18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia (1) Soft Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Forum Szukaj Ranking
Wesprzyj nas Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 20:34
📌 Konflikt izraelsko-arabski Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 17:47

#tusk

Tusk wygwizdany przez tysiące kibiców na meczu siatkarzy
M................1 • 2014-09-10, 23:05
Donald Tusk niedługo emigruje do Brukseli, ale przed wyjazdem chciał jeszcze pokazać się podczas siatkarskich mistrzostw świata. A że dzisiaj w łódzkiej Atlas Arenie Polacy grali z Amerykanami, to tam pofatygował się premier (chyba już były). Przywitały go ogromne gwizdy.

Dzisiaj rozpoczęła się druga runda rozgrywanych w Polsce mistrzostw świata. Tusk zasiadł na trybunach, a spiker chciał zapewne zrobić prezent premierowi i poinformował kibiców jaki znamienity gość będzie wspierał siatkarzy.

Nie takiej reakcji jednak się spodziewał. "Kibice reprezentacji Polski niemiłosiernie wygwizdali Tuska, który miał przy tym nietęgą minę" - podaje onet.pl

Tusk dowiedział się co o nim myślą kibice, ale co gorsza przyniósł pecha naszym siatkarzom. Polska reprezentacja wygrała dotychczas wszystkie mecze, oprócz tego na którym pojawił się Tusk. Nasi siatkarze przegrali z Amerykanami 3:1.

Źródło:
niezalezna.pl/59260-tusk-pojawil-sie-na-meczu-siatkarzy-i-zostal-wygwi...

Efekt Tuska:)
Witaj użytkowniku sadistic.pl,

Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!

W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).

Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę
 już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Bo to Polska
wku11 • 2014-08-30, 9:09
Dlaczego tusk zostanie prezydentem UE?
.
.
.
Ponieważ chce aby Polacy którzy spierdolili do Anglii itp też mieli przejebane
Tusk Bucket Challenge
l................5 • 2014-08-25, 11:05
‎Wojciech Szczęsny‬ nominował Donalda Tuska do Icy Bucket Challenge. Premier jeszcze dziś wygłosi to oto orędzie do narodu:
"Drodzy Rodacy,
W czasach gdy nasz kraj dzieli bieda i niedostatek, a młodzi ludzie nie mogą znaleźć pracy, przeznaczam te oto 100 tyś. zł. na pomoc potrzebującym.
Oczywiście fundatorem tego jakże pięknego żartu będziecie wy podatnicy. Za pieniądze wasze i tylko wasze oraz moje zdrowie,
Spokojnego i krótkiego życia,
Donald Tusk".
Witajcie ! Dzis przegladajac FB trafilem na swietny tekst niejakiego Drago, niepisac ze za dlugie badz zebym spierdalal na kwejka.

Uwaga tekst od 25 roku zycia !

ILE ŻYCIA W ŻYCIU (POLAKÓW)

Większość z Nas chciałaby wydłużyć swoje życie. 100, 150 lat - tak na początek. Wiadomo. Genetyka, medycyna, XXI wiek.
Tyle że....
Większość z Nas spędza co najmniej 5 godzin przed TV lub komputerem. Oglądamy namiętnie filmy, licząc na coś zaskakującego. Namiętnie gramy w gry, licząc na przygody, na władzę i potęgę jaka czeka nas na końcu. Spędzamy życie na imitacji. Nie mamy czasu na zakładanie rodziny i wychowywanie dzieci. W wieku 30 lat myślimy że wszystko przed nami, bo przecież niewiele przeżyliśmy. Tymczasem zegar biologiczny mówi, że szczyt płodności mężczyzny przypada na 18-22 lata. Aleksander Wielki rozpoczął podboje w wieku 22, a Persję podbił w wieku 29. Idźmy dalej.

Większość życia pracujemy w pracach których nienawidzimy tylko po to aby zeżreć, opłacić prąd, TV, na 2 tyg w roku pojechać na wczasy. Jesteśmy sfrustrowani. Frustracja nie pozwala nam w nielicznym czasie wolnym cieszyć się bliskimi, bo jesteśmy drażliwi i nam przeszkadzają.
W dorosłości gdy tylko można to pijemy wódkę, bo to jedyny sposób na przyspieszenie pracy naszych serc i poczucie gorącej krwi w żyłach. Sposób na to by przez chwilę żyć. Alkohol przypomina nam jak ze sobą rozmawiać w realu. Obmywa z nieśmiałości i skrytości natury. Uczy nas podrywać dziewczyny. Zapewnia seks.
Rozmawiamy za pomocą sms i fb. Pracujemy w wirtualnych grupach. Jemy jedzenie które nie dostarcza nam składników odżywczych i witamin, przez co jedząc dużo wciąż czujemy głód i ssanie. Trzeba zjeść dużo więcej by zapewnić organizmowi jego potrzeby.

Jaki procent z naszego życia - żyjemy?
Żyjąc 100 lat - jaki % z tego żyjemy na prawdę?
Tęsknimy za dzieciństwem. Podwórko, beztroska, mnóstwo znajomych, ruch na świeżym powietrzu, obozy, kolonie, zielone szkoły. Tęsknimy po prostu za życiem. 2 tygodnie nad morzem, 2-dniowy wypad w góry raz na pół roku - jak bardzo dodają nam energii, są celem całego roku egzystencji! Parę dni życia w 356 dniach względnej wegetacji.
I pomimo, że żyjemy długo, nie żyjemy prawie wcale.
Druga sprawa.

Większość z nas boi się śmierci, bo gdy ujarzmiliśmy planetę Ziemię, straciliśmy głęboką wiarę w Boga, a co za tym idzie w życie pozagrobowe. Kiedyś ta wiara pozwalała żyć pełnią życia! Szło się na wojny. Przygoda, żołnierskie życie, możliwość wzbogacenia, szukanie chwały. Zginę? To pójdę do nieba, jeżeli walczyłem honorowo i w dobrej wierze. Rycerze szli z toporami, pół dnia rąbali się na polu by jeszcze tej samej nocy pić miód, śpiewać pieśni, potem wrócić do domu, żyć dalej jako – często - dobrzy i pobożni ludzie. Niejeden rycerz który zarąbał 10 wrogów był spokojniejszym mężem i lepszym ojcem niż dziś niejeden prawnik, czy polityk.
Dziś? Komandos jedzie do Iraku. Zobaczył kolegę bez ręki, do tego trochę stresu na patrolach - wiadomo. Miny, snajperzy. I co? Syndrom stresu pola walki. Zniszczona psychika, bita żona i dzieci, koszmary co noc, narkotyki a na koniec strzał w łeb. Wszystko to - ma genezę w strachu przed śmiercią. A strach przed śmiercią bierze się z braku wiary, lub wątłej wiary.
Tak.. ludzie XXI wieku są bardzo słabi.
W średniowieczu żyło się średnio ok. 40 lat. Bywało ciężko. Wojny, słaba higiena, choroby, brak opieki medycznej... Współczujemy ówczesnym ludziom, nie wyobrażamy sobie żyć w takich czasach.
Ale wszystko to paradoksalnie sprawiało, że żyło się MOCNIEJ.
Każdy dzień był długi. Mocniej się walczyło. Mocniej się pracowało. Mocniej się kochało. Wszystko się doceniało, każdy posiłek, każdy przedmiot. Wszechobecne puszcze, przebogata przyroda, flora i fauna które tak bardzo przeważały nad człowiekiem, że wyobraźnia szalała. Diabły, skrzaty, miruny, strzygi, setki potworów - w to na prawdę wierzyli wtedy ludzie. A wynikało to z tajemnicy! Tajemnicy jaką stanowiły nieodkryte krainy, nieprzebyte lasy. Jakże ubodzy jesteśmy dziś w naszym cholernym pragmatyzmie, w naszej globalnej wiosce bez tajemnic. Jednocześnie wierzymy w równie wielkie zabobony typu globalne ocipienie.
Dziś kiedy wędrujemy dzikim lasem, takim trochę większym, jesteśmy sami - czujemy się niepewnie, a byle dzik urasta do rangi potwora.
Ale wiemy, że najwyżej parę km dalej jest jakaś szosa, jakaś wioska, tysiące ludzi. Mamy telefon, kompas i gps.
A wtedy? Kiedy żyło się 40 lat? Taki las był całym światem, a pola, wąskie gościńce, wioski i miasta zajmowały maks 10%. Reszta była tajemnicą, dziczą.
Kiedy dziś jedziesz do innego miasta największa przygoda jaka Cię spotka to hot dog na stacji lub guma w kole. Jedziesz sobie szerokim asfaltem wszędzie wokół pola i domy.
Kiedyś?
Prawdziwa wyprawa. Jechałbyś z braćmi lub kolegami, dla bezpieczeństwa. Spałbyś przy ognisku w gwieździstą noc opowiadając sobie historie słyszałbyś w oddali wilki. Mógłbyś spotkać rycerzy, kupców, chłopów, zbójców itd. Każdy posiłek wymagałby oprawienia. Każdy smakowałby wyjątkowo po całym dniu pełnym trudu. Dziękowałbyś Bogu, celebrował, a nie obżerał się bezmyślnie gapiąc w telewizor.
A dziewczyny? Jeśli miałeś w sąsiedztwie taką która Ci się podoba i Ty jej - niewiele było trzeba. Nieśmiałe uśmiechy. Szalone fantazje w umysłach nie zatrutych porno. Wymykanie się gdzieś do lasu lub nad rzekę.
Dziś? Pomyśl tylko. Jeśli jest ładna, to licz się z tym, że flirtuje z 10, spotyka się z 4, a jest podrywana przez 100. Facebook, badoo, sympatia.pl, praca, szkoła.
Musisz mieć dobre ubranie żebyś rokował na przyszłość, nie unosić się bo stwierdzi żeś wariat, tolerować jej fochy i kaprysy, chodzić do nudnego kina, do nudnych kawiarni, płacić po 10 zł za każdą kawę i piwo. Do tego pozowanie. Musisz przecież odczuć, że jest damą rokującą na gwiazdę światowego formatu. Nie doje do końca w restauracji, choćby w domu miała dopełnić się chlebem z pasztetem. Nie zdejmie okularów przeciwsłonecznych. Zapali cieniutkiego papierosa. Powie Ci że lubi jeździć konno mimo że jedyne czym jeździ to tramwaj. Stracisz kilka miesięcy i czasem ani seksu ani miłości po prostu życie Ci ucieka. A może się jednak zwiążesz? Na kilka miesięcy. Bo Cosmopolitan radzi, że jak rozrzucasz ubrania po robocie, to znak, że czas się rozstać. Bo przecież walka, naprawianie - w modzie nie są. W modzie jest tylko to, co nowe i pstrokate.
Oczywiście w tym fragmencie wywodu przejaskrawiam świadomie, ale czy jest choć jeden facet który przez to nie przeszedł?
Ok robi się długawo. Już czas na morał.
Jeżeli marzymy o długim i dobrym życiu, powinniśmy zacząć od zwiększenia procentu życia w życiu. Zwartości treści w opakowaniu. Od zrezygnowania z TV, z czytania pudelków. Ograniczenia kompa do 1h dziennie. Wyciągnięcia koleżanki na rower, a kolegi na tenisa. Zrobienia listy rzeczy które od dawna za nami chodzą, listy małych marzeń i zajawek na które mamy ochotę ale odsuwamy że niby brak czasu, że niby nie ma z kim.
Zacząć od zrezygnowania z FB jako miejsca spotkań. Dla mnie to już od dawna narzędzie a nie miejsce na prywatę. Od zaktywizowania się społecznie. Od umówienia się na spacer z dziewczyną którą podgadujemy wirtualnie. Od spływu kajakowego. Od naprawienia roweru. Od znalezienia rolnika który sprzeda nam kurę i jaja bez chemii.
Od grania w gry planszowe ze znajomymi. Od wsiądnięcia do Polskiego Busa i za parę dych wypadu do Bratysławy czy innego Wiednia. Nie mamy z kim? Parę dni samotności dobrze zrobi. Są też odpowiednie fora i portale typu counchsurfing gdzie znajdujesz kompanów podobnych do Ciebie. Od przygotowania czegoś z przepisu i składników kupionych w warzywniaku pani Joli zamiast hot doga z freshmarketu.
Wiem, żyjemy w czasach kiedy normalność wydaje się utopią. Jednak co by się okazało gdybyśmy nauczyli się jak żyć? Że znajomych jakby więcej. Ale takich realnych. Że nowe opcje na pracę albo wspólny biznes się otwierają. Że nie trzeba zarabiać wiele, aby być happy w życiu. Że nie trzeba podążać za modą. Że życie nawet w Polsce może mieć dobry smak.
Gdyby Polacy nauczyli się żyć - byłoby mniej sfrustrowanych kierowców, mniej smętnych twarzy w tramwaju, mniej upierdliwych urzędasów, mniej singli, mniej emigracji, więcej dzieci, więcej sportowców odnoszących sukcesy, mniej sąsiadek obgadujących sąsiadki po kościele. Są kraje gdzie ludzie mają mniej od Nas a żyją szczęśliwie i stanowią naród. A my nie, gdyż cały sens życia jako społeczeństwo upatrzyliśmy w materii.

Drago FB
Najlepszy komentarz (66 piw)
S................s • 2014-08-25, 10:54
Kolejne wynurzenia absolwenta europeistyki, który zapierdala w magazynie Tesco.
Zamach na Donalda.
remi1982 • 2014-07-22, 9:50
GRU zwerbowało zawodowego zabójcę aby zastrzelił Tuska w czasie obchodów Dnia Niepodległości. "Szakal" dostał milion euro zaliczki. Pozostałe 9 milionów ma dostać po wykonanej robocie.
W czasie obchodów nie pada jednak strzał. Szefostwo GRU jest w przekonaniu, że WSI wykryło spisek i "Szakal wpadł". Po kilku dniach ten jednak przyjeżdża do kwatery głównej GRU i rzuca na stół milion euro.
-Zwracam pieniądze, zadanie jest niewykonalne.
-Dlaczego?
-Ile razy wyciągałem karabin, to ludzie łapali mnie za ręce, całowali i krzyczeli "No strzelaj, prędzej, strzelaj".
AGENCI W DOMU ELBLĄŻANINA! WSZYSTKO PRZEZ WPIS NA FACEBOOK'U O PREMIERZE RZĄDU

Niewiarygodne, a jednak prawdziwe. Dziś przed 10 rano do jednego z mieszkaców Elbląga przyszło dwóch smutnych panów. Nie przedstawili się, ale jednoznacznie wskazali o co im chodzi. Mianowicie o krytyczny wpis na Facebooku, który dotyczył premiera Donalda Tuska.

Jeden z mieszkańców naszego miasta jakiś czas temu krytycznie wypowiadał się o premierze rządu RP Donaldzie Tusku na swoim profilu portalu społecznościowego Facebook. Dziś odwiedzili go agenci. Przedstawiając wydruk - zrzutu ekranu z profilu elblążanina - domagali się informacji na temat tego co zostało napisane.

- Nie ukrywam, że jestem krytyczny wobec rządu w Polsce ale równocześnieśnie krytycznie oceniam innych przedstawicieli różnych partii. Nigdy bym jednak nie przypuszczał, że mój dom odwiedzą agenci, próbując swoją wizytą mnie zastraszyć i dając do zrozumienia, żebym nim coś kolejny raz napiszę - dwa razy się zastanowił. - mówi nam mieszkaniec Elbląga, którego dziś (2 lipca 2014 roku) w mieszkaniu odwiedziło dwóch mężczyzn.

Według naszych ustaleń, nie byli to policjanci. Zaskoczony elblążanin wskazuje, że mogli to być przedstawiciele rządu, czyli najprawdopodobniej agenci ABW.

- Panowie nie przedstawili się, nie przedstawili żadnej legitymacji służbowej. Powiedzieli tylko, że są funkcjonariuszami państwowymi. Tak też wyglądali. Byli elegancko ubrani, dużo wyżsi wzrostem ode mnie. W rękach trzymali czarne teczki i domagali się ode mnie wyjaśnień na temat wpisu na Facebook'u, w którym wyrażałem swoją opinię w kwestii zaangażowania rządu w wyjaśnianiu sprawy katastrofy smoleńskiej oraz afery z "Amber Gold". Tego wpisu dokonałem około rok temu i szczerze powiedziawszy dokładnie nie pamiętam treści, którą dodałem. Według tego co przeczytałem dziś na wydruku, który z teczki wyjęli panowie - dość krytycznie oceniałem premiera Donalda Tuska, ale nie uważam abym naruszył tym wpisem prawo. - opowiada nam elblążanin.

Agenci nie żądali od elblążanina złożenia oficjalnych wyjaśnień. Nie odbyło się oficjalne przesłuchanie. Wizyta miała raczej na celu wywołanie u mieszkańca naszego miasta strachu. Panowie stawiali mu mnóstwo pytań, po czym chcieli rozejrzeć się po mieszkaniu i sprawdzić komputer elblążanina. Ten jednak zapytał czy mają nakaz, a w odpowiedzi usłyszał, że takiego dokumentu dziś nie posiadają.

- Grzecznie pożegnałem panów. Być może przyjdą z nakazem. - dodaje elblążanin.

Wolność słowa, która wolna nie jest...

Okazuje się, że każdy nasz wpis, nawet z tych "najlepiej zabezpieczonych" poprzez ustawienia prywatności na Facebook'u, śledzony jest przez służby. Warto więc przemyśleć, czy jest sens korzystać z wolności słowa w demokratycznym kraju? Okazuje się, że nasza Polska "wolność słowa" ma się nijak do rzeczywistości. Opinie Polaków są solą w oku dla rządzących. Metody stosowane przez władze w kraju przypominają czasy socjalizmu. Różnica polega tylko na tym, że teraz wszystkie działania służb i agentów odbywają się w białych rękawiczkach. Nie stosuje się - póki co - przemocy fizycznej, a psychiczną. Strachem próbuje się wywrzeć presję na obywatelach, i to w miejscu, które dla mieszkańców powinno być ich azylem - w zaciszu ich domów.

"Z tego co skojarzyłem, mój wpis dotyczył wątpliwości w kwestii działań rządu w sprawie szczegółowych wyjaśnień afery związanej z "Amber Gold". Wspomniałem w nim też o synu Donalda Tuska, który pracował na rzecz linii lotniczych należących do prezesa "Amber Gold". Pisałem też o swoich odczuciach na temat zaangażowania rządu, aby ustalić okoliczności katastrofy smoleńskiej."

Źródło: elblag24.pl

Jeżeli ktoś z naszych czytelników miał podobną sytuację i naraził się Donaldowi T. i jego "murzyńskiej" bandzie, zachęcamy do kontaktu. Zapewniamy 100% anonimowość, w przeciwieństwie do Facebook'a:
E-mail: admin@omon.pl
Telefon: 512 756 469

Źródło: facebook.com/OmonPL
Najlepszy komentarz (61 piw)
�................e • 2014-07-03, 15:10
chemik600 napisał/a:

Jeżeli ktoś z naszych czytelników miał podobną sytuację i naraził się Donaldowi T. i jego "murzyńskiej" bandzie, zachęcamy do kontaktu. Zapewniamy 100% anonimowość, w przeciwieństwie do Facebook'a:
E-mail: admin@omon pl
Telefon: 512 756 469


Nice try, Donald.
Tymczasem w Polsce
e................0 • 2014-06-25, 23:45
krótkie (bo zaledwie 4-minutowe) podsumowanie ostatnich "sukcesów" rządu, oraz wiele innych tematów: frog - mistrz kierownicy ucieka, 25 lat wolności z przeszukaniem redakcji wprost w tle itd itp



nie rozumiem, z okazji święta narodowego prawica do spółki z lewicą robi piekło w warszawie, ale jak pojawia się realny problem wszyscy zachowują spokój szachisty... dlaczego?
O Polakach na emigracji.
borlibobek • 2014-06-23, 19:04
Historia ukradziona z fb. Jest to opis sytuacji Polaków na emigracji (trochę długie ale warto przeczytać):

"Trochę potułałem się na emigracji zanim ukończyłem studia i doszedłem do zarządzania małymi przedsięwzięciami. Mnóstwo intensywnych, jakże często smutnych wspomnień. Holandia, 2004 rok zaraz po akcesji w UE. Szukaliśmy od rana dom po domu pracy, po prostu pukając do drzwi i pytając holenderskich rolników o jakąkolwiek pracę. Była 8 rano. Raz po raz jakiś gospodarz otwierając zagaił po angielsku "Polacy? Nie dość, że wasi rodacy obudzili mnie o 7, to jeszcze jesteście dziesiątą grupą pytającą o to samo". W końcu znaleźliśmy. Ciężka praca na plantacji jabłek i gruszek, po 14, 16 godzin. 3 miesiące, bez dni wolnych. We wrześniu start ok. 5 rano. Nad ranem przymrozki, surowy klimat Morza Północnego, jabłka zamarznięte niczym kule śniegowe. Pilnowano nas byśmy nie robili przestojów. Gdy tylko można było, ogrzewanie rąk o rurę wydechową ciągnika.. cokolwiek. W końcu odmrożone palce, ryzyko amputacji. Do dziś ich końce są lekko czerwone, podatne na temperaturę, mało w nich czucia zostało. Myśl o kupnie komputera, fajnych ubrań i prezencie dla Matki dodawała siły. Pamiętam cały region wypełniony Polakami. Pracującymi niewolniczo. Niektórzy, tak jak my, za 7 euro/h. Nieźle. Inni za 4 euro. Już gorzej. Bez dni przerw. Niektórzy byli tam już po pół roku, inni rok. Zaoszczędzone pieniądze wysyłali do domów. Spali w namiotach, w wykopanych leśnych ziemiankach po niemieckiej stronie granicy (w Holandii zakaz dzikich noclegów i brak lasów). Wszyscy pili. Panowało skundlenie. Poczucie bycia kimś gorszym niż lokalni. Ludziom odpierdalało z przepracowania i z monotonii. Obozy Polaków podzielone, toczące wojny podjazdowe, robiące sobie najgorsze świństwa. W nocy dało się usłyszeć szloch młodych chłopców po 18 lat, podświetlali sobie latarkami zdjęcia rodziców, lub dziewczyn zostawionych w Polsce, gdy myśleli że reszta już śpi. Spaliśmy przez 2 miesiące w ciasnym pomieszczeniu zrobionym ze ścian z dykty. W magazynie-chłodni. 14 osób w malutkim pokoju, leżeliśmy karimata w karimatę, śpiwór w śpiwór. Z uchodźcami z Czeczenii. I my. Polacy. Wielu bardzo szybko podłapało syndrom niewolnika. Totalne poddaństwo wobec pracodawcy. Z rozrywek tylko wódka. Bójki. Kłótnie. W niedzielę nowi znajomi zabrali mnie "na imprezę" po niemieckiej stronie granicy. Był to parking na którym w samochodach mieszkali Polacy. Niektórzy w polonezach. Po 6, 9, 12 miesięcy. Czego nie przepili to wysyłali do domów. Wielu postradało rozum od samotności, frustracji, pracy i wódki. Libacje, bójki, czasem jak słyszałem ktoś zginął. Niemiecka policja nigdy tam nie zajeżdżała, mieli gdzieś to imigracyjne wschodnioeuropejskie getto przy autostradzie. Szwecja 2006. Prom Świnoujście-Ystad linie Polferries. Kontenerowce przerobione na promy pasażerskie. Polacy i Szwedzi. Szwedzi w kajutach. Weseli, bogaci, spędzali czas w barze, w kinie, w kasynie. I setki Polaków. Bez kajut. Śpiący na korytarzach, w kotłowni gdzie był zakaz wstępu, na schodach. Matki z małymi dziećmi śpiące na korytarzach. Nie cyganie. Polki. Pijani Szwedzi pozujący na tym tle. Robiący sobie zdjęcia z tłem Polaków śpiących na podłodze. Tak jak się robi głupie foty w ZOO na tle makaków. I Szwecja. Znów to samo. Noclegi pod namiotami. Żywność - pasztety i paprykarze z puszek, z chlebem. Jeżdżenie od wioski do wioski. Pukanie do drzwi. "We are students from Poland, we can do everything, every kind of job, please call us if you need anything" I znów to samo "jesteście ósmymi Polakami szukającymi dziś pracy! Dajcie mi spokój". Co ciekawe, często w tych domach miejscowych rolników były ładne, zadbane, 30letnie Polki. W roli importowanych ze Szczecina, Koszalina i okolic żon, kur domowych.. Pierwsza praca znaleziona. Wyrywanie chwastów na plantacji buraków. Ostre osty gęsto porastające pole, poranione, bolące dłonie. A obok ferma świń. Cuchnie jak w wychodku szatana. Gospodarz obiecał: miejsce na nocleg, wyżywienie, prysznic. Okazał się niezłym zgrywusem. Nocleg - gruzowisko obok fermy świń. Spaliśmy u sąsiada pod czereśnią, tam chociaż nie śmierdziało. Wyżywienie - chłop zwoził przeterminowane pieczywo z okolicznych piekarni, gdzie taka prasa zgniatała to na potrzeby świń. Kazał nam z tego dołu sobie coś wybrać.. Z trudem powstrzymałem kumpla przed spuszczeniem mu wpierdolu. Wizja spędzenia wakacji w szwedzkim pierdlu zamiast zarobienia na wydatki – kiepska. Oczywiście nie muszę chyba dodawać, że zrezygnowaliśmy z tej "kolacji". Co z tym prysznicem, zapytałem. Przyniósł skurwiel ręczny spryskiwacz na pestycydy do roślin. Mówi - wymyjcie, jeden niech pryska wodą, drugi się myje. I znów musiałem powstrzymywać kolegę, utalentowanego zapaśnika, przed spuszczeniem mu wpierdolu. Pieniądze nam się kończą, musimy szukać dalej, jeszcze tylko jutro, zgarniemy kasę i spadamy dalej. Po kolejnym dniu pracy oznajmiliśmy że to koniec. Dawaj wypłatę i jedziemy. Szwed, świński blondyn, zaczął ściemniać, że wypłata to raz w miesiącu i że nam wyśle. Mówię mu, masz godzinę na wypłatę, inaczej przebijemy ci wszystkie opony w nowym john deere (ciągnik warty tyle co lamborghini), spalimy chlew a świnie będziesz sobie szukał stąd aż do Ystad. Pomogło. Wypłacił od razu. Potem pracowaliśmy na czarno na budowie kanału Malmoe - Kopenhaga pod Morzem Czarnym. Dania 2007. Plantacje truskawek. Polacy, Litwini i Kurdowie. Polaków traktowano najgorzej. Litwinów też próbowano, ale po 1szym dniu gdy Duńczyk zeszmacił jednego z nich, reszta solidarnie opuściła pole. Polacy odwrotnie. Zero reakcji gdy jednemu z nich działa się niesprawiedliwość. Byłem tam renegatem. Trzymałem się z .... Kurdami. Zabierali mnie z sobą autami, odwozili na pole namiotowe. Częstowali tym co ugotowały im ich kobiety. Fanatycznie muzułmańscy, nieobliczalni, kłótnie często kończyły się wymachiwaniem nożami. Polacy... wożeni na pola furgonetkami do przewozu świń. Auta wypełnione do granic. Ścisk, ukrop, ciemno, nic nie widać. Auto co chwile skacze po wybojach, skaczą i Polacy w środku. Ja za nimi z Kurdami autem. Przykro, serce płacze. Duńczyk opłacał jakiegoś pseudokucharza, który gotował nam podrzędne jedzenie, potrącając za to z wypłat spore sumy. Nie dało się inaczej, pracy było tyle że brak czasu na zakupy czy samodzielne wyżywienie. Gdy szef dla żartu mieszał gotujące się kartofle szczotką do czyszczenia kibla opierdoliłem go i powiedziałem że odtąd nie jem tego syfu. Reszta Polaków .... piekielnie na mnie wściekła. Boją się, że przeze mnie stracą pracę, albo wyżywienie, że wrócą do Polski a ich rodziny nie będą miały co jeść. Pełna desperacja. Jeden, były zomowiec z Kielc a potem snajper w Bośni, stary wredny ch*j grozi że mnie w nocy ukatrupi i zakopie pod stodołą za wychylanie się. Litwini traktowani dość godnie odkąd szefu zobaczył że trzymają się razem. Kurdowie najgodniej, Duńczyk wyraźnie się ich obawia, nadskakuje im. Koniec sezonu. I wyjazd do Kopenhagi. 3 tygodnie szukania pracy. Nocowanie u przypadkowo poznanych polskich budowlańców. A czasem w parku na przedmieściach, dopóki nie znalazłem pracy przez agencję. W agencji niezłe jaja. Chętnych do pracy o wiele więcej niż pracy. Murzyni, Chińczycy, mnóstwo Polek i Polaków. Studentki z Łodzi sypiające z obrzydliwym Duńczykiem śniadej karnacji o chropowatej, dziurawej jak po ospie paskudnej twarzy w zamian za pracę. Dostały ją. Szorowanie kibli na stadionie FC Kopenhaga 100 koron/godzinę. Znalazłem pracę na muzułmańskich przedmieściach. Mieszkałem w muzułmańskiej dzielnicy Norrebro. Ciekawe obserwacje. Raz w nocnym spotykam zakrwawionego blond nastolatka. Pytam się, co mu jest. A on że nic takiego. Że jest ostatnim białym na podwórku i że codziennie musi się bić. Dziarsko mówi, że się nie da. Pyta czy w Polsce są murzyni. Ja na to, że prawie nie ma. On na to, że jak się dorobi to wyjedzie do Polski. Pierwsza mała stabilizacja. Praca - nocny rozładunek tirów. Piekielnie ciężka. Nadzorcy pilnują by wszystko szło bardzo szybko. Pracujesz jak robot, w pocie czoła. Codziennie komuś siada kręgosłup, rotacja w pracy ogromna. Pakunki bardzo ciężkie. Np. części do silników czołgów. Wszystko dźwigasz ręcznie a jak nie dajesz rady wołasz kolegę i tak dźwigasz. Przynajmniej weekendy wolne, stawki wysokie - 60 zł/h. Za dnia zwiedzanie pięknego miasta, siłownia, do której po drodze 2 burdele. Klientela egzotyczna. Mężczyźni w turbanach, Arabowie, Sikhowie... któregoś razu przechodząc znów obok uchylają się drzwi i widzę, słyszę gromadę dziewcząt, "pracownic". Zaraz zaraz.... brzmi znajomo... kurwa, wszystkie mówią po polsku. Kolejny cios w dumę patrioty. Serce Ci krwawi po raz tysięczny. Myślisz sobie, naród umęczony... gdybym miał jakąkolwiek szansę żeby zmienić coś na lepsze... żeby tak nie musiało się dziać z naszym narodem.. totalna poniewierka, kurwienie...niewolnictwo.. wyzucie z godności. W takiej chwili marzysz o władzy i o byciu politykiem. Wszystko to zaledwie cząstki moich doświadczeń, obserwacji, przeżyć. Bardzo żywe cząstki. I teraz ktoś, kto miał wszelkie narzędzia, żeby ulżyć swojemu narodowi, 7 lat na to, pełnię władzy.. "TERAZ TO KURWA 7 ZŁOTYCH ZA PALIWO MOŻE BYĆ BUEHEHEHE" A miliony poniewierają się dalej. Tysiące popełniają samobójstwa. Burdele zachodnie wypełnione Polkami, farmy Polakami. Na Pekaesie każdego dnia do Londynu odjeżdża autokar wypełniony po brzegi. Dramatyczny niż demograficzny. Ludzie nie mają siły, ani czasu użerając się z codziennością na opiekowanie się małymi dziećmi. Miasta jak Bytom, Sosnowiec, Łódź, Wałbrzych. Szczęściarze mający pracę za 1400/m-c na rękę. Bieda rodzi patologię. Skłócony, skundlony, odarty z marzeń o normalności Naród, myślący że przy tych cenach 3000/m-c i kredyt na ciasne mieszkanko którego metraż zniechęca do płodzenia dzieci – są sukcesem. Że wakacje w Grecji raz w roku, plazma na ścianie, ajfon w kieszeni to światowe życie. Oni widzą skansen, my widzimy krainę rodzącą najlepszych programistów, najodważniejszych żołnierzy, najpiękniejsze dziewczyny. Z wielką historią. Dawną, zapomnianą dumą. Z pięknymi lasami, górami i ukochanym Bałtykiem. Kurwa... jak ktoś ukradnie telefon trafia do aresztu. Minimum 3 miesiące. Co powinno się zrobić politykom którzy mogąc bardzo wiele, nie robią nic dobrego, a jedynie handlują własnym narodem i jego marnym dobytkiem, okradając nie jeden telefon a 10 milionów mieszkań 40 milionów ludzi..?

drago"

Link
Najlepszy komentarz (86 piw)
TamGdzies • 2014-06-23, 19:18
ale o co chodzi ??...................
............................................
Ja- emigrant- Szwecja............
............................................
Zapierdalałem, nie bałem się roboty, ludzie mnie polecali, z czasem otworzyłem swoją firmę...
............................................
Teraz mam małą chałupkę nad jeziorem, piję piwko codziennie, nie za dużo bo jutro do pracy,
mimo że kilkanaście osób robi u mnie w firmie, ja też zapieprzam......
..............................................
Jak ktoś chce to może się dorobić...
wystarczy chęć i wytrwałość.......
...........................
sorrki, nie chodzi, że w Polsce..
................................................
też zbierałem truskawki, ale jebnąłem to...
od domu do domu... robiłem mały remont, stawiałem taras, czasami spałem pod mostem, ale się nie poddałem...
...wierzyłem w siebie.....
.................................................
teraz mówię, jak jest, mieszkam w Szwecji, miesięcznie mam na Polską zl- 12.000 zl
.................................................
....ale serce tęskni za Polską... chętnie bym wrócił...... ale do czego?????
..................................................
Kraina Tuska i złodziei... tam człowiek, jak chce, to nie może.....
.a szkoda...
....................................
jak ktoś nie wierzy, mogę wrzucić fotki, albo filmik nawet z dzisiejszą gazetą...


Cytat:

Litr paliwa po 7 złotych to nic nadzwyczajnego, są w Europie państwa, np. Turcja czy Norwegia, w których tyle ono kosztuje



Nasuwa się pytanie: "Panie premierze jak żyć? ..... Najlepiej krótko"
Najlepszy komentarz (36 piw)
borisklinga • 2014-06-23, 13:11
co to kurwa za pajac ?
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

  Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na rok. 6,50 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem