Tak jest jak na tym filmiku, a potem wielkie debaty, że depresja to choroba naszych czasów, że jest super wrodzona i choruje się na nią jak na raka, nie wiadomo skąd, nie wiadomo jak. Prawda jest taka, że FB i wszystkie inne tego typu gówna działają jak reklama. Reklama samego siebie, która musi być fajna. Dlatego ludzie wrzucają tylko dobre rzeczy, koloryzują to wszystko, a potem jeden głupek z drugim ogląda wierzy w to i przez porównanie stwierdza, że jego życie jest beznadziejne. Jak ktoś siedzi na tym cały czas i podświadomie sobie aplikuje taką dawkę nierzeczywistych informacji to sam wpędza się w depresje. Naturalnie ludzie się porównują i ten stopień zakłamanej i nierzeczywistej komunikacji to jedno wielkie koło masowego przygnębienia. Rzecz w tym nie żeby mieć wyjebane na wszystko i wszystkich tylko żeby zdawać sobie sprawę z proporcji i wartości informacji, którymi się faszerujemy. Wiem, że zaraz napadnie mnie stado smętnych nastolatków(albo jeszcze smętniejszych 30latków po przejściach) którzy wszyscy razem, ale każdy indywidualnie odczuwają ból istnienia, bo nie chcą uwierzyć w to, że w 99% sami są odpowiedzialni za swój stan, za swoje życie i za tą "chorobę".
fb potrzebne do studiów? bzdura...