18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (3) Soft (3) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: 4 minuty temu
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 2:25
Dlaczego trwa nagonka na socjalizm?
c................0 • 2013-11-09, 21:39
Dyskredytacja idei socjalistycznych i komunistycznych w państwie o kapitalistycznych stosunkach własności nie jest niczym nadzwyczajnym. Sprzeczne interesy proletariatu i kapitalistów, znajdujące swój wyraz w nieustannie toczonej pomiędzy nimi walce klas, nie toczą się jedynie na gruncie ekonomicznym, choć to z niego wypływają. Wszystkie elementy nadbudowy kapitalistycznego społeczeństwa takie jak prawo, religia, nauka i moralność są nią na wskroś przesiąknięte. Z racji chęci zabezpieczenia swoich interesów, klasa panująca stara się narzucić swoje przekonania całemu społeczeństu

Nie jest to też czymś, właściwym jedynie dla kapitalizmu. Wszystkie poprzednie epoki charakteryzowały się podobnymi zjawiskami. I tak jak dziś większość społeczeństwa uważa za akceptowalne i ‘normalne’ istnienie obok siebie przeciwstawnych kapitału i pracy najemnej tak w przeszłości akceptowalne przez społeczeństwo było istnienie panów feudalnych, chłopów pańszczyźnianych, czeladników , majstrów cechowych czy niewolników i ich właścicieli.Znajduje to swoje podsumowanie w słowach Karola Marksa i Fryderyka Engelsa: „myśli klasy panującej są w każdej epoce myślami panującymi”.

Marksizm jako ideologia uciskanej klasy – proletariatu, na którego garbie dokonuje się cały obecny rozwój społeczny i który jako jedyny dysponuje możliwością, rewolucyjnego przekształcenia stosunków własności stanowi dlań broń, przy pomocy której klasa robotnicza może trafnie demaskować działania burżuazji i w świadomy sposób dokonać rewolucyjnego przewrotu we własnym, klasowym interesie.

Marksizm, który pokazuje, że źródłem bogactwa kapitalistów jest nieopłacona praca robotników i wzywa ich do walki o swoje prawa, stanowi śmiertelne zagrożenie dla żywotnych interesów kapitału. Nie może więc dziwić dziki, szalony atak na jakikolwiek przejaw nie tylko takich radykalnych koncepcji ale i jakiejkolwiek masowej organizacji robotniczej, z jakim dziś mamy doczynienia w mediach jak i w parlamencie.

Miałkość intelektualna klasy rządzącej jak i jej paniczny strach przed socjalizmem, przed siłą której nie są w stanie okiełznać i zrozumieć ze swojej historycznie ograniczonej pozycji, wymusza użycie wszystkich dostępnych sil i możliwości, włączając w to kłamstwo, mściwość, chamstwo i okrucieństwo. Kapitaliści broniąc swoich interesów nie cofnie się przed niczym, co doskonale udowodniła historia każdej brutalnie stłumionej lub tłumionej rewolucji socjalistycznej i co jest na bieżąco udowadniane, nawet dziś w czasach nie rewolucyjnych, poprzez nachalną propagandę i ataki na klasę robotniczą. Prawda historyczna, etyka, moralność – klasa rządząca wykorzystuje je jedynie jako narzędzia własnego panowania, gdy trzeba łamiąc i gwałcąc je wszystkie.

Dlaczego socjalizm utożsamia się z ideologią biurokracji jaką był stalinizm? Otóż dlatego że jest to prosta droga do jego dyskredytacji

W ramach kapitalizmu postulat walki o władzę dla robotników – wyzyskiwanej większości jest zawsze aktualny, dlatego ludzie szukają alternatyw w celu polepszenia własnego bytowania. Czasem wyzyskiwany lud zwraca się w stronę faszyzmu, skrajnego nacjonalizmu, rasizmu i ksenofobii. Ludzie poszukują winnych swoich krzywd. Łatwiej wskazać palcem jakąś grupę ludzi niż zrozumieć mechanizmy systemu.

Jednak ogromna część gniewu spowodowanego głodem, rozwarstwieniem społecznym, bezdomnością, niskimi płacami, czyli wszystkimi negatywnymi konsekwencjami panującego systemu kapitalistycznego wymuszają parcie świadomości społecznej w stronę socjalizmu. Świadomość ludzka się rozwija, a ten proces jest zagrożeniem dla kapitalizmu. Toteż trzeba tą kolorową i piękna alternatywę zdyskredytować i tutaj stwierdzenie kłamstwa że stalinizm jest jedyną praktyczną realizacją komunizmu jest niewątpliwie na rękę burżuazji

W krajach, w których odrestaurowano kapitalizm udaje się to najlepiej, gdyż wszelkie media zostały opanowane przez nową kapitalistyczną grupę ludzi. Przerwana ciągłość historyczna ruchów robotniczych w byłym bloku wschodnim, propaganda dawnych zbankrutowanych w oczach społeczeństwa władz, jakoby były komunistyczne i robotnicze, a wszelkie działania przeciwko niej stanowiły reakcję – czyli prawicę, wystarczająco namieszały w świadomości społecznej.

Toteż dzisiaj ciężko jest w tej części Europy propagować idee socjalizmu i komunizmu. Społeczeństwa byłego bloku wschodniego szczególnie boleśnie utraciły wizję lepszego świata, utraciły alternatywę, a wszelkie próby ich poszukiwania spotykają się z wszechobecną propagandą medialną, atakującą ideologię socjalistyczną.

Dlatego wielu ludzi jest zagubionych. Gniew tych ludzi wzbiera i gdzieś musi znaleźć ujście, a jedyną pozostałą drogą do tego są ruchy faszystowskie, które nie są w żaden sposób atakowane przez media i przez rząd. Ich rozwój jest w Polsce wręcz nieskrępowany, pomimo istnienia barier prawnych.

Czy to znaczy, że jesteśmy bezradni wobec zaistniałej sytuacji?

Rzeczywiście, klasa robotnicza, bez zorganizowanej partii robotniczej, związków zawodowych działających na rzecz socjalizmu a nie ratowania obecnego systemu i korzystania z marksizmu jako rewolucyjnej nauki, jeśli nie jest bezbronna to na pewno jest zbyt słaba, żeby stawić czoło zorganizowanemu w państwo, kapitałowi.

Te potrzeby, określają jednocześnie w jakim kierunku powinni działać Ci, którzy mają dosyć obecnej rzeczywistości. Rzeczywistości wyzysku, biedy i zacofania – rzeczywistości kapitalizmu.
Zgłoś
Avatar
bloodwar 2013-11-10, 10:36
Zarówno kapitalizm w czystej formie jak i socjalizm nie zdały egzamminu. Amerykanie też mieli kapitalizm w czystej postaci (brak płacy minimalnej, ubezpieczenie socjalne/rentowe/emerytalne i zdrowotne tylko dla osób opłacających składki), wszystko szło pięknie i wspaniale do pierwszego kryzysu ekonomicznego, gdy okazało się, że dla "rodowitych" (czytaj: białych, spikających po ingliszu) Amerykanów 10 dolarów za godzinę pracy na rekę to za mało żeby utrzymać rodzinę na przyzwoitym poziomie a znowu dla pracujących na czarno, nieubezpieczonych Meksykanów praca za 6-7 dolarów zawsze się znajdzie bo dla wielu pracodawców-krwiopijców ustalone (ale rynkowo a nie legislacyjnie) stawki były za wysokie ale dla biednych, niemających pracy w ojczyźnie Meksykanów nawet te 6 dolarów to majątek. I rynek pracy się zepsuł a niestety, w dobie kryzysu to pracodawca ustala jak blisko zwierzęcia może upaść pracownik. A socjalizm (nawet ten rozwinięty, skandynawski a nie pseudo jak w wielu krajach zachodnich) też się nie sprawdza, bo chyba nie powiecie mi że sytuacja w której członkowie zespołu ABBA muszą zmieniać obywatelstwo (oficjalnie jednak mieszkając i prowadząc interesy w Szwecji) żeby uniknąć 90% (sic!) podatku od dochodów z tantiem (które to dochody, owszem, do niskich nie należą - jest to około 5-10 milionów euro rocznie co podziału dla każdej z literek z dawnego zespołu) a pieniądze te idą nie na szczytny cel - drogi/szpitale/policję/wojsko/straż pożarną tylko w większości na rozbuchany do granic nieprzyzwoitości socjal, do tego dawany "nierodowitym" (ładne, nowoeuuropejskie, określenie na słowo "ciapaty") Szwedom. A komunizm to już w ogóle utopia i nawet się nie dyskutuje na ten temat
Zgłoś
Avatar
m................t 2013-11-10, 10:38
co do wolnego rynku, otóż wolny rynek nigdy nigdzie nie istniał, władza tak ograniczała i ogranicza rynek że ciężko go nazwać wolnym. Socjalizm jest utopią, zakładającą krystaliczne motywy działań władz jak i całego społeczeństwa co nijak ma się do naszej rzeczywistości. W realnym świecie, w którym większość ludzi to kurwy, socjalizm to ustrój z furtkami do przekrętów w którym, pazerna władza, może sterować życiem całego społeczeństwa. Może fajna to idea ale oparta na błędnym przekonaniu że władza jak i społeczeństwo w swoim postępowaniu kierują się dobrem ogółu, jak jest naprawdę każdy widzi. Wolę już bezduszny i egoistyczny, prawdziwy kapitalizm, w którym każdy powinien troszczyć się tylko o siebie, bliższe to przynajmniej prawdziwej ludzkiej naturze a każdy przynajmniej kształtuje swój los bez ingerencji państwa. Wiadomo że model ten realnie nie funkcjonuje, podobnie zresztą jak model idealnego socjalizmu. To co mamy na co dzień to jakaś dziwaczna hybryda, której przypisuję się często, tylko łatkę kapitalizmu.
Zgłoś
Avatar
Ork.Fajny 2013-11-10, 10:40
bloodwar, masz niezłą wiedzę historyczną... Pierwszy poważny kryzys pojawił się po wprowadzeniu płacy minimalnej i zniesieniu parytetu złota oraz oczywiście elity USA już były wtedy od paru lat przez wywiad Radziecki rozpracowywane także od środka. To jest kryzys przełomu lat 1920-21. Został on jednak szybko zażegnany bo prezydent/fed/kongres NIC nie zrobił w tej sprawie. Następny kryzys (1929-1933) który i tak był nieco słabszy od tego z początków lat 20tych to festiwal interwencjonizmu państwowego co dało efekt 3x dłuższego trwania i słabej "regeneracji" po nim...
Zgłoś
Avatar
voidinfinity 2013-11-10, 11:25
mopet napisał/a:

co do wolnego rynku, otóż wolny rynek nigdy nigdzie nie istniał, władza tak ograniczała i ogranicza rynek że ciężko go nazwać wolnym.



Ależ istniał. Przed rewolucją francuską. Właściciel kapitału był panem życia i śmierci. Jakoś nie przyniosło to dobrobytu tylko komunę

mopet napisał/a:


Socjalizm jest utopią, zakładającą krystaliczne motywy działań władz jak i całego społeczeństwa co nijak ma się do naszej rzeczywistości. W realnym świecie, w którym większość ludzi to kurwy, socjalizm to ustrój z furtkami do przekrętów w którym, pazerna władza, może sterować życiem całego społeczeństwa. Może fajna to idea ale oparta na błędnym przekonaniu że władza jak i społeczeństwo w swoim postępowaniu kierują się dobrem ogółu, jak jest naprawdę każdy widzi.



Ale są takie aspekty funkcjonowania społeczeństwa/państwa które lepiej sprawdzają się gdy są finansowane wspólnie. Np. energetyka, obronność, prawodawstwo, organy ścigania, sądownictwo...

mopet napisał/a:


Wolę już bezduszny i egoistyczny, prawdziwy kapitalizm, w którym każdy powinien troszczyć się tylko o siebie, bliższe to przynajmniej prawdziwej ludzkiej naturze a każdy przynajmniej kształtuje swój los bez ingerencji państwa. Wiadomo że model ten realnie nie funkcjonuje, podobnie zresztą jak model idealnego socjalizmu. To co mamy na co dzień to jakaś dziwaczna hybryda, której przypisuję się często, tylko łatkę kapitalizmu.



Bez ingerencji państwa to lepiej? Jak pokazuje historia (pierwszy przykład), wcale nie jest lepiej.

Kapitalizm nie wyparł socjalizmu (ani odwrotnie) bo żaden z tych systemów nie jest jakościowo lepszy od drugiego.

Stosowanie jednego lub drugiego bezkrytycznie zaprowadzi zawsze do katastrofy.

Ork.Fajny napisał/a:

bloodwar, masz niezłą wiedzę historyczną... Pierwszy poważny kryzys pojawił się po wprowadzeniu płacy minimalnej i zniesieniu parytetu złota oraz oczywiście elity USA już były wtedy od paru lat przez wywiad Radziecki rozpracowywane także od środka. To jest kryzys przełomu lat 1920-21. Został on jednak szybko zażegnany bo prezydent/fed/kongres NIC nie zrobił w tej sprawie.



Ciekawa teoria Jak dla mnie przyczyną było przestawienie się gospodarki z produkcji pod kątem działań wojennych, na produkcje cywilną, oraz wzrost cen ropy.

Uwolnienie się od parytetu złota nie miało wtedy znaczenia...ale miało już 10 lat później.

Ork.Fajny napisał/a:


Następny kryzys (1929-1933) który i tak był nieco słabszy od tego z początków lat 20tych to festiwal interwencjonizmu państwowego co dało efekt 3x dłuższego trwania i słabej "regeneracji" po nim...



Bo jego natura była inna. Kryzys lat 30 ma źródło w spekulacji na giełdzie.

Wychodzi na to, że szkody dla gospodarki wynikające z wojny są mniejsze niż szkody wynikające ze spekulacji

Jakoś dziwnym trafem był spokój ze spekulacją do kryzysu 2008, który poprzedziła powtórna deregulacja rynków finansowych.
Zgłoś
Avatar
bloodwar 2013-11-10, 11:36
@Ork.Fajny

Nie pisałem o aż tak zamierzchłych czasach, może masz zamiar do dyskusji wywlekać jeszcze czasy kolumbowskie albo wręcz prehistoryczne? Pisałem o latach 80, 90 i aktualnych bo to one ukształtowały współczesną Amerykę. A płaca minimalna w USA jest ustalana nie odgórnie tylko przez każdy stan z osobna (bo każdy stan na prawo zachować pewną autonomię w prawie stanowionym co widać szczególnie np. w prawie drogowym czy karze śmierci)

"A ile stawka minimalna wynosi w Stanach Zjednoczonych? Na poziomie federalnym sięga 7,25$ za godzinę. Tyle najmniej zarabiają chociażby mieszkańcy stanu Nowy Jork. Przy 40-godzinnym tygodniu pracy łatwo wyliczyć, że miesięcznie otrzymują oni 1160 USD miesięcznie. Przeliczając na naszą walutę ( kurs dolara z 3.02 – 3,0744) jest to 3566,3 zł, czyli niemal polska średnia krajowa.

Niektóre stany decydują się na wprowadzenie płacy minimalnej wyższej niż ustalona na poziomie federalnym. Z początkiem 2013 r. w Ameryce wzrosła ona w Arizonie, Florydzie, Montanie, Ohio, Oregonie, Rhode Island i Waszyngtonie.

Najlepiej mają mieszkańcy tego ostatniego, gdzie aktualnie najniżej opłacani pracownicy zarabiają aż 9,19$ za godzinę (miesięcznie, po przeliczeniu, byłoby to ponad 4500 zł). Niewiele mniejsze stawki obowiązują w Oregonie (8,95$),Vermoncie (8,60$) oraz Connecticut, dystrykcie Columbia i Illinois (8,25$).

Mniej powodów do zadowolenia mogą mieć natomiast osoby pracujące w Minnesocie, Wyoming, Georgii i Arkansas, gdzie stawka minimalna za godzinę wynosi mniej niż 7,25$. Jednak nawet 5,15$ w Georgii i Wyoming daje co miesiąc na koncie przyzwoitą sumę."
Zgłoś
Avatar
m................t 2013-11-10, 11:38
Oba te systemy nigdy nie funkcjonowały w swojej czystej, podręcznikowej formie, oba mają wielkie wady, lecz gdybym musiał wybierać, a jest to wybór tylko mniejszego zła, wybieram kapitalizm.Oba te systemy oparte są na bardzo wątłych podstawach zakładających albo idealną równowagę albo ludzi kierujących się dobrem ogółu, co nijak ma się do rzeczywistości.
voidinfinity napisał/a:


Ale są takie aspekty funkcjonowania społeczeństwa/państwa które lepiej sprawdzają się gdy są finansowane wspólnie. Np. energetyka, obronność, prawodawstwo, organy ścigania, sądownictwo...

Wielka zgoda, jestem po prostu za modelem w którym społeczeństwo finansuje, kilka kluczowych dla funkcjonowania państwa aspektów, do których zaliczam te wymienione przez Ciebie, resztę obszarów życia społecznego oddałbym w wolne ręce społeczeństwa, niech każdy się zajmie sobą.
Zgłoś
Avatar
Ork.Fajny 2013-11-10, 11:42
bloodwar, kapitalizmu nie ma w USA właśnie od czasów o których wspomniałem, więc tym bardziej lata o których mówisz nie wspisują się w niego. Kapitalizm tam bym kiedy każde państwo w obrębie federacji było niezależne i nie miało zabezpieczeń "scojalnych" dla mieszkańców, od czasów kiedy federalny rząd zaczął narzucać im cokolwiek od wtedy mamy do czynienia z socjalizmem. Nawet wolnościowy stan New Hampshire nie jest formą kapitalizmu, tylko bardzo lekkiego socjalizmu. A stan Nowy Jork to prawie komunizm, tylko bez zabierania ludziom firm i ziemi a zamiast tego dyktat co mogą a czego nie mogą sprzedawać, w jakich ilościach, kiedy etc...

voidinfinity napisał/a:

Ciekawa teoria Jak dla mnie przyczyną było przestawienie się gospodarki z produkcji pod kątem działań wojennych, na produkcje cywilną, oraz wzrost cen ropy.


Przestawienie...? Możesz wyjaśnij na jakiej zasadzie to opóźnienie miało miejsce 2 lata po wojnie a nie już w dzień w którym fabryki mogły wrócić do normalnej produkcji. Poza tym. Co to ma do czego? Z tej logiki wynika że przemysł USA w czasie wojny też nie powinien wyrabiać skoro nie potrafił wyrobić już po niej.
Ropa? USA miało swoją ropę, której przemysł także w trakcie wojny nie został jakoś przestawiony na inny tor bo ona w maszynach wojennych też jest wymagana, więc dlaczego miałoby coś się z nią zmieniać?

voidinfinity napisał/a:

Uwolnienie się od parytetu złota nie miało wtedy znaczenia...ale miało już 10 lat później.


Miało znaczenie bo banki mogły od FEDu brać forsę albo zwyczajnie kłamać że tą forsę posiadają bo nikt nie mógł juz im zajrzeć do skarbca ze złotem aby zrewidować czy mają go tyle ile mają banknotów rzekomo do nich należących. To własnie jest przyczyną możliwości spekulowania.

voidinfinity napisał/a:

Bo jego natura była inna. Kryzys lat 30 ma źródło w spekulacji na giełdzie.


Tak to jest jak się wartość pieniądza niszczy i pozwala na dowolne drukowanie i rozdawanie...

voidinfinity napisał/a:

Wychodzi na to, że szkody dla gospodarki wynikające z wojny są mniejsze niż szkody wynikające ze spekulacji


W stosunku do USA czemu się dziwić? O ile wiem wojna sama z siebie im nie zaszkodziła materialnie w postaci zniszczeń.

voidinfinity napisał/a:

Jakoś dziwnym trafem był spokój ze spekulacją do kryzysu 2008, który poprzedziła powtórna deregulacja rynków finansowych.


Człowieku. Spokój? Popatrz na wartość $ w dniu w którym parytet złota zniknął oraz na jego wartość pierwszego dnia 2008 roku... Od tego czasu mamy jeden wielki kryzys zaserwowany przez skurwieli typy Keynes i inna czerwona hołota.
Zgłoś
Avatar
d................t 2013-11-10, 12:07 1
voidinfinity napisał/a:


Ale są takie aspekty funkcjonowania społeczeństwa/państwa które lepiej sprawdzają się gdy są finansowane wspólnie. Np. energetyka, obronność, prawodawstwo, organy ścigania, sądownictwo...



Nikt tego nie zaprzecza że państwo musi istnieć i pełnić jakieś fcje na rzecz swoich obywateli ( i na ich kosz zebrany z podatków ). Cała dyskusja zaczęła się od artykułu czarka00 z peanami na cześć Marksa i walki klasowej który to wychwala komune ponad wszystko. Więc konkludując:
- państwo tak, małe ale sprawne w w powierzonych mu zadaniach (obronność, sądownictwo, drogi, bezpieczeństwo wewnętrzne), co do edukacji to miałbym już poważne wątpliwośći
- im więcej pieniędzy ( i czego wielu zdaje się nie zauważać) odpowiedzialości w rękach mieszkańców tym lepiej
Zgłoś
Avatar
voidinfinity 2013-11-10, 12:28 1
dyament napisał/a:


Nikt tego nie zaprzecza że państwo musi istnieć i pełnić jakieś fcje na rzecz swoich obywateli ( i na ich kosz zebrany z podatków ). Cała dyskusja zaczęła się od artykułu czarka00 z peanami na cześć Marksa i walki klasowej który to wychwala komune ponad wszystko. Więc konkludując:
- państwo tak, małe ale sprawne w w powierzonych mu zadaniach (obronność, sądownictwo, drogi, bezpieczeństwo wewnętrzne), co do edukacji to miałbym już poważne wątpliwośći
- im więcej pieniędzy ( i czego wielu zdaje się nie zauważać) odpowiedzialości w rękach mieszkańców tym lepiej



Zgadza się, problem w tym że nawet takie małe państwo nie będzie tanie. Nie powinno zresztą być - bo tanie = mierne.
Żaden specjalista nie przyjdzie pracować dla kraju, jeżeli sektor prywatny zaoferuje 10x czy 100x więcej. Do tego dochodzi polityka - czyli zależność tego czy pracujesz od obozu politycznego z którym trzymasz - co też ludzi odrzuca.

Dalej - nie ma szans by sfinansować takie sprawne państwo z podatków większości słabo zarabiającego społeczeństwa. Bogatych nie opodatkujesz, bo oni mają lepszych specjalistów od podatków niż państwo.

Mój wniosek jest taki - wszystko sprowadza się do mechanizmów ekonomicznych wpływających na dzielenie "ciasta" czyli owoców pracy.

Współczesne mechanizmy finansowe dają zupełnie przeciwny efekt. Masz inwestora, który wpływa na zarządy by te generowały jeszcze większy zysk - a zysk można generować tylko "wypłukując" coraz więcej pieniędzy ze społeczeństwa.
Edit: To oczywiście wywołuje kaskadową reakcje w dół łańcucha pokarmowego. Pośrednicy zarabiają mniej, a zatem też ich pracownicy.

A trzeba pamiętać, że ci których nazywam inwestorami - to jest ten sławetny 1% czyli ludzie, którzy wcale źle nie mają

Ich żądza pieniędzy popycha świat w coraz większą nędzę - i takie mam zastrzeżenie do kapitalizmu i wolnego rynku

Edit: Aha, należy też zwrócić uwagę na to, że w przyszłości miejsc pracy będzie coraz mniej - ponieważ coraz więcej będzie zautomatyzowane. Przesiadka na inny model ekonomiczno/gospodarczy jest nieunikniona - pytanie czy dokona się w sposób pokojowy, czy znowu jakieś głowy się potoczą.
Zgłoś
Avatar
o................n 2013-11-10, 15:35 4
Historia kołem się toczy, ale z prawakami:

w 1993 roku było w pizdę i jeszcze trochę Nopowców-hitlerowców i innych prawackich śmieci. Dlaczego? Bo w 1993 roku był kryzys, bieda i takie tam. Kiedy tylko Polska stanęła na nogi to od razu NOP o mało nie zdechł śmiercią naturalną i zamiast paru tysięcy zostało 20 członków.

Dziś mamy to samo - Jonasz "1%" Kurwin-Mekke, na którego nikt o zdrowych zmysłach nie zagłosowałby 6 lat temu, dziś jest uważany za wielkiego bohatera i jedyną nadzieję dla hipsterów i innych rurukowców z gimbazjum.

Jutro wyjdzie na ulicę parę setek debili, pewnie znów coś rozpierdolą "w imię Wjelkiej Polszczy", a sadistik znów się zesra, bo ktoś zapostuje hymn czy flagę polski (te kompleksy wielkości).

Jak to powiedział ktoś na kurahenie:

Cytat:

Patriotyzm to idiotyczna ideologia która uczy ludzi cieszyć się, że urodzili się tu, a nie 500km na lewo

>Jebać zachód. Gdybyśmy nie pomogli im pod wiedniem to już od dawna mówili by po arabsku

Naprawdę seba? Pomogliśmy pokonać turków pod wiedniem? Urwał mi się wczoraj film po 6 piwie, ale nie pamiętam żebym się z kimś bił. Ostatnie co pamiętam to, że zakładałem jakiś wątek na kurahenie o 3 w nocy. Ja pierdole muszę przestać pić bo ratuje całą Europe.

Tradycja i dziedzictwo to bagaż martwych ludzi. Przestań go za sobą ciągać.

Imigracja to kolejny ulubiony temat do walenia sobie konia prawicowców. W jaki sposób imigracja wpływa na ciebie. Yyyy przyjeźdzają do naszego kraju i nie płacą podatków, mają nasz edukacje, nasz system zdrowotny i to ja muszę za to płacić yyyy. A wiesz co ty robisz jebany prawicowcu dla mnie? Za każdym razem kiedy twoja żona wysrywa 10 dzieci ja muszę placić za nie podatki chociaż sam nigdy nie srałem. Uuuuu nie mogę się doczekać płacić gówniakowi za szkołę uuuu wkońcu to polskie dzieci.

Hur dur imigranci nie rozmawiają po polsku. To kurwa z nimi nie rozmawiaj. Problem kurwa rozwiązany. Wiesz kto perfekcyjnie mówi po polsku? Twój jebany sąsiad, a ty przez 20 lat nie odezwałeś się do niego słowem. Unikasz kontaktu wzrokowego kiedy razem akurat otwieracie drzwi od domu. Czemu dajesz jebanie czy koleś który sprzedaje kebab mówi po polsku? To nie twój jebany interes.

Hur dur, ale oni zabierają nam pracę. Widzicie jak wygląda przeciętny imigrant z Afryki? Wyglądają ja pierdolone zombie - hujowe ubrania, nie potrafią mówić po polsku, wychudzeni, brak podstawowej edukacji. Jeżeli tacy ludzie zabierają ci pracę to zabij się jesteś zerem.

A teraz idź i jutro pomachaj flagą przed pomnikiem Dmowskiego i krzycz POLAND STRONG.



Dobrze wiemy, że jak w Polsce spadnie bezrobocie i znów będziemy na poziomie gospodarki z 2006 roku to nikt na JKM nie zagłosuje bo po co? Komunizm pojawił się w Imperium Rosyjskim bo było biednie, a car żył imprezami i jajkami Faberge zamiast krajem. Nazizm i faszyzm się pojawiły w Niemczech i Włoszech po I wojnie, kiedy to Niemcy i Włosi wpierdalali własne gówno.

Teraz wszyscy są patriotami, husarzami i pierdoli coś o jakiejś "chwale" której niby doszukali się w powstaniu Warszawskim, za które powinno się rozstrzelać tych co wydali rozkaz jego rozpoczęcia. A gdzie wy byliście 7 lat temu? Dlaczego w 2005 roku nikt nie dawał jebania o wyklętych czy AK? BO WTEDY ŻYŁO SIĘ WAM DOBRZE I MIELIŚCIE WYJEBANE. A dziś straciliście pracę i nie stać was na godne życie, więc oskarżacie lewicę i centrum o swoje niepowodzenia, mimo, że sami sobie winni jesteście, że wpierdalacie teraz gówno, bo nie uczyliście się języków i matematyki!
Zgłoś
Avatar
Ork.Fajny 2013-11-10, 16:31
DUST DEVIL, dasz nam około 10 przykładów potwierdzających że Hitler był prawicowcem. Oraz wyjaśnisz w jaki sposób centralne planowanie, publiczna edukacja, ubezpieczenia, opieka socjalna i inne wpisują się w kanwę prawicowości?

"Dlaczego w 2005 roku nikt nie dawał jebania o wyklętych czy AK? BO WTEDY ŻYŁO SIĘ WAM DOBRZE I MIELIŚCIE WYJEBANE. A dziś straciliście pracę i nie stać was na godne życie, więc oskarżacie lewicę i centrum o swoje niepowodzenia, mimo, że sami sobie winni jesteście, że wpierdalacie teraz gówno, bo nie uczyliście się języków i matematyki!"
Bo w 2005 roku internetowy przedział użytkowników dorastał w okresie transformacji której celem było nadal kłamanie. Teraz jak grzyby po deszczu swoje publikacje tworzą ludzie związani z opowiadaniem prawdziwej historii którzy wcześniej wpierw tą sławę musieli zdobyć i się wybić. I dodatkowo młodzież także nie jest tak skażona tym grubokreskowym myśleniem.

Zgodnie z twoją logiką Solidarność też była zła i była jebanym wybrykiem ludzi którym gorzej się zrobiło trochę i jęczą bezsensownie.

PS. Carska Rosja u progu rewolucji była jednym z najbardziej rozwiniętych przemysłowo państw... Car nie rządził nim w sposób centralnie planowany, więc to że się nie zajmował krajem nie znaczy że wszystko tam stało w zamarciu od czasów średniowiecza. Rewolucja została sfinansowana przez wywiad Pruski i różnych, o dziwo, żydów z USA spokrewnionych z żydami bolszewickimi.
Zgłoś
Avatar
o................n 2013-11-10, 17:22
@up Czerwony, brunatny i zielony socjalizm - dobra książka, która mówi o tym jak Hitler robił swoją wersję i jak zapożyczał wiele rzeczy od komuny, a jakie miał własne poglądy i co z nich wkleił do narodowego socjalizmu.

Co do prawdziwej historii to jest ona bardzo wybiórcza i nastawiona tylko na potwierdzenie swoich racji, a nie pokazania dwóch stron medalu (te przemilczenia o zbrodniach Piłsudskiego czy całkowite ignorowanie faktu, że powstanie '44 było z góry skazane na klęskę i nazywanie mordu 200 000 Warszawiaków "69 dniami chwały".

Co do młodzieży, to dzisiejsza młodzież to gimbusy, które najczęściej powtarzają to co usłyszeli w internecie i większość z nich powie ci hasełko "Chwała bohaterom", ale nie będzie w stanie wymienić imion nawet dwóch wyklętych.

Sytuacja w Polsce bardzo przypomina mi Grecję - jak wszystko działało to był spokój. Jak tylko gospodarka "spadła z rowerka" to od razu na topie pojawiły się partie polityczne typu Złoty Świt

A co do Carskiej Rosji to była sytuacja kiedy w XVIII wieku pożar Sankt Petersburga rozwścieczył lud i bło o krok od zamieszek ale sam Car (nie pamiętam niestety który) wyszedł do ludu i dwoma zdaniami uspokoił lud.
Gdyby Car Mikołaj II nie wmieszał się w I wojnę światową i trochę bardziej interesował się polityką (i reformami agrarnymi Stolypina) to rewolucji by nie było, bo po prostu straciłaby rację bytu... A co do wmieszania się USA to owszem, a konkretnie Wall Street, która później finansowała IG Farben lub Radzieckie fabryki broni pordukowanej dla Vietcongu...
Zgłoś
Avatar
Ork.Fajny 2013-11-10, 17:54
DUST DEVIL, czyli co...? Rozumiem że nie jesteś wstanie podać argumentów żadnych, nawet zacytowanych skądś...? To tylko takie popularne hasełko wykrzywiane w taki sposób o jaki dalej w poście oskarżasz "dzisiejsza młodzież to gimbusy, które najczęściej powtarzają to co usłyszeli w internecie"?
Zgłoś
Avatar
o................n 2013-11-10, 19:48
Ork.Fajny napisał/a:

DUST DEVIL, czyli co...? Rozumiem że nie jesteś wstanie podać argumentów żadnych, nawet zacytowanych skądś...? To tylko takie popularne hasełko wykrzywiane w taki sposób o jaki dalej w poście oskarżasz "dzisiejsza młodzież to gimbusy, które najczęściej powtarzają to co usłyszeli w internecie"?



Cóż, podałem tytuł książki, no ale skoro chcesz argumenty mówiące, że Fuhrer miał poglądy prawicowe to lecim:

1. Hitler był w pewnej mierze człowiekiem religijnym, a jego nienawiść do żydów ostatecznie wykrystalizowała się na przedstawieniu o tematyce zdrady Judasza (Hitler wybiórczo potraktował tę sztukę, bo stwierdził, że tylko Judasz był żydem i jest archetypem ówczesnego żyda). Na dodatek podpisał konkordat, wspierał Watykan (za co potem Vaticano odwdzięczyło się wystawiając paszporty dyplomatyczne nazistom).

2. Hitler nie wierzył w całe multi-kulti i jako pierwszy prawilny sadol nienawidził murzynów. Arabowie wstedy siedzieli na pustyni i wpierdalali gówno więc do nich chyba nic nie miał. Pamiętny jest szał Hitlera, kiedy to czarny sportowiec z USA zwyciężył w biegu na 100m na olimpiadzie w Berlinie. Miał wyrobiony nawet swój własny światopogląd na temat tego jak powinien wyglądać przeciętny niemiec i niemka (znana "rasa aryjska")

3. Hitler przykładał dużą wagę do tradycji. Święta i tadycje nigdy nie były piętnowane przez III Rzeszę.

4. Hitler był rasistą i to niezwykle skrajnym, skoro uważał nas, Słowian, za podludzi. Można mówić, że ta nienawiść była następstwem rozczarowań itp. ale fakt pozostaje faktem, a rasizm jest najbardziej skrajną prawicą.

5. Duma narodowa stała u Hitlera na wyjątkowym miejscu w propagandzie, ale również w życiu prywatnym. Samo to, że ostatnie miesiące III rzeszy upływały pod nakreśloną polityką "zmierzchu bogów", a sam Fuhrer przed śmiecią ostatnie dzieło jakie przeczytał dotyczyło cudu domu Brandeburskiego (a w bunkrze Hitlera, w jego biurze był tylko jeden obraz, bodajże Bismarcka).

6. Nienawiść i eksterminacja gejów w imię czystości rasy. Ultra-prawica.

Zdaję sobie sprawę, że wiele w narodowym socjaliźmie (jak sama nazwa wskazuje) jest z socjalizmu (ba! taki plan 5letni to zapożyczenie prosto od Stalina), ale cytując wiki: Niemiecka skrajna odmiana faszyzmu, opierająca się na biologicznym rasizmie, w szczególności na antysemityzmie, czerpiąca z haseł zarówno nacjonalistycznych, jak i socjalnych, trudna do jednoznacznego uplasowania na klasycznej osi prawica-lewica
Zgłoś
Avatar
c................0 2013-11-10, 21:14 1
nestofi napisał/a:


Pisałeś, że kapitaliści są brutalni? A teraz opowiedz mi o tych socjalistycznych, pokojowych rewolucjach



Kpisz, czy o drogę pytasz?
Kto wywołał wojnę domową w Hiszpanii? Komuniści weszli do rządu republikańskiego wygrywając demokratyczne wybory. To kapitaliści broniąc swoich przywilejów i prawa do wyzysku postawili na faszystowskiego puczystę i dyktatora Franco wspieranego zbrojnie przez wojska Hitlera i Mussoliniego.
A II wojnę światową kto wywołał? Komuniści? To może przypomnę, że rozpoczęły ją kapitalistyczne Niemcy, pod rządami Hitlera, atakując kapitalistyczną Polskę, a później pozostałe kapitalistyczne kraje Europy.
Kuba? Rozumiem, że krwawy reżim Batisty był w porządku i miała prawo zabijać kogo chciał. Dopiero pod rządami komunistów, kiedy kraj osiągnął najwyższy poziom wykształcenia ludności i opieki medycznej w Ameryce Łacińskiej pojawiło się to zło.

Wietnam? Bombardowania napalmem i zrzucanie defoliantów przez Amerykanów było w porządku. Złem był opór komunistów walczących o podstawowe prawa społeczne dla postkolonialnego narodu.

Równie dobrze można powiedzieć, że chrześcijaństwo to zło. Iluż zbrodni dokonano pod znakiem krzyża: że wspomnę tylko zakon krzyżaków, który dokonał eksterminacji kilku plemion bałtów i rzezi Gdańska.

Kolejny raz potwierdza się stara prawda, że największym wrogiem socjalizmu jest głupota. Dlatego właśnie kapitalistyczna Polska wyhodowała pokolenie niedouczonych idiotów.

nestofi napisał/a:

Ostatecznie kapitalizm daje możliwości, uwolnienie rynku sprawia, że biedak może dzięki ciężkiej pracy wynieść się ponad innych. Socjalizm udupia biedne osoby na miejscu, nie daje możliwości rozwoju.



To skad sie wziely dzielnice typu slumsy w krajach wysokorozwineteych kapitalistycznych?

Istotą kapitalizmu i wszystkich innych odmian ekonomii monetarnej, jest praca ludzi na rzecz innych ludzi. Za tą pracę robotnicy otrzymują mniejsze lub większe wynagrodzenie. Te pieniądze muszą oni wydać na żywność, ubrania, rachunki, mieszkanie, opał. Kapitaliści twierdzą, że ciężką pracą ludzie mogą zapracować na towary luksusowe, takie jak samochody, czy komputery. A jak nie mogą, to zawsze mogą coś wziąć na raty i powolutku spłacać kredyt. Niby to działa, ale...

W praktyce życie ludzi polega na tym, by z obracającej w naszym państwie puli pieniędzy, zdobyć pewną pulę dla siebie by spełnić swoje podstawowe potrzeby. Zastanówmy się więc co by się stało, gdyby każdy człowiek wyciągnął (zarobił) taką samą pulę pieniędzy. Natychmiast by je wydano, ceny by wzrosły, a wartość tych pieniędzy by spadła. Więc pomysł, by ludzie zarabiali tyle samo jest raczej zły. Natychmiast by spadł ich poziom życia. To nie zadziała. Ludzie nie mogą tyle samo zarabiać. Z tego wynika, że pewne grupy ludzi muszą zarabiać mniej niż inne, gdzie tu sprawiedliwość?

Ktoś powie, że ceny obniży konkurencja pomiędzy towarami, ale się z tym też nie zgodzę: ceny będą celowo zawyżone, przez sklepy, celem zwiększenia zysków (pomijam tu inflację) bo mogą się dogadać między sobą (jak to robią u mnie na wsi). Mieszkam na wsi. Więc wiem, jak tu się żyje na co dzień. Siedząc przy piwie przed sklepem zawsze można porozmawiać z różnymi ludźmi. Ale o jednym można pogadać z praktycznie każdym: jak mało mają pieniędzy. Niektórzy wprost przyznają się do olbrzymich długów w bankach. Skąd długi? Jako rolnicy produkowali towary i inwestowali w sprzęt. Jednak jak weszliśmy do Unii Europejskiej polscy odbiorcy zaczęli upadać, bo nie mogli wytrzymać konkurencji z tanimi produktami z Zachodu. Popyt się skończył. To spowodowało tragiczną sytuację rolników, którzy by zaczęli głodować, gdyby nie forsa z Unii. Kapitalista by powiedział że po prostu źle zainwestowali i to jest ich problem, ale zastanówmy się gdzie wylądowały te pieniądze. Zaczęły krążyć w obiegu aż znowu się znalazły w bankach. Więc bank czerpie podwójne korzyści: dał kredyt rolnikowi, który źle zainwestował i ma tą kasę która została przez niego zainwestowana i może nią obracać! Genialne!

Nie jest przypadkiem, że po wejściu do Unii Europejskiej, nagle pojawiły się ogromne hipermarkety. Towary w nich sprzedawane są sprowadzane z zagranicy i są tańsze, więc rodzima produkcja nie może wytrzymać z nimi konkurencji. Tak samo małe osiedlowe sklepiki nie mogą wytrzymać konkurencji z hipermarketami. Powoduje to powolną śmierć lokalnej produkcji i wzrost bezrobocia. To z kolei powoduje, że pracodawcy coraz mniej płacom ludziom, bo ci i tak będą musieli harować by móc powiązać koniec z końcem. Zbuntować się nie mogą, bo pracodawca chętnie przyjmie obecnych bezrobotnych i wymieni pracowników: "Jak ci się tu nie podoba to mam dziecięciu na Twoje miejsce!". Owocuje to w praktyce wzrostem biedy. Ci co już teraz toną w długach mają jeszcze gorszy problem.

W kapitalizmie by jeden mógł zarobić, drugi musi stracić. Gdy jeden źle zainwestuje, to pulę tych pieniędzy które wejdą w obieg przejmie ten, co zainwestuje dobrze. Dlatego bankructwa są wpisane w ten system i są nieuniknione, to również generuje biedę. W kapitalizmie to mechanizm niedostatku, generuje zyski (twierdzenie to będzie udowodnione później). W końcu wszystko się skończy w punkcie, gdy bogaci będą produkować towary by biedni mogli je kupić (będą do tego zmuszeni by przetrwać). Bogaci staną się coraz bogatsi, a biedniejsi coraz biedniejsi. Rodzi to w końcu rządy korpokracji .

Proponuję zabawe intelektualną. Kiedyś pewien leming próbował mi wmówić, że w kapitaliźmie (albo wolnym rynku - to działa na oba te systemy) każdy może załorzyć firmę i odnieść sukces. Oczywiście to nie jest prawda. Pomyślmy, co by się stało jakby każdy założył firmę.Czy każdy może odnieść sukces? NIE, i to z bardzo prostej przyczyny: popyt na te usługi i towary generowane przez nasze firmy by zmalał, bo było by ich zbyt dużo. Oznacza to, że bankructwa i niedostatek będzie zawsze. Większe firmy się rozwijają, aż zbliżamy się do punktu, gdzie biedni będą tak biedni, że w końcu wyjdą na ulice. Ale to nie wszystko. Jest jeszcze jeden powód, dla którego ludzi wkrótce nie będzie stać na podstawowe produkty.

To automatyzacja produkcji. Kiedyś by wykopać dziurę, potrzeba było kilku robotników i łopat. Dziś wykorzystuje się koparki: są tańsze w eksploatacji, nie marudzą że chcą podwyżek, nie chcą przerwy na śniadanie, nie mogą zastrajkować. Podobnie jest ze wszystkim. To maszyny zastępują ludzi przy pracy, a to owocuje zwolnieniami. W dodatku ich praca jest tańsza, więc jeśli konkurencja będzie zatrudniać pracowników to ich produkty nie będą konkurencyjne z tymi co produkują maszyny. Dlatego maszyny są przyjacielem zysku, a wrogiem pracowników (ludzi), bo zabierają im pracę. Ten proces jest nieunikniony i będzie się nasilał. Dlatego kapitalizm jest skazany na upadek, bo jak tak dalej pójdzie głodni, zadłużeni ludzie wzniosą rebelię. Co wtedy się stanie? Dodam, że tzw. mała i średnia przedsiębiorczość nigdy nie będzie mogła być konkurencyjna z korporacjami, dopóki nie zainwestuje w bardzo drogi sprzęt, na który mały przedsiębiorca może nie mieć pieniędzy. Zastąpić ich pracą ludzi też nie może, bo jego ceny nie będą konkurencyjne (pracownikom trzeba więcej płacić, dawać premię, urlopy, etc.). Moim zdaniem, by zapobiec nasilaniu się niedostatku wśród ludzi, trzeba przeprojektować naszą gospodarkę, bo kapitalizm jest przestarzały.

nestofi napisał/a:

Do tego socjalizm dąży do ogłupiania ludzi, ten ustrój nie przeżyje w wykształconym społeczeństwie, chcesz nam znowu zafundować masowy alkoholizm i masę roboli po zawodówkach? Już bym wolał płacić za prywatną szkołę (jak każda osoba która chce coś robić w życiu, a nie tylko żreć i pracować)


A teraz wszyscy maja studia ktore do niczego sie nie przydaja bo zaczeto masowo produkowac magistrow zmniejszajac poziom nauczania praktycznie do zera.
W Polsce ogólne schamienie i kult prostactwa, na pierwszych stronach gazet księżna bez stanika, ogłupiające infotainment zamiast poważnej debaty, no i – rzecz jasna – kakofonia głosów, przez którą nie może przebić się inteligencja . To dość zużyta, ale bardzo popularna opowieść o współczesnych mediach, kulturze masowej i tzw. świecie w ogóle. Pośrodku tego wszystkiego tkwi inteligent/intelektualista/mieszczanin z aspiracjami – sfrustrowany, sentymentalny, bezradny. Chciałby dobrze, ale się nie da. Przeczytałby jakiś esej, ale nikt ich już nie drukuje. Zagłosowałby na jakichś „ludzi przyzwoitych”, ale nie ma na kogo. Posłowie to kretyni, urzędnicy łapówkarze, prokuratorzy świnie, a wyborcy i widzowie tego wszystkiego – skończeni debile, którzy zamiast oglądać Pegaza, przełączą telewizor na Kabareton.

Wszystko zaczyna się już w szkole. Na początku dzieci uczą się czytać, pisać liczyć i poznają ogólną wiedzę o świecie. Tutaj wszystko jest jeszcze OK. Ale w szkole średniej zaczynają się problemy.

W zasadzie szkoły średnie już przyuczają do jakiegoś zawodu. Jest kilka typów szkół średnich i wszystkie one nie uczą bardzo ważnej rzeczy: ekonomii. A jeśli uczą to jest zdecydowanie zbyt mało godzin przeznaczonych jest na przedmioty ekonomiczne (pomijam tu szkoły o profilu ekonomicznym). Przyjrzyjmy się Liceom.

W teorii osoba kończąca Liceum ma wykształcenie średnie. Oznacza to, że absolwent LO powinien mieć pewną ogólną wiedzę z każdej ważniejszej dziedziny. Ale czy tak jest w rzeczywistości? Nie. Dzisiejsza edukacja ma na celu nauczenie ludzi pewnych podstaw, które będą przydatne na studiach. Dlatego są tworzone profile, gdzie kładziony jest nacisk np. na matematykę i fizykę, języki, czy biologię i chemię. Reszta przedmiotów jest traktowana „po macoszemu”. W efekcie absolwenci są niewyedukowani. I co gorsza, jest to całkowicie celowe. Po co to?

Powiedzmy to sobie wprost: celem obecnej edukacji jest przygotowanie ludzi do pracy. Pracy, pracy i jeszcze raz pracy. Nie liczy się wiedza ucznia tylko jego przygotowanie do pracy. Przepraszam że zapytam, ale… czy to nie jest forma ogłupiania społeczeństwa? W ten sposób ktoś z klasy o profilu językowym nie będzie miał elementarnej wiedzy z matematyki, osoby z klas przyrodniczych nie będą znały języka i nie będą potrafili prawidłowo się wysławiać, etc…
Do czego zmierzam? Zmierzam do tego, że obecny system ma na celu zamianę ludzi w „maszynki do pracy”. Ludzie mają nie wiedzieć, że obniżanie podatków powoduje wzrost produkcji i spadek bezrobocia. Mają nie wiedzieć, że świńska grypa jest mało niebezpieczna dla człowieka, bo gdyby wiedzieli to by nie kupili tyle (nieprzebadanych) szczepionek. Mają nie wiedzieć, że około 80% swoich zarobionych pieniędzy oddają z powrotem państwu, itd.

Ludzie zamiast tego mają pracować, pracować i jeszcze raz pracować. Dlatego daje im się tylko niezbędną wiedzę do realizacji tego celu. Ale dla kogo pracować? Dla siebie? NIE. Marzeniem młodych jest praca w wielkiej korporacji i udział w wyścigu szczurów. W naszym kraju nie ma właściwej edukacji o ekonomii. Ludzie przez to nie pojmują, że lepsze dla kraju jest gdy sami założą firmę, zatrudnią pracowników i będą więcej zarabiać. Ba! Nawet nie wiedzą jak się za to zabrać! I o to chodzi.

Kapitał wypracowany przez Polaków wyląduje w obcych (niepolskich) rękach, więc wyfrunie zagranicę. Tam będzie zainwestowany. Gdyby ludzie pracowali dla polskich firm, wypracowany kapitał byłby inwestowany w Polsce, co by zwiększyło ilość miejsc pracy i przełożyłoby się na wzrost ogólnego dobrobytu.

Taka polityka całkowicie rozpieprza nasz kraj. Polacy pracują dla zagranicznego kapitału, który traktuje nas nawet nie jak państwo poddańcze, tylko kolonię. Przez pracoholizm i powszechną biedę w Polsce leży rodzina, ludzie nie mają dzieci bo przez pracę nie mają na to czasu i ich na to zwyczajnie nie stać. Doprowadzi to nasz kraj do upadku. To kwestia czasu.

Kto jest winien takiemu stanowi rzeczy? System. A czym on jest? To coś co jest kierowane przez szefów korporacji, bankierów i polityków. To oni promują tą szkodliwą politykę, a narzędziem do realizowania ich celów jest kapitalizm. Dlaczego? Bo całkowicie go kontrolują. Bankierzy kontrolują obrotem i kreacją pieniądza, korporacje mają władzę nad wszystkimi towarami które są w obiegu, a politycy kontrolują prawodawstwo.
Zgłoś
Przejdź to ostatniego posta w temacie