-17C... i co to jest. Co roku przynajmniej przez kilka dni jest około -20, a pamiętam jak raptem "parę" lat temu było przez tydzień około -30 i przede wszystkim pełno śniegu. Po prostu trzeba się ciepło ubrać i darować sobie spacery. Na takim mrozie wbrew pozorom i tak mamy mniejsze szanse na zachorowanie niż podczas chłodnej i deszczowej jesieni.
Bezdomnych natomiast mi wcale nie szkoda. W Warszawie np. wręcz za nimi jeżdżą i proponują dowóz do ośrodka, w którym zostaliby w cieple nakarmieni, umyci, przebrani i opatrzeni. Te śmieci wolą jednak leżeć gdzieś na widoku na 15 stopniowym mrozie i chlać jakiś denaturat. Ewentualnie włazić do tramwajów i spać, przy okazji zasmradzając pół pojazdu. Proszą ich o to, aby się zgodzili przenocować w przygotowanym dla nich miejscu, ale im nie pasuje że panuje bezwzględny zakaz spożywania alkoholi. W związku z tym nie zasmuciłoby mnie załamanie pogody i spadek temperatury na 3~dni do -45C (niestety mało prawdopodobne, ale pomarzyć można). Wybiłoby to resztę tych oblezionych robakami pasożytów, które nawet w lato gdy jest ciepło to nie chcą się umyć w jakiejś rzece, albo jeziorku. Taka zimowa czystka