18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (7) Soft (5) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 12:20
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 15:03
🔥 Polak patriota wygania ukraińca - teraz popularne

#ukraina

Temat zawiera treści kontrowersyjne niezgodne z mainstream media, zanim skometujesz pomyśl



zaciągniete z Wolna-Polska.pl

Ukraina-prowokatorzy wojenni! Agenci Zachodu i USA zabijają w Kijowie i majdaniarzy i berkutowców. Można jednoznacznie powiedzieć, że zachodnie specsłużby, przede wszystkim USA i Izraela, konfliktują naród Ukrainy w celu wywołania krwawej wojny domowej. Zadanie polega na tym żeby pozbyć się Janukowycza (każdym sposobem włączając i morderstwo) i ustanowić w Kijowie pro-zachodni (banderowski) reżim, który całkowicie zerwie wszystkie stosunki z Rosją, podpisze morderczą dla kraju umowę stowarzyszeniową z Unią Europejską i wpuści wojska NATO na terytorium kraju. 20 lat wcześniej w stolicy Rosji „niezidentyfikowani snajperzy” zabijali rosyjskich żołnierzy i zwykłych mieszkańców stolicy. Zadanie zachodnich specsłużb, które umieściły snajperów na dachu ambasady amerykańskiej (i na innych wysokich budynkach) było proste. Strzelaniem do żołnierzy i do pokojowych mieszkańców, popchnąć wojska do szturmu na Biały Dom. Jeżeli obie strony konfliktu nie są gotowe aby się zabijać i rozlewać krew to trzeba „pomóc”. To samo dzieje się dzisiaj na Ukrainie. Teraz w Radzie Najwyższej wystąpiła deputowana Bogosłowskaja i powiedziała o tym, że jest video na którym widać jak snajper odziany w mundur Berkutu leży na dachu i od razu strzela w demonstrantów na Majdanie a potem odwraca się i strzela w bok Berkutu. To znaczy, że w Kijowie są uzbrojeni prowokatorzy tak jak to było w 1993 roku podczas rozstrzeliwania Białego Domu w Moskwie. Zachód przysłał do Kijowa i z pewnością rozmieścił w całym kraju armię profesjonalnych morderców (Mossadu…), którzy przebrani w mundury ukraińskiej służby bezpieczeństwa zabijają niewinnych cywili. W ten sposób prowokują oni wojnę domową. I nie ma żadnych wątpliwości, że to działają te siły, które wywołały krwawą rzeź w Moskwie na początku lat 90-tych. W tym samym czasie, tak zwani, opozycjoniści opowiadają, że oni prowadzą pokojowe akcje protestu. Ale obejrzyjcie to video nakręcone przez francuskich dziennikarzy. W 1 minucie i 2 sekundzie widać w rękach bandyty automat kałasznikowa. Ci bandyci działają w powiązaniu z międzynarodowymi terrorystami-USA, Izraelem i Unią Europejską.

UWAGA! Przed oglądaniem włącz tłumaczenie za pomocą automatycznego translatora.



Wolna-Polska.pl

3rm.info/43631-provokatory-voyny-agenty-zapada-i-ssha-ubivayut-v-kieve...
Lenin
Abram_Rudobrody • 2014-02-22, 19:27
W Szarogrodzie na Ukrainie się w tańcu nie pierdolą.



PS Oglądać od początku. Trzyma w napięciu
Najlepszy komentarz (65 piw)
bania88 • 2014-02-22, 20:54
A jak sie kurwa komuch jeden uparl, nie chcial upasc za huja. Tak samo sie teraz kurwy stolkow trzymaja
Witam wszystkich.

Dzisiaj oglądałem sobie konferencję prasową w Polsacie News w której Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji - Jaśnie Wielmożny Pan Bartłomiej Sienkiewicz pierdolił o możliwości leczenia rannych Ukraińców w Polsce.

Jestem tym faktem bardzo mocno zbulwersowany. W tym popierdolonym kraju nie można normalnie zrobić sobie żadnego badania jeśli nie zapłacisz. Zrobienie rezonansu kosztuje 500zł, z tzw. kontrastem - 600zł. Tomograf kosztuje 300zł. Babka, która mieszka kilkaset metrów ode mnie ma problemy z chodzeniem. Lekarz zalecił jej przeprowadzenie operacji stawu biodrowego. Jej termin - lipiec 2018. Fajnie, prawda? A kurwa Ukraińców sprowadzamy od razu i leczymy od razu, bo to są kurwa jacyś lepsi ludzie od nas samych.

W związku z tym zadaję pytanie: Kto jest ważniejszy? Polak, obywatel tego kraju, czy jakaś łajza z Ukrainy? Jebie mnie to, czy u nich giną ludzi na ulicy. To jest ich sprawa i sami muszą się z tym gównem uporać. Nie chcę płacić podatków na to, aby polskie szpitale leczyły chujów z zagranicy.

Dodatkowo powiem jeszcze jedno: dlaczego My Polacy mamy zawsze taką jakąś potrzebę wspierania jakichś chujów. Tsunami w Azji - wysłać kilkuset Polskich ratowników medycznych do niesienia pomocy ludziom. Jakaś powódź lub zawalenie się budynku w obcym kraju - wysyłamy ratowników lub wojsko. Sami natomiast mamy w Polsce jedno wielkie gówno i nie dbamy o swoje interesy. Liżemy rowa Stanom, krajom Unii Europejskiej, Rosji i innym, a jednocześnie każdy ma na nas wyjebane. Śmieją się z nas wszyscy. Kiedy ludzie się kurwa obudzą.

Nie rozumiem jeszcze jednego: założę się, że gdy ktoś z Was pójdzie w najbliższą niedzielę do Kościoła, to na 100% banda pierdolonych pojebów będzie zbierać datki na pomoc Ukrainie. Stąd mój apel do Was - nie dawajcie nawet złotówki na ten cel.

Pana Sienkiewicza powinno się za takie postępowanie powiesić za jaja. Niestety na youtube nie ma jeszcze filmiku z tej konferencji. Mam nadzieję, że nie odwiedzi mnie dziś seryjny samobójca

Dzięki i pozdrawiam. Zapraszam do dyskusji na ten temat.


AKT I

Temat tworzę dla wszystkich piździelców, którzy uważają, że sprawy takie jak mordy UPA na ludności polskiej to nic innego, jak relikt przeszłości, stare dzieje, zabobony czy inne gówno.. Niecierpliwych zapraszam od razu do aktu III bądź IV.

Na początek chciałbym zaświadczyć, iż jest to moja osobista refleksja w tym - jakże ostatnio głośnym temacie - nie mająca może wzbudzać dodatkowej nienawiści do ludności zza wschodniej granicy - lecz po prostu układająca wszystkie puzzle informacji w jedną wielką układankę.

Nie oczekuję od nikogo tutaj lektury przynajmniej jednej z wielu publikacji na temat mordów na ludności Polskiej.
Skorzystam skrzętnie z chwilowej fali popularności tej tematyki, z racji iż wiem co nieco na ten temat, i to nie z książek (które czasami mogą zagmatwać), lecz z opowiadań mojej babci.



Zacznijmy od tego, że UPA nie było pojmowane wtedy jako określoną organizację z odgórnymi kodeksami, zasadami, nie wiem, biznesplanem.

Ukraińcy dzielili się wtedy na "dobrych" i "bandytów". Innego określenia na to, co robiły ich bojówki nie było.


AKT II

Mowa tu o stryjku mojej babci. Wyjechał on za młodu ze swą mamą i całym rodzeństwem za chlebem, na wschód. Kresy były wtedy terenem niezbadanym, odzyskanym skarbem, o których owe pokolenia wiedziały jedyne z opowieści.
Faktem był jednak urodzaj i czarnoziemie, które tam występowało. I tak mieszkali tam spokojnie do czasu aktywności tej zarazy z UPA.

Nie chciałbym nikogo zanudzać, jak wyglądało to dokładnie. Po prostu pewnego dnia do owej matki wujka mej babci przybiegła znajoma Ukrainka i nakazała uciekać, gdyż "ta banda nadciąga".

Posłuchawszy rady, naprędce zebrała piątkę dzieci i uciekli za wieś, na pobliskie wzgórze. Jednakże traf chciał, mentalność nakazała, by dopilnować gospodarstwa i owa matka zabrawszy najmłodszą dziewczynkę, która nie chciała zostać z rodzeństwem, postanowiła na chwilkę wrócić... Do tej pory do końca nie wiem, czy chodziło o zabranie pożywienia, czy zwykłe zadbanie o krówki, świnki, zabranie kosztowności..

Niestety, nie było jej dane wrócić już do swych dzieci.
Piotr, bo tak nazywał się późniejszy wuj mej babci, mógł jedynie ze łzami w oczach wpatrywać się w obraz płonących domów, oraz słuchać krzyków rozpaczy rozdzierających ciszę.

Już nigdy nie było tak proste jak dawniej, wraz z trójką ocalałego rodzeństwa postanowił uciekać, udać się na zachód i tak udało mu się dostać wpierw do Lublina, a finalnie osiąść w Szczecinie, gdzie obecnie, według moich informacji, dożywa sędziwych lat.

Jego najmłodsza siostra, która chciała zostać przy mamie również nie powróciła. Nikt nie wie, co mogło się z nią stać, jednak przeglądając zdjęcia z tamtego okresu, można sobie to łatwo wyobrazić...

Kończąc tę opowieść, Piotr po zakończeniu wojny postanowił udać się ponownie w miejsce, gdzie doszło do wydarzeń, które tak zmieniły jego życie.

Niestety, z owej wioski nie pozostał nawet kamień na kamieniu, wszystko zrównane z ziemią, nigdy nie odnalazł tego miejsca. Gdzieniegdzie jednak można było dostrzec krzyże...

Dla mnie zdjęcia takie, jak to, które zamieściłem powyżej są podwójnie straszne. Być może to właśnie ta kobieta była ową matką ?



AKT III

UPA nie szalała jednak wyłącznie na terenach małopolski wschodniej i kresów, kto tak uważa jest idiotą, bądź nieukiem. Ich rozzuchwalenie dosięgało terenów dzisiejszego województwa łódzkiego!!!
Tak, bojówki ukraińskie najeżdżały nie tylko obecne województwa lubelskie oraz podkarpackie, lecz również świętokrzyskie i granice łódzkiego!! Ludzie uciekali przed nimi w popłochu, była to niezwykła dzicz, a gdy doszło do odwetów ze strony lokalnych partyzantów, to wyrachowanie mieli nie gorsze, niż niemcy. Co najlepsze, tym drugim obecność ukrainców nie zawsze była na korzyść, więc czasami dochodziło między nimi do "wewnętrznych" sporów. Do miast ukraińcy nie zaglądali, jednak wsie odwiedzali bardzo chętnie.

Oczywiście nie dochodziło "u nas" do takich mordów jak ten na Wołyniu, jednak nie myślcie, że ich granice kończyły się na Lwowie czy Rzeszowie, oj nie.

Na kwintesencję tego tematu zapodam sytuację z życia wziętą, właśnie z tamtych terenów...


AKT IV

Mniej więcej w okresie rzezi wołyńskiej, pewien pół-ukrainiec z umiłowaniem w ideologii UPA zarąbał siekierą własną matkę, gdy ta poszła po drewno. Ponieważ była Polką.

Zwyrodnialec został chyba (nie mam pewności) zajebany w wyniku samosądu jego sąsiadów, zanim na dobre do wsi wkroczyła ukraińska partyzantka- co nie zmienia faktu, że dokonał tego, czego dokonał. W imię ideologii.


Niech to Wam przybliży, jakimi ludź... zwierzętami były te istoty...


Tak naprawdę wielu z nas ma krewnych, którzy tam zginęli, wielu tylko nie zdaje sobie nawet z tego sprawy. Ja swoje powiązanie z owym Piotrem odkryłem przypadkowo.
Patriotyzm internetowy
E................m • 2014-02-22, 15:12
W imię zasad Ukraińcu.

Najlepszy komentarz (156 piw)
Polnischefuhrer • 2014-02-22, 16:09
Widać że historia to jednak niczego nas nie nauczyła ,zawsze gdy komuś pomagamy to to się na nas mści.
Pomagaliśmy Francuzom i Brytyjczykom a oni nas olali gdy rzesza na nas napadła , pomogliśmy Austriakom wypędzić kebabów a oni na nas napadli , wysyłaliśmy nasze wojska do Afganistanu a Amerykanie mają nas w dupie i nawet głupich wiz nie chcą dać (zaś oni do nas mogą przylatywać bez wiz) i robią tarcze antyrakietowe by bronić nie nasze a swoje państwo. Dlaczego nie możemy być neutralni i mieć wszystkich w dupie oraz zająć się własnymi problemami a nie problemami innych ?
Sytuacja na Ukrainie oczami polskiego nacjonalisty.

Bartosz Bekier: Czerwono-czarni, czyli raport z Ukrainy

Poranne ulice przedmieść Kijowa nie różnią się niczym od zapracowanych arterii innych aglomeracji. Dopiero ścisłe centrum miasta nieomylnie przypomina o impasie politycznym, który stał się udziałem Ukrainy. Głęboko zakorzeniony konflikt wciąż trwa. Państwo reprezentowane przez prezydenta Janukowycza powoli wycofuje się przed wspieranymi przez Zachód siłami o zróżnicowanej proweniencji – od wiecowych liberałów, po zmilitaryzowany aktyw narodowosocjalistyczny.

Dziwna wojna

Centrum Kijowa przypomina miasto frontowe. Jest to strefa, która znajduje się całkowicie poza jurysdykcją państwową, o czym przypominają uliczne punkty kontrolne obsadzone przez opozycję. Pomiędzy wzgórzami usypanymi z worków wypełnionych piaskiem, swoją służbę pełnią wartownicy sterujący ruchem. Wzgórza zwieńczone są czerwono-czarnymi sztandarami ukraińskiego nacjonalizmu i zostały wzniesione na wszystkich rogatkach przejętego obszaru miasta. Tymczasem państwowe formacje mundurowe są obecnie całkowicie niewidoczne – najwyraźniej zostały celowo wycofane ze strefy rewolucyjnej, co jednak na pierwszy rzut oka wygląda na ich pełną kapitulację. Dostrzegamy jedynie kilku funkcjonariuszy „Berkutu” ściśniętych w bramie pałacu prezydenckiego, oraz milicjanta pilnującego wejścia przed niezbyt gwarną siedzibą Partii Regionów.

Tymczasem na Placu Niezależności, zwanym u nas z ukraińska „Majdanem”, a także w jego szeroko pojmowanym sąsiedztwie, sytuację wydaje się całkowicie kontrolować umundurowana milicja nacjonalistów, z wyraźną słabością do kamuflażu niemieckiego typu Flecktarn, uzbrojona w koktajle Mołotowa, kije bejsbolowe, tarcze, pałki wzmacniane metalowymi okuciami, karabiny pneumatyczne i granaty hukowe. Młodzi rekruci biorą udział w warsztatach odbywających się na świeżym powietrzu, gdzie pod okiem instruktorów uczą się pałować milicję. Ten, kto oglądał zamieszki, wie, iż nie jest to tylko pusta przechwałka. Nacjonaliści uczą się walczyć w formacji, taktycznie wycofywać się pod osłoną szeregu tarcz, oraz skutecznie kontratakować. Ukraińskie służby państwowe, które mogłyby mieć chociaż nieśmiałe pretensje wobec tego typu jawnych warsztatów społecznych w centrum stolicy, nie reagują. W centrum Kijowa panuje spokój, ale to już nie jest ich ziemia.

Szturm na instytucje

Nacjonaliści ukraińscy w walce o władzę realizują drogę rewolucyjną, w dosłownym tego słowa znaczeniu. Ich taktyka polega na „leninowskim” atakowaniu terenowych struktur administracji państwowej, a następnie ich przejmowaniu i tworzeniu tam swoich sztabów. Również w samej stolicy Ukrainy część urzędów znajduje się obecnie pod kontrolą narodowych rewolucjonistów. Taki los spotkał Kijowską Radę Miejską, gdzie po przymusowej eksmisji radnych, swój komitet utworzyła nacjonalistyczna partia „Swoboda”.

Z gmachu Rady spogląda na nas portret Tarasa Szewczenki w rysunkowej stylizacji graficznej. Przed wejściem wartownicy dokonują kontroli dokumentów, jednak sam widok polskiego paszportu działa niczym przepustka. Wartownicy na zewnątrz sprawiają wrażenie milicji „ludowej”, o czym świadczą ich futrzane czapy i kolorowe, ortalionowe spodnie, jednak wewnątrz budynku od razu napotykamy na umundurowany batalion nacjonalistów. Na kamuflażu i kamizelkach taktycznych można dostrzec „Czarne Słońca”, oraz symbolikę neobanderowską. Budynek sali obrad Rady został przekształcony w coś pomiędzy świątynią grekokatolicką, ołtarzem Stiepana Bandery, a sztabem zarządzania obszarem rewolucyjnym. W ustawionych rzędami krzesełkach zwolennicy rewolucji modlą się o jej pomyślne zakończenie, a przy okazji mogą się trochę ogrzać. Przy długich ławach ustawionych pod ścianą pracują umundurowani sztabowcy w kominiarkach. Pomiędzy zebranymi przemyka kapłan grekokatolicki w niemieckiej kurtce wojskowej narzuconej na czarny habit. Mównica została zamieniona w ołtarz, nad którym dominuje wielki portret Bandery.

Budynki zajęte przez rebeliantów połączone są kablami sieci wewnętrznej, co ułatwia kontakt i czyni go pewniejszym. Kable instalowane są na bieżąco i dyskretnie przeciągane przez mury, oraz rozwieszane ponad ulicami. Przy komputerach ktoś nieustannie pracuje, zbierane są komunikaty z terenu, sytuacja monitorowana jest również poprzez Internet. Oddziały ukraińskich nacjonalistów operujące na ulicach utrzymują kontakt poprzez krótkofalówki.

Narodowa rewolucja za obce pieniądze

Dzienny kosztorys rewolucji jest zatrważający. Strefa kontrolowana przez opozycję przypomina miejscami sprawnie zarządzaną powstańczą fortecę. Ulice prowadzące koncentrycznie z eksterioru ku obszarowi kontrolowanemu przez rebeliantów, zostały umocnione barykadami, sięgającymi niekiedy na wysokość drugiego piętra. Zdobią je ukraińskie flagi narodowe, sztandary nacjonalistów, emblematy partyjne, symbole białoruskiej opozycji, druty kolczaste, pręty żelbetonowych zbrojeń. Nie brakuje też flag unijnych i amerykańskich, a także barw rebeliantów syryjskich i czeczeńskich. Banner „Gazety Polskiej” wisi obok namiotu z wyrysowanym napisem „UPA”, naprzeciwko portretu Bandery.

Wewnętrzny obszar rewolucyjny również jest poprzecinany barykadami, pomiędzy którymi rozlokowane są wojskowe namioty, gdzie nocują setki ludzi. Nad Placem Niezależności unosi się zapach palonego drewna, który wydobywa się z kuchni polowych rozmieszczonych co kilkadziesiąt metrów. W menu m. in. barszcz, naleśniki z serem, gotowana kasza. Nie niepokojone przez nikogo ciężarówki nieustannie dowożą zaopatrzenie: tony żywności, drewna, opon. Te ostatnie lądują na barykadach oraz w odwodowych magazynach, w razie gdyby znów trzeba było zorganizować mur ognia, w charakterze zapory przed jednostkami formacji Berkut. Rozbudowany węzeł sanitarny obsługiwany jest przez cysterny, nieustannie działa też wiecowa scena, oraz wielki telebim. Niektórym osobom pełniący służbę, wartownikom, kierowcom, osobom koczującym na Placu Niezależności wypłacane są regularne pensje. Nazwy sponsorów pojawiają się niekiedy w rozdawanych na barykadach i przy kuchniach ulotkach, gdzie znaleźć można logo m. in. unijnej Partii Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy, należącej do Międzynarodówki Liberałów. Innych sponsorów można się tylko domyślać, biorąc pod uwagę wspólne wiecowanie przywódcy „Swobody” z Johnem McCainem, oraz pojawiające się tu i ówdzie amerykańskie flagi w sąsiedztwie obiektów logistycznych

Sława Ukrainie – bohaterom sława!

Pełne werwy zawołanie nacjonalistów, sięgające swymi korzeniami czasów OUN, przyciąga dziś młodych Ukraińców jak magnes. Atmosferze zbiorowości dali się ponieść nawet polscy politycy neokonserwatywni, choć w ich ustach zawołanie epigonów UPA wybrzmiewało szczególnie perwersyjnie. Nie tylko dlatego, że kiedyś pozdrawiali się nim sprawcy okrutnego ludobójstwa Polaków na Wołyniu, ale także z uwagi na to, iż obecnie jest to hasło ukraińskich idealistów, zawołanie, którym cyniczni politycy wycierają swoje kłamliwe usta. Również ci ukraińscy, a może przede wszystkim oni. Niezależnie od źródeł finansowania i geopolitycznego kontekstu, rewolucja przyciągnęła też ludzi, którzy pragną autentycznego oczyszczenia swojego kraju z podłości, fałszu i brudu. Na manowce prowadzą ich jednak liderzy rewolucji, będący de facto lokajami obcych mocarstw, a także zgubne elementy aksjologii ukraińskiego nacjonalizmu, takie jak szowinizm i nieprzejednana nienawiść do niemalże wszystkich sąsiednich narodów. Obecnie na Placu Niezależności akcentuje się przede wszystkim niechęć do Rosji, co wynika z immanentnego poczucia zagrożenia ze strony Moskwy, natomiast celowo zapomina się o „problemie polskim”, co zbieżne jest ze wsparciem Warszawy dla dążeń ukraińskiej opozycji. Reinterpretacja neobanderyzmu wciąż jest jednak zjawiskiem powierzchownym, fasadowym, o czym powinni pamiętać zarówno establishmentowi decydenci, jak i neokonserwatywni dysydenci w Polsce, którzy bezrefleksyjnie wspierają opozycję w jednym szeregu z odległym Waszyngtonem i Brukselą, pomijając niewygodne dla siebie wątki rewolucji.

Bartosz Bekier (tekst, zdjęcia)























Rewolucyjny czarodziej
bxn69 • 2014-02-22, 13:20
Wiadomo że o rewolucji na Ukrainie wszyscy słyszeli... nawet czarodziej przyłączył się do akcji
Najlepszy komentarz (115 piw)
x................s • 2014-02-22, 13:27
@up inferno?

ale tylko level 3, mały zasięg