18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (3) Soft (4) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 18:23
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 21:16
📌 Powodzie w Polsce - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 21:44
Avatar
bartw 2013-02-07, 17:30 8
W chuja walą na tych samochodach, jak nie masz z salonu to nie możesz być pewny niczego
Zgłoś
Avatar
HAL-9000 2013-02-07, 18:28 22
@up

Żebyś się nie zdziwił z tymi salonkami, jak w chuja potrafią też walić. Choćby samym pojazdem, który na nasz rynek, przez koncerny, składany jest z polityką niższej lub najniższej jakości (byle szybciej i taniej). Koleś pracował w fabryce lamp w UK, klepali lampy do Toyoty. Lampa nie przechodzi testu światłości (ilości odbitego przez lustro światła, w sensie - traci je), ma lekkie odchyłki w snopie? Nie ma problemu - w karton, na europe wschodnią i spierdalać.
Zgłoś
Avatar
Riffer 2013-02-07, 18:50 1
huj w dupe dla tych ktorzy tna na autach
Zgłoś
Avatar
nemiroff 2013-02-07, 19:09
gości z akcentem niczym z Litwy...skurwiele lecą z tymi składakami na otomoto równo..
Zgłoś
Avatar
BrunerOvned 2013-02-07, 19:19 5
Nawet nie będę mówił o tym, że w pewnej ASO VW ładowali używane części w ramach napraw gwarancyjnych - nie ma reguły na porządne auto z drugiej ręki.
Zgłoś
Avatar
s................r 2013-02-07, 19:21 7
nemiroff napisał/a:

gości z akcentem niczym z Litwy...skurwiele lecą z tymi składakami na otomoto równo..


Ja pierdole <facepalm> czy słyszałes kiedyś język litewski ?
Zgłoś
Avatar
Gus 2013-02-07, 21:22 13
Cytat:

, jak nie masz z salonu to nie możesz być pewny niczego



Pierdolenie. Mam Civica z 2005 roku, kupiony w salonie w Polsce (autoryzowany i te inne bajki). Pewnego razu jakiś cwel (lub blondyna) na parkingu pod hipermarketem ujebał/a mi listewkę plastikową na drzwiach kierowcy. No to sru do salonu. Gościu w salonie skoczył na magazyn, znalazł listewkę, przybiega z nią i chce założyć, a tu zonk - zaczepy z tego samego rocznika, a nie pasują. Poleciał po inny egzemplarz tej samej listwy, zdemontował z prawego przodu i wsadził bez problemu. Zdziwiony zrobił oględziny i skoczył do komputera poszukać o co chodzi. Okazało się, że samochód był obity w transporcie i założono drzwi nie te co trzeba. Ergo - salon też nie jest pewny...nie w tym kraju.
Zgłoś
Avatar
Pan Kleks 2013-02-07, 21:44 5

Tak, ta siara.
Zgłoś
Avatar
bloodwar 2013-02-07, 21:45
A zapomnieliście jak było z tymi Seatami z Hiszpanii, które oberwały największym od lat gradem? Dealer wysłał ubezpieczalni papiery, że samochody zezłomowano a w rzeczywistości po wyklepaniu i malowaniu poszły do Polski, Litwy, Łotwy etc (czyli do Trzeciego Świata) prościutko do salonów jako "nówki nieśmigane" po normalnej cenie.
Zgłoś
Avatar
BrunerOvned 2013-02-07, 21:50
Gus napisał/a:



Pierdolenie. Mam Civica z 2005 roku, kupiony w salonie w Polsce (autoryzowany i te inne bajki). Pewnego razu jakiś cwel (lub blondyna) na parkingu pod hipermarketem ujebał/a mi listewkę plastikową na drzwiach kierowcy. No to sru do salonu. Gościu w salonie skoczył na magazyn, znalazł listewkę, przybiega z nią i chce założyć, a tu zonk - zaczepy z tego samego rocznika, a nie pasują. Poleciał po inny egzemplarz tej samej listwy, zdemontował z prawego przodu i wsadził bez problemu. Zdziwiony zrobił oględziny i skoczył do komputera poszukać o co chodzi. Okazało się, że samochód był obity w transporcie i założono drzwi nie te co trzeba. Ergo - salon też nie jest pewny...nie w tym kraju.



Nic dodać, nic ująć. W ASO musisz stać i patrzyć na łapy mechanikowi, żeby się nie okazało, że zapłaciłeś ciężkim sianem za używany shit, który na fakturze jest oryginałem. Sam chciałem kiedyś kupić golfa III z 1992 roku, którego książka serwisowa była "oryginalna" i świadczyła o serwisowaniu auta w ASO, a wydrukowali ją w 1995.
Niech mi nikt nie pierdoli, że auto od pierwszego właściciela i serwisowane w ASO to gwarantowana przeszłość. Chuja prawda.
Zgłoś
Avatar
d................a 2013-02-07, 22:31
Przykład tyci, tyci....
Zgłoś
Avatar
losvitos 2013-02-07, 22:34 8
Prawda jest taka, że kupić teraz dobry używany samochód graniczy z cudem. Proste przykłady z życia:
- rozmawiałem ze znajomym handlującym samochodami i opowiadał mi, że teraz trzeba nawet uważać na samochody z Niemiec, polscy handlarze się tak wycwanili, że kupują rozbite auto - robią je w Polsce i wywożą z powrotem do Niemiec sprzedając jako igiełke od niemieckiego emeryta
- kolega okazyjnie kupił rozbity motocykl na części. Wystawił na allegro, po paru godzinach już miał klienta na cały motocykl. Motocykl był 7cm krótszy niż powinien, pogięty zdrowo. Przyjechał kupiec, powiedział że on handluje motocyklami od 10 lat i że w porównaniu do tego z jakich szrotów on robi nówki to to jest igiełka.
- kolegi teść kupił sobie BMW X5, nóweczke z salonu, pojeździł przez pół roku i przytarł na myjce w słupek. Pojechał do innego ASO, żeby mu to zrobili z Autocasco i okazało się, że cały bok był malowany (on w międzyczasie w nic nie uderzył).
- pół roku temu, byłem w warsztacie zmienić rozrząd. Zawożąc auto widziałem że u mechanika stały na podwórku dwie rozbite octavie. Jedna po dachowaniu, jedna skasowana z przodu. Przyjeżdżając po auto widziałem, że jednej Octavii ucięli już dach. Zapytałem chłopaka pracującego tam, co oni z tymi wrakami chcą zrobić. On tylko się uśmiechnął i powiedział, że z dwóch zrobi się jedną i pójdzie jako igiełka.

I WEŹ TU KURWA KUP SAMOCHÓD!
Zgłoś
Avatar
j................e 2013-02-07, 22:47
Znam przypadek gdzie całe auto z salonu było pomalowane x2. Salon nie chciał dać innego auta, ani zaświadczenia, że autko tak pomalowane z fabryki wyjechało (auto za 110k). Skończyło się jednak na innym aucie
Zgłoś
Avatar
Purgen 2013-02-07, 22:48 3
Pracowałem przez krótki okres w ASO marki X. Auto na pierwszy przegląd, nówka sztuka mały dostawczak. Winduje go mechanik do góry nagle JEB...łapa podnośnika odjechała i ogromne wgniecenie na progu i delikatnie bok.

Chwila rozkminy i kierownik każe od razu targać auto na lakiernie i z miejsca robić ,a dla drugiego karze wykonać telefo do klienta że nie ma Y części i trzeba uzbroić się w cierpliwość

Nie brakowało też aut z obtarciami lub jakimiś uszkodzeniami plastików we wnętrzu. A auta jeszcze przed tzw. zerówką (czyli pierwszy przegląd auta na warsztacie od wyjechania z fabryki+ ewentualne doposażenie jeżeli nie dołożono czegoś w fabryce). Standardowa procedura. Na lakiernie albo wykręcenie nie zniszczonego elementu z jakiegoś samochodu w firmowym komisie (auta tej samej marki brane w rozliczeniu przy kupnie nowego np.)
Zgłoś
Przejdź to ostatniego posta w temacie