Spiderowski napisał/a:
Generalnie bardzo ciekawa dyskusja. Dzisiaj idzie wszystko w wygode i niekoniecznie jest to zło wcielone - kto co lubi. Brak firan, zasłon i styl minimalistyczny jest przedewszystkim wygodny. W weekend kiedy jest chwila wolnego można poczytać książke, posiedzieć na necie czy gdzieś jechać. W starych mieszkaniach w weekend musisz całą sobote ścierać kurze z antyków, obrazów potem odkurzanie dywanów i pranie firan. Cały dzień w dupie żeby ogarnąć mieszkanie.
Jak ktos pretenduje do arystokracji to ok, niech sobie ma marmury, meble a;la Ludwik XIV, wazony z egiptu czy obrazy Hiszpańskich malarzy. Ale od przeciętnego zjadacza chleba nie można wymagać jakiegoś wysublimowanego gustu rokoko.
Ja też uważam, że ciekawa. Szkoda tylko, że niektózry tam na górze, m.in Pan Moderator roznoszący wściekliznę nie potrafią kulturalnie wyrazić swego zdania, tylko wyrażają je na poziomie pijaczka z ulicy. Choć co niektórzy w szczególności do kobiet potrafią być tak uprzejmi, że aż czasem kopara mi opada, gdy taki pijaczyna zagada, albo krzyknie coś do fajnej dupki na ulicy. Co do minimalistycznego stylu, oczywiście. TO JEST WYGODNE. To jak z samochodem. Fajnie się jeździ autem w którym jest milion dźwigni, pedałów, przełączników, ale wszystko idzie ku samochodom autonomicznym. Dla mnie styl minimalistyczny jest paskudny i od zawsze kojarzyło mi się to ze SZPITALEM, KLINIKĄ, PROSEKTORIUM. Chciałbyś mieszkać w prosektorium? Bo ja nie.
SpeedyG napisał/a:
No ogólnie brak firan nie pasuje do Polski, bo po pierwsze to przykuwa uwagę potencjalnych złodziei, którzy mogą ogarnąć jakie masz cenne rzeczy i gdzie je chowasz i kiedy włamać się do mieszkania.
Do tego sąsiedzi, którzy przeważnie zazdroszczą nam byle czego -nowego samochodu, chociaż byłby chujową Dacią Duster z salonu. Taki sąsiad może sfotografować czy coś. Na zachodzie raczej wszystkich nic nie obchodzi co robi sąsiad.
Co do mieszkania rodziców tego radekxxxx to mi też się nie podoba. Kolory ścian i mebli, obrazów i kanap nie pasują w ogóle do siebie, a po za tym to widać że mieszkanie jest strasznie ciemne. Mieszkanie zwykłe, jak większość w Polsce i zbyt dużo najebane niepotrzebnych rzeczy, które się tylko kurzą. Jak już mamy jakiś dodatek to najlepiej go jakoś wyeksponować, a tam 10 zegarów na ciemnej szafie zrobionej w starym stylu.
Brak firan pasuje nie do Polski, ale do całego świata. Co Ty myślisz? Że złodzieje i włamywacze są tylko w Polsce i Rosji? Głupi przykład - kim byli włamywacze w "Kevinie sam w domu"? Nie nazywali się przecież Kowalski i Lewandowski. Ile powstało na zachodzie filmów o złodziejach i włamywaczach obrabiających domy? I włamywaczami nie byli Rosjanie czy Polacy. Co do braku firan, zasłon, czy rolet to hard już pokazał nie raz, że dewianci, zboczeńcy, gwałciciele i inni umysłowi popierdoleńcy to chleb powszedni w USA, Niemczech, czy innych krajach uważanych za bogatsze, bardziej rozwinięte od Polski. Joseph Fritzl (córka piwniczanka), Charles Manson (morderca żony Polańśkiego), czy Armin Meiwes (fascynowało go ludzkie wnętrze) to przecież swojsko brzmiące, rdzennie polskie imiona i nazwiska, nie? Wyobraźcie sobie nowoczesny, hajtekowy, zimny jak sala operacyjna loft z wielkimi oknami bez zasłon i firan. Macie 5 letnią córeczkę, która właśnie jest przebierana przez Waszą piękną żonę, któa dopiero co wróciła od kosmetyczki. Idziecie wyprowadzić psa na spacer, by w nocy nie wył, a pod oknem z pokoju Waszej córki stoi typ i jedzie na ręcznym patrząc na nagą bułę Waszej córeczki. Fajnie nie? Viva minimalistyczny styl. Przecież żoncia nie będzie prać firan! Jeszcze sobie rączki ubrudzi! Mieszkanie przez zasłony jest ciemne? Wiesz, że już w starożytności wymyślono taki kijek nazywający się KARNISZ? Wieszasz na nim zasłony, i jak jest ceimno, to JEDNYM ruchem ręki odsuwasz zasłony do lewej albo prawej strony i OJEJ! Jasno się zrobiło! Systemy włączające pod naszą nieobecność światła w różnych pokojach, sprzęt grający, telewizor, ogólnie symulujące naszą obecność też wymyślono w Polsce, bo na zachodzie ludzie są płodzeni niepokalanym poczęciem. Każdy żyje w dostatku i nikt nikomu nie zazdrości. Jeśli myślicie, że tylko w Polsce sąsiad sąsiadowi zazdrości, to też jesteście w błędzie. Kolejny filmowy przykład - brytyjski serial "Co ludzie powiedzą" jest właśnie o babie udającej zamożniejszą niż jest, by sąsiadów bolała dupa.
Co do domu moich rodziców, to zdjęcia nie oddają jego okazałości. Jest piękny, i nie raz jak przyprowadzałem znajomych to im kopara opadała. Moja obecna dziewczyna jak pierwszy raz do niego weszła to jej wielkie jak 5 złotych oczy zrobiły się wielkości spodków, rozejrzała się i powiedziała "ŁAŁ!". Wiem, jak on wygląda i jestem z niego dumny. Fakt, jest tam za dużo zegarów, ale to dlatego, że moi rodzice pasjonują się zegarami. To tak, jakby czepiać się mechanika, że wszędzie w domu walają się narzędzia. To jest pasja moich rodziców, zegary są dosłownie wszędzie. Rodzice odrestaurowują antyki, pocieszą się nimi, a potem sprzedają, albo wymieniają zegar na inny. Może to się komuś podobać, może to się komuś nie podobać, ale czepiając się koloru ścian i kolumn to już jest po prostu polactwo, cebulactwo. Rzygać się komuś zachciało na widok mojego domu? Kolor sraczkowaty? Pokaż swoje nory jeden z drugim. Nie pokaże, bo pewnie wszędzie walają się puchy po browarach, albo brudne gacie, a komunistyczna meblościanka pewnie podparta jest kijem, by się nie rozsypała. No tak, w Polsce tak to jest, że jak się kogoś za coś pochwali, to potem 15 lat krócej się żyje.... A co do samego filmu to zasłony rzeczywiście są, a parkę musi kręcić fakt, że są podglądani. Nazywa się to voyeryzm i jest to jeden z fetyszy, niektórych to kręci. Mi by nie stanął, gdybym miał świadomość, że ktoś patrzy na mój stosunek, ale przy kopaniu po jajach, albo przebijaniu łechtaczki igłami to to jest pikuś.