Takie tam historie z Lublina
#tekst
Takie tam historie z Lublina
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Uff... w końcu urlopik .Zasłużony odpoczynek po ciężkim roku pracy. Gdzie tu pojechać na wakacje? Moja firma, a w zasadzie jej Fundusz Wakacyjny ma jakieś przejściowe problemy, i z funduszu wakacyjnego (coś w stylu "wczasy pod gruszą", wypłacili nam tylko po 75% należnej kwoty. Wyszło już całkiem sporo, bo po 350 zł, a bedzie jeszcze przecież reszta 25%.
Na wczasy w sierpniu w naszym ośrodku się nie załapałem bo jako singiel mogę jechać tam po sezonie. W listopadzie. Kurde, ale wtedy to nie bedę miał urlopu. He he, ale od czego mądra głowa. Przeglądam oferty, tak zwane "last minut" i z obliczeń logistyczno-finansowych wyszło jak nic, że na Costa de Taras (balkon mojej mamy) będzie ok. 350 zł. Starczy spokojnie na all incl. a jak by była brzydka pogoda to do domu w sumie niedaleko. Wprawdzie nie ma tam palm, ale są piękne pelargonie. Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy wierzą, że w Polsce fajnie jest i warto tu żyć.
Dziś przyjeżdża do mnie moja narzeczona. Piękna dziewczyna. Od kilku dni chodzi cała w skowronkach bo dostała swoją pierwszą pracę po zakończeniu edukacji na poziomie mgr. Muszę powiedzieć, że byłem miło zaskoczony wielkością jej wynagrodzenia. Za pracę w administracji państwowej firmy dostanie 1119 zł na rekę. Całkiem nieźle jak na początek. Ja po 8 latach mam 1270 zł i juz całkiem niezłe doświadczenie.
Dla mojej dziewczyny wzorem jest Pani Stefania z mojego zakladu pracy, gdzie razem dzielimy biurka. Pani Stefania w tym roku idzie na emeryturę .Całe swoje życie przepracowala w jednej firmie. Przeżyła kilku prezesów, parę Rad Nadzorczych, kilka kryzysów, dwa pożary i dużo widziała. Swoimi rękoma w czynie społecznym budowała ośrodek wczasowy do którego teraz nie mogłem jechać. Pani Stefania to najwyższej klasy specjalista w swoim fachu. Wyobraźcie sobie, że ona nie używa komputera! Ma wielki kalkulator formatu A4. Potrafi obliczyć na nim takie rzeczy, że na komputerze trzeba by dużo szukać, by znaleźć jakieś formuły do excela. Potrafi policzyć dzisiejszą złotówkę, pomnożyć przez złotówkę z przed denominacji a wynik podać w rublach transferowych. Taka to sprytna kobieta jest. Ale przyszedł czas na pożegnanie. Niedawno dostała decyzję z ZUS o emeryturze i jej wysokości. Będzie dostawała ponad 800 zł. Dokładnie 827,89 gr. Nieźle prawda? Za uczciwą pracę - uczciwa zapłata. Pani Stefania już snuje plany jak będzie wspaniale żyć na emeryturze. Ile zwiedzi krajów i takie tam. W końcu emerytura to czas na odpoczynek i zbieranie żniw ciężkich lat pracy. Jednego razu przyniosła mi nawet globus z działu logistycznego naszego zakładu, aby pokazać wszystkie miejsca, gdzie pojedzie. Pierwsza ma być Canada a potem Japonia. Pani Stefania postanowiła większość ze swojej emerytury przeznaczać na wycieczki i na korzystanie z życia. I tu dobrze widać jak ciężką pracą można wiele osiągnąć. Moja dziewczyna też chce mieć taką karierę jak pani Stefania. Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy wierzą, że w Polsce
fajnie jest i warto tu żyć.
Postanowiłem się usamodzielnić bo przecież 30-tka na karku. Zaczyna być ciężko mieszkać w małym pokoju z rodzicami. Tym bardziej, że nieraz mamy z moją dziewczyną nie tylko ochotę na słuchanie muzyki. Postanowiłem kupić mieszkanie. Na razie jakiś mały apartament. Traf tak chciał, że znalazłem w dzielnicy w której obecnie mieszkam całkiem ładne lokum. Nie trzeba dużo remontować, wystarczy małe malowanie. Apartament jest przestronny. Całość ma 34 m2. Salon z open kuchnią - 18 m2, sypialnia 8 m2, łazienka 4 m2, garderoba 1m2 i korytarz 3 m2. Cena za jaką jest mieszkanie wystawione to 244.800 zł. Podobno to atrakcyjna jak na tę dzielnicę. Poszedłem do banku po kredyt. Uśmiechnięta pani w banku dała mi do wypisania jakieś wnioski. Powiedziała, że na rozpatrzenie trzeba czekać tydzień. Trzeba też zapłacić prowizję za rozpatrzenie (1% wartości kredytu), ale jak to pani powiedziała, może być to doliczone do kredytu. No to jestem spokojny bo 1% to dwie moje wypłaty. Pani powiedziała też, że jak by się zmieniła moja sytuacja finansowa to mam dać znać. Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy wierzą, że w Polsce fajnie jest i warto tu żyć.
Na pożegnaniu pani Stefanii szef wygłosił mowę pożegnalną i wspominał, że kryzys mija i dostaniemy podwyżkę. Ja dostałem 18 zł 66 gr. Na drugi dzień dzwonię z dobrą wiadomością do miłej pani z banku, że moja sytuacja finansowa uległa znacznemu polepszeniu. Miła pani podziękowała i zaprosiła na następny dzień. W sumie to dlaczego nie mam dostać kredytu? Mam stałą pracę, pracuję już 8 lat u tego samego pracodawcy, dostaję podwyżki, jestem wzorowym pracownikiem, więc pewnym płatnikiem dla banku. Prawda? Poszedłem do banku spokojny. Już z daleka pani uśmiecha się do mnie. Myślę sobie - jest kredycik. Niestety problem. Pani mówi, że mam za małe dochody i muszę mieć wkład własny. Spoko, przecież mam jeszcze niezainwestowane oszczędności całego swojego życia. Mówię pani, że mam ok 9 tys. zł a ona zrozumiała, że 90 tys i mówi, że to prawie 50% i, że to zmienia sytuację a ja, że nie 90 a 9 tys. Zmartwiona powiedziała, że muszę mieć większe dochody albo większy wkład własny i jeszcze dwóch żyrantów i żeby zarabiali min. 5 tys/mc. Ale powiedziała, że z moim dochodem to mogę śmiało dostać kredyt na kino domowe. Pozdrawiam serdecznie wszystkich którzy wierzą, że w Polsce fajnie jest i warto tu życ.
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
W ramach pomiarów standardów jakościowych, wybraliśmy się z Ptakiem ponownie do Pauli. Ostatnie spotkanie było dalece ekscytujące i wartościowe duchowo.
A zatem:
Wstępna zajawka
Siedzimy z Ptakiem przy kompie i obczajamy dupy na odlotach. Ja spokojnie przeglądam foty, zakresy usług i weryfikuję ściemy. Ptak na wszystko wykłada lachę. - weź cokolwiek, aby było full serwis - judził. Kiedy oczy zaczęły mi już łzawić, a Ptakowi jaja napuchły, stwierdziłem: dobra,lecimy na pewniaka.
Kontakt audio z celem
Kręcę do Pauli Nimfomanki. Odbiera jakaś miła niunia i nawija na twardo, że ona jest Paula. Po mistrzowsku puściłem tekst między uszami bez przystanku i mówię: - daj mi Paulę, albo zadzwonię później. Sprawdzona metoda, laski pękają. Chyba, że trafię na weterankę, to wtedy ja pękam. To nie była weteranka i ustaliliśmy, że mogę wbić o 14:00, Paula już z pewnością będzie wolna, ale żebym zadzwonił pół godziny przed, z potwierdzeniem. - nigdzie nie będę dzwonił, już potwierdzam i powiedz Pauli, że odwiedzi ją ... (tu padło moje imię, bo pseudonimu artystycznego nie mam) - rzuciłem bojowo przez słuchawkę, z pełnym przekonaniem, że takiego Macho to ona pamięta.
Przygotowania i osiąganie perfekcji
Mamy dwie godziny do wymarszu. Piłowanie paznokciu rąk, bo będzie fisting. U nóg nie ruszam, żeby się lepiej zaprzeć o materac, jak Paula będzie tyłkiem napierać. Ostatnio prawie mnie wypieprzyła z łóżka jak leciałem ją od tyłu. Ptakowi zafundowałem szybkie golenie, żeby zasysanie było głębsze. Obaliłem dwa Red bulle, litr wody i herbatę, no bo będzie piss. Wbiłem się w kościołowe pantofle, koszulka wypuszczona na wierzch i ostatnia kontrola przed lustrem - wyglądasz zajebiście, jak Superman, a nawet lepiej, bo bez pedalskiej pelerynki - pochwaliło mnie lustereczko. Poczułem się młodszy o 20 lat ... no może o 10.
Dojazd do celu
Jazda na ciśnieniu poszła sprawnie, prawie jak teleportacja, nic nie pamiętam. Podczas kołowania na miejscu zaczął pozdrawiać mnie pęcherz, a miejsca nie ma. Wyczaiłem wreszcie jakąś lukę i z piskiem opon wpasowałem się na chodnik przy bazarku. Pęcherz wręcz napierdalał, a Ptak w nogawce uniemożliwiał chodzenie. Wysiadając z auta,zobaczyłem jakiegoś gestykulującego gościa w samochodzie z włączonym kierunkowskazem, wskazującego na MOJE miejsce parkingowe. Złapałem go wzrokiem i przekazałem telepatycznie: - nawet, kurwa o tym nie myśl. Ledwo trzymałem się kupy. Drobiąc jak ta gejsza, pognałem pod klatkę. Miałem 10-minutowy zapas, a ja jestem punktualny, więc trzeba było poczekać. Odpierdalałem pod blokiem takie figury, że ludzie chcieli mi wrzucać pieniądze, tylko czapki nie miałem.
Kontakt bezpośredni
Śmigam po schodach, bo w windzie bym się zeszczał. To jednak trzecie piętro (poprzednio byłem młodszy o kilka dni i szybciej mi poszło, stąd myślałem, że drugie). Już pod drzwiami ostatnie poprawki. Wciągam brzuch, rozpinam jeszcze jeden guzik u koszuli, tapiruję zarost na klacie, żeby dobrze się prezentował. Szeroki uśmiech i cisnę dzwonek. Otwiera Cel - cześć, jestem Paula - przemówiła z uśmiechem, ubrana w sukienkę ze zdjęć (znowu). Witki mi opadły, a Ptakowi jajca. Nie poznała!!! Pewnie byłem ładniejszy niż poprzednio.
Manewry
Lekko skonfudowany człapię do pokoju. Tym razem pokój na lewo, poprzednio był na prawo. W pokoju duże wyro, szklana ława i dwie skórzane pufy. Po chwili niepewności dostrzegam olśnienie na twarzy Pauli, chyba mnie poznała. Energia wróciła. Dostałem ręcznik w łapę i wypad do łazienki. Taki byłem nagrzany, że w amoku przyjebałem w komodę, stojącą w przedpokoju. Ledwo trafiłem tam i z powrotem. W korytarzu było ciemno, a zakrętów w tak małym mieszkaniu chyba z siedem, a dwa to już na pewno. Wreszcie jestem, Ptak też.Paula sprzedaje mi dwa buziaki i leci od razu do Ptaka. Co jest? Poprzednio śliniliśmy się z 5 minut. Dobra, nie będę zazdrosny. Ssanko fachowe, bez rysowania, kolejne zaskoczenie. Co prawda, do jajek to było jeszcze daleko, ale mokro i przyjemnie. Po kilku mlaśnięciach, wrzuciłem ją na łóżko i postanowiłem przygotować grunt Ptakowi. Wylizałem profesjonalnie, klęcząc pomiędzy jej udami. A swoją drogą facet musi wyglądać imponująco ze sterczącą dupą i bujającym się fiutem pomiędzy nogami. Na szczęście w tym pokoju lustra nie było. Paula, jak na profesjonalną nimfomankę przystało, głośno jęczy i się wije. W pewnym momencie wbiła palce w moje włosy. Chuj strzelił wypielęgnowaną fryzurę. W trosce o resztki wizerunku, oddałem inicjatywę Ptakowi. Machałem dupą jakieś 5 minut, ciśnienie miałem 240/180, byłem już bliski zawału. Tymczasem dziewczyna rozwinęła się lirycznie: "rżnij mnie", "pieprz mnie" i takie tam. W pewnym momencie wysyczała "uderz mnie". Kobiecie się nie odmawia. Poleciałem liściem z lewej, a Paula odrzuciła głowę w ekstazie i ... Kurwa, nie trafiłem. Bić to trzeba umieć. Ale wstyd przed koleżanką. W ramach przeprosin i rehabilitacji, pociągnąłem z prawej. Teraz było lepiej. Podniesiony na duchu, poprawiłem raz jeszcze. Byłem z siebie dumny, właśnie posiadłem nową umiejętność - bicie kobiet. Paula przysunęła twarz do mojej twarzy. W oczach miała obłęd. No, jak mi teraz jebnie w rewanżu, to mnie zabije, pomyślałem. Wycedziła jednak - mocniej! No nie, wymiękłem. Aby uniknąć masakry, przeniosłem aktywności do drugiej dziurki. Reakcja Pauli natychmiastowa, tyłek w górę, głowa w dół. Ptak jednak po moich ostatnich wyczynach, lekko oklapł. Ledwo Go upchnąłem. Paula obsługiwała się sama. Napierała tyłkiem, ja starałem się utrzymać pozycję. - Szybciej, mocniej - padły komendy. O żesz kurwa, właściwie to już tylko dupą wiatr robiłem, bo Ptak spierdolił całkowicie. Po minucie markowanego seksu, zarządziłem wymarsz do łazienki. W szczaniu to ja jestem królem. Powoli odbudowałem autorytet. Twarz, włosy,usta,lałem wszędzie. Nawet nie jęknęła. Po powrocie do pokoju, przeszedłem do wielkiego finału. Po krótkich torturach, Ptak poszedł na współpracę i łaskawie "dobiegł". Jednak ku mojej rozpaczy... Paula nie połknęła!!! Zamknęła usta i wszystko się na twarz wylało. Myślałem, że się rozpłaczę.
Byłem zjebany jak koń po wyścigach. Miałem dość, chciałem do domu, do dużego pokoju.
Podsumowanie
Ona się rżnie, a nie uprawia seks. Zaczyna się robić coraz bardziej ekstremalnie. Na spotkania z nią powinno się chodzić we trzech, bo jeden jest bez szans. Półtora roku temu taką nimfomanką nie była. Za rok będę się bał w okolicy pokazać. Cóż, standard utrzymany, ale chyba zbyt wielu spotkań z nią zaliczyć się nie da, zamęczy.
Cyferki były już wcześniej, no może francuz lepszy, bo bez zębów tym razem. Cena 250 zł/h sprawi, że więcej Szwagrów "zginie w mękach".
Nadal polecam, na liście Hardcore nr 1.
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Zajebiste
Zapraszasz 15 Irlandczyków. Jeden trzyma żarówkę, a reszta pije, aż pokój zacznie wirować.
2. Sposób sycylijski.
Jeden Sycylijczyk wymienia żarówkę, a dwóch zajmuje się świadkami.
3. Po żydowsku.
Potrzebnych jest pięciu żydów. Jeden wymienia żarówkę, a czterech narzeka, że ta nowa pewnie nie będzie świecić tak jasno, jak ta stara.
4. W duchu zen.
Musisz przyprowadzić dwóch mistrzów zen. Jednego, by wymienił żarówkę i jednego, by jej nie wymieniał.
5. Sposób gejowski.
Jeden dzwoni po elektryka, a drugi miesza Martini.
6. Egzystencjalnie.
Jeden egzystencjalista wkręca żarówkę, a drugi obserwuje, jak żarówka sama w sobie symbolizuje żarzące się nadzieje subiektywnego postrzegania rzeczywistości w bezkresnym absurdzie wieczności.
7. Sposób feministek.
Zapraszasz dziesięć kobiet. Jedna wymienia żarówkę, a dziewięć tworzy grupę wsparcia.
8. Po chrześcijańsku.
Potrzebne są trzy osoby... a właściwie jedna.
9. Dla palących.
Potrzeba co najmniej pięciu palaczy. Kiedy razem zapalą, żarówka też to zrobi dla towarzystwa.
10. Sposób gwiazd disco polo.
Jeden wymienia żarówkę, a drugi pisze, jak bardzo tęskni za ta stara.
11. Surrealistycznie.
Jeden trzyma żyrafę, a ktoś napełnia wannę mnóstwem kolorowych drobiazgów.
12. Dla mających dużo czasu.
Potrzebny jest tylko jeden zwolennik teorii ewolucji, ale za to wymiana żarówki może potrwać 8 milionów lat.
13. Zoologicznie.
Potrzebny jest wprawdzie tylko jeden goryl, ale za to mnóstwo żarówek.
14. Dla osób z problemami.
Jeden psychiatra zmieni żarówkę, ale pod warunkiem, że ta żarówka będzie się chciała zmienić...
15. Sposób lesbijski.
Potrzebne są trzy lesbijki. Jedna wymienia, a dwie rozprawiają, o ile lepiej jest to robić bez mężczyzny.
16. Dla macho.
Jeżeli jesteś prawdziwym mężczyzna, nie wymieniaj żarówki. Mężczyźni nie boja się ciemności.
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Taka prawda mili państwo. Polecam poszperać w internecie, ale widząc już wcześniej na tym portalu podobne wątki wiem, że spora część społeczności sadola to ludzie myślący i znający temat.
Oświadczenie: Tak, skopiowałem z kwejka.
@~Sklej
Czy zdajesz sobie sprawy o czym mówisz? Działalność gospodarczą można założyć w PL w jeden dzień, wystarczy tylko że wykażesz się odrobiną wiedzy i inteligencji i poprawnie wypełnisz kratki. Następnego dnia przychodzą ci na e-maila którego zadeklarowałeś informacje o działalności oraz wymagane potwierdzenia.
O pozwolenia "trudzisz" się jak chcesz handlować czymś specyficznym, 95% rzeczy nie wymaga żadnych pozwoleń przy zakładaniu działalności.
Jeżeli nie byłoby podatków w wysokości takiej jakie są to z czego byś się leczył na starość? Skąd państwo miałoby pieniądze na edukacje Twoich dzieci, obronę kraju wojskiem, zapłatę na policję, straż, na całą służbę zdrowia?
Przymusowe emerytury? Nikt ci nie zabrania odkładać kasy na konto, możesz sobie robić na śmieciówkach i mieć na emerytury wyjebane.
Wyznawca korwina widzę, sto złotych na potrzeby państwa...
Spierdalaj tumanie wyżywać się na onet albo doucz się a następnie zabieraj głos w sprawie. Pierdolisz jak nawiedzony, rzygać mi się chce jak Was - antysystemowców, antyplatformowców i antydemokratów - widzę w każdym możłiwym miejscu w Internecie napierdalających na co się da, nawet na fejsa się nie da wejść bo zaraz jest milion popierdolonych obrazków Waszej produkcji
Zadaliście sobie kiedyś tylko trud wejścia na strony takie jak np. dziennikustaw.gov.pl, bip.gov.pl stat.gov.pl, epp.eurostat.ec.europa.eu? Byliście kiedyś na jakiejkolwiek debacie, odwiedziliście biuro poselskie, zapisaliście się do struktur partii którą popieracie i zgadzacie się z jej tezami?
Obrazek
PS: Polecam Wam stronę objawieniapl.blog.onet.pl/ , może z Tyarą Elżbietą Gas znajdziecie wspólny język.
Rzadko się tutaj loguje, ale z tego co kojarzę po avatarze, Ty jesteś wybitnym cymbałem (co prawda jednym z wielu na tej stronie) i scyzoryk mi się w kieszeni otwiera jak czytam idiotyzmy, które wypisujesz Ty i inna banda cymbałów-lemmingów, które trzeba przez życie prowadzić za smycz jak bydło.
Nie zesmarkaj się z tym, że wystarczy jeden dzień na założenie działalności - zależy jaka działalność. Do tego pocieszasz się jak typowy matoł, że większość zawodów jest "wolna" - chcesz być sprzedawcą pietruszki, to sobie kurde bądź, ale te intratniejsze interesy jak handel alkoholem czy bycie prawnikiem wymagają koncesji/pozwolenia/aplikacji baranie. Nawet na zakichane prowadzenie lombardu musisz mieć pozwolenie w tym popapranym przez socjalistów kraju. Według ciebie cymbale adwokat czy handlarz wódką albo paliwem to "specyficzne zawody"? Jesteś skrajnym idiotą, który pozwala się doić z obu stron - z jednej potulnie płacisz podatki w każdym produkcie (czyli podatki pośrednie, o których istnieniu nawet nie masz świadomości) a z drugiej kulisz ogon i pracujesz w tym, w czym pozwala ci państwo.
Dla twojej wiadomości cymbale - jak jest konkurencja, to ceny produktu są niższe. Konkurencja jest wtedy, kiedy nikt nie ma monopolu na selekcjonowanie uczestników danego sektora rynku. Jak skończysz gimnazjum, to się o tym dowiesz. Być może dowiesz się, że identyczne poglądy jak ty miał Karol Marks czy Włodzimierz Lenin - gratuluje "intelektualnego" towarzystwa. Widać jak skończył ZSRR i jak pogrążona w kryzysie jest Unia, więc nie wiem jak można być tak ślepym kretynem jak ty, żeby nadal się rajcować socjalizmem.
Ty naprawdę durniu myślisz, że obecna wysokość podatków uratuje twoje leczenie na starość albo emeryturę? Haha - order uśmiechu za naiwność. Jakbyś nie był idiotą zauważyłbyś, że podatki są coraz wyższe, a jakość służby zdrowia czy naszego wojska i policji leci na łeb na szyje. Ale powtarzaj to co ci Rudy nawmawiał w TVNie czy innym gniocie typu wyborcza i szczekaj jak cie nauczyli - może rzucą ci ochłap za posłuszność.
I tak, bądź za przymusowymi emeryturami bałwanie - to co odkładasz w składkach ZUS przechodzi przez machinę biurokratyczną, która składa się z dziesiątek tysięcy urzędników, setek premii czy budynków - za to wszystko trzeba zapłacić. Jak chcesz, to sobie płać i bądź frajerem, ja wolałbym swój ZUS odłożyć na konto albo zainwestować jak to było przed wstąpieniem socjalizmu do polityki.
Rzygać się chce jak się czyta takich tłuków jak ty. Nie różnisz się niczym od krowy, którą chłop ciągnie za łańcuch na pole. Przyjmij do swojego pustego łba, że ludzie przez dziesiątki wieków żyli, realizowali się BEZ SYSTEMU SOCJALNEGO, który jest wymysłem stosunkowo nowym i niewydajnym. Kiedyś ludzie po prostu mieli mózgi w głowach a nie tyłkach i takie pierdoły i nygusy jak ty, które teraz sapią o państwowe emerytury czy zasiłki po prostu zdychały albo brały się do roboty. Jak wolisz się opierdzielać, to nie za moje, bo ja nie mam ochoty płacić za czyjąś głupotę albo nieróbstwo.
W skrócie - niech ktoś go zabije, bo się męczy.
Mistrzu... Jeśli ciebie nie nauczyli to magister jest poziomem w edukacji wyższym od inżyniera i ten także musi nim zostać jeśli chce się dalej wspinać do doktora i profesorka.
A europeistyka czy stosunki to nie jedyne kierunki które Uniwersytety oferują.
Dopisywanie sobie inż. to jakby dopisać sobie lic. przed nazwiskiem, czyli to w sumie magiczny sposób na przedłużenie penisa...
Trochę absurdu
Jak dla mnie ten fragment jest The best - Piwo
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów