Trzy najgorsze rzeczy w życiu człowieka to kłamstwo, krzywoprzysięstwo i statystyka, ale przy tej statystyce nie wyglądamy najgorzej, ale Egipt zadziwia (chyba nie liczą zamachów )
Światowa średnia zabójstw wynosi 9,61 na 100 tys. osób (dane z drugiej połowy tej dekady), czyli rocznie ofiarą tej kategorii przestępstw pada ok. 650 tys. osób.
Oazą spokoju jest Europa Środkowa, o czym świadczą wskaźniki Polski (1,28, czyli 7-krotnie mniej niż średnia światowa), Czech (1,33), Słowacji (1,21). Niemcom (0,88), Szwajcarom (0,80) i Austriakom (0,73) chyba rządy zakazały zabijania się nawzajem, bo to przecież nadzwyczaj praworządne i dobrze zorganizowane kraje. Podobnie łagodne są Szwecja (1,27), Norwegia (0,71) i Dania (0,51), ale już piękna i przyjazna Finlandia notuje wskaźnik 2,13. Zaskakująco wysoki jest wskaźnik w supercywilizowanej Wielkiej Brytanii (2,60), zaś Francja (1,60) jest wyraźniej mniej bezpieczna niż, wydawałoby się, pełne temperamentu społeczeństwa Włoch (1,06) i Hiszpanii (0,77).
Kraje postsowieckie to już inna bajka. Ukraina (6,35), Białoruś (7,53), nawet "pribałtiki" (6-8) zaskakują poziomem przemocy, zaś prawdziwym jądrem ciemności jest Rosja - wskaźnik 29,70 oznacza, że rocznie ginie tam 45 tys. osób, co stanowi aż 7 procent liczby zabójstw na świecie.
Anglojęzyczne kraje pozaeuropejskie mają wskaźniki podobne do europejskich, z niechlubnym wyjątkiem USA (5,62).
Prawdopodobnie dane te są wynikiem konglomeratu uwarunkowań - kultury, tradycji, poziomu zamożności, opresyjności rządów, konfliktów wewnętrznych. Tradycja przemocy jest obecna w Ameryce Łacińskiej - tutaj rekordzistą jest Kolumbia (61,10), bardzo wysoki wskaźnik notuje Brazylia (30,80 - to odpowiednik 60 tys. zabójstw rocznie, co jest rekordem świata), Wenezuela (32,50), niebezpieczny jest Meksyk (10,97), za to stosunkowo niskie mają kraje zachodniej i południowej części Ameryki Południowej (3-5).
Bezpieczne są kraje arabskie (Egipt - tylko 0,59!), zaskakują stosunkowo niskim poziomem przemocy Indie (2,82) czy Chiny (2,20 - można to chyba tłumaczyć nie tylko tradycją, ale i faktem, że rząd trzyma ludzi za gardło). Ale w Korei Północnej to 18,90, a w sąsiedniej Korei Południowej tylko 2,20, zaś w Japonii ledwie 0,50.
Najbardziej niebezpiecznym kontynentem en bloc jest Afryka (za wyjątkiem północnej, arabskiej części), gdzie rekordy biją Afryka Południowa (39,50) i Demokratyczna Republika Konga (35,20), nawet bliski mi z przyczyn rodzinnych Sudan, generalnie arabski, odnotowuje aż 28,60. W Afryce życie jest bardzo tanie, a mieszkańcy tego najuboższego kontynentu walczą często brutalnie o przeżycie.
Światowa średnia zabójstw wynosi 9,61 na 100 tys. osób (dane z drugiej połowy tej dekady), czyli rocznie ofiarą tej kategorii przestępstw pada ok. 650 tys. osób.
Oazą spokoju jest Europa Środkowa, o czym świadczą wskaźniki Polski (1,28, czyli 7-krotnie mniej niż średnia światowa), Czech (1,33), Słowacji (1,21). Niemcom (0,88), Szwajcarom (0,80) i Austriakom (0,73) chyba rządy zakazały zabijania się nawzajem, bo to przecież nadzwyczaj praworządne i dobrze zorganizowane kraje. Podobnie łagodne są Szwecja (1,27), Norwegia (0,71) i Dania (0,51), ale już piękna i przyjazna Finlandia notuje wskaźnik 2,13. Zaskakująco wysoki jest wskaźnik w supercywilizowanej Wielkiej Brytanii (2,60), zaś Francja (1,60) jest wyraźniej mniej bezpieczna niż, wydawałoby się, pełne temperamentu społeczeństwa Włoch (1,06) i Hiszpanii (0,77).
Kraje postsowieckie to już inna bajka. Ukraina (6,35), Białoruś (7,53), nawet "pribałtiki" (6-8) zaskakują poziomem przemocy, zaś prawdziwym jądrem ciemności jest Rosja - wskaźnik 29,70 oznacza, że rocznie ginie tam 45 tys. osób, co stanowi aż 7 procent liczby zabójstw na świecie.
Anglojęzyczne kraje pozaeuropejskie mają wskaźniki podobne do europejskich, z niechlubnym wyjątkiem USA (5,62).
Prawdopodobnie dane te są wynikiem konglomeratu uwarunkowań - kultury, tradycji, poziomu zamożności, opresyjności rządów, konfliktów wewnętrznych. Tradycja przemocy jest obecna w Ameryce Łacińskiej - tutaj rekordzistą jest Kolumbia (61,10), bardzo wysoki wskaźnik notuje Brazylia (30,80 - to odpowiednik 60 tys. zabójstw rocznie, co jest rekordem świata), Wenezuela (32,50), niebezpieczny jest Meksyk (10,97), za to stosunkowo niskie mają kraje zachodniej i południowej części Ameryki Południowej (3-5).
Bezpieczne są kraje arabskie (Egipt - tylko 0,59!), zaskakują stosunkowo niskim poziomem przemocy Indie (2,82) czy Chiny (2,20 - można to chyba tłumaczyć nie tylko tradycją, ale i faktem, że rząd trzyma ludzi za gardło). Ale w Korei Północnej to 18,90, a w sąsiedniej Korei Południowej tylko 2,20, zaś w Japonii ledwie 0,50.
Najbardziej niebezpiecznym kontynentem en bloc jest Afryka (za wyjątkiem północnej, arabskiej części), gdzie rekordy biją Afryka Południowa (39,50) i Demokratyczna Republika Konga (35,20), nawet bliski mi z przyczyn rodzinnych Sudan, generalnie arabski, odnotowuje aż 28,60. W Afryce życie jest bardzo tanie, a mieszkańcy tego najuboższego kontynentu walczą często brutalnie o przeżycie.