Czemu on tak emocjonalnie podchodzi do tematu? Jego słowa przeczą temu co chce osiągnąć. Nie interesuje go coś co się dzieje gdzieś tam, ale przypierdala się do ludzi, którzy w jakiś sposób się solidaryzują z innymi. To, że robią to w iście chujowy sposób, to jedno, ale gościa powinno to chuja obchodzić. Ja mam w dupie zarówno czarnych jak żółtych, zielonych czy czerwonych. Wali mnie to, że ktoś gdzieś kogoś zajebał. Ludzie zawsze się bili i zabijali. Były pogromy, polowania na czarownice, wyprawy krzyżowe, najazdy hord, potop szwedzki w czasie którego wymordowali połowę Słowian. I co? Jak się przejmę tym, to co to zmieni? Nie mam zamiaru wspierać żadnych złodziei z jakichkolwiek fundacji. Koleś, o którym gość wspomniał, że go policja zajebała taki chyba całkiem niewinny nie był, ale sprawę znam tylko powierzchownie, więc się nie ekscytuję. Mnie jakoś kurwa policja nie pałuje, nie zakuwa w kajdany, nie traktuje taserem, co najwyżej zapłacę mandat za wjazd do jakiegoś miejsca, gdzie nie zauważyłem znaku postawionego wczoraj, bo jeżdżę na pamięć jak 99% kierowców. Płacę mandat, bo zawiniłem i tyle. Jakbym zaczął się rzucać i wyzywać policjanta, to by mnie tak samo potraktował jak tego pink flojda zapewne. Czego on chce tak właściwie? Bo z tego bełkotu to chuja wynika.