W sumie to historia z mojego dzieciństwa. Jak byłem mały ok 3-4 lat byłem ciekawy świata, to zapytałem taty no jak to było, że poznał mamę i jak ja przyszedłem na świat . Tatuś więc wytłumaczył, że jak wracał z kolegą z imprezy to znalazł dobrą babę pod śmietnikiem zabrał do domu i jakoś tak wyszło, że "powstałem". W sumie mało co zrozumiałem ale ok, znałem już historię poznania niczego więcej nie potrzebowałem . Dodam, że miałem już wtedy cięty język i lubiłem coś od Siebie dodać. Za jakiś czas przyszła wizyta duszpasterska w naszym domu. No to na start modlitwa święcenie domu itd. Później ksiądz chciał troszkę pogadać to zaczyna ode mnie i się pyta:
- Chłopczyku, powiedz mi jak Tatuś poznał Twoją mamusie ?
- a wracał najebany do domu, przy śmietniku znalazł dobrą babę i jakoś tak wyszło, że mnie zrobili.
Z tego co Tata mówi ksiądz nic więcej nie powiedział, a po paru dniach do domu zgłosili się ludzi z Opieki społecznej żeby zobaczyć czy u nas w domu wszystko dobrze
Nie było na baank. Chyba, że jakiś inny tata też znalazł kobietę na śmietniku
- Chłopczyku, powiedz mi jak Tatuś poznał Twoją mamusie ?
- a wracał najebany do domu, przy śmietniku znalazł dobrą babę i jakoś tak wyszło, że mnie zrobili.
Z tego co Tata mówi ksiądz nic więcej nie powiedział, a po paru dniach do domu zgłosili się ludzi z Opieki społecznej żeby zobaczyć czy u nas w domu wszystko dobrze
Nie było na baank. Chyba, że jakiś inny tata też znalazł kobietę na śmietniku