18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (3) Soft Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 0:57
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 0:05

#unia

Cytat:

- Już za kilka lat Europa stanie się federacją - poinformował przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso w rozmowie z brytyjskim dziennikiem „The Telegraph”.

Granica polsko-niemiecka jest otwarta już od czasu wejścia Polski do strefy Schengen. Ale integracja w ramach UE może pogłębić się jeszcze bardziej
/AFP

Unia Europejska przekształci się wkrótce w federację europejską.

To dziś brzmi jak polityczne science-fiction, przyznawał w rozmowie Barroso, ale – jak twierdził - wkrótce federacja stanie się rzeczywistością dla wszystkich krajów Unii Europejskiej, niezależnie od tego, czy są w strefie euro, czy nie.

- Chcemy wyłożyć wszystkie elementy tej sprawy na stół, w jasny i konsekwentny sposób – mówił przewodniczący Komisji Europejskiej.

Więcej szczegółów na temat konstrukcji przyszłej federacji europejskiej ma zostać ujawnionych w maju 2014 roku, przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.

Jose Manuel Barroso wezwał przywódców europejskich państw do zaakceptowania politycznej unii wbrew antyintegracyjnej i eurofobicznej retoryce.

- Uważam, że główne polityczne siły w Europie powinny przejąć inicjatywę, porzucić konformizm i poprowadzić tę debatę, zamiast oddawać ruch siłom eurosceptycznym bądź eurofobicznym - mówił Barroso.

- Jeśli wierzymy w żywotną demokrację w Europie, jeśli na poważnie bierzemy obywateli Europy, musimy walczyć za pomocą racjonalnych argumentów i niezachwianego przekonań. I być przekonanymi, tak, jak ja, że za ich pomocą zwyciężymy w tej debacie.


Kradzione z interia.pl

Naszym czerwonym przyjaciołom z socjalistycznych republik unii europejskiej chyba w dupach się poprzewracało.

Przynajmniej hamerykanie będą mogli bez obaw nazywać Europe państwem...
Po GMO Kolejna absurdalna ustawa UE: Nasiona nielegalne!

Ilu z Was wie, że Unia Europejska przygotowuje ustawę (głosowanie 6 maja!), która sprawi, że obrót i wykorzystanie nasion nie będących na liście nasion zatwierdzonych stanie się nielegalne? Lista ta, która na chwilę obecną zdominowana jest przez wielkie korporacje jak Monsanto, czy Bayer zwiera głównie hybrydy, co oznacza tyle, że farmer czy ogrodnik nie będzie mógł zachować nasion z tego co wyhoduje.

Co więcej, nasiona nie będące na liście, nie będą mogły być nie tylko sprzedawane ale również uprawiane. Wymiana nasion między ogrodnikami i farmerami stanie się czynnością kryminalną. To oznacza, że ludzie będą mieć jeszcze mniejszy wpływ na to co jedzą – skoro nie będą mogli zdecydować nawet to co się uprawia.

O czym konkretnie mówi wspomniane prawo?
Ostatni zarys ustawy przedstawiony publicznie mówił, że żadne nasiona nie mogą być sprzedawane, ani nawet ofiarowane za darmo na terenie UE jeżeli są zatwierdzone i zarejestrowane na liście roślin UE.

Dlaczego jest to zła ustawa?
W celu rejestracji każda odmiana musi zostać poddana testom, by zweryfikować czy spełnia ustalone odgórnie kryteria.Te kryteria zostały stworzone w głównej mierze na potrzeby przemysłowego rolnictwa i nasion hybrydowych i mówiąc ogólnie, tylko takie nasiona taki test zdadzą.

Wiele cennych odmian, używanych obecnie wśród ogrodników i lokalnych farmerów nie spełni wymagań i zwyczajnie nie zostanie zarejestrowana, co automatycznie uczyni je nielegalnymi w sprzedaży i uprawie.

Co gorsza, wystąpienie z wnioskiem o umieszczenie na liście nasion rejestrowanych i związanych z tymi testami kosztuje bardzo dużo pieniędzy. Nawet jeśli nasiono spełni kryteria i zostanie zapisane na listę nasion zatwierdzonych, to wciąż należy płacić coroczną opłatę. Jeśli któregoś roku, opłata nie zostanie uiszczona, nasiono automatycznie wypada z listy i staje się nielegalnym.

Następują dwie kwestie. Po pierwsze – w związku z wysokim kosztem (tysiące euro dla jednej odmiany) opłacać się będzie rejestrować tylko te odmiany, które sprzedadzą się w dużych ilościach w rolnictwie przemysłowym. Warzywa, uprawiane przez lokalnych rolników, czy w przydomowym ogródku na potrzeby rodziny staną się nielegalne i wyginą. W przyszłości nie będziemy mogli odzyskać tych nasion bo przepadną bezpowrotnie.

Po drugie – to jawna prywatyzacja ogólnoludzkiego dobra jakim są rośliny i odmiany hodowane przez naszych przodków. To ludzie są spadkobiercami nasion, uprawianych ponad 11 tys lat, nierzadko przekazywanych z pokolenia na pokolenie.

Dlatego też nie mogą one być opatentowane przez koncerny nasienne. Więc skąd nagle pomysł by płacić coroczną opłatę dla EU by dalej móc je swobodnie uprawiać?

CO MOŻEMY ZROBIĆ?

Możemy napisać wiadomość do członków Komisji EU. Tu lista: ec.europa.eu/commi...14/index_en.htm

Polskę reprezentować będzie Janusz Lewandowski ec.europa.eu/commission_2010-2014…dex_en.htm

Podpisać petycje! Największa jest tu bit.ly/12Xe1PI (już prawie 200 tys. osób podpisało!) i kolejna bit.ly/18pgz9Z
Wojciech Cejrowski - absurdy Unii
s................r • 2013-04-13, 23:56
Bardzo ciekawy fragment programu po mojemu. Nie było, bo sam uciąłem i wrzuciłem, a odcinek jest bardzo świeży.
Tak w nawiasie to pewnie firma produkująca elektroniczne termometry dała w łapę tam gdzie trzeba w UE, tak samo pewnie jak firma produkująca energetyczne świetlówki

Tak, tak wiem za wojtka zawsze piwo
Najlepszy komentarz (56 piw)
LxDead • 2013-04-14, 0:15
@up a tobie dwa i to czarne
Wszystkim od dekady lub dwóch wciskano, że ue niesie za sobą niezastąpione korzyści płynące z gospodarki i integracji międzykulturowej. A jak jest?
Parę dni temu "u mnie" w mieście pojawiła się reklama o jasnym i stanowczym przesłaniu: wara od Anglii. Politycy oraz inne osoby medialne na każdym kroku eskalują niechęć do nowych członków unii. Za każdym razem słyszy się o "zabieraniu" pracy (co jest oczywiście bzdurą, gdyż większość zajęć które są wykonywane przez ludzi z byłego bloku wschodniego, nie są w kręgu zainteresowań Anglików), o braku asymilacji ze społecznością Brytyjską oraz wielu innych argumentach jakie prawdopodobnie słyszeliście nie raz.
Sprawy przedstawiają się tak: w kraju gdzie każdy boi się zostać nazwanym rasistą, gdzie obok musli (ciapak, babaj, brudas, smierdziel, towel head- odpowiednie wybrać) przechodzi się ogromnym łukiem (oczyw. żeby nie urazić jaśnie pana) spokojnie można powiedzieć ludziom których się wciągało w euro-gierkę żeby wypierdalali. Nie możesz być rasistą ale możesz być nacjonalistą. To zupełnie jakby dać przyzwolenie na posiadanie czołgów przez przeciętnego obywatela, ale jeśli już ktoś ma pistolet za pasem to powinien pójść do więzienia. Logika powala. Ludzie ciężko pracujący- be; brudasy wysysające podatki w postaci benefitów- cacy. Zero logiki, zero konsekwencji. Dla mnie jedynym wytłumaczeniem może być próba zatkania ust społeczeństwu które coraz bardziej ma dość bycia wielokulturowym.



P.S. Z góry- sorry za stylistykę
Unia zatrudni trolli internetowych aby zahamować wzrost eurosceptycyzmu przed wyborami
Ze strachu przed rosnącą niechęcią wobec Unii, Parlament Europejski zamierza wydać ponad 2 miliony £ na monitorowanie prasy oraz forów w poszukiwaniu debat z eurosceptykami przed i w trakcie przyszłorocznych wyborów.

The Daily Telegraph uzyskał dostęp do poufnych propozycji budżetowych oraz wewnętrznych dokumentów, w których planuje się bezprecedensowy szturm propagandowy przed i w trakcie wyborów europejskich w czerwcu 2014.

Kluczem w nowej strategii mają być "narzędzia monitorowania opinii publicznej" w celu "wczesnego określania czy debaty między użytkownikami portali społecznościowych i blogów mogą przyciągnąć zainteresowanie mediów i obywateli".

Wydatki na "jakościową analizę mediów" mają wzrosnąć o 1.7 miliona £ i o ile większość środków ma pochodzić z istniejących budżetów, zostanie przeznaczone na ten cel dodatkowe 787 000 £, mimo nawoływań do wprowadzenia programu oszczędnościowego podobnego do tych w państwach członkowskich.

"Szczególną uwagę należy poświęcić krajom, w których zaobserwowano nagły wzrost nastrojów eurosceptycznych[..]

Agenci Parlamentu muszą mieć możliwość monitorowania publicznych rozmów i nastrojów w czasie rzeczywistym, aby znać popularne tematy, mieć narzędzia szybkiego reagowania w sposób znaczący i ukierunkowany, przyłączając się i wpływając na dyskusje, np. przytaczając fakty obalające mity."

Szkolenie dla przedstawicieli Parlamentu ma rozpocząć się w tym miesiącu.

Paul Nuttall, wicelider UKIP, skrytykował pomysł, twierdząc, że narusza neutralność służby cywilnej UE, zmieniając jej przedstawicieli w "troli internetowych", szukających w Internecie okazji do udzielania niechcianych i prowokacyjnych wypowiedzi. "Wydawanie ponad miliona funtów na to, by urzędnicy unijni w czasie pracy stawali się trollami internetowymi wydaje się rozrzutne i niedorzeczne [...] Uważam za bardzo dziwne, że administracja UE odgrywa tak jawnie polityczną rolę w atakowaniu partii eurosceptycznych - czyli takich jak UKIP. Trudno to nazwać neutralnością".

Poufny dokument, nad którym pracowali urzędnicy w zeszłym tygodniu zdaje się zauważać, że "istnieje cienka granica między komunikacją instytucjonalną a polityczną".

Przedstawiciele Parlamentu odmówili komentarza na temat tajnych dokumentów i prywatnych (sic!) dyskusji w gronie administracji zgromadzenia.

Poufny dokument zatytułowany "Polityczny przewodnik do prowadzenia kampanii informacyjnych i komunikacyjnych" został zatwierdzony przez "biuro" administracyjne Parlamentu w czerwcu zeszłego roku. Dokument wskazuje na "ostry kontrast" między "wzrastającym wrażeniem zagrożenia [utraty] pomocy społecznej, brakiem bezpieczeństwa i braku stabilności finansowej" oraz unijnymi gwarancjami "wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości społecznej oraz prosperującego rynku wewnętrznego".

"Obecny kryzys ekonomiczny i finansowy oraz wysokie wskaźniki bezrobocia, szczególnie wśród ludzi młodych powoduje spadek zaufania obywateli do instytucji unijnych. Unia wyraźnie traci wizerunek.

Aby zmienić wrażenie, że to Unia jest problemem, musimy zakomunikować, że odpowiedzią na bieżące problemy jest ...'więcej Europy' - a nie 'mniej Europy'".

Przedstawiciele Parlamentu niepokoją się tym, że wzrost władzy Europosłów nie zyskał odzewu w postaci wzrostu popularności. Frekwencja wyborcza spada nieprzerwanie od pierwszych bezpośrednich wyborów 34 lata temu.

"Wzrost władzy przyczynił się do zwiększenia wpływu, odpowiedzialności oraz jawności co powinno spowodować wzrost rozpoznawalności, wiarygodności i reputacji [...]

Pomimo niezaprzeczalnego sukcesu integracji Europejskiej, publiczny wizerunek Unii oraz Parlamentu jest raczej słaby, co pokazuje stały spadek frekwencji wyborczej od 1979r".

W tym roku europosłowie zamierzają zwiększyć wydatki na autopromocję przed przyszłorocznymi wyborami, pomimo, że kraje członkowskie przeprowadzają właśnie bezprecedensowe plany oszczędnościowe. Te wydatki to również 9.4 miliona £ na kontrowersyjne Muzeum Europy, 82 miliony £ na Muzeum Historii Europejskiej, otwierane w 2015 dla uświęcenia "pamięci historycznej" oraz aby "promować świadomość Europejską".

Według planów, wydatki na "seminaria, sympozja i wydarzenia kulturalne" wzrosną o 85% czyli 2.5 miliona £; wydatki na "informacje audiowizualne" o 36%, czyli 4.3 miliona. O 15% ma wzrosnąć fundusz unijny dla partii politycznych, takich jak EPP (Europejska Partia Ludowa) a wydatki na "Parlamentarium" - zaawansowane centrum dla zwiedzających wzrosną o 9%.

źródło: mpolska24.pl/blogi/post/408/unia-zatrudni-trolli-internetowych-aby-zah...

Najlepszy komentarz (35 piw)
ostatni • 2013-03-17, 0:34
Cytat:

Czy w historii jakikolwiek troll przekonał drugą stronę do swoich poglądów?



Troll nie musi nikogo przekonywać, ważne, że wyprowadza z równowagi i uniemożliwia prezentację poglądów i faktów szerząc dezinformację. Na sadisticu jest trzech takich typów : koniec świata, vass i madafakerman czy jakoś tak. Trudno powiedzieć czy działają celowo czy są idiotami. W każdym razie pod każdym tematem o zbrodniach komunistycznych, NWO, przekrętach władzy itp. robią chlew rozwalając dyskusję. Gdyby moderacja była choć odrobinę obiektywna lub myślała (jej postawa też jest dwuznaczna) to zrobiono by z nim porządek już dawno.


Małe przemówienie anglika Nigela Farage, przedstawiciela i założyciela w 1993r Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (United Kingdom Independence Party, UKIP), której podstawowym celem jest wyprowadzenie Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.

W wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2009 UKIP uzyskała 16,5%, przegrywając tylko z również eurosceptyczną Partią Konserwatywną, a wyprzedzając m.in. Partię Pracy, Liberalnych Demokratów i Brytyjską Partię Narodową. UKIP uzyskała o 0,4% więcej głosów niż w poprzednich wyborach i zdobyła 13 mandatów (wzrost o 1). Głównymi tematami przedwyborczej kampanii było zablokowanie ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego, zwracanie uwagi społeczeństwa na odchodzenie od demokratycznych standardów sprawowania władzy przez wiodące frakcje w Parlamencie Europejskim (brak referendów w sprawie Traktatu Lizbońskiego w większość krajów i nierespektowanie wyniku referendum w Irlandii) a także wskazywanie na bardzo wysokie koszty członkostwa w Unii Europejskiej.

Anglia. Zwolennicy wyjścia z UE prawie wygrali

Wybory uzupełniające do Izby Gmin w jednym z okręgów w Anglii ujawniły znaczne zmiany w postawach brytyjskich wyborców.

Okręg utrzymali wprawdzie liberałowie, co zakrawa niemal na cud, ale ważniejsze wydają się pozostałe wyniki.

Mimo dużej przewagi w skali kraju, opozycja labourzystowska wypadła bardzo blado, na dalekim 4. miejscu. Na trzeciej pozycji znaleźli się konserwatyści - ulegając eurosceptycznej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa, UKIP, której niewiele zabrakło do zwycięstwa.

Konserwatywny premier David Cameron powiedział BBC: "To są wybory uzupełniające, środek kadencji, to był protest - co normalne w takich wyborach. To jest zawód, ale musimy pozostać wierni swoim zasadom."

Komentatorzy podkreślają tymczasem, że UKIP po raz pierwszy przestał być tylko partią eurosceptyków. Sondaże wskazują zresztą że liczba Brytyjczyków gotowych zerwać z Unią znacznie spadła - z 56% w listopadzie, do 31% w końcu lutego. Wynika z tego, że UKIP wyrasta na alternatywną partię brytyjskiej prawicy wcale nie w tej jednej sprawie, ale również w takich kwestiach, jak stosunek do imigracji, czy systemu podatkowego.

http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/793457,Anglia-Zwolennicy-wyjscia-z-UE-prawie-wygrali

Dla przypomnienia tylko dodam że Anglia zaczyna wracać na stare tory jakimi była Partia Konserwatywna(równie eurosceptyczna, obecnie przewodniczący to David Cameron i aktualny Premier UK), wywodziła się z niej Margaret Thatcher..
Wiele osób uważa ją za matkę opatrznościową gospodarki brytyjskiej, po tym jak przeprowadziła reformy ekonomiczne, które wyciągnęły kraj z długotrwałego marazmu gospodarczego.
Najlepszy komentarz (60 piw)
Puciek1 • 2013-03-11, 17:16
Nigel Farage jest dla mnie wzorem polityka. U nas takich nie ma (no może częściowo J.K.Mikke)

Robi wszystko dla swojego kraju. Jest konkretny i stanowczy. Konsekwentnie dąży do swojego celu, jest wierny swoim ideałom. Jest kurewsko inteligentny i rozpierdala oponentów siłą argumentu.

Nie jest z soli ani z roli, jeno z tego, co go boli (jak nasz Czarniecki). Nazywa rzeczy po imieniu, mówi krótko, zwięźle i na temat. Nie pierdoli bez sensu jak reszta mokrych cipek.

Niech nam opatrzność ześle takiego polityka. Amen.
Boże coś Polskę...
Chujnia europejska
BongMan • 2013-03-03, 1:01
Prosto, ale trafnie zobrazowane.
Najlepszy komentarz (24 piw)
s................n • 2013-03-03, 2:12
utworzone miejsca pracy? Dobre sobie, u nas las zostałby zamknięty, pocięty i sprzedany za bezcen inwestorowi z indii. Uzasadnienie? Przestarzałe drzewa, przynoszą szkody i nie opłaca się utrzymywać
Wolne Miasto Christiania
Selus93 • 2013-02-24, 20:23
W ostatnie wakacje miałem przyjemność
być w następnym kraju gdzie brudasy z Afryki i Azji zaczynają robić co im się podoba-Dania, miałem również okazję zwiedzić, chyba jedne z najbardziej ciekawych i interesujących miejsc w Europie,
ale na pewno w Danii- Christiania

Początki
Dzielnica powstała w 1971 roku, kiedy grupa hippisów - squatersów zajęła opuszczone koszary, rozsiane na obszarze ok. 40 hektarów w byłej jednostce wojskowej Christianshavn (duń. Port Chrystiana). Jeden z bardziej wpływowych założycieli, Jacob Ludvigsen, ogłosił wtedy na łamach anarchistycznej prasy utworzenie wolnego miasta, co spotkało się z szerokim odzewem środowisk alternatywnych. Osiedlający się tu przybysze otwierali szkółki i przedszkola dla własnych dzieci, a okolicę szybko zapełniły prowizorycznie sklecone domostwa, nierzadko interesujące pod względem architektonicznym. Zawiązano nawet reprezentację piłkarską. Powstał także szereg nieformalnych organizacji kulturalno-artystycznych, mających niemały wpływ na rozwój kultury alternatywnej i powstanie ruchu punkowego w Wielkiej Brytanii. W szczytowym okresie Wolne Miasto zamieszkiwało kilka tysięcy ludzi, obecnie ich liczba nie przekracza 900.
Wraz z nowymi mieszkańcami do dzielnicy zaczęli jednak ściągać narkomani, prostytutki i pospolici przestępcy. Nielegalne okupowanie terenów wojskowych przyciągnęło również uwagę duńskiego rządu, ale z uwagi na nie do końca wyjaśnioną sytuację prawną obszaru pierwsze próby nacisków na wspólnotę Christianii zakończyły się niepowodzeniem

Lata 90. i teraźniejszość
W 1994 mieszkańcy Christianii opracowali własny, nieoficjalny, obowiązujący do dziś "kodeks" praw, będący zupełnie niezależny od usankcjonowanego przez państwo. Zabronione jest w nim m.in. używanie samochodów, kradzieże, korzystanie z broni, kamizelek kuloodpornych i ciężkich narkotyków. Pomimo tego obszar dzielnicy przez długi czas sprzyjał rozwojowi grup przestępczych. W Christianii panuje również bezwzględny zakaz filmowania i robienia zdjęć miejscowym. Warto także wiedzieć - by uniknąć kłopotów i zatargów - o zasadzie "no running" (nie biegaj). Osoba, która biegnie po ulicach Christianii, często postrzegana jest przez mieszkańców jako złodziej lub policjant.
Do Wolnego Miasta można się aktualnie dostać poprzez dwa główne wejścia oraz od strony jeziora (droga obok piramidy). Według prawa mieszkańców cała dzielnica jest wyłączona z ruchu drogowego. Władze systematycznie usuwają jednak kamienie blokujące wjazd, tłumacząc to koniecznością zapewnienia dróg przeciwpożarowych. Społeczność Christianii kontrargumentuje, twierdząc, że rzeczywistym celem tych działań jest ułatwienie dostępu do obszaru dla policji, a kamienie są konsekwentnie umieszczane z powrotem na swoich miejscach.
Słynnym miejscem Christianii jest jej główna ulica, znana jako Pusher Street (Ulica Dealerów) położona niedaleko od głównego wejścia, gdzie mimo zakazu wprowadzonego przez władze nadal ustawione są straganiki z haszyszem oraz marihuaną (odmiany z całego świata). Jest to głównym argumentem dla władz, dążących do likwidacji Christianii. Paradoksalnie problemem okazało się być duńskie prawo, zakazujące usuwania dealerów za pomocą siły. Dzielnica wynegocjowała w 1995 umowę z Ministerstwem Obrony Narodowej Danii (które jest faktycznym właścicielem ziemi), na podstawie której pobyt squatersów został tymczasowo zalegalizowany. W zamian za to mieszkańcy zobowiązali się płacić podatki (215 euro miesięcznie, w tym bezpłatny żłobek dla dzieci).

Trwająca przeszło 30 lat walka rządu ze wspólnotą Christianii nie była pozbawiona humoru. Kiedy w 2002 władze wystosowały wobec mieszkańców społeczny apel o "zapewnienie wszelkich działań, czyniących handel narkotykami mniej widocznym", dealerzy rozpoczęli sprzedaż towaru w wojskowych mundurach kamuflujących. Duńskie Muzeum Narodowe posiada obecnie specjalną ekspozycję, dotyczącą historii działalności dealerów w Christianii. Do historii przejdzie także happening z grudnia 1974 - mieszkańcy dzielnicy w strojach św. Mikołaja rozdawali na ulicach Kopenhagi towary z okolicznych sklepów.

Równolegle do opisanych wydarzeń wzrasta popularność turystyczna dzielnicy, której sława wyszła już dawno poza środowiska anarchistyczne. W obronie jej mieszkańców przez całą Danię przetoczyły się w 2004 serie protestów, co było jasnym sygnałem dla rządu, że nawet Duńczycy są w tej sprawie podzieleni. Problematyka dzielnicy będzie więc jeszcze długo stałym punktem obrad kopenhaskiego parlamentu, w którym Christiania nazywana jest urzędowo "eksperymentem socjalnym".
Przez ponad 30 lat istnienia dzielnicy termin "Christiania" znalazł także dość szerokie zastosowanie w skandynawskich mediach, gdzie mianem tym określana jest często wizja w pełni wolnego, utopijnego społeczeństwa.
Istotnym problemem jest również postępująca komercjalizacja miejsca.

Tyle z Wikipedii, od siebie mogę dodać, że zaskoczyła mnie ilość pijanych Eskimosów już w promieniu kilometra od tego miejsca.
(wódą ich pokonali na tej Grenlandii... )
Tak samo jak zapach palonej trawki przy samym wejściu.
Krzaki konopi rosną tam prawie przy każdym budynku.
Widok setki ludzi na haju i tripie robi wrażenie.
Ceny jointów wąchają się od 20-40 koron(około 12-24 zł).
LSD też ma branie aczkolwiek nie kojarzę ile kosztowało.
Z tego co słyszałem od ludzi którzy już dłużej mieszkają w Danii, to ci anarchiści mają sponsorów którzy zapewniają im np energie elektryczną.
A około kilometra od tego miejsca znajduję się opera

Flaga Wolnego Miasta



Wejścia do dzielnicy





Kodeks



Z lotu ptaka



Dla fanów deskorlki



Tamtejsza śmieciarka



Przykładowe stoiska z narkotykami




Poza narkotykami można tam też znaleźć stoiska z hipisowską odzieżą lub kiosk Jamajczyków którzy sprzedają Fajki itp.


Pocztę też mają



Mieszkańcy



Tamtejsza sztuka




















Jeden z budynków



Christiania nocą



I bonus, ale już z drugiej części miasta

Kongres Nowej Prawicy udekorował medalem Hermana Van Rompuya za walkę z Globalnym Ociepleniem!

Walka ta kosztowała około 900 000 000 000 Euro, nas i naszych sąsiadów - w Unii Europejskiej oczywiście.



Kurwa, jak całość tych pieniędzy poszła na tę "walkę" - to mamy pojebanych kretynów na szczeblach władzy. Jak "mniejszość", to znaczy tyle, że jest jak zwykle - rozkradzione pieniądze od ludzi, pod przykrywką "lewackiej" moralności i bajek dla dzieci.
Najlepszy komentarz (41 piw)
bohema667 • 2013-02-24, 6:12
@Shatter

Dobry czerwony, to martwy czerwony ;]


Unia Europejska coraz bardziej zaczyna przypominać Związek Sowiecki. Otóż okazuje się, że choć nie jest państwem posiada już prywatną, tajną armię, nazywa się ona EUROGENDFOR(CE) a powstała w 2006 roku i była już użyta na ulicach Madrytu i Aten. Pałujący Greków czy Hiszpanów nie byli ich współrodakami, im jak się okazuje tamtejsze władze już nie ufają. Byli to obcy funkcjonariusze, którym wypożyczono uniformy policyjne danego kraju. Natomiast początki organizacji nadzwyczajnych sił unijnych datują się na rok 2003 r., gdy przez Niemcy zaczęły przetaczać się transporty z odpadami z reaktorów atomowych. Przeciwko demonstrującym Niemcom skierowano siły złożone w sporej ilości Francuzów a także Polaków.

Oddziały EUROGENDFOR(CE) mają szczególną strukturę zapewniającą pełną autonomię, ponieważ nie odpowiadają za swoje czyny, ani przed parlamentami krajowymi, ani europejskim tylko przed swym dowództwem. EGF jest pierwszym organem wojskowym Unii Europejskiej na poziomie ponadnarodowym. Złożony z Żandarmerii Wojskowej, może być uprawniony do interwencji na obszarach kryzysowych pod egidą NATO, ONZ, UE i koalicji utworzonej ad hoc w poszczególnych krajach i wzywającej ich interwencji.

Zbrojne oddziały wyłączone są spod jurysdykcji sądowej krajów, w których przyjdzie im działać a ich funkcjonariusze objęci są immunitetem, co więcej – nie można ich pociągnąć do odpowiedzialności materialnej za poczynione szkody. EUROGENDFOR(CE) to uzbrojony korpus, który ma pełną autonomię, a także nietykalność. Zadania, jakie mu przysługują to m.in. zapewnienie bezpieczeństwa publicznego i porządku publicznego; kontrola, doradztwo i nadzór nad lokalną policją, w tym możliwość prowadzenia śledztw, wykonywanie obowiązków straży granicznej; pozyskiwanie informacji i prowadzenie operacji wywiadowczych. Po cóż nam zatem armia, po cóż policja i służby, jeśli tak szerokie prerogatywy powierzymy bliżej nieokreślonym obcym wojskom?

Użycie oddziałów EUROGENDFOR(CE) wprowadził traktat z Velsen w Holandii z 18 października 2007 roku podpisanym tylko przez Holandię, Hiszpanię, Portugalię, Włochy i Francję. Siedziba główna znajduje się w mieście Vicenza (Włochy), w niewielkiej odległości od amerykańskiego obozu militarnego. I nagle okazuje się, że powyższy traktat ma obowiązywać Polskę, choć ta nie był jego sygnatariuszem.



Źródło: stopsyjonizmowi.wordpress.com/2013/02/07/unia-przypomina-zsrr/more-36370
Najlepszy komentarz (56 piw)
Smutas • 2013-02-08, 13:38
Szeryfian, nic ci UE nie dało. Znaczy najpierw zabrało, potem opłaciło tysiące swoich urzędników i rzuciło ci ochłapy. A ty jak naiwny piesek im chcesz służyć...