144
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 22:48
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 4:40
🔥
Śmierć na tankowcu
- teraz popularne
Mundziak napisał/a:
A Ciebie już w fazie poczęcia powinno się wyskrobać
Ssij pale melepeto. Ciebie dla pewnosci razem z zapchlonym kocurem, nalezy wykastrowac.
KosmatyHui napisał/a:
Ssij pale melepeto. Ciebie dla pewnosci razem z zapchlonym kocurem, nalezy wykastrowac.
Ooo wypowiedziała się stuleja
Ssie to twoja stara w schronisku dla bezdomnych .
Siriuz napisał/a:
A potem wyszedł cichy bohater osiedlowy i zaczął rozrzucać kiełbaski nadziane gwoździami i niedługo żaden owczarek niemiecki nie wrócił cało z podwórka
Nie wychodził z mojego podwórka. Odszedł ze starości
darusia napisał/a:
Koty są spoko. Czasem coś upoluje i przyniesie, pająki w domu zeżre 😀
No i bardzo fajnie. Tak dlugo jak jest z dzwoneczkiem i nie pozwalasz mu wyjsc dalej niz twoje podworko. Dalej teoretycznie odpowiadasz za jego szkody. A w praktyce, dalej, ktos inny go skarci za jego szkody. Trzymajcie swoje kotecki w domkach i dbajcie o nie. W mojej okolicy wiekszosc "wlascicieli" kotow ma je w dupie poza pozostawieniem im michy. Jebaniutkie roznosza tylko pchly.. a te kocie sa najwredniejsze i robia cala reszte. o ktorej wczesniej pisalismy.
Koty należy eksterminować bo tego kurwa za dużo jest wszędzie .... Kiedyś się na wsi do wora i do wiadra i się topiło max to się tam jednego zostawiało jak ktoś chciał i tyle. A reszta jeb do wora a wór do wiadra z wodą i 15 minut i koty są już sztywne .... A teraz nie można bo to złe okrutne no to teraz macie płakanie że wam sikorki wpierdolily bo na mysz czy szczura to się nie rzuci to już pies bardziej tak robi ze zabija szczury i myszy niż kot leniwa kurwa
KosmatyHui napisał/a:
Dlatego do tych szkodnikow nalezy bezwzglednie strzelac. Poza kaczuszkami ktorych jest zazwyczaj w chuj. Czesto morduja stworki ktorych nie zostalo nam zbyt wiele. I tak, wasze mruczki ktore na noc wracaja nazrec sie do michy, maja w dupie myszy.. ale lubia kasowac sporo ptactwa i nie tylko. Kazdego kota kotry jest 300metrow od zabudowan, nalezy bezwzglednie eksterminowac.
pizda
Ależ tu dupy trzaskają kociarzom! Aż echo niesie po blokach! 
Coś Wam opowiem:
Mój przyjaciel i jego żona to zatwardziali kociarze. Mają dwa koty. Starą, grubą apatyczną kocicę i upośledzonego kocura bez refleksu.
W ostatnich latach przeprowadzali się kilka razy i na każdym nowym mieszkaniu powtarzana była akcja montowania siatek w oknach, "żeby kotecek nie wyskoczył".
W chacie, pomimo codziennego sprzątania i tak wszędzie walają się kocie kłaki. W łazience stoją dwie kuwety. Jednak jest dla kotki, a druga dla kocura, bo jeden z kotów musi mieć specjalny drobniejszy żwirek i to z konkretnej firmy, bo inaczej się nie wysra. Oczywiście w całym kiblu jebie kocim gównem i amoniakiem, bo ten betonit przy kontakcie z moczem się zbryla i wydziela amoniak właśnie. Oczywiście koteczki nie jedzą tego, co właściciele, bo nie i już. Każde musi dostawać swoją ulubioną saszetkę, bo inaczej gardzi. Oczywiście, jak to domowce, tylko udają, że są głodne, żeby wymusić nową saszetę, a potem i tak nie dojadają i żarcie w obu miskach jebie na całą chatę, a że karmione są trzy razy dziennie, to non stop świeża saszeta aromatyzuje salon. W tym salonie głównym i najważniejszym obiektem jest kocie drzewko. Gdy przyjaciel, albo jego żona gdzieś wychodzą, to druga osoba zostaje na cały dzień w domu z tymi kotami, żeby ich "pilnować". To jest sprawa priorytetowa i zawsze jest ważniejsza od czegokolwiek innego. Jeśli szef zagrozi, że za taką nieobecność w pracy będą wyciągane konsekwencje, to rzucają tą robotę! Kot jest najważniejszy! Matka przyjaciela też ma kota i gdy tylko jedzie na urlop, to przyjaciel mówi żonie pa pa, żegna się ze łzami z kotami i przeprowadza się na czas urlopu matki do jej mieszkania, aby siedzieć z tym kotem, bo "on potrzebuje towarzystwa, żeby mu nie siadło na banię". Jeśli któryś z kotów np ze swojej niezgrabności zjebie się z mebli na dywan, to wiozą go do weterynarza "na przegląd" i płacą za wszystko, co tylko weterynarz sobie wymyśli. "Obcinanie pazurków" to uroczystość tak ważna, jak urodziny sześcioletniej córki. Wtedy chodzi i z dumą rozpowiada, że z żoną dzisiaj kotom obcinają pazurki i mówi to w taki sposób, jakby chwalił się, że wychodzą do drogiej restauracji. Jeśli z jakichś powodów nie ma saszety dla kotecka, to karmią koty gotowanym kurczakiem, który przed podaniem jest starannie krojony na drobniutkie kawałki "bo one tego nie pogryzą" (choć są młode i mają pełne, zdrowe uzębienie).
Do tego oczywiście dochodzi pełna personifikacja tych kotów i przekonanie, że one rozumieją, co się do nich mówi. A mówią do nich, jak zjebane madki do bombelków - samymi zdrobnieniami i tonem głosu, jak do przedszkolaka.
Także to nie jest tak, że koty są jakieś niesamowite. To są zwykłe rozpieszczone, leniwe koty. Niesamowite, to jest to, że pozostałe płaty mózgowe mojego przyjaciela są całkowicie zdrowe i w żadnym innym temacie nie wykazuje on najmniejszego niedojebania! To dowód na to, że to ludzki mózg jest niesamowity!
Potrafi przejąć funkcje uszkodzonych rejonów za pomocą pozostałych! Mój przyjaciel, pomimo tak rozległych defektów kory mózgowej, daje sobie radę w codziennym życiu i odnosi nawet w nim sukcesy!
Kociarstwo to nie jest gloryfikacja kota. Kociarstwo to choroba, z którą zmaga się co piąty człowiek.
Następnym razem, zanim powiesz "pojeby ruchają się pewnie z tymi kotami" pomyśl o tym, że to zgorzel mózgu.
Życie z tą przypadłością wymaga wielu wyrzeczeń.
Coś Wam opowiem:
Mój przyjaciel i jego żona to zatwardziali kociarze. Mają dwa koty. Starą, grubą apatyczną kocicę i upośledzonego kocura bez refleksu.
W ostatnich latach przeprowadzali się kilka razy i na każdym nowym mieszkaniu powtarzana była akcja montowania siatek w oknach, "żeby kotecek nie wyskoczył".
W chacie, pomimo codziennego sprzątania i tak wszędzie walają się kocie kłaki. W łazience stoją dwie kuwety. Jednak jest dla kotki, a druga dla kocura, bo jeden z kotów musi mieć specjalny drobniejszy żwirek i to z konkretnej firmy, bo inaczej się nie wysra. Oczywiście w całym kiblu jebie kocim gównem i amoniakiem, bo ten betonit przy kontakcie z moczem się zbryla i wydziela amoniak właśnie. Oczywiście koteczki nie jedzą tego, co właściciele, bo nie i już. Każde musi dostawać swoją ulubioną saszetkę, bo inaczej gardzi. Oczywiście, jak to domowce, tylko udają, że są głodne, żeby wymusić nową saszetę, a potem i tak nie dojadają i żarcie w obu miskach jebie na całą chatę, a że karmione są trzy razy dziennie, to non stop świeża saszeta aromatyzuje salon. W tym salonie głównym i najważniejszym obiektem jest kocie drzewko. Gdy przyjaciel, albo jego żona gdzieś wychodzą, to druga osoba zostaje na cały dzień w domu z tymi kotami, żeby ich "pilnować". To jest sprawa priorytetowa i zawsze jest ważniejsza od czegokolwiek innego. Jeśli szef zagrozi, że za taką nieobecność w pracy będą wyciągane konsekwencje, to rzucają tą robotę! Kot jest najważniejszy! Matka przyjaciela też ma kota i gdy tylko jedzie na urlop, to przyjaciel mówi żonie pa pa, żegna się ze łzami z kotami i przeprowadza się na czas urlopu matki do jej mieszkania, aby siedzieć z tym kotem, bo "on potrzebuje towarzystwa, żeby mu nie siadło na banię". Jeśli któryś z kotów np ze swojej niezgrabności zjebie się z mebli na dywan, to wiozą go do weterynarza "na przegląd" i płacą za wszystko, co tylko weterynarz sobie wymyśli. "Obcinanie pazurków" to uroczystość tak ważna, jak urodziny sześcioletniej córki. Wtedy chodzi i z dumą rozpowiada, że z żoną dzisiaj kotom obcinają pazurki i mówi to w taki sposób, jakby chwalił się, że wychodzą do drogiej restauracji. Jeśli z jakichś powodów nie ma saszety dla kotecka, to karmią koty gotowanym kurczakiem, który przed podaniem jest starannie krojony na drobniutkie kawałki "bo one tego nie pogryzą" (choć są młode i mają pełne, zdrowe uzębienie).
Do tego oczywiście dochodzi pełna personifikacja tych kotów i przekonanie, że one rozumieją, co się do nich mówi. A mówią do nich, jak zjebane madki do bombelków - samymi zdrobnieniami i tonem głosu, jak do przedszkolaka.
Także to nie jest tak, że koty są jakieś niesamowite. To są zwykłe rozpieszczone, leniwe koty. Niesamowite, to jest to, że pozostałe płaty mózgowe mojego przyjaciela są całkowicie zdrowe i w żadnym innym temacie nie wykazuje on najmniejszego niedojebania! To dowód na to, że to ludzki mózg jest niesamowity!
Potrafi przejąć funkcje uszkodzonych rejonów za pomocą pozostałych! Mój przyjaciel, pomimo tak rozległych defektów kory mózgowej, daje sobie radę w codziennym życiu i odnosi nawet w nim sukcesy!
Kociarstwo to nie jest gloryfikacja kota. Kociarstwo to choroba, z którą zmaga się co piąty człowiek.
Następnym razem, zanim powiesz "pojeby ruchają się pewnie z tymi kotami" pomyśl o tym, że to zgorzel mózgu.
Życie z tą przypadłością wymaga wielu wyrzeczeń.
KosmatyHui napisał/a:
jest z dzwoneczkiem
Na adresówkę mi to raczej wygląda.
Andrzejas napisał/a:
W ostatnich latach przeprowadzali się kilka razy i na każdym nowym mieszkaniu
Najważniejsza i podstawowa sprawa, to że tylko ktoś skrajnie upośledzony trzyma jakiekolwiek zwierzę w kurniku, a kota to już w szczególności, bo to zwierzę półdzikie. Może jakieś rybki czy coś, bo nawet chomika nie, bo to jebie z tych trocin.
@dżonyłojlker: To ma podłoże w tym, że od dzieciaka miał w domu jebany zwierzyniec. On nie umie spać spokojnie, jeśli nie czuć woni kału. Trochę tak po hindusku ma.
xD
KosmatyHui napisał/a:
Dlatego do tych szkodnikow nalezy bezwzglednie strzelac. Poza kaczuszkami ktorych jest zazwyczaj w chuj. Czesto morduja stworki ktorych nie zostalo nam zbyt wiele. I tak, wasze mruczki ktore na noc wracaja nazrec sie do michy, maja w dupie myszy.. ale lubia kasowac sporo ptactwa i nie tylko. Kazdego kota kotry jest 300metrow od zabudowan, nalezy bezwzglednie eksterminowac.
Ciebie tez należy eksterminować i to w trybie pilnym, bo jesteś totalnym szkodnikiem
Koty wyjadają te stająco-latające skurwysyny i zajebiście mruczą a do tego nienawidzą pedałów.
KosmatyHui napisał/a:
Dlatego do tych szkodnikow nalezy bezwzglednie strzelac. Poza kaczuszkami ktorych jest zazwyczaj w chuj. Czesto morduja stworki ktorych nie zostalo nam zbyt wiele. I tak, wasze mruczki ktore na noc wracaja nazrec sie do michy, maja w dupie myszy.. ale lubia kasowac sporo ptactwa i nie tylko. Kazdego kota kotry jest 300metrow od zabudowan, nalezy bezwzglednie eksterminowac.
Panu juz zakupić wizytę u specjalisty czy jeszcze poczekać? Zwieze kurwa jak każde, które ma swój instynkt i łańcuch pokarmowy a ten będzie strzelał do niego. Może ja do ciebie kurwiu strzele?