18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia (7) Soft (1) Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Forum Szukaj Ranking
Wesprzyj nas Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 1:14
📌 Konflikt izrealsko-arabski Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 23:00

#tortury

Zrzutka na serwery i rozwój serwisu

🇬🇧  English version
Witaj użytkowniku sadistic.pl,

Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.

Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).

Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę
 już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany

Support this website with a small donation

🇵🇱  Polska wersja
Hello guest,

We hope you enjoy our movies. Please consider a small donation to help us to cover the costs of our servers because currently we don't have enough ads to do it.

Currently we accept donations with Polish Zloty (PLN, zł). 1 PLN = 0.23 EUR (this may vary)
Available payment methods: Credit card, debit card, Google Pay

Thank you for your support!

Donate
 already done / not interested
No wstawaj
~Angel • 2014-10-10, 15:10
gdy nudą wieje na komisariacie

Oto fragment Pamiętnika Mordercy - wspomnień psychopaty publikowanych przez redagującego je dziennikarza (info z opisu strony).

W dni takie takie jak ten, wstaję i wspominam moje największe osiągnięcia. Pamiętam, gdy bawiłem się niczym Makłowicz, czy inny Okrasa, na molo. Ustawiłem stolik, ułożyłem na nim kucharski ekwipunek i przyodziałem ulubiony fartuszek. Kiedy ostrze noża ochoczo ślizgało się po osełce, rzuciłem okiem na twarze zgromadzonej publiczności.

Ile pięknych odcieni strachu i przerażenia wyrażały ich oczy, gdy tak siedzieli na krzesłach zakneblowani, skrępowani i z rękami sklejonymi szarą taśmą klejącą. Podniosłem nóż, wskazałem na jednego i tytułując go rybką stwierdziłem, że nadszedł jego czas.

Chwilę później wziąłem się za filetowanie. Wyobraźcie sobie, ile kosztowało mnie to wysiłku. Gnojek udowodnił, że nie pomyliłem się w moim wyborze. Wił się jak piskorz, gdy wprawnymi ruchami zdzierałem mu skórę z całego ciała.

Najlepiej szło mi z twarzą, gdyż krótki zarost dawał lekkie tarcie, które można było porównać do tego stwarzanego przez małe łuski. Fakt, że przy obieraniu z nich nie jest się oblepionym pryskającymi kawałkami ciała, no ale czasem trzeba zapłacić cenę za swoje nowatorskie pomysły. Po pobieżnym obraniu z wierzchniej warstwy musiałem obudzić posiłek, który w międzyczasie odpłynął w odmęty nieświadomości.

Użyłem do tego świeżej morskiej wody. Ta, dzięki zawartości soli, dała rybce porządnego kopa do działań. Znów podskakiwał, puszczał pianę z ust i wył mimo znajdującego się w ustach knebla.

Publiczność była zachwycona, a przynajmniej tak odbierałem ich wytrzeszczone oczy i poszerzone źrenice. Postanowiłem przed ucztą dla ciała, dostarczyć im małą ucztę dla duszy i unaocznić jedną z historycznych ciekawostek. (…)

Więcej: TUTAJ
Podkład muzyczny podczas przesłuchań
i................y • 2014-03-08, 23:31
USA torturowało więźniów muzyką. Zespół zażądał odszkodowania.

Zespół Skinny Puppy wystawił rządowi USA rachunek na 666 tys. dolarów. Amerykanie puszczali ich muzykę podczas przesłuchiwania więźniów. Skinny Puppy jest jednym z pionierów muzyki industrial.
O wykorzystaniu ich utworów muzycy dowiedzieli się od byłego strażnika w Guantanamo, który powiedział, że była ona nadawana podczas tortur. Skinny Puppy podkreśla, że Amerykanie nie zwracali się o zgodę na wykorzystanie muzyki w Guantanamo. Zespół nie wyklucza pozwania resortu obrony USA.
Rzecznik Pentagonu powiedział wczoraj (tj. 5.02 br.), że rachunek, wystawiony przez Skinny Puppy, jeszcze nie wpłynął.
W kwietniu zeszłego roku niezależna amerykańska komisja powołana przez organizację pozarządową The Constitution Project potwierdziła, że więźniów pozbawiano snu, puszczając im m.in. głośną muzykę.

Źródło: http://metromsn.gazeta.pl/Gwiazdy/1,135235,15413534,USA_torturowalo_wiezniow_ich_muzyka__Zespol_zazadal.html
Nie za dobrze tym więźniom? Jeszcze im muzykę puszczają, żeby im umilić czas. I to piraconą.
Muzeum w Mdinie
marna • 2014-02-24, 13:53
W historycznej stolicy Malty istnieje wyjątkowe w swoim rodzaju muzeum tortur.
To miejsce znajduje się w grocie, gdzie tuż obok funkcjonuje prawdziwe więzienie. Starano się oddać realizm zadawanych niegdyś torturom. Odwzorowano sprzęt i narzędzia tortur. Zapraszam do zwiedzania.











reszta w komentarzu
Najlepszy komentarz (22 piw)
marna • 2014-02-24, 13:55










źródło i więcej informacji tutaj nevsedoma.com.ua/index.php?newsid=189581
Tekst bezwstydnie zajumany metodą ctrl+c, ctrl+v z paranormalium. Źródło dla dociekliwych: paranormalium.pl/ciekawostki/oddzia-731-zatajona-zbrodnia-t7362.html

Każdy z nas słyszał o zbrodniach wojennych, o łagrach radzieckich czy hitlerowskich obozach koncentracyjnych. Każdy z nas słyszał także o próbie tuszowania tych zbrodni (sprawa Katynia czy „polskich obozów koncentracyjnych” jak to określili Niemcy). Jednak nasze wyobrażenie o wschodnich zbrodniach kończy się często w miejscu, gdzie przebiega granica pomiędzy Rosją a Chinami. A właśnie tam miała miejsce potworna zbrodnia okresu II Wojny Światowej, do dziś rzadko kiedy poruszana, odkryta w atmosferze skandalu i każąca się tłumaczyć jednemu z największych mocarstw współczesnego świata – Stanom Zjednoczonym Ameryki.

Dziś chciałabym przedstawić efekt mojego zainteresowania tą sprawą. Przekopałam się przez wiele książek, publikacji, nagrań i relacji świadków. Ostrzegam, że tekst może szokować i powodować niesmak u wrażliwszych użytkowników forum. Myślę jednak, że warto na ten temat podyskutować, jeśli nie ze względu na ogrom nieszczęścia jakie się tam zdarzyło, to ze względu na konspirację jaka wynikła po zakończeniu wydarzeń jakie opiszę. Tekst jest długi, jednak mam nadzieję, że znajdzie się choć jedna osoba, która dotrwa do końca i podzieli się swoim zdaniem. Poniższy tekst traktuje o najpilniej strzeżonej tajemnicy II Wojny Światowej. O japońskim Oddziale 731.

W 1932 roku oczy świata zwrócone były ku Europie, gdzie Adolf Hitler ze swoją partią NSDAP dochodził do władzy krwawą ścieżką. Skrajne poglądu i bezkompromisowa polityka sprawiły, że sytuacja wewnętrzna III Rzeszy była pilnie obserwowana przez cały świat, a szczególnie przez kraje Zachodu. Te wydarzenia sprawiły, że świat niejako zapomniał o wydarzeniach, które rok wcześniej miały miejsce w Chinach, kiedy to 18 września 1931 roku japońska Armia Kwantuńska sprowokowała sytuację, która przeszła do historii jako „incydent mukdeński” i przemocą zaanektowała Mandżurię, czyli północno-wschodnie terytorium Chin, pod swoje panowanie tworząc marionetkowe państwo zwane Cesarstwem Mandżukuo.

Wykorzystując zainteresowanie świata Europą i opiniami opartymi na zasadzie „Chiny i Japonia zawsze się biły, lepiej niech to robią między sobą bez naszego udziału”, Japonia prowadziła w Mandżurii politykę terroru. Sytuację wykorzystał znany japoński mikrobiolog, dr Shiro Ishii, który na terenie dawnej Mandżurii, otworzył laboratorium, które w teorii miało się zajmować metodami uzdatniania wody na potrzeby armii, w praktyce...cóż w praktyce było inaczej. Ishii dostał kompleks budynków, 300 ludzi do pracy oraz więźniów pobliskiego Zhong Ma Camp Prison do dyspozycji. Tak zaczęły się początki pracy dr Ishii, opętanego wizją broni bakteriologicznej i nacjonalistycznych poglądów. Pracy, która nigdy nie miała ujrzeć światła dziennego.

Zasłaniając się koniecznością pracy nad uzdatnianiem wody, oraz potrzeby tajności projektu w obawie przed wykradnięciem pomysłu dr Ishii zyskał wspaniałe warunki do rozpoczęcia eksperymentów. W 1932 roku oficjalnie przejął dowództwo nad obozem nieopodal Harbinu i ludźmi, którzy ze względu na tajność projektu zostali określeni mianem „Jednostka Togo”. Pierwsze lata działalności Togo skupione były wokół badania wpływu chorób zakaźnych na człowieka oraz odporności na mróz i leczenia odmrożeń. Japonia bowiem na te ostatnie położyła mocny nacisk z racji na planowaną na terenie Syberii wojnę z ZSRR. Nie przebierając w środkach wybierano grupy więźniów, których obóz Zhong Ma dostarczał w ilościach odpowiadających zapotrzebowaniu, po czym wstrzykiwano im zarazki dżumy i wąglika. Obserwowane reakcję organizmu na choroby oraz mierzono czas od momentu zainfekowania do śmierci, zależność szczepień do tego czasu itp.

W opisie jednego z eksperymentów można przeczytać o grupie chińskich jeńców, którym wszczepiono pałeczki dżumy. Po dwunastu dniach większość z nich zmarła w gorączce sięgającej 40oC. Jeden więzień, który niepojętym sposobem przeżył 19 dni został żywcem poddany sekcji zwłok, lub raczej wiwisekcji, mającej na celu wyjaśnienie zagadki jego odporności na dżumę. Eksperymentowano głównie na więźniach narodowości chińskiej, koreańskiej i rosyjskiej. Jednak niekiedy na potrzeby eksperymentów (głównie na odporność różnych nacji na choroby zakaźne) wykorzystywano także jeńców amerykańskich, australijskich, brytyjskich i nowozelandzkich sprowadzonych z obozu jenieckiego w Mukden. Oprócz badań nad chorobami zakaźnymi prowadzono także eksperymenty pod kątem trucia fosgenem, wstrzykiwania cyjanku potasu, wystawiania na działanie prądu o natężeniu dochodzącym do 20 000 wolt, czy sprawdzanie jak duża dawka heroiny jest w stanie zabić człowieka na miejscu.

Jednym ze sztandarowych eksperymentów Jednostki Togo były badania wpływu zimna na ciało człowieka. Prowadzono je w najmroźniejszych miesiącach roku. Badanie polegało na wystawieniu więźnia na mróz, przywiązanego, z odsłoniętymi rękami. Więzień był zmuszany zanurzać ręce w zimnej wodzie po czym stać aż obciekną. Jeśli stawiał opór członkowie zespołu sami polewali mu kończyny, po czym były one regularnie opukiwane deseczką. Kiedy ciało wydawano dźwięk podobny do kawałka drewna, proces zamrażania uznawano za zakończony. Takie samo doświadczenie prowadzono pod kątem nóg, każąc stać ludziom boso na śniegu nocą. Następnie jeniec był zabierany do laboratorium, gdzie odmrożone członki wkładano do wody o temperaturze 5oC i stopniowo podgrzewano. Doświadczenie zawsze kończyło się na dwa sposoby. Po rozmrożeniu albo „ściągano” ciało z kości na oczach przytomnej ofiary, której przerażenia nie sposób sobie nawet wyobrazić, gdy zamiast rąk zostawały gołe kości rąk, lub tak długo okładano pałkami aż podobnie jak sople lodu kruszyły się i odpadały. Takie odmrożone kończyny nie krwawiły a ludzie nie umierali. Wiedzieli przez cały czas co się z nimi dzieje i że cokolwiek by się nie działo nie wyjdą z tego żywi. Ból jaki odczuwali po takich eksperymentach jest niemożliwy do opisania.

Więźniów zamykano w komorze dekompresyjnej i w zależności o rodzaju eksperymentu podnoszono lub obniżano ciśnienie, żeby sprawdzić jakie jest konieczne do zabicia człowieka. Badano także jakie ciśnienie trzeba wytworzyć aby człowiek dostał zapaści a wnętrzności zostały wypchnięte przez naturalne otwory ciała.

Inne grupy więźniów selekcjonowano pod względem płci, wieku, postury oraz stanu zdrowia i zmykano w przeszklonym hermetycznym pomieszczeniu. Do środka tłoczono gaz. Naukowcy obserwowali i zapisywali ile każdej ofierze zajęło uduszenie się . Dodatkową torturą dla ludzi był fakt, że przez szklane ściany cały czas patrzyli w twarze ludzi, którzy ich mordowali.

W innej części kompleksu, przygotowanej na sale operacyjne (trzeba zaznaczyć, że dość prymitywne sale) przywiązywano ludzi do stołów i uśpiwszy ich chloroformem lub odurzając narkotykami do utraty przytomności pobierano wciąż żywe organy do badań anatomopatologicznych lub w celu umieszczania w roztworze formaldehydu. Relacje świadków opisywały słoje z mózgami, płucami, płodami a nawet całymi ludźmi zanurzonymi w roztworze formaliny i przygotowane do dalszych eksperymentów.

Te nieludzkie praktyki ukryte przed światem dawały więźniom jasny sygnał, że nikt się o nich nie upomni. Że żywi nie wyjdą z cel dr Ishii, i że śmierć nie przyjdzie cicho we śnie, ale będzie poprzedzona cierpieniem. Postanowili walczyć o chociaż kilka dni wolności przed śmiercią. W 1939 roku, kiedy Polska odpierała atak hitlerowców więźniowie laboratoriów śmierci zsolidaryzowali się i nastąpiła zbiorowa ucieczka. Tego nikt się nie spodziewał. Dowództwo japońskie od razu wszczęło śledztwo odnośnie zabezpieczeń laboratoriów. W grę wchodziły przecież zeznania, jakie uciekinierzy mogli złożyć i spowodować tym samym upadek całego projektu. Drobiazgowe śledztwo przyniosło nieoczekiwane rezultaty. Wynikało z niego, że dr Ishii oprócz eksperymentowania zajmował się także łapówkarstwem w szeroko pojętym zakresie. Za korupcję oraz niedopilnowanie zabezpieczeń laboratorium zdegradowano go do stopnia porucznika generała (w Japonii funkcjonował inny niż w Europie system stopni wojskowych) i odsunięty od badań. Zapadła także decyzja o przeniesieniu obozu do prowincji Pingfan. Nowa lokalizacja dała zwyrodniałym naukowcom warunki o niebo lepsze niż te, które znali do tej pory. Jednostka została po odsunięciu Shiro Ishiiego przemianowała oficjalnie na Oddział 731.

Nowy obóz zajmował powierzchnię 6 km2. Był ogrodzony drutem pod wysokim napięciem, wokół niego wytyczono strefę ochronną mającą ma celu zasłonięcie go przed oczami ciekawskich. Na jego terenie były zagrody dla zwierząt, krematorium, laboratorium patologiczne, więzienie dla około 400 więźniów, własna elektrownia, kwatery naukowców i wszelkie sekcje niezbędne do kontynuowania eksperymentów. To właśnie tam narodziła się nowa nazwa dla więźniów. Zwano ich „marutas" co po japońsku znaczy „pnie” a obóz określano „tartakiem” co daje wyobrażenie o rozmiarze zbrodni, jaka miała tam miejsce. Dopiero w nowym miejscu skala morderstw przybrała skalę masową. Do 1942 roku trwały prace przygotowawcze, zbieranie zespołu, wyposażanie pomieszczeń oraz gromadzenie dostatecznej ilości ludzi i zwierząt ( w Pinfan zaczęto eksperymentować także na bydle domowym oraz szczurach, których liczebność szła w miliony).

Pełna działalność została przywrócona w roku 1942, kiedy dowódca Oddziału 731 minowano doktora Masaji Kitano. Wtedy także poszerzono arsenał eksperymentów a coraz większa liczba ofiar ginęła z rąk „lekarzy”. Niedługo po dojściu do władzy Kitano faza eksperymentów wyszła poza granice obozu. Od czerwca do lipca 1942 roku na terenie prowincji Zhejiang rozłożono, w ramach doświadczenia o zasięgu, woreczki wypełnione ziarnem i zarażonymi dżumą pchłami. Ziarno zwabiło szczur, które atakowane przez pchły rozniosły zarazę na cywilną ludność okolicznych miejscowości. Rezultaty eksperymentów na tyle spodobały się doktorowi Kitano, że postanowił pójść za ciosem i eksperymentować dalej. Tego samego roku, ludzie mieszkający w Zhejiang, którzy przeżyli epidemię dżumy zostali ponownie zaatakowani przez chore pomysły doktora Kitano. Armia japońska została oddelegowana do rozprzestrzenienia na terenie prowincji zarazków chory, dyzenterii oraz tyfusu. Jednak tym razem coś poszło niezgodnie z planem i zaraziło się i zmarło 1 700 żołnierzy pracujących przy projekcie.

Dr Kitano zaczął tracić uznanie i poparcie zwierzchników. Nawet jego próby odzyskania wizerunku w oczach szefów poprzez przedkładanie im coraz to nowych wyników badań laboratoryjnych nie przyniosły skutków. Po śmierci żołnierzy nastąpiły dwie rzeczy: spowolnienie prac Oddziału 731 nad materiałem ludzkim oraz postępujące porażki Japonii na frontach II Wojny Światowej. Te dwie okoliczności skłoniły niezadowolone dowództwo japońskie do rozglądania się za następcą dla doktora Kitano. Ostatecznie wybór ich padł na odsuniętego niedawno od projektu dr Shiro Ishii. W 1944 roku powrócił on w szeregi Oddziału 731 jako dowódca. Jego żądza eksperymentów na ludziach przytłumiona przez przymusową banicję wybuchła ze zdwojoną siłą, dodatkowo podsyconą porażkami Japonii i chęcią przysłużenia się do zwycięstwa w wojnie. Zwierzchnicy nie stawali mu na drodze do wynalezienia broni mogącej dać Japonii szansę na wygraną. Do Oddziału 731 popłynęły pieniądze i wszelka pomoc o jaką poprosił Shiro Ishii.

Ruszyła maszyna śmierci, która za wiele lat miała zostać określona mianem „Oświęcimia Wschodu”, choć chyba nawet oprawcy faszystowscy pokroju doktora Josefa Mengele pochyliliby głowy przed ogromem okrucieństwa Oddziału 731.

Na więźniach zaczęto przeprowadzać coraz to nowsze i coraz okrutniejsze metody eksperymentów (należy jednak zauważyć, że starym i przeprowadzanych do tej pory nie zaniechano). Do nowych form mordowania należało między innymi:
- zamrażanie i odmrażanie ciał przy użyciu różnego rodzaju technik laboratoryjnych
- wieszanie więźnia głową w dół i obserwowanie ile czasu zajmie mu uduszenie się
- wstrzykiwanie do żył powietrza i powodowanie śmiertelnego zatoru w sercu, celem obserwacji czy metoda ta mogłaby być wykorzystywana jako narzędzie kary śmierci (tą samą metodę powszechnie stosowano w Auschwitz)
- wprowadzenie więźniom do nerek końskiej uryny co powodowało długotrwałą i bardzo bolesną śmierć
- masowo przeprowadzano wiwisekcje bez użycia znieczulenia i narkozy, przywiązując jedynie jeńca do stołu sekcyjnego (środki anestezyjne miały podobno fałszować wyniki badać sekcyjnych). Wiwisekcje były przeprowadzane bez względu ma płeć i wiek (z zeznać świadków wypłynęły zeznania zarówno o sekcjach na kobietach w ciąży, dzieciach jak i niemowlętach)
- amputowano kończyny (górne lub dolne) po czym przyszywano je po przeciwnych stronach temu samemu więźniowi lub innym
- usuwano chirurgicznie żołądek po czym przełyk łączono bezpośrednio z jelitami
- usuwano kawałkami ograny wewnętrzne (głównie mózg, płuca, wątrobę i nerki)i sprawdzano ile może żyć człowiek z częściowo usuniętymi organami wewnętrznymi
- kobiety i mężczyzn w różnym wieku i kondycji zakażano chorobami wenerycznymi, jak kiła czy rzeżączka, a następnie sprawdzano, czy nie leczone mogą doprowadzić do zgonu – a jeśli tak to w jakim czasie
- zakażano dżumą pchły i zrzucano z samolotów na chińskie miasta powodując znaczne spustoszenia wśród ludności cywilnej (Oddział 731 dysponował własną jednostką lotniczą)
- testowano jaka dawka promieni rentgena jest potrzebna do zabicia człowieka
- sprawdzono ile czasu zajmie uduszenie się człowiekowi pogrzebanemu żywcem
- zdrowych więźniów trzymano na diecie składającej się z sucharów i wody po czym dawano im w pełni obciążone plecaki wojskowe i urządzano biegi dookoła obozu obserwując ile czasu zajmie śmierć w skutek skrajnego wyczerpania organizmu
- przywiązywano więźniów do pali rozmieszczonych w koncentrycznych kręgach (rozsuniętych około 5 metrów jeden od drugiego) a następnie w środek wrzucano w zależności od rodzaju eksperymentu: granat, broń biologiczną (zarazki chorób zakaźnych) lub miotacz ognia a następnie notowano czas i zasięg jaki był potrzebny do zabicia wszystkich więźniów
- zdrowych więźniów zamykano razem z zakażonymi i porównywano jaki czas mija do zarażenia się i śmierci w zależności o kondycji, płci i wieku badanych
Żaden więzień nie miał prawa przeżyć eksperymentów. Jeśli ktoś przeżył którykolwiek był tak długo poddawany innym, aż w końcu umierał. Dodatkowo ludzi poddawano próbom na inne choroby takie jak tularemia, botulizm, dyzenteria, burkholderia, żółta febra, szkorbut, błonica, salmonella, beryloza, gruźlica, tyfus (zarówno brzuszny jak i plamisty) czy efekty gangreny. Oczywiście wszystkie próby prowadziły do śmierci.

Nadchodził koniec wojny. Przyszedł przełomowy rok 1945 i żar wojny na świecie zaczął słabnąć. Laboratoria w Mandżurii wciąż jeszcze żyły jakby poza czasem a maszyna śmierci pracowała niezmordowanie. Aż do 6 sierpnia 1945 roku, kiedy Stany Zjednoczone Ameryki postanowiły wziąć odwet na japoński atak na Pearl Harbor z 7 grudnia 1941 i zrzuciły na japońskie miasto Hiroszimę bombę atomową „Little Boy” a trzy dni później – 9 sierpnia 1945 roku na Nagasaki poleciała bomba atomowa „Fatman”. Japonia pogrążyła się w chaosie a plany o zwycięstwie dzięki broni bakteriologicznej legły w gruzach. Zapadła decyzja o natychmiastowej likwidacji Oddziału 731. Ocalić postanowiono jedynie dokumentację dotyczącą eksperymentów. Wszystkie budynki obozu w Pingfan zostały zrównane z ziemią. Żaden z osadzonych jeńców nie przeżył. Natomiast nastąpiło kolejne nieszczęście. Z wysadzonych ruin laboratoriów uciekło setki tysięcy szczurów zainfekowanych różnymi chorobami zakaźnymi. W rezultacie w latach 1945 do 1948 na choroby pochodzące z laboratorium zmarło około 30 000 mieszkańców okolic Harbinu.

W dniach 15-15 sierpnia 1945 roku 15 pociągów przetransportowało uciekających żołnierzy i naukowców Oddziału 731 do miasta Pusan w Korei, gdzie w dniach 18-25 sierpnia 1945 roku odpłynęli oni do Japonii. 2 września 1945 roku zaczęły się aresztowania członków Oddziału 731 przez amerykanów, którzy przez przypadek dowiedzieli się o pracach Oddziału. Również 2 września amerykański dowódca sił alianckich, generał Douglas McArthur złożył naukowcom „propozycję nie do odrzucenia”: immunitet i nietykalność za całość dokumentacji dotyczącej działalności Oddziału 731. McArthur doskonale zadawał sobie sprawę, że na zachodzie podobne eksperymenty nigdy nie mogłyby mieć miejsca a wyniki japończyków mogły posłużyć amerykanom do ich własnych celów. Dodatkowym atutem był pakt milczenia jaki USA zawarło z Japonią. Istnienie Oddziału 731 miało zostać od tej chwili najpilniej strzeżoną tajemnicą II Wojny Światowej.

25 września 1945 generał Shiro Ishii wrócił do stolicy Japonii, Tokio skąd w grudniu tego samego roku wyjechał do Chiby, gdzie niebawem został aresztowany. W zamian za posiadaną przez siebie dokumentację podobnie jak jego koledzy z Oddziału dostał immunitet i sprawa przycichła.

Tymczasem prowincja Pingfan odczuwała nadal skutki obecności Oddziału 731 w swoim sąsiedztwie. W czerwcu 1946 wybuchła tam epidemia dżumy pochodzenia laboratoryjnego, którą ukryto pod przykrywką powszechnych epidemii powojennych.

1 marca 1948 roku przed Trybunałem Wojennym w Jokohamie postawiono przed sądem kila osób z załogi Oddziału 731. W wyniku procesu 25 osób zostało skazane na kroitsze lub dłuższe pobyty w więzieniu, 5 na karę śmierci, 4 na dożywocie. Wyroki śmierci były jednak odwlekane i ostatecznie do roku 1958 wszyscy sądzeni w jokohamskim procesie zostali oczyszczeni z zarzutów i zwolnieni z więzienia. Sytuacja ta pokazała tylko, że cały proces był organizowany jedynie dla publiczności i w celu uspokojenia ludzi.

W międzyczasie dr Ishii cieszący się wolności gwarantowaną przez immunitet wyjechał w 1951 roku na wojnę koreańską. Dziwnym zbiegiem okoliczności (choć w przypadek raczej nikt nie wierzył) 28 stycznia 1952 roku na polu walki pojawiła się broń bakteriologiczna do złudzenia przypominająca zarazki nad którymi dr Ishii pracował w Oddziale 731. Stosowanie jej zakończyło się 17 lutego tego samego roku. Po wojnie dr Shiro Ishii powrócił do Shiby gdzie 9 sierpnia 1959 roku zmarł w domu na raka gardła. Jednak okoliczności jego śmierci były mocno kontrowersyjne, bowiem cześć historyków jest zdania, że zbiegł do Ameryki gdzie pod fałszywym nazwiskiem kontynuowała swoje eksperymenty pod okiem i z błogosławieństwem amerykańskiego rządu. Tej jednak wersji stanowczo sprzeciwiła się córka doktora Ishii.

10 kwietnia 1971 roku (czyli już po śmierci dr Ishii) amerykański wywiad wystosował notatkę wewnętrzną, która informowała, że zarówno dr Ishii jak i pozostali naukowcy zatrudnieni przy projekcie pod kryptonimem Oddział 731 zaginęli w związku z czym nie można ich oskarżyć i osądzić za zbrodnie wojenne.

Wszelka dokumentacja przekazana amerykanom po wojnie została odesłana do Japonii jeszcze przed rokiem 1960. Na szczególna uwagę zasługuje fakt, iż żadne z tych dokumentów nie zostały skopiowane i w USA nie pozostał żaden ślad po pakcie z drugiego września. Można by przypuszczać, że plan się powiódł i sprawie, kolokwialnie mówiąc, ukręcono łeb, a ludzie mający przed oczami, to co Hitler zrobił w Europie nie przypomną sobie o wydarzeniach na Dalekim Wschodzie.

Jednak historia bywa złośliwa a im bardziej człowiek stara się coś ukryć, tym większe prawdopodobieństwo, że to się wyda. Dwa zasadnicze wydarzenia przyczyniły się do ogólnej porażki zmowy amerykańsko-japońskiej. Jedno to odkrycie japońskiego studenta, który w jednym z tokijskich antykwariatów w roku 1989 natrafił na kartotekę z opisem eksperymentów Oddziału 731. Druga okoliczność to odkrycie ekipy budowlanej, która robiła wykop pod fundamenty w jednej z energicznie rozwijających się dzielnic Tokio. W pewnym momencie natrafili oni na zbiorową mogiłę. Wtedy wyszło na jaw, że zaledwie kilkanaście metrów dalej w czasie II Wojny Światowej była placówka dr Ishii.

W odniesieniu do zaistniałej sytuacji zarówno rząd amerykański jak i japoński solidarnie zaprzeczyły jakimkolwiek doniesieniom o tym, że w czasie wojny na terenie Japonii były przeprowadzane eksperymenty na ludziach. Pomimo tej polityki kłamstw kilku więźniów, którzy w 1939 roku uciekli z obozu i przeżyło do roku 1989 zaczęło głośno mówić o tym co widzieli, jakie eksperymenty na nich przeprowadzano i jaką śmiercią zginęli ich koledzy. W otwarty sposób zarzucili obu rządom piramidalne kłamstwo. W końcu, w roku 1993, kiedy wzburzenie ujawnionymi faktami osiągnęło wśród ludności zenit, ówczesny sekretarz obrony Stanów Zjednoczonych – William Perry potwierdził pogłoski i obiecał odtajnienie dokumentów dotyczących eksperymentów z bronią biologiczną w czasie II Wojny Światowej. Niewiele tego było, bowiem amerykanie albo odesłali dokumenty do Japonii albo je zwyczajnie zniszczyli. Jednak z Japonii zaczęły wyciekać informacje i dokumenty Oddziału 731, które otrzymane od amerykanów a niedostatecznie zabezpieczone trafiły do rąk kolekcjonerów, historyków, zwykłych ludzi i zbiory antykwaryjne. Tak oto świat poznał historię Oddziału 731, szwadronu śmierci, Oświęcimia Wschodu. Historię, która na zawsze miała pozostać tajemnicą amerykańskiego wywiadu, lecz wyszła na jaw tak, jakby ofiary zbrodni Oddziału 731 domagały się, aby świat poznał ich cierpienie.

Tworząc powyższy tekst korzystałam z wielu źródeł: książek, artykułów prasowych, odpisów zeznań świadków. Poniżej umieszczam słownik terminów medycznych jakie przewinęły się w tekście oraz bibliografię pozycji, z których korzystałam. Mam nadzieję, że nikt nie zasnął przy lekturze. Zapraszam do dyskusji. Co sądzicie o tym Oddziale? O idei eksperymentowania na ludziach? Jakie są Wasze wrażenia po przeczytaniu tekstu? Jakie jest Wasze stanowisko odnoście zmowy milczenia pomiędzy USA a Japonią? Czekam na Wasze przemyślenia.

SŁOWNIK TERMINOLOGII MEDYCZNEJ:

BERYLOZA – choroba spowodowana wystawieniem na działanie berylu i jego związków.
Atakuje płuca i powoduje tworzenie ziarniaków.
BŁONICA (DYFTERYT) – choroba zakaźna. Atakuje głównie gardło, krtań, nos, spojówkę
oka lub skórę. Może powodować porażenie mięśni oddechowych. Nie leczona prowadzi do śmierci.
BOTULIZM – zatrucie jadem kiełbasianym. Wywołuje w ciężkich przypadkach
niewydolność oddechową, zachłystowe zapalenie płuc i zatrzymanie akcji serca. Zarażenie następuje drogą pokarmową a w nielicznych przypadkach przez zakażenie bakteryjne rany.
BURKHOLDERIA – choroba wywoływana przez bakterię powszechną w warunkach
szpitalnych. Powoduje m.in. posocznicę, zapalenie wsierdzia i zapalenie dróg moczowych.
CYJANEK POTASU – nieorganiczny związek chemiczny pod postacią higroskopijnych
kryształów, dobrze rozpuszczalny w wodzie. Blokuje oddychanie na poziomie komórkowym. Uduszenie następuje pomimo zachowania transportu tlenu z płuc do tkanek.
DYZENTERIA (CZERWONKA) – Ostra choroba zakaźna jelita grubego. Objawia się krwią
i śluzem w stolcu. Nie leczona prowadzi do śmierci.
FOSGEN – tlenochlorek węgla. Bezbarwny, silnie trujący gaz o zapachy skoszonej trawy i
zgniłych owoców. Od I Wojny Światowej stosowany jako gaz bojowy.
GANGRENA (ZGORZEL) – rozkład żywych tkanek przez bakterie gnilne. Jeśli miejsce
Zainfekowane gangreną nie zostanie chirurgicznie oczyszczone (wycięcie,
amputacja) następuje gwałtowne rozprzestrzenienie się choroby na cały
organizm i bardzo bolesna śmierć. Gangrenie towarzyszy typowy dla rozkładu,
słodko-duszący zapach gnijącego mięsa.
GRUŹLICA – powszechna i potencjalnie śmiertelna choroba płuc wywołana prątkiem gruźlicy.
Zakażenie drogą kropelkową przez układ oddechowy. Nie leczona wyniszcza organizm i prowadzi do śmierci.
SALMONELLA – bakteria powodująca ostre zatrucie pokarmowe. Zatruciu towarzyszy
Biegunka i wymioty mocno osłabiające organizm.
SZKORBUT (AWITAMINOZA) – choroba wielonarządowa. Wywołana brakiem kwasu
askorbinowego we krwi. Powoduje samoistne krwawienia, bóle mięśni i stawów, patologiczne złamania ogólne osłabienie, utratę zębów. W skrajnych przypadkach doprowadza do oddzielania się nasad kości od trzonów.
TULAREMIA – choroba zakaźna zwierząt i ludzi. W 80% przypadków występuje razem z
zapaleniem płuc o ostrym przebiegu. Często także towarzyszy jej posocznica.
TYFUS BRZUSZNY – powodowany przez zakażoną wodę. Objawy są głównie ze strony
układu pokarmowego. Po dwóch tygodniach na tułowiu pojawia się wysypka durowa. Leczenie konieczne w warunkach szpitalnych, w innym przypadku
prowadzi do śmierci.
TYFUS PLAMISTY – roznosi się za pomocą kału wszy odzieżowej. Objawy przypominające
infekcję górnych dróg oddechowych. Po ok. 3-8 dniach pojawia się wysypka.
Może przechodzić w wysypkę krwotoczną i krwiomocz. Także nie leczona w
Warunkach szpitalnych prowadzi do śmierci.
WĄGLIK – choroba zakaźna. Występuje głównie u zwierząt domowych(krów, koni, owiec i
kóz). U człowieka wnika do ustroju drogami pokarmową, oddechową lub przez skórę. Występuje również w trzech postaciach: krosty skórnej (95% przypadków), jelitowej i płucnej. Od 1916 roku używana jako broń biologiczna.
WIWISEKCJA – zabieg operacyjny wykonywany na żywym organizmie w celach
badawczych.
ŻÓŁTA FEBRA – choroba wirusowa. Określenie „żółta” pochodzi od żółtaczki, która
towarzyszy większości przypadków. Przenoszona przez komary. Może
prowadzić do śmierci.

BIBLIOGRAFIA:

- Dziubek, Zdzisław. Choroby zakaźne i pasożytnicze, Państwowe Zakłady Wydawnictw Lekarskich, 2003, ISBN 83-200-2748-9
- Gold, Hal. Unit 731 Testimony, Charles E Tuttle Co., 1996, ISBN 4-900737-39-9
- Harris, Sheldon H. Factories of Heath: Japanese Biological Warfare 1932-1945 and the American Cober-Up, Routledge, 1994, ISBN 0-415-09105-5
- Maślankiewicz, Kazimierz. Mała encyklopedia przyrodnicza, Wydawnictwo Naukowe PWN, 1957
- Moreno, Jonathan D. Undue Risk: Secret State Experiments on Humans, Routledge, 2001, ISBN 0-415-09105-5
- Praca zbiorowa pod red. prof. dr hab. med. Krystyny Bożkowej, Encyklopedia Zdrowia Dziecka, Państwowe Zakłady Wydawnictw Lekarskich. 1987, ISBN 83-200-0974-X
- „Proces japońskich przestępców wojennych. Materiały rozprawy sądowej w Chabowsku”, Wydawnictwo MON, 1951
- Sadakierska – Chudy, Anna. Genetyka ogólna. Wydawnictwo Uniwersytecki Mikołaja Kopernika, 2004, ISBN 83-231-11710-1
- Sajek, Marcin. Wąglik. IGM Internetowa Gazeta Medyczna, nr 1 data publikacji 1 września 2008
- Szczeklik, Andrzej. Choroby wewnętrzne i leczenie, Medycyna Praktyczna, 2005, ISBN 83-7430-031-0
- Trzebiatowski, Włodzimierz. Chemia nieorganiczna, Wydawnictwo Naukowe PWN, 1978
- Williams, Peter. Unit 731: Japan’s Secret Biological Warfare in World War II, Free Press, 1989, ISBN 0-02-935301-7
- Zaremba, Maria Lucyna. Mikrobiologia lekarska, Państwowe Zakłady Wydawnictw Lekarskich, 2001, ISBN 83-200-2896-5
Tłum spuszcza wpierdol
MaskAmOtion • 2014-01-17, 20:38
Wkurwiony tłum linczuje mieszkańca Haiti.
Jak coś nie pasuje bo jest trochę krwi to hard proszę. Chociaż nie widzę podstaw do tego, bo ma być sadystycznie, nie?
Najlepszy komentarz (93 piw)
ulifont • 2014-01-17, 20:54
mam nadzieje, żre nic mu sie nie stało
Bestialstwo ludzi, tortury i śmierć
T................T • 2014-01-08, 13:36
Witam, w tym temacie przedstawię wam do jakiego bestialstwa był zdolny człowiek na przestrzeni wieków, a nawet tysiącleci. Będzie to raczej ostatni temat z tej dziedziny jaki napiszę. Także, zachęcam do czytania . Przedstawię wam tutaj na początku kilka postaci historycznych i nietypowych egzekucji i torturom jakim zostali poddani. Później zajmę się opisaniem przeróżnych chorych tortur z przestrzeni różnych epok które przeważnie doprowadzały do śmierci w katorgach.

Dzięki za zainteresowanie, jak ktoś nie widział, zapraszam:
Część pierwsza: TUTAJ
Część druga: TUTAJ

Jeśli zraziła Cie obszerność pierwszego tekstu, przejdź niżej do drugiej części artykułu, ale polecam przeczytać

Ok, zaczynajmy tak jak wspominałem opiszę kilka ciekawych postaci, a mianowicie w jaki zwyrodnialski sposób dokończyli żywota.

św. Andrzej Bobola

Ponoć jego egzekucja była jedną z najbardziej krwawych i masakrycznych jakie wykonano kiedykolwiek.
Czas i miejsce akcji wioska Pieredile, dzisiaj na Białorusi w obwodzie brzeskim 26 maja 1657 r., ok. południa. Oprawcami byli Kozacy znani ze swoich chorych metod i bestialstwa. Były to czasy kiedy Kozacy każdego napotkanego katolika zmuszali do zrzeknięcia się swojej wiary. W przeciwnym wypadku robili z nimi nieziemskie rzeczy. Najgorszym przypadkiem był ww. Bobola.

Chciałbym jeszcze nadmienić, żeby później nie wplatać tego tekst, że Bobola od początku do końca nie porzucił swojej wiary, a nawet za każdym razem na rozkaz porzucenia wiary w stoickim spokoju starał się nawrócić oprawców, a nawet modlił się za ich złe czyny.
Zapewne to trochę przekłamane, żeby ukazać heroizm i wiarę straconego ^^.

Ok zaczynamy. Bobolę pojmano w pobliskim lesie jadącego wozem. Standardowo kazano mu jak każdemu katolikowi wyrzec się swojej wiary. Bobola zrobił wręcz odwrotnie i zachciał nawet nawrócić Kozaków. Zdenerwowało ich to tak, że w gwałcie porwali go i zdarli z niego niemal wszystkie ubrania. Przywiązano go następnie do płotu i zaczęto okładać czym się dało, tak, że męczennik zaczął pluć krwistą pianą i zębami. Następnie wyrwano mu kilka paznokci u rąk a z ich górnych części ściągnięto kawałki skóry. Po tej czynności odwiązano go, ale tym razem przywiązano za ręce do dwóch koni. Wycieńczony i skatowany miał on biec 4 mile za zwierzętami do wioski, kiedy nie nadążał, na rozpęd kłuto go lancami. W wiosce został oddany starszyźnie. Jeden z nich chwycił za szablę i praktycznie odciął mu 3 palce u jednej dłoni. Kolejny cios trafił w stopę lewej nogi, tak, że aż kość wyszła na zewnątrz. Kolejny Kozak końcem szabli wyłupał mu oko. W tym momencie miało dojść do apogeum męczarni. Wzięto księdza za jedną nogę i zawleczono do pobliskiej rzeźni. Położono go na stole rzeźnickim. Na początek zaczęto go przypalać żywym ogniem i wbijać z całej siły ogromne drzazgi pod pozostałe paznokcie. Kolejno rzeźnickimi narzędziami zaczęto mu zdzierać resztki skóry z rąk. Następnym krokiem było zdarcie małymi płatami skóry niemal z całego ciała nawet z głowy, aż po oczodoły. Z lewej ręki odcięto mu resztę palców i na żywca wyrywano nawet mięśnie oO.
Następnie rany posypano "plewą z orkiszu" która sprawiała podobny ból jak sól... Jakby tego było mało zaczęto wycinać mu nos, uszy i wargi, a szydłem rzeźnickim pozbawiono go przyrodzenia. Ponoć do tego moment ksiądz jeszcze żył, a nawet coś mówił. Aby temu zaprzestać wycięto od strony karku specjalny otwór i szczypcami wyrwano przez niego język u samej nasady. Od tej pory została z niego tylko masa drgającego w spazmach mięsa.
"Barbarzyństwo, mimo, że trwało około dwóch godzin - jeszcze się nie zakończyło. Zawieszono to „ciało” za nogi - głową w dół, a ono pod wpływem skurczów mięśni zaczęło drgać. Rozbawiło to tylko tych potworów, bo zaraz zaczęli wołać „ Patrzcie jak Lach tańczy”. W końcu oprawcy, nie mogąc już nic więcej zrobić, tak okaleczonemu człowiekowi, po prostu wyszli z rzeźni."
Męki Boboli zakończył niedługo Kozacki pułkownik który zjawił się w wiosce ścinając truchle szablą głowę.

Jest to oczywiście uproszczony przeze mnie opis całej sytuacji. Dla ciekawskich tutaj jest opisane dokładniej: LINK

György Dózsa

Szekler, siedmiogrodzki żołnierz, przywódca powstania chłopskiego na Węgrzech i w Siedmiogrodzie w 1514 r. Dowodził ww. powstaniu. Szlachta postanowiła zacząć działać, zebrała wojska i otoczyła Dózsa wraz z jego odziałem. Został on pojmany i skazany na śmierć która niedługo wykonano. Został ponoć upieczony żywcem na rozgrzanym do czerwoności tronie, w ręku miał "trzymać" również rozgrzany kawałek metalu imitujący berło. a na głowę nałożono mu rozżarzoną koronę. Sześciu jego najbliższym współpracownikom okazano łaskę. Mieli bowiem razem zjeść ciało swojego przywódcy jako dowód potępienia jego czynów
inaczej zabito by ich.



Agata Sycylijska

Uważana za święta, żyła w pierwszej połowie III wieku. W tamtych czasach prześladowania chrześcijan było na początku dziennym. Kiedy dowiedziano się, że Agata jest jedną z nich postanowiono przed sądem i skazano na tortury. Skrępowaną bito i katowano. Następnie zapewne przy pomocy sekatoropodobnych obcęgów lub noża odcięto jej obie piersi...
Co dziwne w trakcie tortur doszło do trzęsienia ziemi. Nakazano zaprzestać tortur ponieważ obawiano się, że to kara Boża. W rezultacie Agata została rzucona żywcem na rozżarzone węgle gdzie zginęła.


Król Edward II

Król Anglii od 1307 r. do abdykacji w 1327 r. Został skazany przez Izabelę Francuską, jego byłą żonę i Mortimera. Początkowo niezbyt wygodnego króla nie można było po prostu zabić, gdyż wzbudziłoby to sprzeciw baronów i lordów duchownych. Ostatecznie stracono go w dziwny sposób. Wprowadzono mu w odbyt tuleję z rogu, a przez niego rozżarzony do białości metalowy pręt. Wypalając powoli wszystkie trzewia



Ok, w tym miejscu przejdę do drugiej części artykułu mianowicie o wymyślnych torturach które tak czy siak kończyły się śmiercią.

Wyrywanie kręgosłupa żywcem

Chora i wymyślna metoda uśmiercania używana najprawdopodobniej w starożytnych Indiach. Stosowana na niegodziwcach jako plugawy akt. Ofiarę wiązano do powierzchni tak aby nie mogła się ruszyć. Następnie oprawca w zależności od metody. Wycinał wzdłuż kręgosłupa ranę i wyrywając koniec części lędźwiowej powoli ciągnął ku górze wyrywając cały z ciała. Inni ponoć kręgosłup wyrywali na "chama" bezpośrednio rwąc go ze skóra. Śmierć ponoć była bardzo bolesna.



Flagrum

Był to rodzaj bicza, jednak nie zwykłego. Stosowano go w starożytnym Rzymie jak narzędzie kaźni. W odróżnieniu od zwykłego bicza, miał 3 rzemiona a każde z nich uwieńczone było metalowymi hakami. Chłosta była niezwykle masakryczna bo odpowiednio wymierzone ciosy zrywały z ciała płaty mięsa. Nawet gdyby skazany przetrwał byłoby z nim ciężko, bo takie rany są nadzwyczaj ciężkie do wyleczenia. Szybko wdawało się zakażenie itd...



Szklanka soli

Była jedną z tortur wykonywaną przez Chińczyków na Japońcach w czasie II wojny światowej. Stosowano to przeważnie na pojmanych żołnierzach. Tortura polegała na tym, że ofiara musiała zjeść całą szklankę soli. Nie było wyjścia, żeby nie zjeść, albo wciskano na siłę, albo stosowano inne tortury aż do zjedzenia. Jak wiadomo nadmiar soli w organizmie to zabójstwo. Taka ilość powoduje znaczne zagęszczenie krwi, bardzo wysokie ciśnienie i m.in niewydolność nerek. Zgon następował w niezłych męczarniach.



Usuwanie żuchwy

Mało wiadomo o tej metodzie, być może rzadko ją wykonywano jako wyjątkowo kara. Wiadomo, tylko, że stosowali ją Majowie. Polegała na odcięciu żuchwy, zaczynano od kącików ust wgłąb jamy ustnej do policzków następnie schodzono w dół przepiłowując kości żuchwy oddzielając ją od reszty. Zapewne tej metodzie towarzyszyło odcięcie języka z wiadomych przyczyn. Ciężko powiedzieć czy ofiara przeżywała, ale myślę, że była taka możliwość.



Pieczenie żywcem

Zapewne kojarzycie ten sposób z filmów jak dzikusy-kanibale łapali swoje ofiary i na żywca wędzili na ruszcie. Taka metoda była rozpowszechniona również w średniowieczu lecz rzadko. Rozpalano ognisko a nad nim umieszczano rusz do którego przywiązany był człowiek. Powoli obracano go nad ogniem. Pozwalając na coraz większe, w końcu śmiertelne oparzenia.

Mankurtyzacja (wielbłądzi czepek)

Metoda pochodzi od praprzodków dzisiejszych ciapów. Delikwentowi najpierw bardzo dokładnie golono głowę. Po czym nakładano na nią namoczoną skórę wielbłąda. Tak urządzonego oprycha skuwało się w taki sposób, żeby nie mógł nawet ruszyć głową, gdyby chciał zrzucić jeszcze nie wyschnięty czepek. Następnie wystawiano go na pustynne słońce. Czepek z czasem sechł i kurczył się na czaszce. Powodując uszkodzenia mózgu. Rzekomo, po pewnym czasie uszkodzenia były takie, że ofiara traciła osobowość i świadomość i wykonywała wszystko co jej kazano, jednak to zapewne część jakiegoś mitu.



Krokodyl, krokodyle nożyce.

Średniowieczne narzędzie służące do amputacji przyrodzenia. Przypomniał coś na wzór obcęgów czy starych, obcęgo-podobnych dziadów do orzechów. Z tą równicą, że od wewnętrznej strony miał jeszcze zaostrzone ostrze. Po zaciskaniu zostawała mała dziurka najeżona kolcami.. Wyobraźcie to sobie zaciśnięte u nasady dydka. Z konstrukcji wynika, że zapewne amputacji nie dokonywano poprzez odcięcie, lecz oderwanie



Bambusowa męczarnia

Różne źródła różnie mówią jak przebiegała ta kara. wg. jednej wersji, skazanego krępowano i umieszczano nad bambusami. Jako, że bambus to jedna z najszybciej rosnących roślin na świecie (od kilkunastu do kilkudziesięciu cm na dobę!) szybko robiła swoje. Ponoć kiedy bambus zbliżał się do ciała powoli się przez nie przebijał i przechodził aż na wylot rosnąc dalej. Czyniło to wiele szkód w ciele ofiary. Natomiast odpowiednio ustawione bambusy wbijały w przewidywane miejsca, nie powodując szybkiej śmierci poprzez uszkodzenie ważnych organów tylko długą agonię.
Bambusom czasami ułatwiano robotę zaostrzając je niedługi czas przed przebiciem. Inna metodą jaką znalazłem była taka, że człowiekowi robiono na ciele nacięcia i w nie wpychano młode bambusy które ponoć wrastały się w ciało i penetrowały je od wewnątrz. Oczywiście pomysł Chińczyków



Koło śmierci

Specjalne narzędzie tortur wymyślone przez hiszpańską inkwizycję. Było skutecznym narzędziem śmierci. Wyglądało ono jak wielki bęben umieszczony na osi. Koło wprawiano w ruch obrotowy za pomocą korby. Najważniejszym element całej maszyny było wnętrze, najeżone ostrymi metalowymi kolcami. Ofiara trafiała do środka, a bęben został wprowadzany w ruch. Im szybciej kręcono tym większych obrażeń doznawała, latając po całym bębnie. Po wszystkim z katowanego zostawało zapewne krwawe sitko .



Piłowanie linom, sznurem

To jedna z odmian, ulepszona wersja piłowania, przepiłowania wspomniana w poprzedniej części. Wymyślił ją za czasów swojego panowania w XVI wieku chyba jeden z bardziej pojebanych, wraz z Neronem władców, Iwan IV Groźny. Zasada działania była podobna jak zwykłe piłowanie piłą, lecz na pewno dłuższa i bardziej bolesna. Wiadomo, krępowano i wieszano za obie rozkraczone nogi. Następnie 2 katów zaczęło "piłować" przy pomocy lnianej liny lub sznura. Trwało to na pewno dłużej bo lina przebijała się jedynie za pomocą tarcia, a nie ostrzy. Ból musiał być okropny kiedy taką metodą przecierano kichy. Dodatkowo zaletą piło-podobnych metod było to, że ofiara potrafiła bardzo długo być przytomna, z tego względu, że zwisając głową w dół, cała krew do niej spływała zachowując świadomość.



Okładanie, zaszycie w mięsie

Metoda bodajże Perska. Skrępowanego pechowca niezdatnego do ruchu okładano gnijącym mięsem bądź zaszywano w gnijącym mięsie, bądź zwierzęciu. Jak wiadomo padlina żywią się robale, ale poranionym i poturbowanym nieszczęśnikiem też nie pogardzą zjadając go żywcem ^^.



Uwięzienie koło mrowiska

Metoda ze starożytnego Rzymu. Ofiarę przywiązywano linami do drzewa w pobliżu sporego mrowiska. Następnie nacierano go miodem i innymi słodkimi sokami. Dalszy przebieg był banalny, mrówki łase na takie łakocie szybko obłaziły ofiarę i zjadały ją żywcem. Jak miały apetyt zostawały jedynie same kości. Przykra metoda ale efektowna. Były też przypadki, że przywiązywano ludzi do drzewa na którym mieściło się gniazdo os, pszczół czy szerszeni. Efekty był podobny, lecz ofiara ginęła raczej z szoku doznanego poprzez jad owadów.



Skrępowanie linami.

Kolejna starożytna metoda. Ofiarę krępowano gęsto linami najczęściej zaopatrzonymi w metalowe pierścienie. Odpowiednio mocno zaciśnięte, miażdżyły i wrzynały się w mięśnie sprawiając niewyobrażalny ból. Jeśli chciano, żeby delikwent wykitował zostawiano go na pastwę losu. Przeważnie po pewnym czasie ginął z uduszenia.



Ciągnięcie/pociągnięcie za koniem

Metoda była stosowana od dawna, jednak w średniowiecznej Europie została w miarę upowszechniona. Skazywani na taką śmierć byli ludzie za różne przestępstwa, ale najczęściej za zdradę. Skazanego standardowo krępowano. Do jego nóg wiązano liny i mocowano do grzbietu konia. Kiedy wszystko było gotowe, jeździec ruszał. Specjalnie wybierano dosyć specyficzne podłoże składające się m.in z kamieni, piachu itp. tak aby tarcie było dobre. Po kilku kilometrowym dystansie ciało musiało być zajebiście poturbowane, natomiast ofiara ginęła z powodów obrażeń całego ciała.



Zgniatanie głowy

Była to jedna ze średniowiecznych metod wyłudzania zeznań i tortur. Głowę skazanego umieszczało się w specjalnej maszynie. na dole płaska przylegała bezpośrednio do brody natomiast na górze znajdował się regulowany śrubą element na kształt misy przylegający do górnej części czaszki. Z czasem misa była coraz bardziej zaciskana na głowie przygniatając ja do dolnej powierzchni. Na początku łamana była żuchwa, nos. W późniejszym etapie ściskania nacisk był tak silny, że oczy wypadały z oczodołów. W końcu czaszka pękała, a przy kilku kolejnych ruchach śruby skazany torturowany ginął...



Zalewanie srebrem

Niekiedy stosowane w starożytnej Persji na fałszywych sprzedawcach drogocennych kruszców m.in srebra. Takie gagatka wówczas łapano i w ostateczności wykonywano karę godną jego rzemiosła. Mianowicie "pojono" go żywcem roztopionym srebrem (lecz zapewne był to inny, mniej szlachetny metal). Ofiara topiła się od środka . Myślę, że jeśli rzeczywiście czasami używano srebra to zwłoki trzeba było rozporządzić tak aby odzyskać metal.



Zaszycie kota w łonie kobiety

Czysto skurwysyńska metoda m.in praktykowana przez jebanych śmieci z UPA na Polkach, jednak Kozacy (ten sam chuj) dużo wcześniej to praktykowali. Warto nadmienić, że nie była to forma kary a czyste ukraińskie skurwysyństwo.

Pokrótce, ciężarną kobietę w zaawansowanej ciąży unieruchamiano i rozcinano jej brzuch wyciągając i mordując płód. W jego miejsce wrzucano wcześniej ogłuszonego kota i zaszywano brzuch. Kiedy zwierzę się budziło, chcąc się wydostać robiło sieczkę z wnętrzności nieszczęśniczki. Podobnie pojebanym pomysłem UPA było wsypywanie do brzucha kobiety świńskiej karmy i wpuszczaniu jej do chlewu pełnego wygłodniałych świń. Które pożerały karmę wraz z jelitami...


BONUS:

Dwie fajne kary na jakie się natknąłem wykonywane na kobietach za zdradę, nierząd i jako rozrywkę gawiedzi.

Wystawienie na "publiczny użytek"

Kara, dla kobiet które dopuściły się zdrady na swoim mężu lub niesfornym lafiryndom. Kara była stosowana w różnych czasach. Taką kobietę, rozbierano i przywiązywano linami do pala lub skuwano w dyby w głównych częściach miast. Pokrótce każdy kto chciał, mógł podejść w danej chwili do takiej kurwy i się z nią zabawić . Ciekaw jestem ilu takich w przeciągu dnia się przewinęło, ale pewnie z pizdy wiadro . Ponoć czasami do takich klientek dopuszczano nawet zwierzęta np. osły ale czy to prawda, czy kit nie wiadomo.



Niewolnice na arenie.

W starożytnym Rzymie praktykowano różne metody ucieszenia publiki na arenach typu Koloseum. Walki gladiatorów, rzucanie skazanych zwierzętom do pożarcia itp. Ponoć jedną z podobnych rozrywek było wpuszczanie na arenę niewolnic nasmarowanych krowimi feromonami do napalonych byków. Musiało się dziać...
albo nie...

by Td0bT
Pozdrawiam!
Myślę, że temat jak znalał na sadola
Napisałem w 100% sam opierając się na źródłach:

"Kara śmierci w starożytnym Rzymie" Kowalski, Henryk. Red. ; Kuryłowicz, Marek (1944-). Red. Lublin 1996.

"Historia Tortur i Egzekucji" Kellaway Jean, 2009.

Internet.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

  Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na rok. 6,50 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem