Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
@mygyry, Ziomuś, ale skoro pierdolnąłeś gościa, to raczej podważa twoją ambicję do bycia ekspertem od ruchu drogowego, co nie? Skoro Ci się to zdarzyło, to według mnie jest tylko przesłanka, że raczej nie powinieneś tu być opiniotwórczy. Mnie by było wstyd, że takie coś odwaliłem, a Ty widzę jesteś dumny... Trochę to mało dojrzałe, choć na dojrzałego się tu kreujesz, nie sądzisz?
Tak się składa, że cała wina poszła na pieszego, więc mam ciut więcej do powiedzenia niż wy, bo wiem jak to wygląda w sądzie u biegłych i na policji, to że ktoś wchodzi na ulicę to nie znaczy, że mu wszystko wolno
Powiem tak, diabeł siedzi w szczegółach.
Fakty:
1. Dzieciak wszedł na pierwszy pas ruchu jezdni w 100 % prawidłowo ( spokojnie, po pasach)
2. Czyli nie wtargnął na jezdnię przed jadącym autem zza przeszkody.
3. Będąc już na środku jezdni ( i pasów ) przyspieszył i zza auta wbiegł na drugi pas ruchu.
Kluczowe jest to, że dzieciak był na środku pasów gdy przyspieszył - dlatego nie ma mowy o wtargnięciu.
I druga sprawa - dzieciak był niewidoczny dla kierującego na drugim pasie. Czyli kierowca miał zasłonięte przejście dla pieszych przez inny pojazd. I w takiej sytuacji ja osobiście ( 30 lat prawko) i wielu sadoli zwalnia tak, że gdyby ktoś chciał się zabić pod moim autem lub jechał np. rowerem to zahamuję...
Powtórzę - zbliżam się do pasów i mam połowę przejścia zasłonięte - jadę zajebiście ostrożnie.
Problemem nadal jest nieczytanie ze zrozumieniem przepisów, które wam Rebeliant wkleił:
1) wchodzenia na jezdnię:
a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych,
b) spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi;
do punktu pierwszego masz podpunkty a i b z których wynika, że również będą na przejściu zabrania się wchodzenia na jezdnie bezpośrednio przed jadącego zza przeszkody, czyli w tym przypadku zza stojącego samochodu, nosz kurwa
Problemem nadal jest nieczytanie ze zrozumieniem przepisów, które wam Rebeliant wkleił:
1) wchodzenia na jezdnię:
a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych,
b) spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi;
do punktu pierwszego masz podpunkty a i b z których wynika, że również będą na przejściu zabrania się wchodzenia na jezdnie bezpośrednio przed jadącego zza przeszkody, czyli w tym przypadku zza stojącego samochodu, nosz kurwa
Zgadzam się z zarzutem że czytanie przepisów prawa ze zrozumieniem to trudna sztuka.
Nie neguję naruszenia przez szkraba przepisu zakazującego wyłażenia zza przeszkody.
Jednak mam wątpliwości co do kwalifikacji zdarzenia jako "wtargnięcia na jezdnię" bo mam gdzieś zakodowane ( może błędnie) że jak potrącisz pieszego na samym końcu pasów to ten fakt sporo zmienia w kwalifikacji zdarzenia.
I na koniec - nie mam wątpliwości że ja i większość sadoli w tej konkretnej sytuacji drogowej zwolniłaby do 20 km/h.
To teraz wszyscy się wzajemnie przeproście, a prawa jazdy, jak jakimś cudem macie, oddajcie w najbliższym urzędzie.
Rozdział 2
Ruch Pieszych
Art. 14.
Zabrania się:
1) wchodzenia na jezdnię:
a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych,
b) spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi;
3)zwalniania kroku lub zatrzymywania się bez uzasadnionej potrzeby podczas
przechodzenia przez jezdnię lub torowisko;
4) przebiegania przez jezdnię;
.....
To teraz rozumiem pójdziesz oddać prawo jazdy, gdyż podałeś przepis do przejścia przez jezdnię - NIEOZNAKOWANEGO. NIe tam gdzie mamy przejście dla pieszych...
To teraz rozumiem pójdziesz oddać prawo jazdy, gdyż podałeś przepis do przejścia przez jezdnię - NIEOZNAKOWANEGO. NIe tam gdzie mamy przejście dla pieszych...
a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych,
Gratuluje Sherlocku
Analfabeci XXI wieku...
prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU19970980602/U/D19970602Lj.pdf
Rozdział 2
Ruch Pieszych
Art. 14.
Zabrania się:
1) wchodzenia na jezdnię:
a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych,
b) spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi;
3)zwalniania kroku lub zatrzymywania się bez uzasadnionej potrzeby podczas
przechodzenia przez jezdnię lub torowisko;
4) przebiegania przez jezdnię;
Oczywiście kierowca był poinformowany o tym wyjątkowym miejscu na drodze i powinien zachować szczególną ostrożność, ale winę za zdarzenie ponosi dziecko, a dokładniej jego rodzice, którzy nie nauczyli dziecka poruszania się po drogach publicznych i znajomości w/w przepisów.
Jak zbliżam się do przejść dla pieszych, to nawet jak mam zielone, ale stoją samochody do skrętu w lewo i zasłaniają mi pieszych, to zwalniam i ich wypatruję, aby czasem nie zniszczyć zbyt mocno auta jak mi jakiś cymbał wbiegnie przed maskę. Znacznie mniejsze zniszczenia są, gdy noga już czeka na hamulcu i zamiast 55-60 jedziemy 45-50. Nie znaczy to, że jestem do tego zobligowany.
Nie robcie z logiki kurwy, znak z dzieckiem z LIZAKIEM oznacza JEDNO kurwa zapamietac sobie, niedaleko jest szkola lub przedszkole i jak pierdolenicie dziecko na PASACH to kolokwialnie mowic macie przejebane.Tutaj nie dosc ze kierowca pierdolnal dzieciaka to jak byk widac ze nawet nei zwolnil tylko lecial na pelnej wiec ewidetnie jego wina, mozna sie zaslaniac przepisami ale tutaj mamy tzw przypadek szczegolny i niech sie kruwa modli kierowca zeby dzieciakowi naprawde nic nie bylo bo jak mu wejdzie prorok to wszystko mu sie zesra a na poczatek jego zycie ... Swoja droga w wiekszosci miejsc gdzie sa szkoly i tego typu znaki przewaznei sa ogranicznenia 20-30km/h a tutaj widac ze kierowca jechal troche szybciej i juz w tym monencie cala reszte pseudoargumentow mozna sobie schowac gleboko w dupe...
Takafura, Ja przez oglądanie sadola zwalniam i trzymam nogę na hamulcu mijając autobus, bo od chuja ludzi nawet bez pasów lub sobie wyjść na żywioł. Co do czytania przepisów, głównym problemem jest to, że przepisy są w tak chujowy i zawiły sposób napisane, że mnóstw osób z teoretycznie prostymi rzeczami ma problem, bo są napisane prze prawników dla prawników, żeby zwykły zjadacz chleba nie ogarniał
Miałem firmowe szkolenie z praktycznego stosowania przepisów w przypadku napaści - jako leśnik w czasie pracy mam ochronę jak funkcjonariusz publiczny ( policjant, celnik, itp.) Niby prosta sprawa obrona konieczna a ilość interpretacji plus wszystkie niuanse z nich wynikające budzą respekt u laika. W tej sprawie kilku prawników też będzie miało co robić pewnie przez 2 lata - sprawa karna, odszkodowanie...
Ps. Podsumowując naszą gównoburzę ja w w 80 % winię kierowcę, a w 20 % rodziców dziecka.
Dzieci mają wiedzieć, że kierowcy pieszego często nie widzą z wyprzedzeniem i trzeba zawsze uważnie przechodzić przez jezdnię i rozglądać się we wszystkie strony i przede wszystkim nie wchodzić zza zasłony.
Nie wiem czy to moje dzieci uchroni przed potrąceniem na pasach ale córce ( 14 l.) wbiłem do głowy: pasy to najniebezpieczniejsze miejsce dla pieszych, przechodź tak czujna i skupiona jakby ktoś chciał cię celowo rozjechać na pasach.
Lepiej, żeby dzieciak żył w przeświadczeniu, że niema pierwszeństwo niż zginął, bo go tatuś nauczył, że na pasach mają mu inni ustąpić.
I dlatego właśnie wchodząc na przejście dla pieszych dostosowujemy swoje zachowanie do dopuszczalnej prędkości. Inaczej się wchodzi na przejście przy prędkościach 40-50, inaczej przy dopuszczalnych prędkościach 70 km/h. (...)
Hmm... piszesz i argumentujesz jak kierowca do innych kumatych posiadaczy prawka... jednak to tylko ułamek, ludzie są tak różni co do rozgarnięcia i trzeba o tym pamiętać.
zamknij kurwa morde tłuku! Według twojej zjebanej logiki to kierowca kierował się "sensem i logiką"? Widzi kurwa cwel pierdolony z daleka, że jest przejście, widzi, że stoją auta więc zerowa kurwa widoczność lewego wejścia na pasy a on zapierdala bez żadnych kurwa obaw. Zawsze ale to zawsze w takiej sytuacji jak jest zakorkowane i jakieś auta na jednym pasie stoją przed i za pasami, to trzeba zwolnić do takiej prędkości, żeby nawet jak ci ktoś wybiegnie to musisz zdążyć się zatrzymać! Nie wiem czy masz prawko, ale za takie pierdolenie to należy ci się but na ryj i utrata uprawnień do końca życia.
Zam zamknij ryj wieśniaku. Może kierowca powinien się zachować inaczej, nie przeczę, ale piesi NIE MAJĄ PRAWA wtargnąć na pasy, jak auto jedzie! A nawet jeśli kiedyś dostaną takie prawo, to i tak nie polecam z niego korzystać, bo w starciu samochodem, nie ma znaczenia, kto miał rację, tylko kto będzie kwiatki wąchał od dołu.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów