kurde, muszę wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji - pomyślał tatko.
- A Ty, niedobra! Ty...! - ryknął tatko i zaczął walić mamci klapsy w pupę. Nie będziesz już Jasia więcej biła... A masz...!
A Jasio krzyczy:
- Super tatko, super! Wyruchaj jeszcze kota, żeby mnie nie drapał!
CIA zatrudnia zabójcę. Jest trzech kandydatów: dwóch facetów i kobieta. Zanim dostaną swoje pierwsze zadanie muszą zostać sprawdzeni, czy są gotowi na wszystko. Pierwszy facet dostaje do ręki pistolet i ma wejść do pokoju, w którym jest jego żona i ja zabić, ale odmawia - nie nadaje się na zabójcę. Drugi facet dostaje takie samo zadanie. Bierze pistolet, wchodzi do pokoju, ale po chwili wychodzi i oddaje pistolet:
- Nie mogę zabić własnej żony, nigdy tego nie zrobię.
Wreszcie przychodzi kolej na kobietę; ona ma zabić swojego męża. Bierze pistolet, wchodzi do pokoju, słychać strzał, potem drugi, potem jeszcze jeden - cały magazynek wystrzelany, potem jakieś krzyki i hałas.
Wreszcie z pokoju wychodzi kobieta i mówi:
- Dlaczego nikt mi nie powiedział, ze w pistolecie są ślepe naboje?!! Musiałam go zatłuc krzesłem!
Jak któryś był, choć nie znalazłem, to nie wywalajcie całego tematu, tylko usuńcie po prostu te, które się powtarzają.
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Ile musiała wypić, żeby mieć prawie 3 promile?
A może to nie alkohol nią bujnął przed rondem, tylko po prostu machnęła ręką w prawo, a opony nie utrzymały przyczepności?
Z tego co mi zresztą wiadomo, Nissan qashqai nie jest przystosowany do przewozu macior