Organizowałem w tym roku sylwestra, więc przed imprezą postanowiłem zrobić małe podsumowanie sabotaży imprezowych, których powinienem się spodziewać, bo sam takowe odstawiałem za gnoja.
1. Folia spożywcza na klopie. Kupujemy przezroczystą folię spożywczą i w trakcie imprezy, gdy spodziewamy się pierwszego zgona (efekt dużo lepszy od sikania), na samej muszli, pod deską, rozciągamy folię. Można dodatkowo wspomóc efekt przy pomocy taśmy klejącej, mocującej folię do muszli. Rzyg frajera, który sponiewierał się na tyle, żeby odpłynąć, odbijający mu się prosto w ryj jest przepięknym widokiem.
2. Kisiel w kiblu. Niestety nie jestem w stanie podać Wam proporcji, bo robiłem to już dawno temu i na niezłej bombie, jeśli się uda (a jak jest dobra impreza, to raczej się uda), gotujemy wodę, wsypujemy od chuja żelatyny (im więcej tym lepiej), mieszamy aż się rozpuści i odstawiamy do stężenia. Jak już ledwo się leje, wlewamy do kibla. Warunek- musi być nieużywany przez jakiś czas. Efekt zależy od ilości żelatyny.
3. Przezroczysta taśma na kranie. Owijamy dokładnie kran przezroczystą taśmą, tworząc z niej „lejek”, który wali pod kątem 90stopni na akurat myjącego ręce.
4. Sabotaż butowy. Większość ludzi nie wiąże adidasów, więc związanie ich ze sobą da nam niezły materiał na harda, jeśli zapomnimy zabezpieczyć szafki.
5. Rurki do napojów wypchane sianem zamiast fajek. Tego raczej nie trzeba tłumaczyć. Ważne- palący musi jarać coś, co jest całe białe, a rurki muszą mieć ten sam odcień. Po pijaku nie do odróżnienia na pierwszy rzut oka. Na pierwszego bucha już tak. Jest jeszcze inna wariacja tego sabotażu- poodwracanie fajek w czyjejś paczce. Zazwyczaj po drugim orientuje się, że wszystkie są odwrotnie.
6. Woda zamiast wódki. Znajdujemy ostro poskładanego frajera, który chce koniecznie pić dalej i dajemy mu wodę. Widok jego krzywiącej się mordy (w końcu to wódka), jest dosyć zabawny. Mocniejsza wersja- lejemy mu wodę z sodą spożywczą i udajemy, że sam z siebie się porzygał. Wariant z sodą jest zabawniejszy i daje nam czas na ucieczkę.
7. Podrzucenie właścicielowi do łóżka murzyńskiego dildo też nie jest złym pomysłem. Zwłaszcza, jeśli właściciel mieszkania czy domu, właśnie zaciąga do łóżka jakąś pannę.
8. Coś wymagającego większych przygotowań- smalec w paczce po lodach śmietankowych. Dobre w lato, jak zawsze znajdzie się jakaś łajza, która chcę wyżerać komuś lody z zamrażalnika.
9. Na zimowe imprezy i dojebanie jakiemuś kutasowi dobre jest oblewanie mu samochodu wodą, ale to już grube chamstwo. Na pocieszenie dodam, że przy minus 10 st. Po 6-7 wiadrach (ważne-najpierw wystawić zimną wodę w wiadrze na zewnątrz, żeby się schłodziła), rano na aucie jest warstwa ponad 1cm.
10. Wszelkiego rodzaju tricki komputerowe, jak ukrywanie ikon i ustawianie screena działającego pulpitu na tło itp. Działają głównie na imprezach z za dużą ilością „didżeji”, ale o tym Wam nie opowiem, bo się nie znam.
Mam nadzieję, że podrzuciłem Wam kilka pomysłów. Na trzeźwo mogą wydawać się suche, ale po pijaku wszystko bardziej śmieszy. Aha, zapomniałbym- bardzo ważna rzecz- nie dajcie się złapać.
1. Folia spożywcza na klopie. Kupujemy przezroczystą folię spożywczą i w trakcie imprezy, gdy spodziewamy się pierwszego zgona (efekt dużo lepszy od sikania), na samej muszli, pod deską, rozciągamy folię. Można dodatkowo wspomóc efekt przy pomocy taśmy klejącej, mocującej folię do muszli. Rzyg frajera, który sponiewierał się na tyle, żeby odpłynąć, odbijający mu się prosto w ryj jest przepięknym widokiem.
2. Kisiel w kiblu. Niestety nie jestem w stanie podać Wam proporcji, bo robiłem to już dawno temu i na niezłej bombie, jeśli się uda (a jak jest dobra impreza, to raczej się uda), gotujemy wodę, wsypujemy od chuja żelatyny (im więcej tym lepiej), mieszamy aż się rozpuści i odstawiamy do stężenia. Jak już ledwo się leje, wlewamy do kibla. Warunek- musi być nieużywany przez jakiś czas. Efekt zależy od ilości żelatyny.
3. Przezroczysta taśma na kranie. Owijamy dokładnie kran przezroczystą taśmą, tworząc z niej „lejek”, który wali pod kątem 90stopni na akurat myjącego ręce.
4. Sabotaż butowy. Większość ludzi nie wiąże adidasów, więc związanie ich ze sobą da nam niezły materiał na harda, jeśli zapomnimy zabezpieczyć szafki.
5. Rurki do napojów wypchane sianem zamiast fajek. Tego raczej nie trzeba tłumaczyć. Ważne- palący musi jarać coś, co jest całe białe, a rurki muszą mieć ten sam odcień. Po pijaku nie do odróżnienia na pierwszy rzut oka. Na pierwszego bucha już tak. Jest jeszcze inna wariacja tego sabotażu- poodwracanie fajek w czyjejś paczce. Zazwyczaj po drugim orientuje się, że wszystkie są odwrotnie.
6. Woda zamiast wódki. Znajdujemy ostro poskładanego frajera, który chce koniecznie pić dalej i dajemy mu wodę. Widok jego krzywiącej się mordy (w końcu to wódka), jest dosyć zabawny. Mocniejsza wersja- lejemy mu wodę z sodą spożywczą i udajemy, że sam z siebie się porzygał. Wariant z sodą jest zabawniejszy i daje nam czas na ucieczkę.
7. Podrzucenie właścicielowi do łóżka murzyńskiego dildo też nie jest złym pomysłem. Zwłaszcza, jeśli właściciel mieszkania czy domu, właśnie zaciąga do łóżka jakąś pannę.
8. Coś wymagającego większych przygotowań- smalec w paczce po lodach śmietankowych. Dobre w lato, jak zawsze znajdzie się jakaś łajza, która chcę wyżerać komuś lody z zamrażalnika.
9. Na zimowe imprezy i dojebanie jakiemuś kutasowi dobre jest oblewanie mu samochodu wodą, ale to już grube chamstwo. Na pocieszenie dodam, że przy minus 10 st. Po 6-7 wiadrach (ważne-najpierw wystawić zimną wodę w wiadrze na zewnątrz, żeby się schłodziła), rano na aucie jest warstwa ponad 1cm.
10. Wszelkiego rodzaju tricki komputerowe, jak ukrywanie ikon i ustawianie screena działającego pulpitu na tło itp. Działają głównie na imprezach z za dużą ilością „didżeji”, ale o tym Wam nie opowiem, bo się nie znam.
Mam nadzieję, że podrzuciłem Wam kilka pomysłów. Na trzeźwo mogą wydawać się suche, ale po pijaku wszystko bardziej śmieszy. Aha, zapomniałbym- bardzo ważna rzecz- nie dajcie się złapać.