Naiwniaki się napaliły na wirtualne siano, że bezpieczniejsze i takie zajebiste a tu chyba się skończył sen.
I odpowiedni panowie gdzieś na tropikalnych plażach liczą zyski z oskubania frajerów.
Największa platforma służąca do handlu bitcoinami zawiesiła działalność. Tłumaczenia są enigmatyczne a w tle gigantyczne pieniądze, które zniknęły. Czy to ostateczny koniec BitCoina?
Na stronie mtgox.com pojawiło się przed chwilą oświadczenie Marka Karpelesa, szefa spółki zarządzającej platformą:
Ponieważ pojawia się wiele spekulacji dotyczących przyszłości serwisu MtGox chcę wykorzystać tę okazję, by ponownie zapewnić wszystkich, że wciąż jestem w Japonii [to tam siedzibę ma spółka - red.], bardzo ciężko pracuję nad znalezieniem rozwiązania bieżących problemów.
Chciałbym też prosić o powstrzymanie się od zasypywania pytaniami naszych pracowników. Dostali zakaz udzielania jakichkolwiek odpowiedzi czy informacji. Proszę odwiedzać tę stronę w celu zapoznania się z kolejnymi oświadczeniami.
Niestety - ta odpowiedź zapewne nie uspokoi klientów, choć dobrze, że wciąż mogą mieć jakąś nadzieję na odzyskanie pieniędzy.
Największa światowa giełda służąca do wymiany wirtualnej waluty Bitcoin po kilku tygodniach sporych kłopotów została zamknięta - wciąż nie wiadomo, czy tym razem "na dobre". Jak na razie nic nie wróży szybkiego powrotu giełdy do działalności. Wczoraj wśród właścicieli wirtualnej waluty zapanowała niemal totalna panika - witryna mtgox.com nie wyświetlała żadnej treści. Dopiero po kilku godzinach pojawiło się na niej krótkie oświadczenie:
W świetle ostatnich doniesień i potencjalnych konsekwencji dla działań operacyjnych MtGox podjęto decyzję o zamknięciu wszystkich transakcji na pewien czas w celu ochrony strony i jej użytkowników. Będziemy ściśle monitorować sytuację i podejmiemy odpowiednie kroki.
Co takiego się wydarzyło? Jakie to "ostatnie wydarzenia"?
Chodzi o 350 milionów dolarów, ekwiwalent ok. 744 tys. bitcoinów, które wyparowały z giełdy najprawdopodobniej na skutek działań cyberprzestępców. Tak gigantyczna kwota wzięła się z równie gigantycznej wyceny wirtualnej waluty - jedna "e-moneta' była w zeszłym roku warta nawet 850 dol. Przypomnijmy jednak czym jest Bitcoin cytując Wikipedię:
Bitcoin jest cyfrową walutą stworzoną w 2009 przez Satoshiego Nakamoto. Nazwa odnosi się także do używającego jej otwartoźródłowego oprogramowania, które zaprojektował oraz sieci peer-to-peer, którą formuje. "Bitmonety" mogą zostać zapisane na komputerze osobistym w formie pliku portfela lub przetrzymywane w prowadzonym przez osoby trzecie zewnętrznym serwisie zajmującym się przechowywaniem
Za bitcoinem nie stoi żaden rząd, firma czy organizacja, ale matematyczny algorytm. Wirtualną walutę można jednak legalnie wymienić na tradycyjną: dolary, euro czy złote - służą do tego specjalne platformy, które działają jak kantory.
Bitcoiny można wydobywać, podłączając komputer do internetowej kopalni. Szybkość wydobycia będzie zależała od parametrów sprzętu - im więcej mocy obliczeniowej oddasz na potrzeby wspólnej sieci, tym większa będzie nagroda w postaci fragmentów bitmonet.
W reportażu opublikowanym przez telewizję TVN24 BIŚ wystąpił jeden z rozgoryczonych użytkowników giełdy MtGox, który pojawił się pod tokijską siedzibą firmy licząc na wyjaśnienia.
Miałem tam 311 bitcoinów, które, nim to wszystko się zaczęło, były warte około 300 tys. dolarów. Wygląda na więc na to, że już ich nie ma
Osób, które straciły jest oczywiście znacznie więcej. Na amerykańskim portalu Reddit jest kilka wątków, w których poszkodowani ujawniają ile stracili. Kwoty są bardzo różne, od 2,5 bitcoina do... 4700!
Straciłem najwięcej - 4700 BTC. Załączam zrzut ekranowy sprzed kilku dni, który zrobiłem w celu analizy danych. Nie wiem jak czuje się umierający, ale jestem pewien, że ja czuję jakbym umierał.
Giełda MtGox wpadła w prawdziwe tarapaty kilka tygodni temu. Okazało się, że w zabezpieczeniach transakcji dokonywanych na bitcoinach istnieje luka, która pozwala "obrócić" dwa razy tymi samymi monetami. Cyberprzestępcy mieli wykorzystać ją do kradzieży pieniędzy przy pomocy specjalnego złośliwego oprogramowania.
Skoro więc z największej giełdy udało się wyprowadzić 350 milionów dolarów (najprawdopodobniej w ciągu minionych sześciu lat) blady strach padł na wszystkich handlujących tą walutą. MtGox nie jest jedyną giełdą, na której można nią handlować - jest ich kilkanaście, każda wycenia "monety" w autonomiczny sposób. Mimo to wieści z MtGox wpłynęły też na wycenę BitCoina na innych giełdach.
Właśnie ta autonomiczność giełd wyceniających Bitcoiny najpewniej sprawi, że wirtualna waluta przetrwa kryzys - notowania waluty spadły wszędzie, ale ta wciąż jest "w obiegu". Jednak osoby, które ulokowały bitcoiny na giełdzie MtGox raczej nigdy już ich nie zobaczą. Giełdzie najpewniej nigdy nie uda się wyjaśnić jak wyparowało 350 milionów dolarów ani kto tak naprawdę stoi za gigantyczną kradzieżą.
Agencja Reutera informuje, że od 7 lutego Bitcoin notowany na giełdzie MtGox stracił 83,7%. Na początku miesiąca był wyceniany na 829 dolarów, ostatnie notowanie wskazuje wartość zaledwie 135 dolarów. Na innych giełdach Bitcoin wyceniany jest znacznie wyżej.
całość z technologie.gazeta.pl/internet/1,104530,15527150,Bitcoin_znow_w_opalac...
na dokładke wired.com/wiredenterprise/2014/02/bitcoins-mt-gox-implodes/?cid=co19086554