Przepraszam bardzo, ale wydaje mi się, że autor jest debilem. Wiem, że to niezbyt miłe, ale takie jest moje zdanie.
Nie ma kraju na świecie, gdzie nie ścigaliby kogoś za przestępstwo, dlatego że popełnia je za bardzo. To jakby nie ścigali morderców, którzy zabili powyżej 10 osób. Tekst jest z Tokio Drift i wątpię, żeby miał cokolwiek wspólnego z realizmem.
Są kolczatki, są helikoptery, ktoś gdzieś musi parkować, tankować etc. Może po prostu nie ścigają ich po to, żeby zrobić im potem wjazd na chate, skasować samochód i zabrać prawko na 20 lat, oskarżyć o narażenie innych na utratę życia i wsadzić na 10 lat do pierdla. Może tak tam prawo działa, jednak wątpię, żeby można było jeździć od 200 wzwyż bezkarnie. Nie ma takiego kraju, chyba że w Somalii czy u innych kebabów. (nie mówię o niemieckich autostradach)