Są dwie rzeczy na jakie Biblia jest dowodem:
-kilka tysięcy lat temu umiano pisać
-ludzka głupota nie zna granic
-kilka tysięcy lat temu umiano pisać
-ludzka głupota nie zna granic
299
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 22:48
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 4:40
🔥
Śmierć na tankowcu
- teraz popularne
dobre to w chuj 
Problemem nie jest biblia. Jako książka podobno jest dobra. Problemem są katole, którzy interpretują ją w sposób dosłowny. Z tego co mi wiadomo, ogólnie w biblii chodzi o to żeby być dobrym albo spotkają Ciebie złe rzeczy, gdybyśmy się tego słuchali to nie było by harda itp. ale na pewno nie jest to dowodem na bezgraniczność ludzkiej głupoty.
cinelk napisał/a:
Problemem są katole, którzy interpretują ją w sposób dosłowny.
A nie Watykan co dużo pokręcił z dekalogiem na czele?
Przez katoli miałem na myśli wszystkich od papieża aż po moją sąsiadkę 
Jakiś czas temu miałem wykłady z profesorem, który studiował na uniwerku jezuitów (nie, nie idę na księdza, taki nam się po prostu na polibudzie trafił). Mówił że oni sami wiedzą że trochę gadają głupoty i starają się to jakoś naprawić. Odstąpić od pojęcia duszy itp, tylko problem jest wtedy w tych pokroju sąsiadki. Jakby nagle w kościele usłyszeli "ej sory, trochę się pomyliliśmy, duszy nie ma, nieba prawdopodobnie też nie i możliwe że jezus miał nieślubne dziecko, o ile istniał", odjebało by im. Zastanawiam się co się będzie działo za czasów obecnego papieża. On też jest z jezuitów, a oni podobno nie pozwalają swoim kapłanom za bardzo bredzić
Jakiś czas temu miałem wykłady z profesorem, który studiował na uniwerku jezuitów (nie, nie idę na księdza, taki nam się po prostu na polibudzie trafił). Mówił że oni sami wiedzą że trochę gadają głupoty i starają się to jakoś naprawić. Odstąpić od pojęcia duszy itp, tylko problem jest wtedy w tych pokroju sąsiadki. Jakby nagle w kościele usłyszeli "ej sory, trochę się pomyliliśmy, duszy nie ma, nieba prawdopodobnie też nie i możliwe że jezus miał nieślubne dziecko, o ile istniał", odjebało by im. Zastanawiam się co się będzie działo za czasów obecnego papieża. On też jest z jezuitów, a oni podobno nie pozwalają swoim kapłanom za bardzo bredzić
Według mnie Biblia bardziej świadczy o ciekawości ludzi i próbie wytłumaczenia sobie skąd i po co się wzięliśmy.
Jednak że w dzisiejszych czasach są bardziej prawdopodobne scenariusze, to coraz mniej osób wierzy w tamte tłumaczenia.
Jednak że w dzisiejszych czasach są bardziej prawdopodobne scenariusze, to coraz mniej osób wierzy w tamte tłumaczenia.
I na to co baba potrafi zrobić żeby się facet nie dowiedział, że się puściła.
Pater patriae napisał/a:
Według mnie Biblia bardziej świadczy o ciekawości ludzi i próbie wytłumaczenia sobie skąd i po co się wzięliśmy.
Jednak że w dzisiejszych czasach są bardziej prawdopodobne scenariusze, to coraz mniej osób wierzy w tamte tłumaczenia.
czyli świadczy o głupocie... bo przyjmować coś jako oczywistość co właśnie wymyśliłeś, albo ktoś Ci opowiedział bez zbadania czy naprawdę tak było/jest tylko dlatego, że tak jest wygodniej bo nie będziesz miał problemów egzystencjalnych jest głupotą.
Przypowieści 26:11 -> do autora 
"Jak pies wraca do tego, co zwymiotował, tak głupiec powtarza swoje głupstwa."
"Jak pies wraca do tego, co zwymiotował, tak głupiec powtarza swoje głupstwa."
Piti1234555 napisał/a:
czyli świadczy o głupocie... bo przyjmować coś jako oczywistość co właśnie wymyśliłeś, albo ktoś Ci opowiedział bez zbadania czy naprawdę tak było/jest tylko dlatego, że tak jest wygodniej bo nie będziesz miał problemów egzystencjalnych jest głupotą.
to co jest zawarte w biblii(nie mowie o aniolkach w doslownym slowa zaczeniu, ani zadnym wszystko wiedzacym typie z siwa broda, ani o morzu ognia) jest faktem, a nawet jesli nie jest faktem to jest podstawowa teoria na wytlumaczenie istnienia. jezeli chcesz obalac teorie musisz miec agumenty czemu tak nie jest, albo musisz przedstawic teorie, ktora lepiej to wytlumaczy. i wtedy mozna rozmawiac. bo poki co to brzmisz jakbys teorie grawitacji obalal mowiac, ze przeciez tam nie widac zadnego wektora sily
Piti1234555 napisał/a:
czyli świadczy o głupocie... bo przyjmować coś jako oczywistość co właśnie wymyśliłeś, albo ktoś Ci opowiedział bez zbadania czy naprawdę tak było/jest tylko dlatego, że tak jest wygodniej bo nie będziesz miał problemów egzystencjalnych jest głupotą.
Nie, nie o głupocie, jakbyś uważnie przeczytał, to byś zrozumiał sens mojej wypowiedzi. W czasach kiedy pisano Biblię ludzie musieli mieć jakieś odpowiedzi na te fundamentalne pytania, więc połączyli różne opowieści, przesądy, zjawiska naturalne i wyszło im to co wyszło.
Gdybyś żył w tamtych czasach też pewnie byś czcił jakiegoś bożka i się nad tym nie zastanawiał.
A wiesz czemu? Bo dzisiaj jest tak samo, większość cywilizacji zachodniej wierzy w naukę, a przecież wszystkie nowoczesne teorie dotyczące powstania świata też Ci KTOŚ powiedział, a wątpię, żebyś to sprawdził, bo nawet nie masz jak.
ale moment czy ja powiedziałem, że przyjmuje jakąś inną teorię stworzenia za prawdziwą? nic takiego nie powiedziałem... ja po prostu nie wiem, zwyczajnie nie wiem, ale nie pozwolę sobie uwierzyć w coś co niczym nie zostało potwierdzone...tyle. Poczekam, az znajdą się niepodwarzalne dowody na teorie istniejące lub zupelnie nowe, ale niepodwarzalne wyjaśnienie i wtedy będe wiedział, jak nie to umrę w nieświadomości.
czyli w grawitacje tez nie wierzysz? przeciez ziemia przyciaga przedmioty bo jest taka piekna, a ksiezyc przyciaga troche slabiej bo jest brzydszy ale tez ma swoj urok 
tak naprawde to wiekszosc aspektow biblii mozna juz wytlumaczyc w oparciu o dzisiejsza nauke. a smianie sie z rzeczy, o ktorych nie masz pojecia(i nie chcesz miec) to raczej o tobie swiadczy i to nie za dobrze
tak naprawde to wiekszosc aspektow biblii mozna juz wytlumaczyc w oparciu o dzisiejsza nauke. a smianie sie z rzeczy, o ktorych nie masz pojecia(i nie chcesz miec) to raczej o tobie swiadczy i to nie za dobrze
Spłycanie treści na swoją modłę jest wam jak najbardziej na rękę, ale gdybyś wiedział synek o czym mówisz, usunął byś swój własny post.
Jak to mówią, najgłośniej ryczy ten o najmniejszym mózgu, bo musi się dowartościować.
Jak to mówią, najgłośniej ryczy ten o najmniejszym mózgu, bo musi się dowartościować.