A wrzeszczy jak ciota
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 1:14
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 23:00
#tortury
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
🇬🇧 English version
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Support this website with a small donation
🇵🇱 Polska wersja
Hello guest,We hope you enjoy our movies. Please consider a small donation to help us to cover the costs of our servers because currently we don't have enough ads to do it.
Currently we accept donations with Polish Zloty (PLN, zł). 1 PLN = 0.23 EUR (this may vary)
Available payment methods: Credit card, debit card, Google Pay
Thank you for your support!
Donate already done / not interested
No cóż tu napisać?
Sposoby na więźniów w Abu Ghraib i Guantanamo.
Dokument o ściganiu zbrodniarzy wojennych. Warto zwrócić uwagę na obłudę USA.
Pomysłowe skurczybyki.
[ Komentarz dodany przez: karinata: 2016-01-20, 12:40 ]
[ Komentarz dodany przez: karinata: 2016-01-20, 12:40 ]
Dziobak napisał/a:
Kopia zapasowa filmu:
Coraz więcej osób mówi, że nadeszły bardzo niespokojne czasy. Co chwilę słyszy się o zwyrodnialcach, którzy z ogromnym zadowoleniem kogoś zamordowali, bezczeszcząc po śmierci ciało ofiary. Ale dużo większy powód do obaw niż my, musieli niegdyś mieć Niemcy. W latach 20. i 30. ubiegłego wieku gazety nieustannie donosiły o przypadkach seryjnych morderstw. Co najgorsze, zbrodniarze nie tylko pozbawiali życia niewinne ofiary, ale także je zjadali! Picie ludzkiej krwi i robienie konserw z ludzkiego mięsa było na porządku dziennym.
Jednym z morderców-kanibali był Fritz Haarmann, który zyskał sobie przydomek "rzeźnika z Hanoweru". Nic dziwnego, udowodniono mu zamordowanie 24 młodych chłopców, choć liczba ta z pewnością mogła być większa. Urodził się w biednej rodzinie jako szóste dziecko. W wieku 16 lat rodzice wysłali go do szkoły wojskowej, ale z powodu kłopotów zdrowotnych i homoseksualizmu chłopak szybko wrócił do domu. Udało mu się znaleźć zatrudnienie w fabryce cygar, lecz w 1898 roku, gdy mężczyzna miał już 19 lat, aresztowano go za molestowanie seksualne dzieci i umieszczono w szpitalu psychiatrycznym. Haarmannowi udało się uciec i od tej pory prowadził życie wypełnione drobnymi oszustwami, kradzieżami i pobytami w więzieniu. Z czasem stał się przydatny policji - przekazywał jej informacje o siatce przestępczej działającej w Hanowerze.
W maju 1924 roku w rzece Leine przypadkowo natrafiono na ludzkie kości. Było ich aż 500 i jak wykazały badania, pochodziły od 22 ofiar, w większości w wieku od 14 do 18 lat. Na Haarmanna, karanego już wcześniej za kontakty z nieletnimi, zastawiono pułapkę. 22 czerwca 1924 został zatrzymany podczas próby zwabienia do swojego mieszkania chłopca. W trakcie śledztwa wyszło na jaw, że w latach 1918-1924 Haarman wraz ze swoim partnerem dopuścił się morderstwa na 24 nieletnich, choć on sam przyznał na rozprawie, że ofiar mogło być nawet 70. Chłopców podstępnie zwabiał do domu, gwałcił i mordował, przegryzając ich gardła. Ciała sprzedawał na czarnym rynku jako mięso wieprzowe, kości wrzucał do rzeki. Co najgorsze, policja pokładała tak duże zaufanie w swoim informatorze, że długo nie podejrzewała, iż może on mieć coś wspólnego z zaginięciami chłopców w tym rejonie. Ostatecznie, został skazany na śmierć i stracony przez ścięcie toporem.
Friedrich Haarmann z niemieckimi śledczymi
Haarmann to nie jedyny okrutny morderca, który sprzedawał ciała swoich ofiar. To samo robił Carl Großmann, którego pierwszym płatnym zajęciem była praca w... rzeźni. Później często popełniał drobne wykroczenia. Trafił też do więzienia na 14 lat za gwałty na dwóch dziewczynkach: 15-letniej i 4-letniej. Młodsze dziecko zmarło.
Po wyjściu z więzienia Großmann kontynuował zbrodniczy proceder. Do swojego domu zwabiał bezdomne prostytutki, którym proponował pracę przy zajmowaniu się domem. Tak jednak nie było - kobiety mordował, a ich ciała ćwiartował i zjadał lub sprzedawał jako konserwy wieprzowe. Miał także stoisko z kiełbaskami, które przyrządzał ze swoich ofiar. Okrutne zbrodnie mężczyzny wyszły na jaw, gdy na policję zadzwonili sąsiedzi. Słyszeli oni krzyki młodej kobiety, po których nagle zaległa cisza. Gdy funkcjonariusze dotarli na miejsce zbrodni, zobaczyli ciało kobiety, a w piecu zwęglone ludzkie szczątki. Mimo że mężczyźnie udało się udowodnić tylko jedno morderstwo, najprawdopodobniej ofiar mogło być nawet sto. Jedna zbrodnia wystarczyła jednak, by skazać Großmanna na karę śmierci. Mężczyzna powiesił się przed wykonaniem wyroku w swojej celi, w lipcu 1922 roku.
To samo zrobił Karl Denke, który popełnił samobójstwo, jeszcze zanim doszło do procesu. Ten mieszkaniec Münsterberga (obecnie Ziębice, miasto leżące w województwie dolnośląskim) był w społeczności bardzo znany i szanowany, słynął z tego, że przyjmował do swojego domu biednych włóczęgów, by dać im jeść. Jego motywacja nie miała jednak nic wspólnego z altruizmem. Ludzi, którzy dali się nabrać na jego dobre serce, mordował, a następnie zjadał. Część mięsa peklował, a z jeszcze innych fragmentów wykonywał sznurówki i rzemyki.
Karl Denke
Zbrodnia nie wyszłaby na jaw, gdyby nie niedoszła ofiara Denkego - Vincenz Olivier, który w grudniu 1924 roku z raną głowy po uderzeniu siekierą przez mordercę, pobiegł powiedzieć policji o okrutnym kanibalu. Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, odkryli, że w domu Denkego znajdują się setki ludzkich kości oraz ludzkie ciała przeznaczone do spożycia. Morderca notował dane wszystkich swoich ofiar. Dzięki temu udało się określić, że od lutego 1903 roku do kwietnia 1924 roku zamordował 30 osób, ale policjanci natrafili na ślady jeszcze innych ofiar. Ludzkie kości odnajdywano w okolicy jeszcze długo po wojnie.
Nie można stwierdzić, co tak naprawdę kierowało Denkem. W młodości uważano go za opóźnionego umysłowo, choć być może do zamordowania tylu ludzi przyczyniła się bieda, w którą popadł z powodu panującej wówczas hiperinflacji. O takim motywie nie może jednak być mowy w przypadku Petera Kürtena. Ten morderca już jako 5-letni chłopiec utopił w strumieniu dwa szczeniaki, co sprawiło mu niesłychaną przyjemność. W wieku 9 lat miał ponoć zabić swoich dwóch kolegów, topiąc ich podczas zabawy w rzece.
Potem było coraz gorzej - w sumie udowodniono mu zamordowanie 9 osób, w większości kobiet w różnym wieku, oraz co najmniej 7 prób morderstw. Kürten swoje ofiary gwałcił, dusił, a także podrzynał im gardła. Ciał nie zjadał, ale ponoć ssał krew z cięcia na szyi, a sam widok krwi doprowadzał go do orgazmu. Kürten został skazany na śmierć i zgilotynowany w lipcu 1931 roku. Nie wiadomo, co skłoniło go do takich czynów - być może nieszczęśliwe dzieciństwo - jego ojciec, alkoholik, miał gwałcić matkę i starsze siostry. W obliczu tych zbrodni trudno szukać jednak dla niego usprawiedliwienia.
Jednym z morderców-kanibali był Fritz Haarmann, który zyskał sobie przydomek "rzeźnika z Hanoweru". Nic dziwnego, udowodniono mu zamordowanie 24 młodych chłopców, choć liczba ta z pewnością mogła być większa. Urodził się w biednej rodzinie jako szóste dziecko. W wieku 16 lat rodzice wysłali go do szkoły wojskowej, ale z powodu kłopotów zdrowotnych i homoseksualizmu chłopak szybko wrócił do domu. Udało mu się znaleźć zatrudnienie w fabryce cygar, lecz w 1898 roku, gdy mężczyzna miał już 19 lat, aresztowano go za molestowanie seksualne dzieci i umieszczono w szpitalu psychiatrycznym. Haarmannowi udało się uciec i od tej pory prowadził życie wypełnione drobnymi oszustwami, kradzieżami i pobytami w więzieniu. Z czasem stał się przydatny policji - przekazywał jej informacje o siatce przestępczej działającej w Hanowerze.
W maju 1924 roku w rzece Leine przypadkowo natrafiono na ludzkie kości. Było ich aż 500 i jak wykazały badania, pochodziły od 22 ofiar, w większości w wieku od 14 do 18 lat. Na Haarmanna, karanego już wcześniej za kontakty z nieletnimi, zastawiono pułapkę. 22 czerwca 1924 został zatrzymany podczas próby zwabienia do swojego mieszkania chłopca. W trakcie śledztwa wyszło na jaw, że w latach 1918-1924 Haarman wraz ze swoim partnerem dopuścił się morderstwa na 24 nieletnich, choć on sam przyznał na rozprawie, że ofiar mogło być nawet 70. Chłopców podstępnie zwabiał do domu, gwałcił i mordował, przegryzając ich gardła. Ciała sprzedawał na czarnym rynku jako mięso wieprzowe, kości wrzucał do rzeki. Co najgorsze, policja pokładała tak duże zaufanie w swoim informatorze, że długo nie podejrzewała, iż może on mieć coś wspólnego z zaginięciami chłopców w tym rejonie. Ostatecznie, został skazany na śmierć i stracony przez ścięcie toporem.
Friedrich Haarmann z niemieckimi śledczymi
Haarmann to nie jedyny okrutny morderca, który sprzedawał ciała swoich ofiar. To samo robił Carl Großmann, którego pierwszym płatnym zajęciem była praca w... rzeźni. Później często popełniał drobne wykroczenia. Trafił też do więzienia na 14 lat za gwałty na dwóch dziewczynkach: 15-letniej i 4-letniej. Młodsze dziecko zmarło.
Po wyjściu z więzienia Großmann kontynuował zbrodniczy proceder. Do swojego domu zwabiał bezdomne prostytutki, którym proponował pracę przy zajmowaniu się domem. Tak jednak nie było - kobiety mordował, a ich ciała ćwiartował i zjadał lub sprzedawał jako konserwy wieprzowe. Miał także stoisko z kiełbaskami, które przyrządzał ze swoich ofiar. Okrutne zbrodnie mężczyzny wyszły na jaw, gdy na policję zadzwonili sąsiedzi. Słyszeli oni krzyki młodej kobiety, po których nagle zaległa cisza. Gdy funkcjonariusze dotarli na miejsce zbrodni, zobaczyli ciało kobiety, a w piecu zwęglone ludzkie szczątki. Mimo że mężczyźnie udało się udowodnić tylko jedno morderstwo, najprawdopodobniej ofiar mogło być nawet sto. Jedna zbrodnia wystarczyła jednak, by skazać Großmanna na karę śmierci. Mężczyzna powiesił się przed wykonaniem wyroku w swojej celi, w lipcu 1922 roku.
To samo zrobił Karl Denke, który popełnił samobójstwo, jeszcze zanim doszło do procesu. Ten mieszkaniec Münsterberga (obecnie Ziębice, miasto leżące w województwie dolnośląskim) był w społeczności bardzo znany i szanowany, słynął z tego, że przyjmował do swojego domu biednych włóczęgów, by dać im jeść. Jego motywacja nie miała jednak nic wspólnego z altruizmem. Ludzi, którzy dali się nabrać na jego dobre serce, mordował, a następnie zjadał. Część mięsa peklował, a z jeszcze innych fragmentów wykonywał sznurówki i rzemyki.
Karl Denke
Zbrodnia nie wyszłaby na jaw, gdyby nie niedoszła ofiara Denkego - Vincenz Olivier, który w grudniu 1924 roku z raną głowy po uderzeniu siekierą przez mordercę, pobiegł powiedzieć policji o okrutnym kanibalu. Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, odkryli, że w domu Denkego znajdują się setki ludzkich kości oraz ludzkie ciała przeznaczone do spożycia. Morderca notował dane wszystkich swoich ofiar. Dzięki temu udało się określić, że od lutego 1903 roku do kwietnia 1924 roku zamordował 30 osób, ale policjanci natrafili na ślady jeszcze innych ofiar. Ludzkie kości odnajdywano w okolicy jeszcze długo po wojnie.
Nie można stwierdzić, co tak naprawdę kierowało Denkem. W młodości uważano go za opóźnionego umysłowo, choć być może do zamordowania tylu ludzi przyczyniła się bieda, w którą popadł z powodu panującej wówczas hiperinflacji. O takim motywie nie może jednak być mowy w przypadku Petera Kürtena. Ten morderca już jako 5-letni chłopiec utopił w strumieniu dwa szczeniaki, co sprawiło mu niesłychaną przyjemność. W wieku 9 lat miał ponoć zabić swoich dwóch kolegów, topiąc ich podczas zabawy w rzece.
Potem było coraz gorzej - w sumie udowodniono mu zamordowanie 9 osób, w większości kobiet w różnym wieku, oraz co najmniej 7 prób morderstw. Kürten swoje ofiary gwałcił, dusił, a także podrzynał im gardła. Ciał nie zjadał, ale ponoć ssał krew z cięcia na szyi, a sam widok krwi doprowadzał go do orgazmu. Kürten został skazany na śmierć i zgilotynowany w lipcu 1931 roku. Nie wiadomo, co skłoniło go do takich czynów - być może nieszczęśliwe dzieciństwo - jego ojciec, alkoholik, miał gwałcić matkę i starsze siostry. W obliczu tych zbrodni trudno szukać jednak dla niego usprawiedliwienia.
Reżyseria: Nico B
Produkcja: USA
Obsada: James Hollan, Rozz Williams
Czas trwania: 23 minuty
Krótkometrażowy, surrealistyczny film w sam raz dla każdego sadysty. Trudno o nim coś powiedzieć, by nie zdradzić fabuły, jednak powiem tylko tyle, że jest kat, jest ofiara i są sceny tortur. I co najlepsze - sceny tortur kręcone są na żywym aktorze, bez żadnego koloryzowania (między innymi maltertowanie genitaliów i tym podobne rzeczy mogące odstraszyć co wrażliwszych). Warto jeszcze wspomnieć o ścieżce dźwiękowej - gratka dla miłośników death industrialu/power electronics i tym podobnych niepokojących dźwięków.
Ten rodzaj zabawy z przesłuchiwaną osobą zaproponował niejaki H. Marsili, mając na uwadze zmuszenie do zeznań bez stosowania okrutnych mąk… no bo cóż to za męka. Narzędzie, którego głównym elementem było wygodne siedzisko w kształcie ostrosłupa, zazwyczaj okutego blachą. Delikwenta rozbierano i za pomocą systemu lin podciągano do góry ze związanymi rękami. Zabawa polegała na tym, iż kat na przemian podnosił i opuszczał skazanego, by wierzchołek ostrosłupa zagłębiał się w odbyt (w przypadku ludzi) lub pochwę (w przypadku kobiet). W ciele ofiary dochodziło do rozerwania narządów wewnętrznych. Czasami w celu przedłużenia cierpień fundowano skazanemu upojną noc na siedzisku. Taka tortura była w zamyśle przewidziana do dłuższego zastosowania, w sposób uniemożliwiający odpoczynek ofierze. Także wtedy, gdy ból doprowadzał do utraty przytomności, osobę torturowaną cucono, by kontynuować przesłuchanie. Umożliwiało to stosowanie kołyski aż do przyznania się podejrzanego i przyczyniło się do ochrzczenia jej mianem Tortury Śpiochów. Ta niepozorna zabawa często kończyła się śmiercią, głównie z powodu zakażeń, gdyż rzadko (a zazwyczaj wcale) nie czyszczono kołyski...
Muslimy w akcji
dziwne że kobita nie krzyczy "allah akbar"
i właściwie dobrze jej tak:] trzeba było wierzyć w właściwego Boga
zapożyczone z fb
dziwne że kobita nie krzyczy "allah akbar"
i właściwie dobrze jej tak:] trzeba było wierzyć w właściwego Boga
zapożyczone z fb
Najlepszy komentarz (61 piw)
cerastes
• 2013-05-13, 11:42
to jedna z tych białych kurewek która pojechała dawać muslimowi dupy..
Jedno z najstarszych narzędzi, służących do zadawania cierpienia bliźnim, jakie znamy. Powstało w Grecji na zlecenie Phalarisa – tyrana z Akragas na Sycylii. Twórcą był Perillos z Aten. Konstrukcja byka pozwalała na umieszczenie w środku człowieka, a następnie rozpaleniu ognia pod spodem. Efekt był oczywisty – uwieziona ofiara piekła się żywcem. Specjalny system rurek wychodzących z wnętrza byka, zamieniał wrzaski umierającego w odgłosy podobne do tych, które wydaje rozjuszony byk, a buchające z nozdrzy strumienie pary i dymu dostarczały uciechy dla oczu widowni.
W pierwotnym założeniu, byk sycylijski miał pełnić rolę instrumentu muzycznego. Pomysł, aby wykorzystać go jako narzędzie kaźni, zrodził się w głowie konstruktora… niestety nie skończyło się to dla niego happy endem. Rozochocony Phalaris polecił mu wejść do środka i zademonstrować działanie urządzenia, po czym rozkazał zamknąć otwór i rozpalić ogień. Bliskiego śmierci Perillosa uwolniono, a w nagrodę za wspaniały wynalazek strącono ze skały.
W pierwotnym założeniu, byk sycylijski miał pełnić rolę instrumentu muzycznego. Pomysł, aby wykorzystać go jako narzędzie kaźni, zrodził się w głowie konstruktora… niestety nie skończyło się to dla niego happy endem. Rozochocony Phalaris polecił mu wejść do środka i zademonstrować działanie urządzenia, po czym rozkazał zamknąć otwór i rozpalić ogień. Bliskiego śmierci Perillosa uwolniono, a w nagrodę za wspaniały wynalazek strącono ze skały.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów