______________
ree.biz.plzupełnie nie wiem o co chodzi, gdzieś leci, jakieś chmury, coś pika
Ja nie wiem o co chodzi tym którzy dają temu piwa...
zupełnie nie wiem o co chodzi, gdzieś leci, jakieś chmury, coś pika
Generalnie chodzi o to, że gość wleciał w gęste chmury bez wymaganych do tego instrumentów. Przy takich warunkach atmosferycznych utrzymanie zamierzonego kierunku lotu jest czymś na kształt jazdy nieoświetloną drogą, w nocy, bez świateł. Na logikę nasz błędnik powinien sobie w takiej sytuacji z tym poradzić, jednak przy oddziaływaniu sił nieważkości, pęd maszyny, nieregularne wiatry, absolutne zero punktów odniesienia, no i sam fakt, że małe zmiany sterów powodują duże zmiany kierunku - bez przynajmniej sztucznego horyzontu jest to po prostu praktycznie niemożliwe. I w sumie to chuj wie po co w to wleciał... W 2:50 szybowiec zaczynał się już powoli rozpadać od prędkości, bo dziób był skierowany w dół, a pilot w sumie nawet za bardzo nie mógł o tym wiedzieć. Wygląda jakby gość chciał celowo "na czuja" trochę obniżyć lot, żeby wylecieć z gęstych chmur (wylecieć pod nie), ale trochę go ta prędkość z jaką to robił zaskoczyła i to że chmury też dość nisko się kończyły . W 3:00 wygląda jakby leciał prosto w jakieś wzniesienie, albo po prostu płaską ziemię. No i rodzi się błędna solucja - Skoro leci w dół i to powoduje, że leci za szybko no i w ogóle, że może przypierdolić w ziemię, to niech leci w górę! I pewnie jest to spoko rozwiązanie, jeśli masz sztuczny horyzont W innym przypadku - "gdzie jest góra?" Lecąc w górę traci się bardzo dużo prędkości. Ponownie będąc w gęstych chmurach, po pewnej chwili musiałby wyrównać lot (czytaj - Potrzebny sztuczny horyzont), a jeśli nie wyrówna, to doprowadzi to do przeciągnięcia, które z kolei doprowadzi do tego, że maszyna wpadnie w korkociąg. Na takiej wysokości korkociąg pisze tylko jeden scenariusz.
, świetnie tyle ze nie oczekujemy tutaj pogubionego szybownika tylko soczystego pierdolniecia o glebę.
Tylko wtedy takie nagranie mogłoby posłużyć jako ostateczny dowód w sprawie zamachu smoleńskiego
Generalnie chodzi o to, że gość wleciał w gęste chmury bez wymaganych do tego instrumentów. Przy takich warunkach atmosferycznych utrzymanie zamierzonego kierunku lotu jest czymś na kształt jazdy nieoświetloną drogą, w nocy, bez świateł. Na logikę nasz błędnik powinien sobie w takiej sytuacji z tym poradzić, jednak przy oddziaływaniu sił nieważkości, pęd maszyny, nieregularne wiatry, absolutne zero punktów odniesienia, no i sam fakt, że małe zmiany sterów powodują duże zmiany kierunku - bez przynajmniej sztucznego horyzontu jest to po prostu praktycznie niemożliwe. I w sumie to chuj wie po co w to wleciał... W 2:50 szybowiec zaczynał się już powoli rozpadać od prędkości, bo dziób był skierowany w dół, a pilot w sumie nawet za bardzo nie mógł o tym wiedzieć. Wygląda jakby gość chciał celowo "na czuja" trochę obniżyć lot, żeby wylecieć z gęstych chmur (wylecieć pod nie), ale trochę go ta prędkość z jaką to robił zaskoczyła i to że chmury też dość nisko się kończyły . W 3:00 wygląda jakby leciał prosto w jakieś wzniesienie, albo po prostu płaską ziemię. No i rodzi się błędna solucja - Skoro leci w dół i to powoduje, że leci za szybko no i w ogóle, że może przypierdolić w ziemię, to niech leci w górę! I pewnie jest to spoko rozwiązanie, jeśli masz sztuczny horyzont W innym przypadku - "gdzie jest góra?" Lecąc w górę traci się bardzo dużo prędkości. Ponownie będąc w gęstych chmurach, po pewnej chwili musiałby wyrównać lot (czytaj - Potrzebny sztuczny horyzont), a jeśli nie wyrówna, to doprowadzi to do przeciągnięcia, które z kolei doprowadzi do tego, że maszyna wpadnie w korkociąg. Na takiej wysokości korkociąg pisze tylko jeden scenariusz.
Błędnik błędnikiem, ale wypuszczona ślina będzie lecieć zawsze w dół, przecież tak od razu się zorientujesz jak jesteś ustawiony względem poziomu, wystarczy nie zmieniać kierunku na czas testu i masz 100% pewność dołu.
Błędnik błędnikiem, ale wypuszczona ślina będzie lecieć zawsze w dół, przecież tak od razu się zorientujesz jak jesteś ustawiony względem poziomu, wystarczy nie zmieniać kierunku na czas testu i masz 100% pewność dołu.
Co to za czujnik mu tak piszczy w tej kabinie.Jakiś fachowiec się wypowie,bo chciałbym wiedzieć......
To jest wariometr. Urządzenie do mierzenie prędkości pionowej. Dzięki niemu wiesz czy masz prądy wznoszące lub czy trafiłeś na komin termiczny.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów