Rzecz tu oczywiście o zachodniej propagandzie na temat tzw. Euromajdanu, czyli ukraińskiego obłędu. Głupcem jest ten kto myśli, że w tych burdach jest chociaż trochę spontaniczności. Unia Europejska potraktowała Ukrainę tak samo, jak kraje bliskowschodnie (i się chyba nie przeliczyła…) i sprowokowała tu antyrządowe i antyrosyjskie zamieszki. Jest to dowód na niedojrzałość społeczeństwa ukraińskiego, a także powód do wykluczenia banderowców z nieoficjalnej międzynarodówki nacjonalistycznej Europy XXI wieku. Na nas, jako na ofiarach banderowskich mordów, ciąży konieczność oświecenia środowisk nacjonalistycznych całej Europy o prozachodnich barbarzyńcach, którzy z nacjonalizmem mają wspólnego tylko tyle, że kilkadziesiąt lat temu z jednymi kolaborowali.
Utarte schematy, ciemny tłum
Na nic zdały się setki, jak nie tysiące, europejskich i rosyjskich nacjonalistów i antyimperialistów o metodach działania imperialistycznej Stanów Zjednoczonych oraz imperialistycznej Unii Europejskiej. Na nic zdało się przypominanie o narodach, które poddały się zachodniej presji, żydowskiej propagandzie. Serbskie, irackie i libijskie tragedie zostały potraktowane przez narodowe środowiska Ukrainy tylko w ramach ciekawostki. Unia, wykorzystując łatwe wprowadzanie szaleństwa wśród ludu, pogrywa sobie coraz śmielej. Utarte schematy antynarodowych akcji zostały wprowadzone do Europy. Tym smutniejszy jest fakt, że antyukraińska, a w dalszej perspektywie antypolska i antyeuropejska, akcja jest wprowadzana rękami ludzi, których europejskie organizacje narodowe uznawały za sojuszników.
Banderowcy owładnięci euroentuzjazmem nie mają oporów przed współdziałaniem ze skrajną lewicą, eurokomunistami oraz żydowskimi oligarchami. Jako osoba skłonna do pomocy we wprowadzaniu Ukrainy do prawdziwej Europy, nie tej okupowanej, wciąż wierzę w to, że „Swoboda” odetnie się od prounijnych protestów i od współczesnego banderowskiego bydła. Chociaż tyle potrzeba na początek, by można było rozpocząć jakiekolwiek działania.
Inny zachód, ta sama banda
Są w obozie postbanderowskim osoby, które widzą w Unii Europejskiej hitlerowskich „wyzwolicieli”. Ta całkowita ociemniałość umysłowa może jeszcze raz doprowadzić ten naród w przepaść. W przepaść zarówno moralną, jak i polityczną. Ci swoiści leśni dziadkowie, wyjęci rodem z innej epoki, nie widzą, że nie ma już Związku Sowieckiego, który doprowadził do wielkiego głodu. Że nie ma już hitlerowców, którzy mogą ich ochronić, by zyskać wsparcie w walce z Rosją. Jest żydowska Unia Europejska, która pogorszy ich warunki życia. Wielkiego głodu wciąż nie będzie, ale bezdomność i niedożywienie wzrośnie, tak samo jak miało to miejsce w niemal całym bloku wschodnim po wejściu w objęcia żydowskich oligarchów, zachodnich euroatlantów i zamorskich „przyjaciół”.
Unia nie pozwoli ukraińskiej kulturze się rozrosnąć, czy wręcz narodzić. Europejska wizja zakłada wynaradawianie całej Europy, a więc także jej wschodu, też Ukraińców. Barroso nie ma ambicji Hitlera, bo i Ukraina nie jest mu strategicznie potrzebna. Unia Europejska to nie spadkobierca III Rzeszy, lecz protektorat Stanów Zjednoczonych i Izraela. Na cokolwiek Ukraińcy liczą, antyrosyjskie wyzwolenie, poprawę warunków gospodarczych, czy wejście do cywilizacji, Unia Europejska im tego nie zapewni. Zapewni im za to indoktrynację, wynaradawianie, judeizację i amerykanizację wielu sektorów gospodarczych, a także odcięcie od taniej ropy.
Tak samo jak wyzwolenie, które nadeszło w ’39, a potem w ’41 z Zachodu, nie było prawdziwym wyzwoleniem Ukrainy, tak wyzwolenie, które ma nadejść w ’14 roku wyzwoleniem nie będzie. Ukraina jest stosunkowo niezależnym krajem, dla którego Rosja idzie na duże ustępstwa gospodarcza. Nawet jeśli Unia sypnie groszem, to podobnie jak w Polsce i innych krajach środkowoeuropejskich, grosz ten wpadnie z kieszenie żydowskich i proeuropejskich oligarchów. O niezależnej i silnej gospodarce, polityce lub kulturze będą mogli tylko pomarzyć. Chciałbym, że Ukraina przejrzała na oczy, nim stanie się za późno. Tutaj apeluję nie tylko do „Swobody” i innych ugrupowań nacjonalistycznych, ale do całego społeczeństwa ukraińskiego. Nie tędy droga do cywilizowanej Europy. Droga prowadzi przez negocjacje z Rosją, która może pójść na ustępstwa, a także sojusz z organizacjami walczącymi o Europę Wolnych Ojczyzn. W Europie Wolnych Ojczyzn jest miejsce dla Wolnej Ukrainy, obok Wolnej Polski, Wolnych Węgier, Wolnej Rumunii i razem z nimi.
Polska „prawica” jest wrogiem geopolitycznym
Jakkolwiek brzmi to hasło, w moim głębokim odczuciu jest one prawidłowe. Pomimo mojej całej wewnętrznej sympatii do Wielmożnego Pana Jarosława Kaczyńskiego, po raz kolejny udowodnił, że stoi w opozycji do polskiej geopolitycznej racji stanu, która jest także geopolityczną racją stanu całej Europy Wolnych Ojczyzny, w tym i Ukrainy. To przykre, że ugranie sobie pochwał z ust Michników i Tusków jest więcej warte od racji stanu. Tyle mówi się, że nasza scena polityczna jest mocno podzielona. To bzdura. Gdy przychodzi co do czego, gdy przychodzi do kwestii naprawdę ważnej, jak Libia, Syria, Kosowo, Ukraina, wtedy nie ma podziału na partie. Od Palikota, przez SLD, PSL, PO, PiS, do Solidarnej Polski. Wszyscy są wrogami polskiej geopolitycznej racji stanu, choć, z wyjątkiem Palikota (który chociaż jest szczery…),wszyscy prześcigają się w tym, kto jest większym patriotą.
Tu nie chodzi już nawet o te banderowskie flagi, choć Polaków, zwłaszcza tych na Kresach i z Kresów przesiedlonych, zaboleć może solidaryzowanie się z wielbicielami morderców Polaków. Tu chodzi o czystą , brutalnie prostą geopolitykę. Nic nie poradzimy na to, że w chwili obecnej Wiktor Janukowycz i rząd ukraiński są bardziej bliscy polskiej racji stanu, niż Donald Tusk i polski rząd, a także prawie cała polska opozycja. Choć, należy to zaznaczyć, rząd ukraiński daleki jest od ideału i nie stanowi wzoru dla zwolenników nacjonalizmu i Trzeciej Pozycji. Uderzenie w suwerenność Ukrainy to kolejny krok w celu zwiększenie hegemonii Stanów Zjednoczonych (z Izraelem i resztą dobrodziejstw inwentarza). Tym razem nadszedł czas na rozmontowanie Europy Wschodniej. Nie zdziwiłbym się, gdyby wkrótce wybuchły „pokojowe pochody” na Białorusi, a nawet w samej Rosji. Mam tylko nadzieję, że darzeni przeze mnie ogromną sympatią nacjonaliści rosyjscy i białoruscy nie dołączą do tej nowoczesnej wersji V Kolumny, jak i liczę na to, że Jego Ekscelencja Vladimir Putin oraz Jego Ekscelencja Aleksander Łukaszenka zduszą euroatlantyzm w zarodku.
Po sojuszach ich poznacie
Nie ulega wątpliwości, że już samo bycie wspieranym przez Gazetę Wyborczą, PO, Unię Europejską itp., nie świadczy dobrze o danej osobie, inicjatywie, ruchu. I tak jak mamy pełne prawo z nieufnością patrzeć na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, czy Tygodnik Powszechny, tak mamy pełne prawo bycia nieufnymi wobec tzw. Euromajdanu. Zaskakująca zgodność wśród polskiego i europejskiego establishmentu wskazują na możliwość zawarcia jakiegoś układu, zwanego niesławnie spiskiem. Oczywiście jakbyśmy chcieli pobawić się w detektywów to znaleźlibyśmy informacje na temat tego, kto z polskich orędowników demonstracji zasiada w jednej loży w kierującymi protestami oligarchami.
Ostatnio źle używane bywa hasło „Za naszą i waszą wolność”. Otóż włączenie Ukrainy do Unii Europejskiej byłoby zniewoleniem, a nie wolnością. Czy Polacy, którzy sprzedali się za dobry zasiłek, teraz próbują podzielić się wyrzutami sumienia z Ukraińcami? Z całego serca apeluję do „Swobody”, innych nacjonalistów ukraińskich, a wreszcie do całego ukraińskiego społeczeństwa. Nie dajcie się wcielić do euro-kołchozu. W jednym związku socjalistycznych republik już żyliście, życzę Wam, abyście nie byli zmuszeni żyć w drugim. Na koniec prosiłbym Czytelników, jeśli to tylko możliwe, o przetłumaczenie tekstu na język ukraiński i przekazanie go chociaż pewnej grupie Ukraińców.