mundurowe kacapy kończą imprę w kawiarni o nazwie "twierdza" na krymie...
(wrzucam jako że de facto nie są to działania wojenne)
Ja tam juz kurwa nie wiem kto kogo i za co leje na tych filmach. Kazdy gada po rusku, wojna jest ale normalnie imprezuja... Co za surrealistyczna rzeczywistość. Podczas drugiej WŚ kolaboranci sobie prowadzili takie życie towarzyskie z okupantami, a reszta albo przestraszona albo kombinowała jak ich sie pozbyć
Ja tam juz kurwa nie wiem kto kogo i za co leje na tych filmach. Kazdy gada po rusku, wojna jest ale normalnie imprezuja... Co za surrealistyczna rzeczywistość. Podczas drugiej WŚ kolaboranci sobie prowadzili takie życie towarzyskie z okupantami, a reszta albo przestraszona albo kombinowała jak ich sie pozbyć