Jak mu "jebła wątroba"? Chyba takie atrakcje nie są od chlania. Miał jakiś uraz, wypadek?
Kiedyś trenowałem mma i koleś dostał solidne kopnięcie na wątrobę. Spanikował, że zaraz zejdzie ale nic mu się nie stało
.
Wpisz sobie w YouTube cios na wątrobę, zobaczysz jak ludzi od razu odłącza od prądu.
Jak mu "jebła wątroba"? Chyba takie atrakcje nie są od chlania. Miał jakiś uraz, wypadek?
Kiedyś trenowałem mma i koleś dostał solidne kopnięcie na wątrobę. Spanikował, że zaraz zejdzie ale nic mu się nie stało
.
Lubił sobie chlapnąć. Dzień zaczynał od "setuni" do tego kilka piw przez cały dzień a w weekendy wątroba też nie miała spokoju. 42 lata i do piachu.
Przyznał się (w drodze do szpitala), że rano srał krwią (a że było to w Nowy Rok to myślał że po sylwestrowym barszczyku), popołudniu ok 17 gorzej się poczuł i położył się - pospał z godzinkę i zaczął wymiotować już krwią do czego się nie przyznał. Gdy już opadł z sił poprosił o wiadro do pokoju i dopiero wtedy wyszło na jaw że wali krwią. Ok 20 został zawieziony na SOR -rok 2021- więc najpierw testy ale walnął pawia na korytarzu to od razu zabrali go na oddział bez czekania na wynik- parę minut po 23 telefon ze szpitala że zmarł.
Chłop 42 lata płakał żeby go nie zostawiać w szpitalu bo wiedział że umrze
Tak przywitał i pożegnał 2021 rok
Powtarzamy: pretensjonalny
Raz dwa
Od samej wątroby by nie wymiotował krwią, krew w wymiocinach idzie z górnej partii ciała (żołądek, przełyk). Znajomy ze średniej miał wypadek samochodowy, rozjebało mu wątrobę i zmarł podczas rozmowy z ratownikami, nawet nie czuł jak go odcięło. Krwawienie wewnętrzne to skurwysyństwo, wątroba nie jest unerwiona i jej nie czuć. Ludzie mówią że "wątroba ich boli" co jest nieprawdą.
Ale rośnie, puchnie a to już raczej czuć. Nie wiem nie miałem ale tak mi się wydaje.
Lubił sobie chlapnąć. Dzień zaczynał od "setuni" do tego kilka piw przez cały dzień a w weekendy wątroba też nie miała spokoju. 42 lata i do piachu.
Przyznał się (w drodze do szpitala), że rano srał krwią (a że było to w Nowy Rok to myślał że po sylwestrowym barszczyku), popołudniu ok 17 gorzej się poczuł i położył się - pospał z godzinkę i zaczął wymiotować już krwią do czego się nie przyznał. Gdy już opadł z sił poprosił o wiadro do pokoju i dopiero wtedy wyszło na jaw że wali krwią. Ok 20 został zawieziony na SOR -rok 2021- więc najpierw testy ale walnął pawia na korytarzu to od razu zabrali go na oddział bez czekania na wynik- parę minut po 23 telefon ze szpitala że zmarł.
Chłop 42 lata płakał żeby go nie zostawiać w szpitalu bo wiedział że umrze
Tak przywitał i pożegnał 2021 rok
Chuj z nim, do gardła mu nikt nie wlewał. Widzę, że sami specjaliści tutaj się wypowiadają.
wielkie mi coś......przeżarł się świniak czerwonym barszczem i rzyga jak kot...............
Musial być zepsuty
Chuj z nim, do gardła mu nikt nie wlewał. Widzę, że sami specjaliści tutaj się wypowiadają.
Racja, alkusów nie lubię najbardziej... miałem jednego w rodzinie i mam traume - kupa problemów przez takiego człowieka...