18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia (5) Soft Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Forum Szukaj Ranking
Wesprzyj nas Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 5:32
📌 Konflikt izrealsko-arabski Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 3:27

#wrzesień

Lego - Wrzesień 39'
Yurij • 2014-09-15, 22:47
Atak wojsk hitlerowskich na Polskę, w wykonaniu ludzików Lego.

Najlepszy komentarz (32 piw)
Thunbi • 2014-09-15, 23:10
Fajne upamiętnienie tego, słyszałem, że Ruscy podobno planują przeprowadzić inscenizację inwazji na Polskę w skali 1:1, z u życiem współczesnego sprzętu, na pamiątkę inwazji ZSRR, 17 września 1939.

Zrzutka na serwery i rozwój serwisu

Witaj użytkowniku sadistic.pl,

Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.

Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).

Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę
 już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Wrzesień 39.
NastyRascal • 2014-07-11, 9:18
Kawał z 1939 roku:


W czasie bombardowania Warszawy w dniu 25.IX.1939 siedzi dwóch facetów na dachu pełniąc służbę OPL. Jeden z nich ma potworną czkawkę. Bomby lecą, domy walą się w gruzy, a on czka bez przerwy.
- Felek, przestrasz mnie - zwraca się wreszcie do towarzysza - bo już nie mogę wytrzymać, tak mnie ta czkawka męczy.


---
Źródło: książka "Satyra czasu wojny i okupacji" - wybór Eryk Lipiński

-ukradzione z profilu "Wrzesień 1939" na facebook.
Najlepszy komentarz (141 piw)
GoldRoger777 • 2014-07-11, 10:05
@up za kretynizm powinni deportować do korei płn. Byłbyś pierwszy w kolejce.
Wrzesień i bokserki
BongMan • 2014-01-03, 14:17
- Co mają ze sobą wspólnego wrzesień i za duże bokserki?
- Tu koniec lata i tam koniec lata.
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Kompilacja tego, co działo się na Rosyjskich (i nie tylko) drogach we wrześniu 2013. Część pewnie gdzieś się przewinęła, ale jest też masa takich, których nie było



muzyka jest jaka jest, jak się nie podoba wyciszyć. utwory nie nachodzą się od ok 3:30

nie było, bo na yt ma póki co tylko 24 wyświetlenia, a jak było to chuj
Skurwiele, szwaby, szkopy. Nienawidzimy ich, za co co zrobili naszej Ojczyźnie.

Drodzy sadole, mam przyjemność przedstawić wam sylwetkę niezwykłego człowieka. Po francusku i niemiecku mówił lepiej niż po polsku, ale do końca pozostał człowiekiem honoru. Zapomniany trochę przez historię, ale pozostawił piękną kartę po sobie.

W dziejach Polski mamy wiele postaci wybitnych i znanych. Wiceadmirał Jozef Unrug z pewnością nie jest postacią znaną szerzej Polakom. Większość zapewne nigdy o nim nie słyszała, a powinna, bo był człowiekiem niezwykłym. Urodził się w Niemczech w roku 1884, jako syn generała królewskiej pruskiej gwardii. Niemiecki generał nie ukrywał swojej polskości, a jego starsi bracia brali udział w powstaniu styczniowym 1863 roku. Matka, niemiecka hrabianka, nigdy nie mówiła po polsku i to ojciec wychowywał dwóch synów w polskiej tradycji. Uczył polskiej historii, posyłał na lekcje języka polskiego do polskich emigrantów.

Przyszły dowódca polskiej floty, marynarzem postanowił zostać już w dzieciństwie. Maturę Józef Unrug zdał w Dreźnie, a następnie wrócił do rodzinnego majątku na Kujawach w Sielcu koło Żnina. Ojciec, emerytowany już niemiecki generał Tadeusz Unrug, chciał żeby Józef studiował agronomię. Bał się, że syn w niemieckiej szkole morskiej się wynarodowi. Trochę to dziwne , bo on sam się nie wynarodowił, pomimo wysokiego stopnia wojskowego w Cesarstwie Niemieckim, a w syna nie wierzył. Na wszelki wypadek Józefa wydziedziczył z praw do rodzinnego majątku. Józef Unrug rozpoczął studia w Akademii Morskiej w Kilonii. W 1904 roku Józef Unrug (Josef von Unruh), jako kadet wypłynął w swój pierwszy rejs. W następnym roku był już chorążym Cesarskiej Floty. Ojciec miał nadal obiekcje co do jego służby w niemieckiej marynarce wojennej, ale Józef czuł się Polakiem. W roku 1907 został podporucznikiem marynarki, a w 1910 roku porucznikiem. Był znakomicie wykształcony, władał kilkoma językami, odbywał rejsy na różnych okrętach, ciągle się doskonalił, pełnił służbę na morzu i lądzie. W roku 1915, podczas pierwszej wojny światowej, rozpoczął służbę na okrętach podwodnych, wcześniej kończąc Oficerską Szkołę Okrętów Podwodnych. W tym samym roku dostał awans na kapitana marynarki.

W grudniu 1917 roku kapitan Józef Unrug jest już szefem flotylli szkolnych okrętów podwodnych i szefem szkoły dla marynarzy I techników podwodnych w Kilonii. We wrześniu 1918 roku, kapitan Unrug otrzymał Krzyż Żelazny I klasy. W marcu 1919 roku Józef Unrug złożył dymisję i zwolnił się ze służby w Cesarskiej Marynarce Wojennej. Już dwa miesiące później Jozef Unrug przyjechał do Warszawy do Sekcji Marynarki Ministerstwa Spraw Wojskowych. Polska odzyskała niepodległość i Józef Unrug pragnął także odbudowywać ojczyznę, zgodnie z przekonaniami i wychowaniem. Niestety ojciec Józefa nie doczekał tych czasów. Józef Unrug złożył prośbę o przyjęcie do Polskich Sił Zbrojnych z zaliczeniem 15 letniego stażu w Cesarskiej Marynarce. W owym czasie Polska jeszcze nie miała dostępu do morza, lecz tworzono już plany budowy floty. Były to bardzo trudne czasy, wręcz niewyobrażalnie trudne do zrozumienia dla dzisiejszego pokolenia. Kraj i jego gospodarka była w gruzach, brakowało wszystkiego oprócz entuzjazmu.

Do Polski ciągnęli ludzie z wszystkich zaborów, każdy w swojej dziedzinie pragnął pracować dla kraju. Jednym z problemów była trudność w porozumiewaniu się wszystkich w ojczystym języku. Były niemiecki oficer Unrug przedstawił dokumenty, że jest obywatelem polskim z rodzinnym majątkiem w Sielcu. Przedstawił pisma tamtejszej społeczności potwierdzające jego polskość. Przydali się także krewni: Chłapowscy i Unrugowie służący w oddziałach wojskowych z Wielkopolski. Józef Unrug został pozytywnie zweryfikowany i przyznano mu stopień kapitana marynarki. Józef Unrug służbę w Polskiej Marynarce Wojennej uczynił treścią i celem życia. Szybko został doceniony za wiedzę i sumienność. Pełnił różne funkcje sztabowe, a następnie odesłano go do Gdańska celem przejęcia obiektów nawigacyjnych wybrzeża. Traktat wersalski przyznał Polsce częśćwybrzeża z małymi portami Puck i Hel. Od Niemiec przejmowano tereny, lecz Niemcy twierdzili, że Polacy nie zabezpieczą nawigacyjnie swoich wód terytorialnych.

Byli zszokowani, że polska marynarka dysponuje doskonałą kadrą oficerską, wysokiej klasy specjalistów. Kapitan marynarki Józef Unrug został szefem Urzędu Hydrograficznego, który tworzył od podstaw dobierając do współpracy trzech polskich oficerów, byłych oficerów marynarki niemieckiej. Jednym z zadań było nabycie statku hydrograficznego. Władze Gdańska nie uznawały wówczas rządu polskiego, wiec statek nabyto niejako prywatnie na nazwisko Kapitana Unruga. W połowie 1920 roku Unrug przedstawił memorandum na temat przyszłej bazy morskiej dla Marynarki Wojennej w Gdyni. Miał istotny wkład w budowę portu. W 1927 roku objął obowiązki dowódcy Floty. Miał już wtedy stopień komandora.

W 1933 roku otrzymał awans na kontradmirała. W sierpniu 1939 roku został Dowódcą Obrony Wybrzeża. Był świadomy, że Polska może liczyć tylko na własne siły i zapasy. Kontradmirał jako dowódca wybrzeża nie zamierzał wchodzić w kompetencje dowódcy Lądowej Obrony Wybrzeża, pułkownikowi Dąbkowi, który mu podlegał. Pułkownik Dąbek, znakomity żołnierz, dowódca i patriota spełnił swój obowiązek do końca. Do swojej bohaterskiej śmierci. Dowódca floty kontradmirał Unrug miał świadomość beznadziejnego położenia Polski w przededniu wojny. Był doświadczonym oficerem jeszcze z pierwszej wojny światowej i nie miał zamiaru przelewać krwi żołnierzy i marynarzy nadaremnie. Był tez człowiekiem honoru i rygorystycznie przestrzegał podczas walk międzynarodowych konwencji. Po miesiącu walk poddał podległe mu wojska 1 października. Wielu oficerów i żołnierzy chciało dalej walczyć, lecz posłuchali przełożonego. Admirał Unrug miał niesamowity posłuch i szacunek wśród podwładnych.

Był wysokim (ponad 190 cm wzrostu), przystojnym mężczyzną, surowym lecz sprawiedliwym. Zawsze o nienagannych manierach, ubiorze I postawie. Pełen zapału do pracy, odpowiedzialny, pracowity i skrupulatny. Podpisanie kapitulacji naHelu odbyło się 2 października 1939 roku. W rozkazie pożegnalnym admirał stwierdził że „po wojnie będziecie defilować nie tylko w Warszawie, ale i w Berlinie”. Niemcy po kapitulacji odnosili się do admirała z wielkim szacunkiem, oddawali mu honory oficerowie i marynarze. Podczas rozmów kapitulacyjnych z Niemcami, oficerowie Polscy pomimo, że znali język niemiecki mówili tylko po Polsku w obecności tłumaczy. Józef Unrug miał swój udział w podjęciu decyzji o przejściu trzech kontrtorpedowców do Wielkiej Brytanii, co uratowało życie 600 marynarzom oraz spowodowało, że Polska Flota brała nadal udział w II wojnie światowej na morzu. Niemcy próbowali nakłonić admirała Unruga do podjęcia służby w marynarce niemieckiej. W jego żyłach płynęła niemiecka krew, był spokrewniony z wieloma wybitnymi rodami niemieckimi. Zawsze słyszeli odpowiedź: JESTEM POLSKIM OFICEREM. 5 października kontradmirał Józef Unrug został odwieziony do obozu jenieckiego.

W niewoli admirał zachował swoje nienaganne maniery, był zawsze starannie ubrany, był dumny i wyniosły. Następna próba nakłonienia Unruga do służby w Niemieckiej Marynarce Wojennej nastąpiła w lutym 1940 roku. Do obozu jenieckiego przyjechała grupa dostojników wojskowych , w tym kuzyn admirała ,generał major Walther von Unruh. Admirał odmówił rozmowy po Niemiecku, twierdząc że zapomniał ten język 1 września 1939 roku. Na pytanie czy coś mu potrzeba, odpowiedział, że ma nieszczelną zasłonę. Niemcy byli osłupieni. Postawa admirała w niewoli była wzorem do naśladowania przez podkomendnych oficerów, którzy wykazywali duże morale i wiarę w ostateczne zwycięstwo. Admirał był przenoszony do obozów jenieckich kilkukrotnie i zawsze był namawiany do wstąpienia do Kriegsmarine i podpisania niemieckiej listy narodowościowej. Zawsze odpowiadał ,że taka propozycja to dla niego zniewaga i nigdy jej nie przyjmie. Niemcy niejednokrotnie próbowali Unrugowi utrudniać pobyt w niewoli, lecz ten momentami był cierpliwy, a momentami po prostu swoją postawą i pozycją stawiał na baczność nawet komendantów obozów, besztając ich, że stoją przed naczelnym dowódcą floty polskiej, wprawdzie w niewoli, ale odznaczonego najwyższymi krzyżami Francji i Niemiec. Niemiecka niewola skończyła się dla Józefa Unruga w kwietniu 1945 roku. W maju 1945 roku kontradmirała Unruga zaprosił do swojej kwatery pod Paryżem głównodowodzący wojsk ekspedycyjnych w Europie generał Eisenhower, przysyłając samolot. 18 maja Unrug dotarł do Londynu. Został powołany na zastępcę szefa Kierownictwa Marynarki Wojennej w Londynie. Władze emigracyjne mianowały Józefa Unruga do stopnia wiceadmirała. 19 września 1946 roku zapadła decyzja o likwidacji Polskiej Marynarki Wojennej na Zachodzie. Admirał Unrug zdał egzaminy i otrzymał dyplom kapitana żeglugi wielkiej. Wiceadmirał Józef Unrug zmarł w 1973 roku we Francji. Mieszkał z żoną w Domu Polskim dla emerytów. Komuniści nie chcieli by admirał po wojnie wrócił do Polski, on nie przyjął nawet francuskiego obywatelstwa. Był dumnym patriotą do końca życia.

Powiedzieli o admirale

"Codzienną pracę ułożył sobie tak, że był w stanie załatwić w oznaczonych godzinach, obowiązki dowódcy Floty, omówić zagadnienia bezpośrednio z podwładnymi, obejrzeć port wojenny oraz warsztaty, wskazać każde niedociągnięcie, dać wskazówki i wyciągnąć konsekwencje za najmniejsze niedbalstwo. [...] To był Polak, którego patriotyzm przejawiał się w rzetelnym codziennym wykonywaniu obowiązków z całkowitym poświęceniem. Był przełożonym o najwyższych kwalifikacjach fachowych, wychowującym i uczącym własnym przykładem. Zawsze stawiał najwyższą poprzeczkę dla siebie i tego też wymagał od innych. Był człowiekiem szlachetnym, sprawiedliwym, zawsze taktownym, bezpośrednim, szanował godność innych i własną."

Jerzy Kłossowski tak pisze o admirale: "Dowódca floty przeważnie raz na dzień obchodził nabrzeża portu wojennego, dokonywał powierzchownych oględzin okrętów i urządzeń portowych. [...] W związku z tymi kontrolnymi obchodami pozostawał pewien humorystyczny szczegół. Sygnałem ostrzegawczym o nadejściu dowódcy floty był wyprzedzający go wilczur z odgryzionym w niefortunnych zalotach ogonem. Dlatego załogi nazwały tego psa "Kominem". Ukazanie się "Komina" na horyzoncie stanowiło zawsze hasło do ogłoszenia alarmu na okręcie."

"...zawsze będę pamiętał Jego wyprostowaną, elegancką sylwetkę, gdy spacerował po obozie z nieodłączną laską w ręku. Również pamiętam i pamiętać będę, że kontradmirał był grzeczny i uprzejmy dla współjeńców oraz manifestacyjnie wyniosły i oschły dla Niemców. Przypominam sobie także, iż głośno i ostro zwymyślał [...] niemieckiego podoficera, który ośmielił się wejść do Jego pokoju [...] bez pukania."








źródło: progressforpoland.com/
Miałem napisany swój tekst, ale restart kompa spowodował skok ciśnienia, więc większość zerżnąłem
Stefan Karaszewski - Męstwa wzór
W................R • 2013-01-23, 22:08



Służbę wojskową Stefan Karaszewski odbywał w 85 Pułku Strzelców Wileńskich w Nowowilejce w II kompani szkolnej karabinów maszynowych. W trakcie odbywania służby, 9 czerwca 1939r. zmarła Stefanowi kilkumiesięczna córka Alicja. Przybyły na pogrzeb córki Stefan, kiedy rozmowa zeszła na temat możliwości bliskiej wojny z Niemcami, wypowiedział słowa: „żywy się w ich ręce nie oddam”.

W związku z wybuchem wojny macierzysty pułk Stefana, którego pod koniec służby awansowano do stopnia kaprala, w składzie 19 Dywizji Piechoty miał przydział mobilizacyjny do Grupy Operacyjnej Kawalerii nr 1 armii „Prusy”. Zmobilizowany systemem alarmowym 24-26 sierpnia. Przywieziony transportem kolejowym do Łowicza, marszem pieszym dotarł do Piotrkowa Trybunalskiego. Walkę z Niemcami rozpoczął 5 września. Pułk zajął pozycję na południowej rubieży lasu między Moszczenicą a Piotrkowem Tryb. Drugi batalion, w którym służył Stefan Karaszewski, otrzymał rozkaz obrony zachodniej rubieży tego lasu.

W dniu 4 września linia frontu zbliżyła się do Moszczenicy. Niemcy pod Piotrkowem przerwali front. 85 pułk stanął w obliczu okrążenia.

W dniu 5 września około 13-tej mieszkaniec Moszczenicy Roman Ciszewski, mieszkający wówczas w budynku znajdującym się naprzeciw dworu, spotkał kaprala, jak się później okazało – Stefana Karaszewskiego, do którego zwrócił się porucznik ze słowami: „kapralu, podejdźcie i zobaczcie, jak tam się przedstawia sytuacja”.

Roman Ciszewski szedł wówczas razem ze Stefanem w stronę przejazdu pod Kosowem. Zauważył, że Stefan miał obandażowaną rękę. Za pasem miał zatknięte granaty z trzonkiem. Był uzbrojony w karabin. Słychać było „romot” czołgów. Stefan poszedł na stanowisko przygotowane widocznie wcześniej, miał tam żelazną skrzynię z granatami.

Sam przebieg walki widział Bogusław Lewicki, mieszkaniec Woli Moszczenicy, który był ukryty w przepuście pod torem kolejowym w odległości kilkudziesięciu metrów od Stefana. Stefan okopał się na łące przyległej do toru po jego zachodniej stronie, w odległości około 80 metrów od toru i ponad 100 metrów od obecnych zabudowań Kosowa. Kilka metrów przed nim teren się podnosił lekko zasłaniając go od strony zachodniej. Cały teren wokół stanowiska i przyległa od północy droga były zaminowane przez Stefana i jego żołnierzy. Według informacji S. Janczaka, po zakończonych walkach rozbrojono na tym terenie ok. 600 min.

Kolumna czołgów niemieckich, która nadciągnęła od zachodu około godz. 14.30 od szosy Piotrków-Łódź liczyła ok. 60 czołgów.Niemcy jechali śmiało, nie widząc oporu. Gdy pierwsze czołgi wpadły na miny, Stefan zaatakował je ze swojego stanowiska. Według informacji Romana Ciszewskiego z walki zostało wyeliminowanych 11 czołgów, w tym 3 zostały zniszczone w bezpośrednim sąsiedztwie Stefana (według informacji S. Janczaka) i 2 dalsze bliżej wsi. 3 czołgi słabiej uszkodzone zaciągnięte zostały po walce do dworu według relacji kilku mieszkańców, m.in. S. Janczaka i Władysława Patały, zamieszkałego w Moszczenicy przy ul. Fabrycznej 32, w 1939r. sąsiada Ciszewskiego.

Przynajmniej 6 zniszczonych czołgów w bliskim sąsiedztwie Kosowa widział Mirosław Ciszewski , który jako 16-letni chłopiec oglądał po walce pobojowisko.

Ta nierówna walka trwała ok. 2 godzin. Zginęło w niej 11-tu Niemców, w tym 2 na motocyklu. Stefan po wyczerpaniu amunicji i granatów, widząc okrążających go od południa Niemców, odbezpieczył ostatni granat, którego wybuch rozszarpał mu dolną część twarzy.

W czasie, gdy Stefan Karaszewski toczył bój z niemieckimi czołgami, zagrożony okrążeniem 85 pułk wycofał się lasami w kierunku wschodnim.

Mieszkańcy Moszczenicy m.in. Janczak oraz Roman Ciszewski twierdzili, że jakiś wyższy dowódca niemiecki w przemówieniu do żołnierzy podał imię Stefana Karaszewskiego jako przykład waleczności. Podobno również informacja na ten temat była w miejscowej prasie niemieckiej.

Mieszkańcy Kosowa i Moszczenicy pochowali Karaszewskiego najpierw w miejscu, w którym zginął, obok przejazdu kolejowego, a później na cmentarzu w Moszczenicy. Drugi pogrzeb miał charakter patriotycznej manifestacji i zebrał około 1000 okolicznych mieszkańców. Trzeci pogrzeb odbył się w Tomaszowie Mazowieckim.



Pamiątkowy pomnik stoi w miejscu jego śmierci we wsi KOSÓW.

Na bocznej stronie głazu widnieje siedem spłaszczonych trójkątów, będących symbolami czołgów niemieckich zniszczonych przez Stefana Karaszewskiego i jedno kółko jako symbol motocykla zniszczonego wraz z 2-osobową załogą.


http://moszczenica.pl/uploadf/turystyka/sz_czarny/karaszewski/karaszewski.html
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

  Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na rok. 6,50 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem