Nie rób już więcej dzieci
Gdyby kurwa nie pierwsze religie w czasach antycznych i zasady podobne do tych chrześcijańskich to byście dziś żyli w świecie gdzie rządzą mordy, kradzieże i prawo silniejszego lub prawo większości, to ostatnie jest w demokracji ale nie aż tak zapędzone do skrajności.
______________
ble ble______________
plotę bzdury*sypki drift po blacie*
a teraz /napinka_mode_on
Dzieci nie uczy się religii i jej filozofii po to by tylko wierzyły w magiczne moce hipstera i jego wino-twórcze fetysze, tylko po to by nauczyć dzieci podstaw moralności w postaci: "nie zabijaj, nie kradnij, nie krzywdź innych bo to niezgodne z prawami które dał ci nasz Pan i będzie on smutny z tego powodu i cię po śmierci upierdoli na amen.".
Moralności? Kto ma ich uczyć moralności? Jacyś obcy ludzie (chuj, odpuszczę sobie pierdolenie o pedofilach), którym przymusowo oddaje się dzieciaki na wychowanie czy może jednak rodzice?
Religie były tylko sposobem tłumaczenia sobie zjawisk, których ludzie nie rozumieli - pierdolnął piorun - oddajmy pokłon figurce z numerem 1, jest burza? Owoce dla figurki nr 5.
Fundamentem katolicyzmu jest Biblia. W niej są zapisane pierdoły takie jak chodzenie po wodzie, rozstępujące się morze, zamiana wody w wino, mówiące krzewy, wypędzenie złego ducha w stado świń - można by tak bez końca. Jeśli w takiej knidze jest tyle bzdur, których nie da się obronić - to dlaczego ktokolwiek ma traktować tą książkę jako wyrocznię praw moralnych a nie jak zbiór zabawnych mitologii z epoki brązu, dokładnie tak, jak traktuje się mitologię grecką/egipską?
Epos o Gilgameszu to pogański fałsz, ale biblijny potop to prawda objawiona? Bez jaj.
W ogóle czemu akurat Chrześcijaństwo jest takie mądre i zajebiste, skoro niczego spektakularnego nie osiągnęło? Taka, dajmy na to cywilizacja egipska rozwijała się jakieś 6000 lat i dała radę wybudować piramidy i prawdopodobnie dopłynąć na tych śmiesznych łódkach z trzciny do ameryki południowej, dlaczego nie wierzycie w Anubisa, Ozyrysa i Seta, a w Boga, Ojca i Syna wspomaganych zastępem świętych?
Gdyby kurwa nie pierwsze religie w czasach antycznych i zasady podobne do tych chrześcijańskich to byście dziś żyli w świecie gdzie rządzą mordy, kradzieże i prawo silniejszego lub prawo większości, to ostatnie jest w demokracji ale nie aż tak zapędzone do skrajności.
Nie, nie żylibyśmy w świecie "rządzonym przez zło, występek i bezwzględne korporacje", takie zachowania zdarzają się teraz, zdarzały kiedyś i zdarzać będą. To pewna stała statystycznie liczba pojebów, których nie przekonasz do normalnego życia. Na radzenie sobie z takowymi są sposoby - ale nie jest nim na pewno chrześcijańska litość i wybaczanie bliźnim.
Moralności? Kto ma ich uczyć moralności? Jacyś obcy ludzie (chuj, odpuszczę sobie pierdolenie o pedofilach), którym przymusowo oddaje się dzieciaki na wychowanie czy może jednak rodzice?
O czym ty mówi...? Kościół nigdy nie mówił o przymusie nauki dla dzieci. O Bogu mogą słuchać równie dobrze od rodziców podczas codziennych czynności.
Religie były tylko sposobem tłumaczenia sobie zjawisk, których ludzie nie rozumieli - pierdolnął piorun - oddajmy pokłon figurce z numerem 1, jest burza? Owoce dla figurki nr 5.
Obok tego większość religii ma także zapisane żeby się nie krzywdzić i większość z nich nie zabrania badać naukowo zjawisk.
Fundamentem katolicyzmu jest Biblia. W niej są zapisane pierdoły takie jak chodzenie po wodzie, rozstępujące się morze, zamiana wody w wino, mówiące krzewy, wypędzenie złego ducha w stado świń - można by tak bez końca. Jeśli w takiej knidze jest tyle bzdur, których nie da się obronić - to dlaczego ktokolwiek ma traktować tą książkę jako wyrocznię praw moralnych a nie jak zbiór zabawnych mitologii z epoki brązu, dokładnie tak, jak traktuje się mitologię grecką/egipską?
Akurat to jest słaby argument. Po pierwsze wedle katolików Bóg to ktoś wszechmogący kto robi <pstryk> i jest coś czego nie było. I po drugie Biblia nie zakazuje nauki i pozwania jak działa świat. Wedle Katolików żyjemy w świecie stworzonym w jakiś sposób przez Boga, który także stworzył logiczne zasady jego działania. I jest jedyną istotą która może te zasady naginać. Jakkolwiek dziwnie to by nie brzmiało to jest na swój sposób logiczne.
A Biblia nie wzięła swoich moralnych zasad z kosmosu. Zaczerpnęła je z innych religii które przed nią głosiły te moralne nauki.
Epos o Gilgameszu to pogański fałsz, ale biblijny potop to prawda objawiona? Bez jaj.
Gościu... Co ma Epos do Gilgameszu będący zbiorem walu wątków do jednego wątku którym jest Biblijny Potopu, który de facto z kolei ma genezę właśnie z powieści sumeryjskich. Równie dobrze możesz porównać Krzyżaków z Faktowymi dziewczynkami z ostatniej strony tej gazety...
W ogóle czemu akurat Chrześcijaństwo jest takie mądre i zajebiste, skoro niczego spektakularnego nie osiągnęło?
Wiesz że większość naukowców świata biologii, astrologii, chemii, fizyki, informatyki, wszelakich inżynierii to chrześcijanie...? A przynajmniej powinieneś to wiedzieć.
Taka, dajmy na to cywilizacja egipska rozwijała się jakieś 6000 lat i dała radę wybudować piramidy i prawdopodobnie dopłynąć na tych śmiesznych łódkach z trzciny do ameryki południowej, dlaczego nie wierzycie w Anubisa, Ozyrysa i Seta, a w Boga, Ojca i Syna wspomaganych zastępem świętych?
Bo cywilizacje które im towarzyszyły były słabe i mało rozwinięte.
Załóżmy twoją logikę czasu istnienia Egipskiej Cywilizacja. Cywilizacja egipska rozwijała się 6000lat. Za to cywilizacja chrześcijańska w Europie rozwija się dopiero nawet nie 2000lat a zakładając że wzięliśmy większość podstawowych rozwiązań od Rzymu i doliczając ich czas istnienia to trochę ponad 2500lat. I jaka różnica? Oni w dwa razy mieli piramidy, włócznie, rydwany i łódki rzekomo zdolne do pływania do oceanie. My mamy piękne katedry, broń palną, szybkie samochody i samoloty zdolne w godziny dostać się za ocean. Oni zostali podbici przez państwo które powstało 2000lat po powstaniu ich państwa a my sobie podporządkowaliśmy cały świat i go ucywilizowaliśmy gdyż wszystkie inne cywilizacje, prócz arabskiej, poupadały.
A zakładając bardziej realny czas istnienia czyli jakieś 3tys. lat zanim upadli na kolana przed Rzymem to nadal mamy słaby obraz ich potęgi względem chrześcijan.
Nie, nie żylibyśmy w świecie "rządzonym przez zło, występek i bezwzględne korporacje", takie zachowania zdarzają się teraz, zdarzały kiedyś i zdarzać będą. To pewna stała statystycznie liczba pojebów, których nie przekonasz do normalnego życia. Na radzenie sobie z takowymi są sposoby - ale nie jest nim na pewno chrześcijańska litość i wybaczanie bliźnim.
Nie ma czegoś takiego styl "normalnego życia".
Człowiek to zwierze które uczy się życia od innych wzorców. Nie ma czegoś takiego jak wrodzona moralność czy dobro. Jesteśmy jak komputer bez software'u. Jeśli religie by nie zaistniały to wzorcem byłoby dalsze zezwierzęcenie i pozwolenie na zbrodnie. Przynajmniej w stosunku do każdego spoza własnej krwi, rodziny.
Stwierdzenie, że gdybyśmy nie mieli religii to byłoby dalsze zezwierzęcenie i pozwolenie na zbrodnie jest strasznie kulawe. Wystarczy sięgnąć do początków ludzkości, gdyby moralność jako taka tam nie istniała i wszyscy by się mordowali, kradli, gwałcili i inne takie, to ludzkość by tyle czasu nie przetrwała.
Dodatkowo, nie wiem czy zwróciłeś uwagę na historię ludzkości, ale głównym elementem powodującym zezwierzęcenie, gwałty, morderstwa, wojny, przyzwolenie na zbrodnie i inne takie, były religie. Wojny religijne były na porządku dziennym. Chrześcijanie mordowali wszystkich innowierców, muzułmanie tak samo. W Rzymie były prześladowania innowierców, urządzało się masowe rzezie itp. U Azteków składano niewolników w ofierze dla bogów. Nawet obecnie muzułmanie mają przyzwolenie na mordowanie niewiernych.
Dlatego stwierdzenie, że moralność jaką się w życiu kierujemy wynika z naszej religii jest błędne. Religia mogła częściowo nas nakierować, owszem, ale w głównej mierze to przez nią jest przyzwolenie nie odbieganie od tej moralności. Poza tym, weźmy jako przykład II WŚ. W czasie wojny mordowali się różni ludzie, często jednej religii... no i co? Nawet jeśli w jakiejś księdze jest zapisane, że nie wolno zabijać, to dziwnym przypadkiem na czas wojny nikt nie zwraca na to uwagi. No i co nam po takiej moralności? Co to jest za moralność w ogóle? Na pokaz? Jak idziemy w niedzielę do kościoła/meczetu/chujwiegdzie to jesteśmy uosobieniem moralności, przeprowadzamy staruszki na światłach, uśmiechamy się do wszystkich, a po powrocie do domu nakurwiamy swoją żonę i dzieci? Nazywasz to moralnością? Moralność wynikająca z religii jest pewnie w dużym procencie przypadków totalnie na pokaz. Dlaczego? Bo nie wynika z naturalnych ludzkich odruchów, ale z przymusu przestrzegania jakichś praw, dlatego że niewidzialna istota tak powiedziała i skarze nas na wieczne potępienie jeśli nie będziemy się słuchać... chyba że pójdziemy się wyspowiadać to winy będą nam odpuszczone.
Odbiegając od tematu religii, moralność nie wzięła się stąd, że zapalił się krzak i powiedział co wolno robić, a czego nie wolno robić. Moralność pojawiła się, kiedy zaczęły się formować społeczności. Dlaczego? Bo to naturalne, że jeśli grupa ludzi przebywa na jednym terenie, to musi się dogadywać. Jeśli jeden z sąsiadów wbije drugiemu nóż w plecy, to pozostali zaczną się zastanawiać czy im nie zrobi tego samego. Dlatego morderca zostanie albo zabity, albo wygnany ze społeczności. Tak samo z kradzieżami, gwałtami i innymi takimi rzeczami. Moralność jaką dzisiaj znamy odziedziczyliśmy poniekąd po naszych przodkach i to że ktoś jest z natury "dobry" świadczy zapewne o tym, że jego przodkowie kierowali się takimi a nie innymi zasadami(chodzi mi tu bardziej o sposób bycia niż wyznawanie jakichś zasad, tzn. osoby potrafiące iść na kompromis, unikające konfliktów i inne takie rzecz), co pozwoliło im na przetrwanie. Mordercy, gwałciciele i inne takie mendy często zostawały usuwane, albo zostawały przywódcami narodów/grup społecznych i torowały swoje poglądy bo były bardziej cwane. Zaraz ktoś mi zacznie pierdolić, że gadam bzdury, ale ludzie robili dokładnie to samo z psami. Co prawda selekcja ta nie była już tak naturalna jak u ludzi, ale jednak. Mianowicie, na początku kontaktów ludzkich z wilkami część zwierząt udało się oswoić, następnie te bardziej agresywne były zabijane, jako że stanowiły zagrożenie dla grupy. Przeżywały te najbardziej potulne, najmilsze i najwierniejsze. Na takiej samej zasadzie tworzyli się dzisiejsi "dobrzy" ludzie. Potulni, mili, uprzejmi, kochający bliźniego i inne takie bzdury. Oczywiście na równi z nimi tworzył się cały margines społeczny. Tyle. Moralność wzięła się z konieczności przebywania w społeczeństwie, nie z religii.
Swoją drogą w naszej kulturze utarło się powiedzenie, że zły zawsze dostanie za swoje, że bycie złym nie popłaca i inne takie. Ludzie w to wierzą, podczas gdy jest totalną bajką, która daje potulnym owieczkom poczucie bezpieczeństwa i przestrzega ich przed robieniem rzeczy po swojemu... żeby inni mogli to zrobić za ich plecami. Wystarczy popatrzeć, kto nam w dzisiejszych czasach mówi co jest dobre a co złe.
Mój synek ma 3 lata i już jest lewacką kurwą
Po mamie ?
______________
Lubię gifyJazda my z tym szytem !
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów