#więzienie
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Support this website with a small donation
We hope you enjoy our movies. Please consider a small donation to help us to cover the costs of our servers because currently we don't have enough ads to do it.
Currently we accept donations with Polish Zloty (PLN, zł). 1 PLN = 0.23 EUR (this may vary)
Available payment methods: Credit card, debit card, Google Pay
Thank you for your support!
Donate already done / not interested
Podobno jeszcze nie było
Ogólnie w całej sprawie chodzi o to, że muzułmanie w czasie ramadanu nie mogą jeść podczas dnia.
Więzienie Guantanamo jest bardzo tolerancyjnym miejscem, wszyscy są równi i wszyscy funkcjonują na tych samych zasadach - inaczej mówiąc, mają tam wyjebane na ramadan i na to czy ktoś chce jeść czy też nie.
( podobnie jest u mojej Babci - jeżeli podano to trzeba zjeść )
*który ma wyjebane po całości na ciapaków, tylko jak jeden australijski konwert głodował to oprotestowali takie praktyki i zmusili Amerykanów żeby go odesłali na proces do Australii, no ale on był biały - choć mentalne był na poziomie kozojebców
Podobny temat już był a teraz jego kontynuacja.
Sąd Apelacyjny w Szczecinie uznał, że 22-letni Damian R. przekroczył granice obrony koniecznej i jest winny śmierci dwóch młodych mężczyzn, którzy uzbrojeni wtargnęli do jego mieszkania. Sąd utrzymał wobec niego wyrok 10 lat więzienia.
Sebastian G. i Dawid P. zginęli 9 marca 2012 r. w jednym z bloków przy ul. Budowlanych w Kołobrzegu. Mężczyźni z nieustalonych powodów wtargnęli do mieszkania, w którym przebywał Damian R., jego matka, ojczym i młodsza siostra. Byli pijani i uzbrojeni w pałkę teleskopową oraz pneumatyczny pistolet. Jeden z nich miał na twarzy kominiarkę. Grozili Damianowi R. śmiercią, rzucili się na niego. Doszło do szarpaniny, w której uczestniczył również ojczym oskarżonego.
W trakcie bójki Damian R. sięgnął po kuchenny nóż i zadał atakującym kilka ciosów. Napastnicy zostali wypchnięci z mieszkania. Rodzina wezwała policję. Jednego z rannych znaleziono na 5. piętrze bloku, drugiego przed klatką schodową. Obaj zmarli po przewiezieniu do szpitala.
W listopadzie 2013 r. Sąd Okręgowy w Koszalinie skazał Damiana R. na 10 lat więzienia za zabójstwo więcej niż jednej osoby. Kara, której minimalny wymiar w takim przypadku wynosi 12 lat pozbawienia wolności, została złagodzona, gdyż sąd uznał, że R. działał w warunkach obrony koniecznej, ale użył środków niewspółmiernych do zagrożenia.
Od wyroku odwołał się zarówno prokurator jak i obrońca. Oskarżyciel, który w sądzie I instancji żądał 25 lat więzienia dla Damiana R., kwestionował prawo oskarżonego do obrony koniecznej. Natomiast obrońca chciał, aby uznać działanie swojego klienta za obronę konieczną, co zwalniałoby go z odpowiedzialności karnej.
Sąd apelacyjny tak samo jak sąd I instancji uznał, że Damianowi R. przysługiwało pełne prawo do zastosowania obrony i ochrony swoich praw, ale była ona niewspółmierna do niebezpieczeństwa zamachu na jego życie. W ocenie SA Damian R. miał prawo użyć noża do odparcia napaści, jednak działał zbyt gwałtownie zadając napastnikom szereg ciosów w momencie, gdy uciekali, o czym świadczyły rany na plecach.
Wyrok jest prawomocny. Stronom przysługuje wniesienie kasacji.
Powodów napaści na Damiana R. do dziś nie ustalono. Podczas procesu przed Sądem Okręgowym w Koszalinie oskarżony twierdził, że nie zna napastników i nie wie po co przyszli. Według prokuratury przyczyną najścia mogły być narkotykowe rozliczenia. Damian R. jest według biegłych uzależniony od marihuany, jednak przed sądem wyjaśniał, że nie kupował od ofiar środków odurzających.
