Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Od tego programowania mózgów, wyrośnie pokolenie pedałów i zjebów. Każda akcja uświadamiająca co to jest, ma u mnie poparcie.
zawsze po tej Twojej empatii musisz podciągać gacie;-) wirtualnapolonia.com/2013/11/27/po-publikacji-tego-filmu-norweski-rzad...
@Zarammoth
Kurwa nie wiesz to się nie wypowiadaj. W skrócie gender to tłumaczenie - masz cipkę - nieważne, możesz być chłopcem, wybor nalezy do Ciebie i NIKT Ci nie powinien wmawiać, że jesteś dziewczynką, a mając chuja możesz kazać nazywać sie Ania i udawać, że jesteś dziewczynką.
Właśnie komentarze takie jak Twoje najlepiej oddają skalę dezinformacji jaką szerzy Kościół. Katolicki kler, podobnie jak bratnia im partia PiS, nie potrafi żyć bez wroga, choćby był on urojony. Wróg i walka definiuje ich istnienie i sens, więc bez niego dosłownie umierają. Tak więc księża wzięli w obroty mało znane w Polsce hasło gender i, jak zwykle zresztą, wykorzystując niewiedzę i ignorancję rozmodlonego społeczeństwa, stworzyli z gender swojego wroga klasowego, pogromce zachodniej cywilizacji, antychrysta, niszczyciela kościoła, jeźdźca apokalipsy... jak tam ludzie wolą. Ponieważ ludzie bezrefleksyjnie ufają księżom i nie są w stanie dojść samodzielnie do wniosku, że słowo księdza może być błędne i wymagać rewizji, zawierzyli im, że to całe gender zbałamuci niewinne, dziecięce duszyczki wywrotową, lewacką ideologią (ostatnio ulubione słowo kleru), wręcz ociekającą spermą i tęczowymi kolorami. A teraz Ty tak przetrącony przez "wszechwiedzące" prawicowe media i KK wtrącasz się do dyskusji uważając, że masz rację, bo jak się domyślam "ksiuncs tak mówił". Wmówiono wam, że zwolennicy i piewcy gender siłą wcisną chłopców w sukienki i wcisną im do rąk lalki, a dziewczynkom nakażą nosić stroje robocze i zapieprzać z kluczami i śrubokrętami, że dzieci będą od maleńkości uczone o seksie, a cała zabawa sprowadza się do ujednolicenia płci. Za przeproszeniem.... gówno prawda.
Tak jak pokrótce wyjaśnił Zarammoth, gender sprowadza się do nie wciskania dzieciom na siłę utartych stereotypów. Samo gender oznacza w tym kontekście płeć kulturową, społeczną, nie tę określoną genami i to tą kwestią się zajmuje. Oczywiście może zdarzyć się przypadek, że chłopiec będzie wolał nosić sukienki i bawić się lalkami, ale z drugiej strony nikt nie podnosi krzyku, gdy dziewczynki noszą spodnie i chcą bawić się zabawkowymi samochodzikami. Hipokryzja? Gender zakłada, że płeć nie definiuje katalogu zachowań, upodobań, predyspozycji. Nie zakłada, że istnieją ubiory i zawody ściśle rozdzielone między płcie. Gdybyśmy chcieli konsekwentnie, na każdej płaszczyźnie życia, zanegować wszystko co głosi gender, należałoby... no właśnie co? Pewnie pierwszym pomysłem byłoby zaprzestanie produkcji damskich spodni i zakaz ich noszenia. Co dalej? Zapędzenie kobiet do kuchni? A mężczyzn wygoniono by pewnie z przedszkoli do kopalń. Pielęgniarzy i sanitariuszy zagnano by do hut?
Gender to nie żadna przebrana bolszewia, zamaskowany komunizm, ani Lenin w pelerynce jak go maluje kler. Skądinąd chwilami mam wątpliwości, czy księża zgrywają takich durni z wyrachowania i żądzy osiągnięcia swoich ideologicznych celi za wszelką cenę, czy też oni po prostu są takimi debilami.
żeby lepiej walczyć kup nowy komputer musisz przecież mieć jakiegoś wroga, lubisz walczyć z kimś kto ci nie chce oddać
I kto tu manipuluje? W kółko ten sam argument w skrócie: "Gender musi być cudowny, bo kościół jest przeciw, bo PiS jest przeciw. Więc nie wprowadzajcie ciemnogrodu tylko idźcie w nowoczesność." Ten sam argument setki razy!
Otóż Gender nie ma NIC, absolutnie NIC wspólnego z czymś takim jak ojciec czy matka. Gender to tzw. płeć kulturowa czyli narzucanie sztucznych barier ludziom ze względu na ich płeć, takich jak: dostęp do określonych zawodów, sposobu ubierania się, czy sposobu zachowań. Nie ma natomiast NIC, absolutnie NIC wspólnego z biologicznym aspektem różności płci, który jest niepodważalny. Biologiczna rola kobiety i mężczyzny (matki, ojca) nie podlega dyskusji! To jest chore wynaturzenie nie mające NIC, absolutnie NIC wspólnego z walką z 'płcią kulturową'.
To naprawdę przykre, że osoby nie majace żadnej wiedzy w temacie krzyczą najgłośniej.
Chodzi o to, żeby dzieci nie zmuszać do pewnych zachowań, np. dziewczynka bawi się tylko lalką to nie ma się co dziwić, ze w przyszłości nie zostanie naukowcem, jak większość mężczyzn, którzy w dzieciństwie bawiąc się klockami ćwiczyli kreatywność. A znowu z mężczyzn nie robić zimnych skurwieli wmawiając, że empatia to domena kobiet czy pedałów.
Czy przypadkiem takie ateusze jak ty nie powinny posługiwać się argumentami naukowymi w dyskusji, zamiast pierdolić od rzeczy?
Przecież to wszystko jest związane nie tylko z kulturą, ale i biologią. Nie jest możliwe, by ewolucja sprawiała, iż ciało kobiety jest coraz bardziej atrakcyjne dla partnerów i coraz lepiej przystosowane do rodzenia i opieki nad dziećmi, a mózg, najważniejszy organ, pozostawał bez zmian na przestrzeni wieków, bądź by te zmiany przebiegały w drugim kierunku.
Nie ma niczego dziwnego w tym, że to wśród mężczyzn jest więcej inżynierów, więcej umysłów ścisłych, więcej mechaników, tokarzy, blacharzy, spawaczy, więcej naukowców i żadna kultura nie ma z tym niczego wspólnego. Już dziewczynki i chłopczyka od pierwszych chwil od narodzin inaczej reaguje na otaczający nas świat i co innego przyciąga uwagę. Chodzi o to, drogi kolego, że człowiek musi się reprodukować, ale każdy musi w tym spełniać określone funkcje. To kobieta ma piersi i szersze biodra po to, by urodzić i wykarmić. I teraz pomyśl, czy gdyby nie biologiczne uwarunkowanie, w którym potrafi dziecku poświęcić większą uwagę, to sama z siebie wytrzymałaby długie godziny darcia ryja swojego dziecka? Instynkt macierzyński to nie jest przeżytek czy wymysł kultury, tylko biologia.
W tym czasie, kiedy kobiety rodziły, opiekowały się dziećmi, wychowywały je, mężczyźni kombinowali, jak zdobyć żarcie, ewentualnie obronić dobytek. Dlatego mężczyźni mają umysł zwrócony w inną stronę - nie kontaktów z ludźmi i opieki nad dziećmi, ale kombinowania, w jaki sposób funkcjonuje świat i jak sobie w nim radzić.
To się nie zmieniło przez wieki nie dlatego, że kiedyś kobiety były dyskryminowane itp. To się nie zmieniło dlatego, że większość kobiet i większość mężczyzn prowadzi zew natury.
Zdarzają się oczywiście feministki, babochłopy które walczą o zerwanie z tymi ramami. Zdarzają się pizdusie wśród mężczyzn, którym bliżej do kobiet, niż feministką, ale jak chyba możesz zauważyć, są w mniejszości i zawsze w tej mniejszości będą.
Teraz tylko pytanie, jak duża ta mniejszość będzie?
Czytałem różne zdania na temat tego, co propaguje ideologia gender w takiej postaci, jak ją opisałeś. Są tacy, którzy widzą w tym zagrożenie i chociaż większość tego nie kupi, to zdarzą się osoby, które nie będą w stanie określić swojej tożsamości i roli w świecie, oraz rodzinie, ponieważ chcąc walczyć z naturą, narzuca się siłowo zachowania sprzeczne z nią. Czytałem z kolei takie opinie, że ponieważ i tak biologii nie oszukasz, to wszelkie zabiegi genderystów można o kant dupy rozbić.
W jednym i drugim wypadku traci się na to publiczne pieniądze, promując niewłaściwe wzorce zachowań. Po co? W imię czego?
W imię tego, że na tym łatwo zarobić, bo dzisiejsza Europa jest przegniła. Spiknęło się kilka babochłopów i wymyśliły takie pierdy w imię postępu, argumentując ich słuszność tym, że kościół to potępia, a kościół to przeżytek.
Jesteś dokładnie taki sam, jak one. Nie masz naukowych podstaw, by je popierać, ale to robisz. Dlaczego?
Bo kościół mówi co innego, niż one. A kościół zawsze determinuje twój sposób myślenia, chociaż tego nie dostrzegasz. Determinuje w taki sposób, że zawsze będziesz twierdził odwrotnie niż oni nawet, kiedy kłócisz się z oczywistą oczywistością. Nie zaprzeczaj. Wystarczy śledzić twoje wypowiedzi na sadisticu. Można wręcz odnieść wrażenie, że gdyby nie kler, nie wiedziałbyś, co masz mówić.
A ci księża w tym konkretnym wypadku mają zdecydowanie rację. Pomijam już fakt, że wszyscy, bez wyjątku, są lepiej wykształceni od ciebie, jeżeli oczywiście wiek w twoim profilu jest prawdziwy. Czasem mógłbyś ich posłuchać.
Bo o gejach i trans w odniesieniu do ideologii gender mówi garstka. Większość mówi o rodzinie i roli w niej kobiety i mężczyzny. Roli zależnej od biologii a nie od zmuszania do pewnych zachowań w dzieciństwie.
narzucanie sztucznych barier ludziom ze względu na ich płeć, takich jak: dostęp do określonych zawodów, sposobu ubierania się, czy sposobu zachowań. Nie ma natomiast NIC, absolutnie NIC wspólnego z biologicznym aspektem różności płci, który jest niepodważalny. Biologiczna rola kobiety i mężczyzny (matki, ojca) nie podlega dyskusji! To jest chore wynaturzenie nie mające NIC, absolutnie NIC wspólnego z walką z 'płcią kulturową'.
Ale kto komu w Europie narzuca sztywne bariery? Kobiety i mężczyźni mogą robić co chcą. Kobiety mogą iść na mechanikę i budowę maszyn czy na metalurgię, mężczyźni mogą iść na pielęgniarstwo. Co komu do tego?
Z jakiegoś jednak powodu w całej Europie, mężczyźni w większości wybierają przedmioty ścisłe, kobiety przedmioty humanistyczne bądź takie, w których pracuje się z ludźmi, jak pielęgniarstwo czy pedagogikę. Mimo braku barier.
Ta nauka to pic na wodę i fotomontaż.
Nie wybierają "z jakiegoś powodu" takich a nie innych kierunków studiów tylko z powodów biologicznie uwarunkowanych zainteresowań (choć oczywiście prawdą jest, że duży w tym jest udział biologii), ale często właśnie z powodu roli społecznej jaką się od najmłodszych lat wpaja dzieciom. Wystarczy że ten czynnik zostanie wyłączony np. poprzez rodziców którzy swojej córce nie kupują lalek czy różowych ciuszków tylko raczej dinozaura i okazuje się, że w dużej liczbie przypadków ma ona w życiu bardziej "męskie" zainteresowania. To jest właśnie to wpasowywanie w narzucone role. Nie potrafię powiedzieć i nikt tego nie potrafi ile dokładnie to jest i podejrzewam, że nawet po całkowitym wyeliminowaniu gender i tak na politechnikach byłaby przewaga facetów, ale z całą pewnością byłaby znacznie, znacznie mniejsza dysproporcja płci.
Poza tym Gender to nie tylko kwestia zawodowa/zainteresowań. To pojecie znacznie szersze odnoszące się choćby do ubioru i wyglądu. Przykładowo: dziś jest absolutnie niedopuszczalne by facet malował twarz, obkładał się pudrem czy nosił perukę. Nie zaprzeczysz temu chyba. A wiesz do czego piję? Choćby do XVIII wieku kiedy było to w całej rozciągłości dopuszczalne, wręcz pożądane. Co się zmieniło? Podaj mi jakiś uniwersalny, niezbywalny powód dla którego facet malujący oczy jest gejowski/zniewieściały? Nie ma takiego, ponieważ nie jest to żadna prawda objawiona, a właśnie sztuczna naleciałość "płci kulturowej". Jeszcze całkiem niedawno męska koszula nocna byłą niczym innym jak sukienką sięgającą nawet do kostek. Zobaczyłbyś dziś faceta, który tak się kładzie spać to co byś pomyślał? Ano właśnie! I to jest to ciasne myślenie rodem z Gender arbitralnie przypisujące danej płci olbrzymi zakres rzeczy zupełnie bez jakiegokolwiek sensownego uzasadnienia.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów