Klasyczny przekręt. Dopóki zasiłek będzie wypłacany dłużej niż będzie liczony okres składek, dopóty będą takie wałki.
A potem płacz i zdziwienie, że nikt nie chce kobiety zatrudnić, albo za mniejszą stawkę, skoro większość z nich ucieka na L4 na początku ciąży, a potem do oporu korzysta z macierzyńskiego. A te uczciwe, zamiast mieć pretensje do innych kobiet, to żalą się na szowinistycznych pracodawców...
To trochę jak z uprzedzeniami rasowymi - zamiast mieć pretensje do "swoich", że statystyki jasno sugerują kogo się obawiać, to są pretensje do wszystkich wokół, bo rasizm.
Mnie na przykład najbardziej wkurwiają polacy za granicą, którzy zachowują się jak bydło, przez co Polaków postrzega się przez ich pryzmat. I nie będę miał pretensji jak ktoś powie na mnie złodziej, gdy usłyszy, że jestem Polakiem, bo jestem w stanie to zrozumieć, że jego jedyna styczność z Polską, mogła być właśnie z polakami, którzy go ojebali.
Edit:
Zresztą, załóżmy nawet, że w tym przypadku ZUS się jebnął i faktycznie przypadkiem laska zatrudniła się równo z zalaniem formy. I faktycznie miała kompetencje, żeby te 8 klocków przygarniać. To jest to JEDEN przypadek, na ponad 2000 wyłudzeń rocznie, o których zweryfikowanie i cofnięcie zasiłku jakoś nikt nie ma pretensji. Przy takich manewrach, zawsze ktoś postronny oberwie rykoszetem.