Białoruskie standardy zapanowały w Hajnówce, niezależny dziennikarz został wyproszony z sali, a sędzia poparła to nie zrozumiałą paplaniną prawniczą.
W Hajnówce skazują ludzi w kapturowych procesach.
Sędzina przy czytaniu tego kuriozalnego wyroku musiała się napocić i zauważcie że ani razu nie spojrzała na skazanych ani na kamerę.
......................................................................
Wczoraj, 16 lutego 2015, w Hajnówce zapanowały standardy białoruskie. Kamera Niezależnych Mediów Podlasia została wyproszona z sali pod pretekstem iż filmowanie mogło mieć wpływa na swobodę wypowiedzi świadków.
Nie bardzo rozumiem jak w Europie centralnej w XXI wieku można takie bzdury wciskać ludziom. Sąd oczywiście nie brał pod uwagę moich protestów i podtrzymał swoją decyzję zakazującą filmowania i utrwalania dźwięku.
Nowa Sędzina w potyczce – „Rodzina Poleszuk przeciw czerwonej władzy Hajnówki”, powołała się na KPK Art. 357. § 1. który mówi:
„Sąd może zezwolić przedstawicielom radia, telewizji, filmu i prasy na dokonywanie za pomocą aparatury utrwaleń obrazu i dźwięku z przebiegu rozprawy, gdy uzasadniony interes społeczny za tym przemawia, dokonywanie tych czynności nie będzie utrudniać prowadzenia rozprawy, a ważny interes uczestnika postępowania temu się nie sprzeciwia.”
Po pierwsze występuje w tej sprawie ważny interes społeczny, a po drugie żadna ze stron nie wnosiła o utajnienie jej wizerunku bądź wypowiedzi, nawet w swobodnej rozmowie na korytarzu oboje świadków potwierdziło że nie rozumieją decyzji sądu bo ich zeznania nie wnoszą nic ważnego do sprawy. Oni nic nie widzieli, a osoby oskarżone są im obce.
W dalszej prawniczej mądrości pani Sędziny pada jednak tajemniczy Art. 70. § 5. K.P.W. z którego nie wynika nic, a brzmi on tak:
Art. 70. § 5 – Przepisy art. 357, 358, 362, 363, 366 i 367 Kodeksu postępowania karnego stosuje się odpowiednio.
Podobno to zestawienie artykułów i paragrafów tłumaczy decyzję Sędziny.
Oj, jakie to prawo jest trudne do zrozumienia. Dobrze że na podstawie tej paplaniny prawniczej Sąd nie wystąpił o ścięcie dziennikarza, bo zanim by się wszyscy połapali o co w tym chodzi to dziennikarza dawno by już ścięto! A tak na poważnie, była to skuteczna metoda „zasłonięcia” obiektywu kamery i wyłączenia mikrofonu, by widz nie mógł sam ocenić pracy Sędziego który prawdopodobnie miął gotowy wyrok w sprawie, a ogłoszenie go po zeznaniach świadków którzy nic nie widzieli i nie słyszeli ośmieszyłby go i oburzył opinię publiczną.
Na szczęście ogłoszenia tego kuriozalnego wyroku nie można było wyłączyć z jawności.
Myślę, że ten wyrok skazujący rodzeństwo Poleszuk oraz Doriana Wasilewicz, zapadł już wiele miesięcy wcześniej, zanim sędzina Elżbieta Smoktunowicz przyjechała do Hajnówki by go ogłosić. Jak mówiła Pawlaczka w „Sami swoi” – „Sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie”. W tym przypadku raczej niesprawiedliwość, bo skazano ludzi na podstawie zeznań jednego świadka, który jest prywatnie skonfliktowany z rodziną Poleszuk i w normalnym państwie zostałby na samym początku wyłączony ze sprawy.
Decyzja sądu o wyłączeniu jawności jest tym bardziej dziwna bo Pan K. dziś nie zeznawał, a tylko on jeden miał powody by nie rejestrować jego wypowiedzi, ale sąd nawet go nie wezwał na rozprawę, by samemu, obiektywnie ocenić zeznania najważniejszego świadka oskarżenia.
Jest tyle niesprawiedliwości w tej sprawie że można by jeszcze wiele na ten temat napisać.
Kilka słów przypomnienia dlaczego interesujemy się tą sprawą, otóż poprzedni Sędzia w ostatniej chwili gdy zobaczył na korytarzu nas z kamerą i mikrofonami wycofał się z prowadzenia tej sprawy, a poproszony o komentarz nie miał odwagi stanąć przed obiektywem i skomentować osobiście swojej decyzji. Sędzina Elżbieta Smoktunowicz już takich oporów nie miała i wyrok skazujący odczytała. Wróżymy jej dobrą karierę w tym „aparacie niesprawiedliwości”
Jak długo jeszcze w Hajnówce władza będzie się wysługiwać policją i sądami. Przecież mamy zagwarantowaną równość i swobodę wypowiedzi. Widać że w Hajnówce są „równiejsi” którym zależy by Polską młodzież stawiać w złym świetle, a ciągłą nagonką i policyjnym nękaniem zniechęcić do patriotycznych działań.
„PRECZ Z KOMUNĄ”
JP
Chuj w dupę jakiejkolwiek cenzurze i cenzorom.