Cudaki z Ameryki
Cudaki z Ameryki
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
kurwa, czego ja jeszcze dozyje? co za czasy...
Jak tak dalej pójdzie, to w przypadku USA pewnie czegoś w stylu drugiej wojny secesyjnej, gdzie miejsce obok murzynów zajmie skrajne lewactwo z ich abominacjami hodowanymi na niezdrowym rozsądku. Przymiarki już są, a kolejne miasta płoną.
Nic więc dziwnego, że różne uwikłane mafijne grupy interesu zwane dla niepoznaki politykami, tak bardzo w tej chwili są zajęte wprowadzaniem zmian systemowych na wzór chiński pod pretekstem "ekologii" i "zrównoważonego rozwoju", gdzie człowiek jest potrzebny tylko do tego momentu do którego jest w stanie pracować. Obecny system finansowy i polityczny jest tak zdegenerowany i zepsuty, że się zawali. W USA widać końcowe stadium, gdzie mamy miks wszystkich najgorszych cech wyjętych z kapitalizmu (prywatne szkoły i służba zdrowia = przeciętnego obywatela nie stać ani na leczenie ani na edukację) oraz demokracji ("swoich" kandydatów "wybiera" większość, a że faktycznie jest to już korpokracja, to efektem tych wyborów są tacy ludzie jak Bush, Obama, Trump czy Biden, a łapówkarstwo i korupcja nazywana jest "lobbowaniem").
Zatem pozostaje pytanie co zrobią wkurwione masy gdy system zacznie się walić - bo opcje są dla tych skorumpowanych band dwie:
- powtórka z rewolucji francuskiej,
- zacementowanie władzy , oraz zniesienie obecnego systemu poprzez celowe działania, w częściowo kontrolowanych warunkach, zastępując go systemem na wzór chiński czy kanadyjski, czyli takim który pozwoli złodziejom, kolaborantom i zdrajcom zacementować swoje status qvo, a niepokornych "obywateli" trzymać na krótkiej smyczy.
Od nowego roku, zgodnie z podpisanymi w Brukseli przez jakże eurosceptycznego Mateuszka vel Jakob vel Student, otrzymujemy nowy, świetny, niski podatek który z pewnością zaczadzony motłoch pokocha, tak jak do tej pory pokochał wiele innych podatków.
elektrowoz.pl/porady/rzad-bedzie-chcial-wyrzucic-z-drog-najstarsze-aut...
Następnie podatek cykliczny, a w kolejce podatek od przejechanych kilometrów. Tak aby zgodnie z oficjalnymi założeniami, do 2030 roku, na 100 osób przypadało 20 aut, a bydło pozostawało w zagrodzie (20-30km od miejsca zamieszkania). Całość podlana ekonomicznym wałem w postaci ESG.
Za moment okaże się, że aby żyć w miarę jak wolny człowiek, to należy wyprowadzić się w jakieś dzikie regiony Azji typu Kambodża czy do Ameryki Południowej, bo Europa, Ameryka Północna i Afryka będą zwyczajnie kolejną odsłoną Sojuza, gdzie betonowy mur zastąpiony będzie niewidzialnym cyfrowym kagańcem.
Na powtórkę z obalania komuny w tym scenariuszu nie ma co liczyć, bo zwyczajnie nie będzie komu fikać, a wszelkie bunty duszone będą w zarodku - tak jak to się robi w Chinach, czy swego czasu w Kanadzie czy Australii.
Zatem pozostaje pytanie co zrobią wkurwione masy gdy system zacznie się walić - bo opcje są dla tych skorumpowanych band dwie:
- powtórka z rewolucji francuskiej,
- zacementowanie władzy , oraz zniesienie obecnego systemu poprzez celowe działania, w częściowo kontrolowanych warunkach, zastępując go systemem na wzór chiński czy kanadyjski, czyli takim który pozwoli złodziejom, kolaborantom i zdrajcom zacementować swoje status qvo, a niepokornych "obywateli" trzymać na krótkiej smyczy.
Akurat rewolucje to ich umiłowany teatrzyk. Nigdy żadna rewolucja sama nie wybuchła. Zawsze były z góry zaplanowane i starannie reżyserowane. I nie były one po to, żeby szaremu robalowi się lepiej żyło, tylko żeby popchnąć do przodu ówczesną mądrość etapu.
Jak tak dalej pójdzie, to w przypadku USA pewnie czegoś w stylu drugiej wojny secesyjnej, gdzie miejsce obok murzynów zajmie skrajne lewactwo z ich abominacjami hodowanymi na niezdrowym rozsądku. Przymiarki już są, a kolejne miasta płoną.
Nic więc dziwnego, że różne uwikłane mafijne grupy interesu zwane dla niepoznaki politykami, tak bardzo w tej chwili są zajęte wprowadzaniem zmian systemowych na wzór chiński pod pretekstem "ekologii" i "zrównoważonego rozwoju", gdzie człowiek jest potrzebny tylko do tego momentu do którego jest w stanie pracować. Obecny system finansowy i polityczny jest tak zdegenerowany i zepsuty, że się zawali. W USA widać końcowe stadium, gdzie mamy miks wszystkich najgorszych cech wyjętych z kapitalizmu (prywatne szkoły i służba zdrowia = przeciętnego obywatela nie stać ani na leczenie ani na edukację) oraz demokracji ("swoich" kandydatów "wybiera" większość, a że faktycznie jest to już korpokracja, to efektem tych wyborów są tacy ludzie jak Bush, Obama, Trump czy Biden, a łapówkarstwo i korupcja nazywana jest "lobbowaniem").
Zatem pozostaje pytanie co zrobią wk***ione masy gdy system zacznie się walić - bo opcje są dla tych skorumpowanych band dwie:
- powtórka z rewolucji francuskiej,
- zacementowanie władzy , oraz zniesienie obecnego systemu poprzez celowe działania, w częściowo kontrolowanych warunkach, zastępując go systemem na wzór chiński czy kanadyjski, czyli takim który pozwoli złodziejom, kolaborantom i zdrajcom zacementować swoje status qvo, a niepokornych "obywateli" trzymać na krótkiej smyczy.
Od nowego roku, zgodnie z podpisanymi w Brukseli przez jakże eurosceptycznego Mateuszka vel Jakob vel Student, otrzymujemy nowy, świetny, niski podatek który z pewnością zaczadzony motłoch pokocha, tak jak do tej pory pokochał wiele innych podatków.
Następnie podatek cykliczny, a w kolejce podatek od przejechanych kilometrów. Tak aby zgodnie z oficjalnymi założeniami, do 2030 roku, na 100 osób przypadało 20 aut, a bydło pozostawało w zagrodzie (20-30km od miejsca zamieszkania). Całość podlana ekonomicznym wałem w postaci ESG.
Za moment okaże się, że aby żyć w miarę jak wolny człowiek, to należy wyprowadzić się w jakieś dzikie regiony Azji typu Kambodża czy do Ameryki Południowej, bo Europa, Ameryka Północna i Afryka będą zwyczajnie kolejną odsłoną Sojuza, gdzie betonowy mur zastąpiony będzie niewidzialnym cyfrowym kagańcem.
Na powtórkę z obalania komuny w tym scenariuszu nie ma co liczyć, bo zwyczajnie nie będzie komu fikać, a wszelkie bunty duszone będą w zarodku - tak jak to się robi w Chinach, czy swego czasu w Kanadzie czy Australii.
W Twojej wypowiedzi jest jednak pewien problem.
W tych złych, zdegenerowanych i skorumpowanych USA czy Kanadzie jest jeden z najwyższych poziomów życia.
W tych dzikich rejonach Azji typu Kambodża czy w Ameryce Południowej, do których będzie należało się wyprowadzić, jest brud, syf, ubóstwo i poziom życia godny tego ze średniowiecza.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów