Witam sadole.
Jak chyba każdy człowiek w Polsce zauważył, od dłuższego czasu głównym tematem (czasem jedynym) w mediach jest Ukraina. Biedny naród, walczący o swoją wolność. "Powinniśmy się z nimi integrować w bólu". Bardzo wkurwia mnie(inaczej nazwać tego nie mogę) to, że o majdanie wie każdy Polak, a według badań, o rzezi na Wołyniu słyszało tylko 49% Polaków. Kiedy nastąpił ten zwrot, że olewamy własną historię w imię "poprawności politycznej"?
Chciałbym wam przedstawić kilka faktów związanych z rzezią na Wołyniu i dodać parę swoich uwag. Mam nadzieję, że choć jedna osoba to przeczyta i zrozumie mój wkurw.
Rzeź wołyńska, to akt ludobójstwa, czystka etniczna dokonana na Polakach zamieszkujących tereny na wschód od Lublina. W wyniku mordów dokonywanych przez Ukraińską Powstańczą Armię i "banderowców" zginęło około 50-60 tys. Polaków.
Nawet jak na standardy II wojny światowej, rzeź wołyńska była niezwykle brutalną, zwierzęcą wręcz akcją mordowania naszych dziadów tylko za to, że byli Polakami. Ukraińcy (co wiem m.in. z opowieści babki, które cudem uszła z życiem po najechaniu jej wioski przez UPA) nie znali litości, zabijali dla zabawy i to bardzo brutalnie. Przecinanie ludzi piłą do drewna, nabijanie dzieci na pal, palenie żywcem... strzał w głowę był dla tych ludzi marzeniem.
Nawet jeśli takie tematy były, to nic nie szkodzi, Historię należy przypominać, aby te osoby, które wystawiają świeczki w okna dla naszych "ukraińskich przyjaciół" także dowiedzieli się, kim oni tak naprawdę są.
Tak naprawdę, to co mnie najbardziej denerwuje w obecnej sytuacji to nie to, że Ukraińcy zachowywali się jak zwierzęta bo wiadomo, nie można szufladkować, uogólniać i nie można posądzać obecnych Ukraińców o te zbrodnie, bo to ich dziadkowie dopuszczali się tych czynów, jednak obecna Ukraina nadal trwa przy swoim zdaniu, że odpowiedzialność za tę zbrodnię należy równomiernie rozłożyć na Polaków i Ukraińców, lub jeszcze lepiej, niektórzy historycy nadal twierdzą, że to wina Polaków a argumenty podają te same co UPA po rzezi:
- napięte stosunki między Ukraińcami a Polakami z powodu polityki narodowościowej II RP;
- "niszczenie Ukraińców" przez Polaków na Chełmszczyźnie;
- wspomaganie przez Polaków okupanta niemieckiego i partyzantki sowieckiej;
- "systematyczne pogromy" Ukraińców przez Polaków służących w niemieckiej policji.
Wspomniałem wyżej o mojej babci która pochodzi z tamtych terenów (ludność która przetrwała tamte rzezie została przez armię czerwoną przesiedlona na tereny dolnego śląska), chciałbym wrócić do jej osoby, jako, że jest naocznym świadkiem. Ukraińcy przychodzili zazwyczaj w nocy lub w trakcie nabożeństw w kościołach. Najwięcej osób ginęło przez spalenie albo w kościele albo w stodołach. Kobiety były wielokrotnie gwałcone następnie przecinane, rozrywane na kawałki. Dzieci bardzo często były prowadzone również na spalenie lub były nabijane na płoty. Moja babcia przetrwała tylko dlatego, że schowała się w wychodku i stojąc 2 dni w gównie po kolana, za paroma deskami oczekiwała końca. Oczywiście po wymordowaniu całej miejscowości grabili co się dało następnie równali je z ziemią.
I jedyne o co proszę na koniec, to o to, żeby dając się porwać modzie na "integrację" z Ukrainą pamiętać o tym kim oni są. Żeby patrząc na Tymoszenko wiedzieć, że to jest ta osoba, która wyśmiała prośby rozmów na temat Wołynia. Żeby wiedzieć, że większość Ukraińców jest zdania, że ich mordy na polakach są naszą winą. Żeby wiedzieć, że na Ukrainie historycy nadal, celowo i z premedytacją przekłamują Historię na swoją korzyść. Żeby wiedzieć jaka jest nasza historia.
I pamiętajcie, żeby wybaczyć trzeba usłyszeć przepraszam.
Jak chyba każdy człowiek w Polsce zauważył, od dłuższego czasu głównym tematem (czasem jedynym) w mediach jest Ukraina. Biedny naród, walczący o swoją wolność. "Powinniśmy się z nimi integrować w bólu". Bardzo wkurwia mnie(inaczej nazwać tego nie mogę) to, że o majdanie wie każdy Polak, a według badań, o rzezi na Wołyniu słyszało tylko 49% Polaków. Kiedy nastąpił ten zwrot, że olewamy własną historię w imię "poprawności politycznej"?
Chciałbym wam przedstawić kilka faktów związanych z rzezią na Wołyniu i dodać parę swoich uwag. Mam nadzieję, że choć jedna osoba to przeczyta i zrozumie mój wkurw.
Rzeź wołyńska, to akt ludobójstwa, czystka etniczna dokonana na Polakach zamieszkujących tereny na wschód od Lublina. W wyniku mordów dokonywanych przez Ukraińską Powstańczą Armię i "banderowców" zginęło około 50-60 tys. Polaków.
Nawet jak na standardy II wojny światowej, rzeź wołyńska była niezwykle brutalną, zwierzęcą wręcz akcją mordowania naszych dziadów tylko za to, że byli Polakami. Ukraińcy (co wiem m.in. z opowieści babki, które cudem uszła z życiem po najechaniu jej wioski przez UPA) nie znali litości, zabijali dla zabawy i to bardzo brutalnie. Przecinanie ludzi piłą do drewna, nabijanie dzieci na pal, palenie żywcem... strzał w głowę był dla tych ludzi marzeniem.
Nawet jeśli takie tematy były, to nic nie szkodzi, Historię należy przypominać, aby te osoby, które wystawiają świeczki w okna dla naszych "ukraińskich przyjaciół" także dowiedzieli się, kim oni tak naprawdę są.
Tak naprawdę, to co mnie najbardziej denerwuje w obecnej sytuacji to nie to, że Ukraińcy zachowywali się jak zwierzęta bo wiadomo, nie można szufladkować, uogólniać i nie można posądzać obecnych Ukraińców o te zbrodnie, bo to ich dziadkowie dopuszczali się tych czynów, jednak obecna Ukraina nadal trwa przy swoim zdaniu, że odpowiedzialność za tę zbrodnię należy równomiernie rozłożyć na Polaków i Ukraińców, lub jeszcze lepiej, niektórzy historycy nadal twierdzą, że to wina Polaków a argumenty podają te same co UPA po rzezi:
- napięte stosunki między Ukraińcami a Polakami z powodu polityki narodowościowej II RP;
- "niszczenie Ukraińców" przez Polaków na Chełmszczyźnie;
- wspomaganie przez Polaków okupanta niemieckiego i partyzantki sowieckiej;
- "systematyczne pogromy" Ukraińców przez Polaków służących w niemieckiej policji.
Wspomniałem wyżej o mojej babci która pochodzi z tamtych terenów (ludność która przetrwała tamte rzezie została przez armię czerwoną przesiedlona na tereny dolnego śląska), chciałbym wrócić do jej osoby, jako, że jest naocznym świadkiem. Ukraińcy przychodzili zazwyczaj w nocy lub w trakcie nabożeństw w kościołach. Najwięcej osób ginęło przez spalenie albo w kościele albo w stodołach. Kobiety były wielokrotnie gwałcone następnie przecinane, rozrywane na kawałki. Dzieci bardzo często były prowadzone również na spalenie lub były nabijane na płoty. Moja babcia przetrwała tylko dlatego, że schowała się w wychodku i stojąc 2 dni w gównie po kolana, za paroma deskami oczekiwała końca. Oczywiście po wymordowaniu całej miejscowości grabili co się dało następnie równali je z ziemią.
I jedyne o co proszę na koniec, to o to, żeby dając się porwać modzie na "integrację" z Ukrainą pamiętać o tym kim oni są. Żeby patrząc na Tymoszenko wiedzieć, że to jest ta osoba, która wyśmiała prośby rozmów na temat Wołynia. Żeby wiedzieć, że większość Ukraińców jest zdania, że ich mordy na polakach są naszą winą. Żeby wiedzieć, że na Ukrainie historycy nadal, celowo i z premedytacją przekłamują Historię na swoją korzyść. Żeby wiedzieć jaka jest nasza historia.
I pamiętajcie, żeby wybaczyć trzeba usłyszeć przepraszam.