Przez wiele lat Żydzi mówili całemu światu, że 5.5-6 mln z nich było systematycznie mordowanych w niemieckich obozach koncentracyjnych podczas II wojny światowej. Ostatnio udostępnione dokumenty Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, zamknięte przez lata, pokazują, że całkowita liczba zgonów w obozach koncentracyjnych wynosi tylko 271.301.
Przez wiele lat Żydzi mówili całemu światu, że 5.5-6 mln z nich było systematycznie mordowanych w niemieckich obozach koncentracyjnych podczas II wojny światowej. Ostatnio udostępnione dokumenty Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, zamknięte przez lata, pokazują, że całkowita liczba zgonów w obozach koncentracyjnych wynosi tylko 271.301.
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Kurde, chyba pierwsza od dawien dawna w miarę normalna dyskusja na forum :O
Czyżby gimbusy na ferie pojechały?
tak na szybko sprawdziłem i od wczoraj ferie mają:
- lubelskie
- łódzkie
- podkarpackie
- pomorskie
- śląskie
to już wiemy gdzie jest najwięcej gimbusów
@Ktoś-tam-kto-pytał-skąd-mam-te-dane.
Czytam różne opracowania, książki, artykuły w czasopismach i oglądam programy historyczne (gdzie się podziały "Tajemnice XX wieku"?).
Istnieje wiele sposobów, którymi bada się takie rzeczy i faktycznie, część osób mogła "zaginąć" w trakcie wojny, a nie "zginąć" w obozie. Sęk w tym, że większość tych ludzi miało swoje rodziny, swoje rodzinne strony, do których chcieli się udać po zakończeniu działań wojennych, a do których nigdy nie dotarli. To pozwala oszacować, że spora część z nich zakończyła życie w obozach.
Do tego dochodzi kolejny fakt: słabsi, dzieci i starcy zaraz po przybyciu do obozu trafiali "pod prysznic". Stanowili całkiem spory procent "zsyłąnych", a jednak według niektórych dokumentów III Rzeszy, do obozów sprowadzano tylko osoby w sile wieku, więźniów, zdrajców itp. - nikt nie wspomina o dzieciakach.
Skoro już jesteśmy przy dzieciach: W statystyki wlicza się także usuwane ciąże, czy mordowane noworodki. Kiedyś obiło mi się o uszy, że te były skrzętnie spisywane przez lekarzy...
I mógłbym Ci długo wykładać i wyjaśniać, ale:
1. Nie chce mi się.
2. I tak nie zrozumiesz.
3. To nie jest forum historyczne, a ja nie czuję misji głoszenia prawdy o holocauście, bo jest masa historyków, która robi to lepiej i dostaje za to kasę.
4. Śmierdzisz ignorancją.
@KNT, to, że koledzy mówią Ci, że jesteś żydem, gdy nie chcesz podzielić się czipsami na przerwie, wcale nie oznacza, że w Twoich żyłach faktycznie płynie semicka krew.
Śmieszny jesteś, co roku w wakacje jestem w Izraelu. Mieszkałbym tam gdybym mógł się teraz wyprowadzić, jednak jeszcze parę lat niestety muszę tu siedzieć.
Mój dziadek był w obozie pracy cudem przeżył, dzięki temu mogę cieszyć się życiem.
A do szkoły już nie chodzę. Obecnie mam własną dobrze rozwijającą się firmę i dobrze płacę swoim pracownikom.
"Liczba zajejestrowanych przez specjalny urząd stanu cywilnego nie pozwala na wygciąganie żadnych wniosków odnośnie rzeczywistej liczby zmarłych w obozach koncentracyjnych".
Jeżeli interesujecie się rewizjonizmem Holocaustu, przeczytajcie "Tematy niebezpieczne" dr Dariusza Ratajczaka. Jest to zbiór esejów w których Ratajczak omawia kwestie związane z Holocaustem, Żydami, masonami, Marksem etc.
Za tę publikację, w której omawiał te tematy, Dariusz Ratajczak został wyrzucony z Uniwersytetu Opolskiego... Kurwa, człowiek z 22-letnim stażem pracownika naukowego dostał trzyletni zakaz wykonywania zawodu. Dzięki temu wilczemu bilecikowi każda uczelnia odmawiała mu posady a on został zmuszony do podjęcia, jakże zaszczytnej, pracy stróżującego ciecia na budowie - działo się to w 1999 roku.
Jakby tego było mało, odwróciła się od niego rodzina i mieszkał w samochodzie na parkingach centrów handlowych... I na takim właśnie parkingu, w samochodzie, w czerwcu zeszłego roku w Opolu znaleziono jego zwłoki. Oficjalna przyczyna zgonu - zatrucie alkoholem.
Ustosunkuję się tylko do bredni odnośnie kariery naukowej i życia wspomnianego przez ciebie doktora, bo nt. holokaustu nie mam jakiejś głębszej wiedzy.
Po pierwsze nie ma czegoś takiego jak prawa do wykonywania zawodu naukowca/pracownika naukowego, dlatego jakim cudem wspomniany przez ciebie doktor mógł je utracić?!
Po drugie, jeśli dokonał publikacji nie opierając się na żadnych sensownych źródłach/badaniach to nie dziwi mnie, że został usunięty z państwowej uczelni. Przypomina to sytuację kiedy nagle jakiś doktor nauk medycznych publikuje książkę, w której zawiera tezę, że żołądek nie znajduje się w jamie brzusznej, a na przykład poniżej stawu kolanowego... Nie zaskoczyłoby mnie gdyby po czymś takim żadna uczelnia nie chciała go zatrudnić. Poza tym jak już wspomniałem nie ma czegoś takiego jak prawa wykonywania zawodu, które mógłby tenże doktor utracić, mógł zatem wykładać w dalszym ciągu, dlaczego nie zainteresowała się nim żadna prywatna uczelnia skoro był taki "wybitny"?
Po trzecie przyczyn odejścia rodziny od kogoś kto "w rezultacie" zapił się na śmierć powinno się raczej szukać w problemach alkoholowych, bo szczerze nie chce mi się wierzyć, że żona zostawiła go przez rozdział w jego książce...
Co do negowania holokaustu i podawania liczby Żydów, którzy zginęli to nie będę się wypowiadał, bo nie jestem specjalistą.
a skąd Pan czerpie takie dane proszę Pana, sam właśnie napisałes, że nie prowadzili dokładnych spisów mordowanych ludzi, więc skąd szacuje się na 9mln? równie dobrze, połowa mogła zginąć przypadkowo w czasie okupacji czy też gdy alianci odbijali europe. Imho nie wierze, że 9mln żydów, polaków i innych cywili czy też żołnierzy zginęło z rąk niemców.
Ano kolega ma rację, pisząc że szacowana ilość zabitych jest wielokrotnie większa. I to nie tylko Żydów, ale samych ofiar wojennych. W wielu obozach koncentracyjnych na terenie Niemiec, Austrii czy Polski SS-mani prowadzili swoje własne tortury, wymyślane przez obecnych komendantów. I tak np. w Gusen, do którego na początku wojny trafiła znaczna część polskiej inteligencji (po tzw. Intelligenzaktion na Pomorzu), była zabijana za pomocą tzw.Totbadeaktion, której pomysłodawcą był ówczesny komendant Gusen - Karl Chmielewski. W łaźni, do której wprowadzano więźniów mieściło się ok. 300 osób, a większość ginęła przez napór lodowatej wody, katowanie przez Kapo, tudzież w krótkim czasie na zapalenie płuc.
Wprawdzie w Gusen nie było zbyt wielu Żydów, w głównej mierze była to polska inteligencja (szacuje się, że Polacy stanowili tam ok. 97% całej ludności), z myślą dla której był budowany tenże obóz. Naturalnie poza Polakami znajdowali się tam Niemcy czy Austriacy, natomiast byli to więźniowie, którzy zostali zaklasyfikowani jako socjaliści czy homoseksualiści.
Ponadto w późniejszych latach więźniowie wykorzystywani byli do ciężkich prac dla takich firm jak chociażby Bayer, Rax-Werke czy Heinkel (nie tylko w Gusen). O pracach w podziemnych fabrykach nie wspomnę, natomiast polecę książkę "Podziemia III Rzeszy" autorstwa pana Józefa Rostkowskiego, traktującą o tajnych fabrykach zbrojeniowych na terenie Śląska, czy w Wałbrzychu.
Również słynne marsze śmierci przyczyniły się do śmierci wielu więźniów, a i warto nadmienić, że w tym czasie Niemcy nie prowadzili już dokumentacji, a raczej pozbywali się jej. Także drodzy Panowie, nie pierdolcie, że historia jest zakłamana, kiedy Wy sami nie jesteście w stanie wysnuć logicznych wniosków. Zdaję sobie sprawę, że zaraz wielu z Was odeśle mnie do kuchni, ze względu na płeć i fakt, że to Sadistic, natomiast musiałam się tu wypowiedzieć, bo wkurwia mnie, że osoby mądrze piszące są zagłuszane przez krzykaczy, którzy styczność z jakąkolwiek głębszą wiedzą historyczną i logicznym wiązaniem faktów mieli na ostatniej lekcji historii. A tak młodzi zapewne nie są. Nie twierdzę też, że sama jestem omnibusem w tej dziedzinie, natomiast jako pasjonatka zwłaszcza tematu IIWŚ pod kątem III Rzeszy potrafię wypowiedzieć się na dany temat odnośnie tego okresu historycznego.
Śmieszny jesteś, co roku w wakacje jestem w Izraelu. Mieszkałbym tam gdybym mógł się teraz wyprowadzić, jednak jeszcze parę lat niestety muszę tu siedzieć.
Mój dziadek był w obozie pracy cudem przeżył, dzięki temu mogę cieszyć się życiem.
A do szkoły już nie chodzę. Obecnie mam własną dobrze rozwijającą się firmę i dobrze płacę swoim pracownikom.
I nadal uważasz, że należy Ci się jako Żydowi specjalne traktowanie za Holocaust, w którym notabene nawet nie uczestniczyłeś? Że należy Ci się jakieś zadośćuczynienie jako osobie żydowskiego pochodzenia? To w takim razie ja proszę o specjalne traktowanie przez Ukraińców za to, co robiło UPA. I nie obchodzi mnie to, że to nie mnie wbijano kołki między żebra, należy mi się jako Polce!
a szkoda bo też lubiłem ten program
Po pierwsze nie ma czegoś takiego jak prawa do wykonywania zawodu naukowca/pracownika naukowego, dlatego jakim cudem wspomniany przez ciebie doktor mógł je utracić?!
Ja pierdolę. Ogarnij się. Komisja dyscyplinarna/sąd ma prawo do wydania zakazu wykonywania zawodu nauczyciela akademickiego na czas określony lub stały. Chcesz przykładów? Wpisz w googlach "nauczyciel akademicki zakaz wykonywania zawodu". Kurwa...
Po drugie, jeśli dokonał publikacji nie opierając się na żadnych sensownych źródłach/badaniach to nie dziwi mnie, że został usunięty z państwowej uczelni. Przypomina to sytuację kiedy nagle jakiś doktor nauk medycznych publikuje książkę, w której zawiera tezę, że żołądek nie znajduje się w jamie brzusznej, a na przykład poniżej stawu kolanowego... Nie zaskoczyłoby mnie gdyby po czymś takim żadna uczelnia nie chciała go zatrudnić.
Kurwa raz jeszcze... Sądzisz, że człowiek z 22-letnim stażem naukowym, nagle ot tak, z dupy strzela tezami i twierdzi, że to Żydzi gazowali nazistów? Nie. Przedstawia, opisuje, prezentuje tezy i twierdzenia innych naukowców, którzy nie negują istnienia Holocaustu ale liczbę ofiar. Szacują ją na poziomie 2.5 miliona ofiar. I to się pewnym ludziom nie spodobało. A czy sensownym źródłem nie jest proces sądowym, który wytoczono jednemu z takich naukowców w Kanadzie lub Stanach - nie pamiętam już dokładnie. I w aktach sprawy jest opinia ciekawego człowieka. Otóż człek ten, przez całe swoje dorosłe życie projektował, budował i atestował cele śmierci w Stanach Zjednoczonych - m.in komory gazowe. Na potrzeby tego procesu przyleciał do Polski gdzie odwiedził Oświęcim oraz Majdanek. Co stwierdził? Że to, co zaprezentowano mu jako komory gazowe, w żaden sposób nie mogło służyć do uśmiercania ludzi przy pomocy jakiegokolwiek gazu. Przeprowadził badania, pomiary, zapoznał się z dokumentacją techniczną, symulacjami i taki osąd wydał. Wspominał o chociażby drewnianych drzwiach komory, niewydolnym systemie wentylacji, budowie pomieszczenia itd. I co? Takie twierdzenia eksperta w trakcie procesu sądowego nie są badaniami/źródłami? To już osobista sprawa każdego, czy wierzyć temu czy nie. Ratajczak nigdzie nie wartościował tych poglądów i danych. Chodziło wyłącznie oto, że takie fakty ujrzały światło dzienne, tutaj, u Nas w Polsce. Niestety nie można mówić i pisać tego, co odbiega od mainstreamowego gówna wyciekającego z ekranów i głośników.
Poza tym jak już wspomniałem nie ma czegoś takiego jak prawa wykonywania zawodu, które mógłby tenże doktor utracić, mógł zatem wykładać w dalszym ciągu, dlaczego nie zainteresowała się nim żadna prywatna uczelnia skoro był taki "wybitny"?
Patrz na moją pierwszą odpowiedź w tym poście. A owszem, kilkoro przyjaciół nie odwróciło się od niego i próbowało mu pomóc. Z tego co wiem, udało mu się kilka razy stanąć przed studentami na różnych uczelniach. Oczywiście w ślad za nim wędrowali niestrudzeni "łowcy esesmanów" z G. Wyborczego określając go "kłamcą oświęcimskim", chociaż sąd umorzył sprawę. Jak nietrudno zgadnąć, taka łatka nie pozwalała mu żyć normalnie.
Po trzecie przyczyn odejścia rodziny od kogoś kto "w rezultacie" zapił się na śmierć powinno się raczej szukać w problemach alkoholowych, bo szczerze nie chce mi się wierzyć, że żona zostawiła go przez rozdział w jego książce...
Ja pierdolę... No bo to może zła kobieta była. Wszyscy się na niego wypieli po publikacji i tyle. No. A on mimo tego dalej pisał książki i artykuły. Nie twierdzę, że nie chlał gorzały czy innych smakołyków - nie wiem tego. W jednym z wywiadów przeczytałem, że jesienią zeszłego roku miał wyjechać do Norwegii, gdzie pomoc zaoferował mu jeden ze znajomych. I co? Zachlał się ze szczęścia? Może tak, może nie.
Ja pierdolę. Ogarnij się. Komisja dyscyplinarna/sąd ma prawo do wydania zakazu wykonywania zawodu nauczyciela akademickiego na czas określony lub stały. Chcesz przykładów? Wpisz w googlach "nauczyciel akademicki zakaz wykonywania zawodu". Kurwa...
Tak może, ale tylko sąd, po przeprowadzeniu procesu, a pojęcie niezawisłego sądu wydającego wyroki na podstawie prawa z pisemną argumentacją każdego z nich w odczuciach takiego zaściankowego, wierzącego w teorie spiskowe człowieka jak ty pewnie nie istnieje.
Kurwa raz jeszcze... Sądzisz, że człowiek z 22-letnim stażem naukowym, nagle ot tak, z dupy strzela tezami i twierdzi, że to Żydzi gazowali nazistów? Nie. Przedstawia, opisuje, prezentuje tezy i twierdzenia innych naukowców, którzy nie negują istnienia Holocaustu ale liczbę ofiar. Szacują ją na poziomie 2.5 miliona ofiar. I to się pewnym ludziom nie spodobało.
Każda prawdziwa publikacja naukowa z listy filadelfijskiej jest szczegółowo recenzowana przez publikacją, musi być mocno uargumentowana, książkę może sobie napisać i wydać każdy i twierdzić w niej, że żołądek jest w łydce...
Znam osobiście doktorów habilitowanych z 40 letnim stażem, którzy są mniej inteligentni i posiadają mniejszy zasób wiedzy niż ich studenci.
Nie wiem dlaczego ten człowiek poczynił taką publikację, może chciał się wylansować, nie obchodzi mnie to, ale jeśli nie miał ku temu wystarczająco mocnej argumentacji to nie dziwie się, że stracił pracę na renomowanej uczelni.
A czy sensownym źródłem nie jest proces sądowym, który wytoczono jednemu z takich naukowców w Kanadzie lub Stanach - nie pamiętam już dokładnie. I w aktach sprawy jest opinia ciekawego człowieka. Otóż człek ten, przez całe swoje dorosłe życie projektował, budował i atestował cele śmierci w Stanach Zjednoczonych - m.in komory gazowe. Na potrzeby tego procesu przyleciał do Polski gdzie odwiedził Oświęcim oraz Majdanek. Co stwierdził? Że to, co zaprezentowano mu jako komory gazowe, w żaden sposób nie mogło służyć do uśmiercania ludzi przy pomocy jakiegokolwiek gazu. Przeprowadził badania, pomiary, zapoznał się z dokumentacją techniczną, symulacjami i taki osąd wydał. Wspominał o chociażby drewnianych drzwiach komory, niewydolnym systemie wentylacji, budowie pomieszczenia itd. I co? Takie twierdzenia eksperta w trakcie procesu sądowego nie są badaniami/źródłami? To już osobista sprawa każdego, czy wierzyć temu czy nie. Ratajczak nigdzie nie wartościował tych poglądów i danych. Chodziło wyłącznie oto, że takie fakty ujrzały światło dzienne, tutaj, u Nas w Polsce. Niestety nie można mówić i pisać tego, co odbiega od mainstreamowego gówna wyciekającego z ekranów i głośników.
Dobry jest ten "naukowiec". Człowieku możesz umrzeć od zaczadzenia we własnej łazience - to też jest śmierć poprzez zagazowanie i nie potrzebujesz do tego specjalnie uszczelnianej komory. Skoro na przykład cyklon-b był w stanie zabić człowieka na polu bitwy, w otwartym terenie to nie był w stanie zabić upchanej grupy ludzi w nieszczelnym pomieszczeniu?! Może pomyśl następnym razem zanim zawierzysz w jakieś rewelacje "naukowca", z którym pewnie nigdy słowa nie zamieniłeś.
Patrz na moją pierwszą odpowiedź w tym poście. A owszem, kilkoro przyjaciół nie odwróciło się od niego i próbowało mu pomóc. Z tego co wiem, udało mu się kilka razy stanąć przed studentami na różnych uczelniach. Oczywiście w ślad za nim wędrowali niestrudzeni "łowcy esesmanów" z G. Wyborczego określając go "kłamcą oświęcimskim", chociaż sąd umorzył sprawę. Jak nietrudno zgadnąć, taka łatka nie pozwalała mu żyć normalnie.
Swoją drogą skoro sąd jak wielokrotnie podkreślałeś umorzył postępowanie ws. "kłamstwa Oświęcimskiego" to na jakiej podstawie odebrano mu to "prawo do wykonywania zawodu"? Dlaczego nie wytoczył GW procesu o zniesławienie, skoro nazywano go tak bezpodstawnie.
Ja pierdolę... No bo to może zła kobieta była. Wszyscy się na niego wypieli po publikacji i tyle. No. A on mimo tego dalej pisał książki i artykuły. Nie twierdzę, że nie chlał gorzały czy innych smakołyków - nie wiem tego. W jednym z wywiadów przeczytałem, że jesienią zeszłego roku miał wyjechać do Norwegii, gdzie pomoc zaoferował mu jeden ze znajomych. I co? Zachlał się ze szczęścia? Może tak, może nie.
Skoro pisał dalej publikacje i książki to nie rozumiem całej tej twojej akcji, tego tworzenia patosu w okół człowieka, który najwyraźniej był tylko kiepskim naukowcem (po 22 latach pracy naukowej zaledwie doktorat) i ochlejtusem (przyczyna śmierci). Może napisz też jakąś broszurkę, na książkę pewnie za krótki jesteś, potem zachlej się na śmierć i za kilka lat ktoś będzie budował patos Jedynego-Wielkiego-Prawdomówcy jaszczempia maltańskiego...
//edit
Nie chce mi się już ciągnąć tej dyskusji, podsumuję zatem:
nie myl proszę publicystyki z pracami naukowymi, bo to, że ktoś ma dr czy nawet prof. przed nazwiskiem nie znaczy, że wszystko co pisze jest prawdziwe.
Jest masa ludzi, którzy piszą niewygodne rzeczy jak na przykład Gross, a nie są jak ty to opisałeś niszczeni.
"Ja sam nie znałem również ogólnej liczby i nie rozporządzam żadnymi danymi, na podstawie których mógłbym je podać. Pozostały mi w pamięci jedynie liczby odnoszące się do większych akcji, które wielokrotnie podawał mi Eichmann czy też jego pełnomocnik.
Z górnego Śląska i Generalnego Gubernatorstwa - 250 000
Niemcy i Terezin - 100 000
Holandia - 95 000
Belgia - 20 000
Francja - 110 000
Grecja - 65 000
Węgry - 400 000
Słowacja - 90 000
(...)Uważam, że liczba dwa i pół miliona jest za wysoka. Możliwości zagłady miały i w Oświęcimiu swoje granice."
Mówimy tutaj tylko o obozie zagłady w Oświęcimiu. Nawet jeśli te dane były przesadzone, to jednak za prawdopodobne uznaje się przeszło milion ofiar w samym tylko Oświęcimiu. Dokumentacja była sukcesywnie niszczona, zwłoki palone po wcześniejszej ekshumacji (metody uśmiercania w komorach gazowych wprowadzono dopiero w 42 roku).
Poza tym - pomyślcie logicznie. W samej Warszawie zamknięto w getcie 450 000 ludzi. Do kwietnia 1943 roku - czyli wybuchu powstania w getcie warszawskim pozostało w nim około 60 000 ludzi. Co się stało z resztą? Skoro liczba ofiar jest rzekomo taka niska, to gdzie oni się podziali? Wyjechali do Palestyny, wyemigrowali na Zachód? Gdzie taka kupa ludzi by wyjechała bez najmniejszego śladu po nich. Ci ludzie zostali zamordowani w obozach zagłady.
Też wkurwia mnie ten Holocaust-Company, gdy żydzi sobie budują w Hebronie osiedle dla 500 osadników i paraliżują miasto, w którym mieszka 150 000 Palestyńczyków (oni zresztą też mnie wkurwiają). Nie zmienia to jednak faktu, że w czasie wojny zginęło kilka milionów Żydów z całej Europy, liczby są sprzeczne ale takie naginanie faktów jest kurwa zwykłym bełkotem.
Pozdrawiam
Mam nadzieje, że ostudizcie troche swój zapał do pisania
[...] w odczuciach takiego zaściankowego, wierzącego w teorie spiskowe człowieka jak ty pewnie nie istnieje.
Jakie teorie spiskowe? W jaką teorię spiskową według Ciebie wierzę? Hmm? Z chęcią przeczytam wróżbito Macieju co o mnie wywnioskowałeś po dwóch postach - z internetem połączyłem się już za drugim razem!
Chodzi Ci o to, że przedstawiłem taką a nie inną książkę? Że psioczę na Wyborczą? Mam ku temu swoje powody z którymi Ty się na pewno nie zapoznasz.
Nie wiem dlaczego ten człowiek poczynił taką publikację, może chciał się wylansować, nie obchodzi mnie to, ale jeśli nie miał ku temu wystarczająco mocnej argumentacji to nie dziwie się, że stracił pracę na renomowanej uczelni.
"Nie obchodzi mnie to" ale sobie popierdolę trochę w postach, możne uda mi się wykreować wizerunek inteligenta. Nie czytałem ani książki, ani noty o autorze, ba, nawet nie ogarniam tematu w którym piszę. Co mi tam, niektórzy mogą uznać mnie za mądrego.
Dobry jest ten "naukowiec". Człowieku możesz umrzeć od zaczadzenia we własnej łazience - to też jest śmierć poprzez zagazowanie i nie potrzebujesz do tego specjalnie uszczelnianej komory. Skoro na przykład cyklon-b był w stanie zabić człowieka na polu bitwy, w otwartym terenie to nie był w stanie zabić upchanej grupy ludzi w nieszczelnym pomieszczeniu?! Może pomyśl następnym razem zanim zawierzysz w jakieś rewelacje "naukowca", z którym pewnie nigdy słowa nie zamieniłeś.
Kurwa (chociaż zastanawiałem się przez moment czy końcówki tego wulgaryzmu nie zmienić z "a" na "o")... Czy napisałem, że zgadzam się z tymi stwierdzeniami?! Może chodzi Ci o to zdanie mojego autorstwa:
"[...] w aktach sprawy jest opinia ciekawego człowieka."
Co napisałem? CIEKAWEGO człowieka. A Nie CIEKAWYCH, popieranych przeze mnie faktów.
Ja nie neguję w żaden sposób wykorzystywania komór gazowych i samego cyklonu jako narzędzia mordu. Nie zgadzam się również z tym raportem. A jest on istotną częścią oskarżenia Ratajczaka. Rozpowszechnianie tego raportu jest karalne i uznawane właśnie za "kłamstwo oświęcimskie".
Swoją drogą skoro sąd jak wielokrotnie podkreślałeś umorzył postępowanie ws. "kłamstwa Oświęcimskiego" to na jakiej podstawie odebrano mu to "prawo do wykonywania zawodu"? Dlaczego nie wytoczył GW procesu o zniesławienie, skoro nazywano go tak bezpodstawnie.
Takie są fakty i informacje Dariusza Ratajczaka dotyczące. Jak pisałem wcześniej, nie zapoznałeś się notką go dotyczącą a tam jest to opisane. Wyraźnie - w 1999 roku najpierw zawieszony, później wydalony z UO z 3-letnim zakazem wykonywania pracy nauczyciela a w 2002 roku Sąd Okręgowy w Opolu umorzył sprawę "kłamstwa oświęcimskiego". Dalej:
O, tak. (Już) Bezrobotny zaszczuty człowiek rzuca wyzwanie i rozpoczyna sądową batalię z (niestety) jednym z największych w Polsce dzienników, specjalizującym się w masowym wyszukiwaniu antysemitów, homofobów i rasistów.
Skoro pisał dalej publikacje i książki to nie rozumiem całej tej twojej akcji, tego tworzenia patosu w okół człowieka, który najwyraźniej był tylko kiepskim naukowcem (po 22 latach pracy naukowej zaledwie doktorat) i ochlejtusem (przyczyna śmierci). Może napisz też jakąś broszurkę, na książkę pewnie za krótki jesteś, potem zachlej się na śmierć i za kilka lat ktoś będzie budował patos Jedynego-Wielkiego-Prawdomówcy jaszczempia maltańskiego...
Za te serdeczne życzenia chciałbym Ci się odwdzięczyć nie mniej serdecznym "wypierdalaj".
Jest masa ludzi, którzy piszą niewygodne rzeczy jak na przykład Gross, a nie są jak ty to opisałeś niszczeni.
Oj, oj. Gross jest "niszczony" i kompletnie niepoważany zarówno przez grupy Polaków jak i mniej radykalnych Żydów. Oczywiście nie dzięki mainstreamowym mediom.
Również chciałbym zakończyć moje pisanie w tym temacie.
Zamykam.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów