18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (3) Soft (1) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: 31 minut temu
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 2:25

#władza

Jak to Polska stała się "Zieloną Wyspą", czyli seria przypadków, zbiegów okoliczności i działań, które tylko pozornie nie miały nic wspólnego ze służbami specjalnymi, zdradą przy Okrągłym Stole, światową finansjerą i rodzimą mafią.

Demokracja
Gebofon • 2014-01-27, 21:02
- Jakie miejsce na świecie jest najbardziej demokratyczne
- Antarktyda
- Dlaczego?
- Bo lód ma władzę



85 najbogatszych ludzi na świecie zgromadziło majątek o równowartości łącznego dobytku połowy ludzkości!

Raport organizacji Oxfam, ogłoszony w przededniu rozpoczęcia Światowego Forum Ekonomicznego w Davos, potwierdza powiększające się różnice i rozwarstwienie pomiędzy bogatymi a biednymi. Okazuje się, że 85 najbogatszych ludzi na świecie zgromadziło majątek o równowartości łącznego dobytku 3,5 mld ludzi najbiedniejszych (połowa ludzkości).

Oxfam, zajmujący się pomocą charytatywną, głównie w Afryce, oszacował, że łączny majątek 85 najbogatszych ludzi w świecie, wynosi 1,7 biliona USD. Ogółem 1 proc. ludności świata zgromadził bogactwo szacowane na 110 bln USD.

Najbogatszym człowiekiem świata jest Meksykanin Carlos Slim Helu - potentat telekomunikacyjny, którego majątek magazyn "Forbes" wycenił na 73 mld USD. Na drugim miejscu jest Bill Gates z 67 mld USD. Na liście najbogatszych są też inwestor finansowy Warren Buffet (53,5 mld USD), współzałożyciel Google'a Larry Page (23 mld USD), a także spadkobierczyni rodzinnej fortuny L'Oreal, Liliane Bettencourt (30 mld USD) - najbogatsza kobieta świata.

Cytat:

70 proc. ludności świata żyje w krajach, w których przepaść między najbogatszymi i najbiedniejszymi pogłębiła się w ostatnich 30 latach
- zaznacza Oxfam.


Raport potępia zgubne skutki systematycznie powiększającego się rozziewu między nieliczną grupę superbogatej elity, a biedniejącymi setkami milionów ludzi, wskazując, że może to wywołać społeczny bunt przeciwko nierówności i korupcji, zwłaszcza ze strony ludzi młodych, nie widzących dla siebie przyszłości.

Cytat:

Tak duża koncentracja zasobów ekonomicznych w rękach małej grupy ludzi jest dużym zagrożeniem dla spójności i stabilności społeczeństw
- podkreślono.



Organizacja apeluje do uczestników rozpoczynającego się w środę dorocznego Forum Ekonomicznego w Davos, by poparli progresywny system podatkowy, płacili pracownikom pensje, z których można wyżyć i nie nadużywali wpływów ekonomicznych w życiu politycznym.

Cytat:

Nie wygramy walki z nędzą, jeśli nie uporamy się z rosnącą społeczną nierównością- powiedziała mediom dyrektorka Oxfam Winnie Byanyima.



Źródło
Propozycja zrywu Narodowego
S................t • 2014-01-13, 22:21
Temat został założony w celu rozpowszechnienia idei rewolucji, którą osobiście proponuję zorganizować. Na wstępie powiem, że internet to siła, i (w miarę) zjednoczona może zdziałać naprawdę dużo (przypominam protesty odnośnie ACTA). Trzeba tylko zrobić coś konkretnego, nie poprzestawać na pierdzeniu w fotel i narzekaniu.

Otóż: Irytuje mnie obojętność naszego społeczeństwa. Praktycznie każdy jest niezadowolony, a praktycznie nikt z tym nic nie robi. Co gorsza większość ponownie wybiera rządzących, żeby "ci z opozycji" nie mogli dojść do władzy. Jak ci z opozycji dojdą do władzy to okazuje się, że też jest źle i koło się zatacza. Wszyscy politycy zgodnie dążą do całkowitego unicestwienia pojęcia "Polska Suwerenna" pod pretekstem jednoczenia narodów europejskich. Aktualnie można już powiedzieć, że Polska nie jest krajem suwerennym. Pierwszym zamachem na naszą niepodległość był konkordat, w którym to Polska zgodziła się, aby obcy kraj (Watykan) narzucał nam swoje warunki. Pragnę tu podkreślić, iż tym zdaniem nie opowiadam się ani za, ani przeciw kościołowi. Mówię jedynie, że skoro Watykan jest pełnoprawnym państwem takim jak każde inne, w którym panuje pełnoprawny ustrój (teokracja), to dlaczego lud Polski ma zgadzać się, żeby obce państwo narzucało nam swoje poglądy? Przecież jeśli ludność myślała by tak jak oni, to sama by do tego doszła. Skoro trzeba to jakoś regulować, to ludność nie myśli tak jak oni, a skoro mimo tego umowa obowiązuje, to kraj nie jest suwerenny. Później było coraz gorzej. Wejście do Unii Europejskiej było katastrofalnym upadkiem suwerenności nadwiślańskiego kraju. Unia zaczęła narzucać nam, jakie Polski rolnik ma produkować ogórki, określać wymagany kształt ziemniaka. Dlaczego ich to w ogóle interesowało, skoro trafiały na stół polskiego konsumenta? Upadkiem na twarz Rzeczypospolitej okazał się 13 grudnia 2009 roku, kiedy to podpisany został traktat lizboński, który za zgodą naszej władzy całkowicie pozbawia nas liczącego się głosu w Komisji Europejskiej. Tu cytat z wiki :
Traktat wprowadza m.in. przepis, w ramach którego liczba członków Komisji Europejskiej, po okresie przejściowym, „odpowiada dwóm trzecim liczby Państw Członkowskich”. Polska oficjalnie traci prawo do permanentnego przedstawiciela w Komisji Europejskiej, podczas gdy według nowych postanowień traktatu, Komisja m.in. „zapewnia reprezentacje Unii na zewnątrz”oraz „akty prawodawcze Unii mogą zostać przyjęte wyłącznie na wniosek Komisji”. Kontrowersja ta przenosi się na pytania odnośnie legalności przyjęcia traktatu lizbońskiego bez referendum dotyczącego zmiany Konstytucji RP, w związku z naruszeniem zasady suwerenności Narodu

To tylko mały ułamek tego, co złego można powiedzieć o aktualnej władzy. Nie będę tu jednak pisał referatu na 100stron, więc póki co na tym poprzestanę.

Odnośnie rewolucji: pierwszym problemem, z jakim taka akcja by się spotkała jest komunikacja. Nie można bowiem po prostu założyć jakiegoś forum, bo zaraz ABW wyśledziło i pozamykało by wszystkich odpowiedzialnych za przedsięwzięcie (tak jak tego chemika który niedawno chciał wysadzić sejm). Co więc zrobić, żeby prowadzić antyrządowe dyskusje i koordynować działania zainteresowanych? Odpowiedzią na to pytanie jest sieć internetowa o nazwie "TOR". Sieć ta jest oficjalnym i legalnym projektem jakiejś tam (bodajże Amerykańskiej) organizacji walczącej o prywatność w internecie. Zasada działania tej sieci polega na tym, że sieć w taki sposób szyfruje informacje przekazywane między komputerami, iż praktycznie nie możliwe jest wyśledzenie, skąd one wyszły i dokąd trafiły. Aktualnie sieć działa od kilku lat i z powodzeniem służy do rozpowszechniania nielegalnych treści. Na stronach, które otwiera wyłącznie przeglądarka z TOR'em można znaleźć absolutnie wszystko. Można kupić broń, amunicje, trucizny, narkotyki, każdy dokument z każdego kraju, dziecięcą pornografie itp. Wszystko odbywa się anonimowo. Sam nie jestem zbyt dobrym informatykiem, toteż zamieszczam link do opisu sieci na wiki:
pl.wikipedia.org/wiki/Tor_%28sie%C4%87_anonimowa%29
Sieć nie daje jednak pewności niewykrywalności. Na dowód temat z sadistica o twórcy silkroad (bardzo popularnej strony TORa):
sadistic.pl/narkotykowy-boss-przez-internet-vt254384.htm?highlight=silkroad
Jednak taki sposób, w jaki on wpadł wskazywałby na mnie, więc najwyżej ja pójdę siedzieć, a rewolucja będzie już istnieć.

* treść czerwona przeznaczona dla ludzi, którzy chcą zagłębić się w sieć TOR
Generalnie używanie TOR'a jest banalnie proste: z oficjalnej strony, tj: torproject.org/ Ściąga się to co ta strona ma do zaoferowania (na zielonym tle "Download Tor" trudno przeoczyć) to co sie ściągnie bedzie w folderze. Polecam całość trzymać w tym właśnie folderze, bo rozdzielone nie działa. Wśród plików w środku folderu znajduje się "start tor browser" , gdy się to uruchomi, pojawi się panel TOR'a. Trzeba chwile poczekać bo TOR ma to do siebie że działa strasznie wolno. Po jakimś czasie powinna się samoczynnie odpalić nowa przeglądarka i tego już używa się jak normalnej przeglądarki.
Normalna przeglądarka nie otworzy jednak tego: kpvz7ki2v5agwt35.onion/wiki/index.php/Main_Page
Zrobi to natomiast ta TOR'owa. Ten link zaprowadzi was do hiperłącza "looking for hidden wiki?" trzeba w nie kliknąć, i przekieruje was na "ciemną stronę Wikipedii" Tam znajdziesz wszystko, co nielegalne w normalnym internecie.
Należy też zwrócić uwagę na to, że TOR umożliwia tworzenie stron na hasło. I taką właśnie stronę należało by stworzyć.

Naprawdę rad byłbym, gdyby znalazł się dobry informatyk zdolny pokierować działaniami w sieci TOR, bo ja nie czuję się w tym na tyle silny, a sieć ta była by fundamentem rozruchu.
A skąd rozruch? Jesteśmy w internecie. Wystarczy koncepcje promować wśród znajomych. Idea Forum w sieci TOR dąży do prowadzenia wysoce merytorycznych dyskusji na tematy antyrządowe. Z tych dyskusji można by zlepiać argumenty, które następnie publikowano by na przeróżnych stronach, aby wzbudzić rządzę zmian proletariatu odnośnie właściwych działań (tj wyjście na ulice) nie ma co się teraz jeszcze zastanawiać. Na początek potrzebny jest rozgłos. Gdy będzie rozgłos - będą ludzie, a ludzie to pomysły, więc wszystko mogło by jeszcze ulec zmianie.

Jeśli ktoś popiera - zapraszam na PW


Rząd szykuje kolejny absurdalny przepis.
Czy oni chcą zniszczyć następną gałąź polskiej gospodarki?

Ministerstwo Ochrony Środowiska wpadło na pomysł, aby producenci ryb w stawach hodowlanych w Polsce płacili dodatkowe opłaty za... wykorzystywanie wody z rzek (sic!). Związek Producentów Ryb w Polsce alarmuje: wprowadzenie takiej opłaty zagraża nie tylko produkcji karpia, ale również zagraża egzystencji całej gospodarki rybnej w kraju.

"Jest to projekt bardzo szkodliwy, zarówno dla rybactwa jak i strategicznych interesów naszej polskiej gospodarki i polskiego środowiska przyrodniczego" - czytamy w oficjalnym stanowisku ZPR. Jakby tego było mało ze środowisk "ekologicznych" wychodzą postulaty, aby karp był dostarczany do sklepów w gotowych płatach na tackach, a nie jak teraz żywy. Krzysztof Karoń, prezes ZPR nie ma wątpliwości: "Jeśli do tego dojdzie, to skończy się to dostawami karpia czarterowymi samolotami z Chin i ruiną krajowego rybactwa".

Czytaj więcej - kliknij tutaj


84 miliony obywateli UE żyje poniżej progu ubóstwa!

Żyjemy obecnie w dziwnym świecie, w którym całkowicie już kapitalistyczne Chiny nazywane są komunistycznymi, a coraz bardziej upodabniające się do komunizmu system z centralnym planowaniem, funkcjonujący w Europie uznawany jest za kapitalistyczny. Jak się okazuje semantyki nie da się oszukać, bo Chińczycy się bogacą a Europejczycy biednieją na potęgę.

Od kilku lat Europa przeżywa głęboki kryzys społeczno gospodarczy, który chciałoby się powiedzieć jest po prostu rezultatem rządów tej samej od wielu lat grupy ludzi podejrzanie ciągnących kraje członkowskie w kierunku kontynentalnej dyktatury. Podbój Europy odbywa się jednak w inny sposób, ekonomiczny. Są kraje, które radzą sobie całkiem nieźle, jak Niemcy czy Wielka Brytania i jest cała reszta, która jest na różnym poziomie upadku powodowanego głównie bankructwem w wyniku księżycowej ekonomii i próbie utopijnej redystrybucji dochodu do potrzebujących.

Jak wynika z danych Eurostatu redystrybucja jest nieskuteczna, bo stale rośnie liczba biednych. Obecnie według oficjalnych statystyk 84 miliony osób w Unii Europejskiej żyje poniżej progu ubóstwa. Jak podaje Komisja Europejska 26 milionów osób pozostaje bezrobotnymi w UE. Rośnie też rozwarstwienie społeczne i według statystyk z organizacji Oxfarm 10% najbogatszych w Unii Europejskiej jest w posiadaniu 24 procent całego majątku z kolei najbiedniejszych 10% jest w posiadaniu 3% majątku ogółu. Ci, którzy pamiętają jeszcze PRL wiedzą, że to już było, a to, co obserwujemy na poziomie europejskim jest niczym więcej jak nową próbą wprowadzenia realnego socjalizmu.

Ludzie mogliby się wydobywać ze swojej biedy pracą, ale jak to uczynić skoro jest ona opodatkowana niczym dobro luksusowe i gdy tylko ktoś zarabia od razu pojawia się haracz w postaci podatku dochodowego a po takim gangsterskim złodziejstwie pazerne państwo zabiera na VATy i rozmaite inne ukryte parapodatki. Skutek jest taki, że na powierzchni pływa znacznie mniej osób niż mogłoby w normalnym kraju i tym sposobem państwo produkuje biedę. Trudno się zresztą dziwić, bo przecież wiele osób wierzy w to, że państwo ma tworzyć miejsca pracy, no to tworzy, likwidując je w normalnej gospodarce transferuje się pracowników do sfery publicznej, która rośnie w zastraszającym tempie.

Rozmaite urzędy zatrudniają ogromne ilości pracowników biurowych będących beneficjentami naszych podatków. To nie przypadek, że w naszym państwie rośnie wciąż ilość urzędników i ich średnia pensja. Pauperyzujące się społeczeństwa europejskie poprzez rozbudowane państwo opiekuńcze oduczają się pracy i trudno się dziwić, że człowiek, który może dostać z rządu zasiłek czy pomoc społeczną w określonej wielkości woli nic nie robić i na przykład pić piwo pod sklepem. Wiedza, że mu się należy jest dla niektórych obezwładniająca. Zresztą przez fakt nadmiernego opodatkowania pracy nie zarobiłby na rynku więcej niż dostaje od państwa i koło się zamyka a bieda się utrwala na lata. Z drugiej jednak strony mamy obecnie erę robotyzacji i automatyki przemysłowej, która powoduje, że pracy będzie raczej coraz mniej i trzeba być może wymyślić jakiś nowy model gospodarczy.

Niektórzy proponują obligatoryjny dla każdego dochód podstawowy bez względu na to czy się pracuje czy nie, jeśli ktoś chce więcej podejmuje pracę. Problem z takimi pomysłami polega jednak na tym, że trzeba komuś zabrać żeby dać innemu, a jak się za dużo zabiera to się zniechęca do inicjatywy i dane społeczeństwo się nie bogaci tak jak mogłoby w normalnym systemie gospodarczym. Skutkiem tego jest pogłębiająca się bieda, która prędzej czy później może doprowadzić do powstawania rewolucyjnych nastrojów.

Źródło
Polityk i prostytutka
BongMan • 2013-12-09, 18:17
Rozmawia dwóch gości na ulicy:
- To ciekawe, że słowo polityk zaczyna się na literę P i prostytutka też.
- No... I pedał też jest na P.
Nagle podchodzi trzeci gość i mówi:
- Jesteście aresztowani za obrazę władzy.
- A ty to kto?
- Policjant.
Najlepszy komentarz (39 piw)
BongMan • 2013-12-09, 19:50
Czczycz napisał/a:

ucięło zabawną część


Twojego penisa?
Rosja w kleszczach...
Mr.Drwalu • 2013-12-09, 11:24


Polska podpisuje umowę o współpracy wojskowej z... Brunei

Polska podpisała w ubiegłym tygodniu memorandum o współpracy w dziedzinie obronności z... Brunei - liczącym 381 tys. mieszkańców niewielkim państewkiem położonym na wyspie Borneo w południowo-wschodniej Azji. Co ciekawe, kierunek "azjatycki" jest ostatnio bardzo modny wśród polskich decydentów wojskowych. W sierpniu BBN podpisał umowę o partnerstwie w dziedzinie bezpieczeństwa i obronności z Socjalistyczną Republiką Wietnamu. Jednym słowem - od wschodu bierzemy Rosję w kleszcza!

A tak całkiem poważnie - pisałem już o tym, ale nie zaszkodzi powtórzyć: zdolności mobilizacyjne polskiej armii są obecnie dramatycznie niskie. Eksperci uważają, że nasze wojsko, w razie konwencjonalnego ataku, nie będzie w stanie odeprzeć sił wroga z terytorium kraju. Profesor Akademii Obrony Narodowej Józef Marczak stwierdził niedawno w kontekście polskich sił zbrojnych: "Armia oparta na miniaturowych wojskach operacyjnych nie jest zdolna do odstraszania, obrony, a nawet ochrony niektórych obiektów. Te trzy dywizje, które posiadamy, i kilka brygad, są zdolne do uderzenia i obrony na obszarze wielkości powiatu". Jego słowa tworzą jedną melodię ze stwierdzeniem gen. Sławomira Petelickiego, który w 2011 roku na antenie publicznej telewizji grzmiał: "Polska, w tej chwili, nie jest broniona w ogóle!"

Według wyliczeń specjalistów Polska ma obecnie jedną z najniższych w Europie zdolności mobilizacyjnych na wypadek konieczności obrony własnego terytorium. W naszym kraju wskaźnik ten wynosi jedynie 0,26% populacji własnych obywateli (0,26% z ogólnej liczby osób zamieszkujących Polskę to ok. 100 tys. osób - tyle ile liczy sobie oficjalnie polska armia). Średnia dla Europy wynosi w tej materii 1,66% populacji obywateli danego państwa. Gorsze zdolności mobilizacyjne oprócz nas mają jedynie Czechy i Luksemburg. Te kraje jednak leżą w środku NATO, nie są z żadnej strony krajem granicznym Sojuszu. Poza tym struktura polskiego wojska - silna kadra podoficerska i oficerska, powoduje - że Polska, mimo oficjalnie 100-tysięcznej armii, jest w stanie do obrony kraju wystawić realnie około 30 tysięcy żołnierzy liniowych. A taką siłą można bronić jedynie niewielkiego obszaru. W dużej mierze wynika to z faktu, że Polska jest jednym z niewielu krajów, które nie mają wojsk obrony terytorialnej. Nasza armia bazuje jedynie na wspomnianych powyżej wojskach typu operacyjnego, które w razie konwencjonalnego ataku obcych sił nie będą w stanie obronić polskiego terytorium. Trzeba odbudować siły obrony terytorialnej - twierdzi prof. Marczak z AON. Przykładem mogą być inne państwa europejskie: w Wlk. Brytanii w armii czynnej jest ok. 170 tys. żołnierzy zawodowych, zaś w Armii Terytorialnej skupionych jest drugie tyle ochotników. W 5-milionowej Finlandii siły zbrojne liczą sobie 60 tys. żołnierzy wojsk operacyjnych oraz 230 tys. ochotników wojsk obrony terytorialnej. Szwedzka Gwardia Krajowa (odpowiednik wojsk obrony terytorialnej) liczy sobie aż 600 tys. żołnierzy!

Jakby tego było mało według danych MON za 2011 rok, statystyczny Polak na funkcjonowanie wojska przeznaczył w podatkach tylko 252$. Piszę "tylko", bowiem w tym samym czasie statystyczny Europejczyk na obronność własnego państwa przeznaczył kwotę 509$. Tymczasem rząd Tuska w tym roku ograniczył wydatki na wojsko, prezydencki BBN szuka sojuszników pokroju Socjalistycznej Republiki Wietnamu, a MON podpisuje memorandum w współpracy wojskowej z położonym kilkanaście tysięcy kilometrów stąd Brunei. Mając na uwadze powyższe zasadnym jest zadanie pytania - czy celem rządzących obecnie Polską polityków jest doprowadzenie do stanu, w którym nasz kraj będzie nie tylko potężnie zadłużony za granicą, ale także całkowicie wobec niej bezbronny?

Źródło


Rząd w Polsce rabuje oszczędności swoim obywatelom. Rząd w Islandii umarza długi swoich obywateli. Taka różnica.

Jaka jest różnica pomiędzy rządem Polski a Islandii? Otóż ten pierwszy postanowił właśnie zrabować oszczędności swoich obywateli zgromadzone w OFE, ponieważ brakuje mu pieniędzy na spłatę długów wobec zagranicznych wierzycieli. Ten drugi postanowił wprowadzić prawo, które pozwoli na umorzenie bankowych długów hipotecznych swoich obywateli nawet do 24,6 tys. euro na jedno gospodarstwo domowe.

Przypomnijmy - w ostatni piątek w Sejmie, głosami PO-PSL, przeszło prawo, zgodnie z którym do ZUS trafią miliardy złotych oszczędności Polaków zgromadzone w otwartych funduszach emerytalnych. Dzięki temu rząd nie będzie musiał przekazywać z budżetu państwa wysokich dotacji do ZUS na wypłatę bieżących emerytur, przez co będzie miał pieniądze na spłatę długów wobec zagranicznych wierzycieli. Tymczasem rząd Islandii przedstawił plan umorzenia bankowych długów hipotecznych swoich obywateli. Islandczykom darowane zostanie nawet 24,6 tys. euro na gospodarstwo domowe. Premier Islandii Sigmundur David Gunnlaugsson stwierdził: - "Plan umorzenia bankowych długów hipotecznych bezpośrednio będzie dotyczył ok. 80 proc. gospodarstw domowych, jednak wszystkie islandzkie rodziny na tym skorzystają, między innymi dzięki pobudzeniu wzrostu gospodarczego i wzrostowi siły nabywczej".

Źródło