Opuszczony dom, a w nim…
…dziesiątki listów! Kiedy wybieramy się na urbex zazwyczaj możemy odtworzyć część wydarzeń, które miały miejsce w danej lokalizacji. Tym razem nie było inaczej. Choć — musimy to przyznać — nie jesteśmy w stanie jednoznacznie określić profilu byłego mieszkańca. Obstawialiśmy osobę religijną, nauczyciela lub podróżnika. To jednak tylko kilka spośród wielu ewentualności.
…dziesiątki listów! Kiedy wybieramy się na urbex zazwyczaj możemy odtworzyć część wydarzeń, które miały miejsce w danej lokalizacji. Tym razem nie było inaczej. Choć — musimy to przyznać — nie jesteśmy w stanie jednoznacznie określić profilu byłego mieszkańca. Obstawialiśmy osobę religijną, nauczyciela lub podróżnika. To jednak tylko kilka spośród wielu ewentualności.