Rozważany był także wątek donoszenia przez Damiana R. na policję, gdyż w czasie napaści padły słowa "ty sprzedawczyku". Oskarżony zaprzeczał współpracy z policją.
Niby prokuratura ustaliła, że jest uzależniony od marihuany i wątpię żeby to było przypadkowe "włamanie". Ale mimo to facet był w swoim domu. A jakby tak wejść do domu prokuratora i tych wszystkich sędziów? Pokazać im środkowy palec, że to ja się włamuję więc can't touch me?
-Na warunkowym.
Jak było to pozwać autora w trybie wyborczym.
A i jeszcze pobita dziewczyna wyszła ze szpitala po 3 dniach.
-Teraz kochana, będę Cię gwałcił. Ale spokojnie, w każdej chwili możesz uciec. Zamontowałem Ci moją magiczną zabawkę- jak za bardzo oddalisz się od ściany, to zerwiesz z niej linkę a ona urwie Ci głowę...
-Więc zrobię to od razu. Może umrę ale przynajmniej mnie nie wykorzystasz!
-Cóż... Powiedzmy, że nie mogę się z tobą zgodzić.
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Chinskie wiezienia
Ostatnio sie ujawnil jeden Kamerunczyk, ktory przesiedzial w chinskim pudle 3 lata. Oczywiscie twierdzi ze niewinny, we wszystkich wiezieniach swiata siedza tylko niewinni, jak sami twierdza. Ale mial szczescie bo niewinnego poete-Kamerunczyka z Polski ktory zarazal Polki AIDS-em wyniesli z polskiego pudla nogami do przodu, a byl tam bardzo krotko. Nie wiem, pewnie koledzy wspolwiezniowie mu pomogli, solidarnosc slowiansko-plemienna.
Mialem troche kontaktow z chinskimi pudlami jak zatrudnialem pol wsi, wszyscy kuzyni. Kiedys jeden kupil tani motocykl, ale bez papierow. Nie zwrocilem na to uwagi, udalo mu sie. Ale jak chcial zawiesc ten motocykt do swojej wsi w Hunan, na pierwszysm skrzyzowaniu policja go zatrzymala i wszystkich do pudla. Okazuje sie ze motocykt byl kradziony a do policji zadzwonil inny kuzyn sklocony z tym pierwszym. Jechali moim vanem, ale w tym czasie bylem w Kalifornii i nic o tym nie wiedzalem, wiec vana oddano. Wszyscy z vana zostali aresztowani - moja mala corka, tesc i tesciowa, kierowca i delikwent. Corke i tesciowa wypuscili po godzine, tescia dwa dni pozniej, kierowce po 4 miesiacach a delikwent siedzal 9 miesiecy, wiec mam info z pierwszej reki.
Kierowca byl z blizszej rodziny, wiec matka jego zaczela suszyc mi glowe abym wyciagnal go z pudla. Zaczynaja mnie wozic od jednego urzedu do drugiego, ale nikt nie chce glowy nadstawiac. Jedynie dowiedzelismy sie jak mozna dostarczyc mu pieniadze na jedzenie, bo moze zemrzec w wiezieniu. Dopiero po miesiecu czy dwoch udalo sie nam dostac do prokuratora ktory bedzie prowadzil sprawe. Od razy powiedzal, ze wypuszca go, ale procedura trwa od 3 do 6 miesiecy minimum bo nie jest oskarzonym, tylko pomagajacym oskarzonemu. Zreszta zorganizowanie pierwszego posiedzenia sadu zajmie conajmniej 3 miesiecce i bedzie tylko po to, zeby przedluzyc pake na nastepne 3 miesiace i zebrac dowody. Wypuszczono kierowce po 4-rech miesiacach, taki tez dostal wyrok.
Kierowca mlody czlowiek, ale wrocil jakby po 20-latach, nie mogl wcale chodzic. Okazuje sie, ze calymi dniamy siedzal w kucki i skladal plastykowe kwiatki. Kazdy wiezien czy zatrzymany ma swoja dzialke do wykonania i jak nie zrobi, nie dostanie swojej miski. Zarcie tez kiepskie, mozna coz kupic w kantynie, jak oczywiscie ma sie pieniadze. Podobno mozna nie pracowac jak ma sie forse z zewnatrz, bo oprocz pieniedzy nie mozna wysylac zadnych paczek.
Wydaje mi sie, ze chinskie wiezienia to wiekszy kapitalizm niz na Zachodzie. Wiezienia maja male dotacje z rzadu, wiec wykorzystuja wiezniow do pracy, czyli kazdy zatrzymany to nastepny bardzo tani robotnik. Czarni moga twierdzic ze to niewolnictwo, ale dla wiekszosci Czarnych kazda praca to niewolnictwo. Niech porownaja z USA. W wiezieniach Ameryki siedzi 2% populacji kraju, najwiecej z krajow cywilizowanych, wiekszosc to Murzyni. Wedlug praw USA wiezniowie nie maja zadnych praw, nadal nostalgia za bylym niewolnictwem.
Delikwent-paser wyszedl z pudla po 9-ciu miesiacach. Lokalny, moze tez zahartowany, trzymal sie dzielnie. Nie mial gdzie sie zatrzymac, wiec zaproponowali mu koje do spania nim nie znajdzie nowej pracy. Okazuje sie jednak, ze on przyszedl po pensje za te 9 miesiecy jak siedzal w pudle. Tez maja czelnosc, pogonilismy cwaniaka.
Kilka lat temu mojej Chince ukradziono torebke w Kantonie - zostawila na moment jak mierzyla bluzke. Byly tam dokumenty wiec musielismy zglosic na policji aby wydano nowe wiec bylismy przez jakis czas na posterunku. Przyprowadzono zlodzejke, szkoda ze nie nasza. Byla w piwnicy z godzine. Wyniesiona ja bo nie mogla chodzic i rzucono w pobliskie krzaki - na dole wymierzono jej szybko sprawiedliwosc palami - bez sadu, prokuratorow, bez wiezienia. Przyprowadzono Bialego i Czarnego - nie mieli przy sobie dokumentow i wizy a za to jest kara 50 RMB. Bialego posadzili przy biurku niech zadzwoni i przyniosa te dokumenty, Czarnego przykuli do kraty. Pytam sie szefa, czy to nie rasism? Nie, zdziwil sie, tylko statystyka. Mieli Czarnych co uciekali z posterunku czy kradli druki i pieczatki, teraz wola zapobiec temu. Chinczycy wszystkich obcych (oprocz Japoncow, tych to nie lubia) nazywaja obcokrajowcami i traktuja jednakowo bez wzgledu czy to jest Bialy, Arab czy Czarny, ale tylko do czasu jak im nie podpadnie.
Rada - w zadnym wypadku nie wpadac w zadne problemy z policja. Konsulat, znajomi, nikt ci nie pomoze, pierwsze 3 miesiace pudla masz jak w banku, biurokracja dopiero zacznie sie ruszac. Byli Polacy ktorzy znajomym ukradli pieniadze z karty, posiedzeli, a pozniej najczesciej deportacja. A za narkotyki to w Chinach czapa leci - byl taki Brytyjczyk-Pakistanczyk, krolowa Elzbieta nie mogla pomoc. Czy jest cos za co warto ryzykowac? Moze tylko glupol liczyc ze mu sie uda. Kiedys sie nie uda.
żródło tekstu
Podczas zajęć na orliku mężczyzna miał pójść po wybitą za boisko piłkę. Wykorzystał jednak nieuwagę strażników i po prostu uciekł.
Na razie nie wiadomo, czy któryś ze strażników zostanie pociągnięty do odpowiedzialności. Nadal trwają czynności wyjaśniające całe zdarzenie - powiedział kpt. Robert Borkowski z zakładu karnego w Iławie.
Uciekinier pochodzi z Warszawy, miał do odsiedzenia jeszcze trzy lata za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Policja skontaktowała się już z jego rodziną i znajomymi. Nadal jednak nie udało się ująć uciekiniera - powiedziała naszemu reporterowi sierż. szt. Joanna Kwiatkowska z Komendy Powiatowej Policji w Iławie.
Teraz bawi się w chowanego
źródło: RMF FM
xródło: liveleak.com/view?i=99c_1395596602
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów