-Tyś, siwy huncwocie, nadal kiepski w rachunkach - syknęła Fryga. - Znowu trzeba ci pomóc liczyć? Ty jesteś jeden, nas jest trójka. Znaczy, nas jest więcej.
- Was jest trójka - powiódł [Geralt] po nich wzrokiem - a ja jestem jeden. Ale wcale nie jest was więcej. To taki matematyczny paradoks i wyjątek od reguły.
- Znaczy, że jak?
- Znaczy, spierdalajcie stąd w podskokach. Póki jeszcze jesteście zdolni do podskoków.
A czytałeś Ty kiedyś jakąś książke ?
Grubszą niż 50 stron i tak sam z siebie a nie "Bo mi nauczyciel w gimbazie kazał" ?