Kkndkkndkknd, to kiepsko je znasz. Ja, słoik od 5 lat mieszkający w Warszawie bez problemu rozpoznaję gmach Prudentialu (wieżowiec), pasaż przy Al. Jana Pawła w pobliżu Kina Femina (ostatnie zdjęcie w pierwszym poście, budynek stoi do dziś w stanie praktycznie niezmienionym, jedynie otynkowany), Plac Krasińskich (ten z pomnikiem Jana Kilińskiego) oraz Katedrę Jana Chrzciciela (zdjęcie z łukami gotyckimi, jedynie co do tego nie jestem pewien).
Zniszczenia owszem, ogromne, ale pamiętajcie że nie objęły one całej Warszawy. Przeglądając powojenne zestawienia zniszczonych w czasie wojny warszawskich budynków musicie pamiętać, że strefa uszkodzeń I stopnia (na planach zniszczenia z reguły przedstawiane były w IV stopniach) to głównie budynki które potraciły szyby, futryny, drzwi et cetera, w gruncie rzeczy, po drobnych jedynie naprawach zdatne do zamieszkania (zniszczenia budynków oceniane na 5%. Nic dziwnego z resztą że najbardziej pożądanymi (prócz cegły) materiałami, towarami w Warszawie tuż po wojnie były szyby i kit). Strefa II to utrata elewacji bądź jej części, dopiero III to pożary i uszkodzenia kondygnacji (15% powierzchni miasta), IV i ostatnia to budynki doprowadzone do stanu kompletnej ruiny (5% powierzchni miasta). To jest komunistyczna sofistyka która miała na celu przerysowanie zniszczeń poczynionych przez Niemców. W gruncie rzeczy zniszczeniom takim jakie przedstawione są na zdjęciach uległo nie więcej niż 20% powierzchni miasta. Przekłamania należy prostować, co nie zmienia faktu, że nadal są to straszne liczby.