18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (2) Soft (1) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: 20 minut temu
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 2:25
W związku z nawałnicami na pomorzu, w których tragicznie zginęły dwie młode dziewczyny - szef ZHR wydał taki komunikat.



Cytat:


– Nie potrafimy zrozumieć jaki Boży Plan przewidział takie wydarzenie […]. Pokładamy w Bogu nadzieję i ufamy, że mamy w Nim oparcie i znajdziemy u Niego tak potrzebne dziś pocieszenie. Wierzymy, że wezwanych do siebie otoczył blaskiem i ciepłem Najwyższego



Mój komentarz jest taki:

Jakby ZHR poświęcił tyle czasu co na modły - na naukę podstaw meteorologii (albo chociaż analizował oficjalne komunikaty) - to bez problemu rozpoznałby charakterystyczne "wały" chmur i duże natężenie wyładowań towarzyszące takim nawałnicom.

Oczywiście nie było szans na uniknięcia strat w mieniu, ale chociaż istniałaby szansa na uratowanie życia ludzkiego.
Zgłoś
Avatar
The_Generat 2017-08-16, 17:03 1
Szwejk napisał/a:



Bo chuja wiesz o działaniu kryzysowym i dlatego pierdolisz głupoty. Wojsko to nie służby porządkowe! Mamy likwidować skutki klęsk żywiołowych, a nie sprzątać kurwa czyjeś posesje! Wojsko jest od obrony kraju, od bezpieczeństwa wewnętrznego masz Policję, Straż Pożarną i Służbę Cywilną (de facto już w praktyce nie istniejącą). Od wojewody wychodzi wniosek o pomoc Wojska w akcji kryzysowej, Wojsko nie ma prawa działać z własnej inicjatywy!

Nie wiesz co się dzieje w jednostkach więc się nie wypowiadaj.



takie zadania powinny przejąć jednostki obrony terytorialnej, tylko obawiam się, że skoro podlegają pod MON to jednak będzie jakaś droga służbowa dłuższa niż było to w przypadku NJW MSWiA gdzie reakcje były błyskawiczne, sam brałem udział w akcjach przy powodziach
Zgłoś
Avatar
voidinfinity 2017-08-16, 17:24 2
Szwejk napisał/a:

Od wojewody wychodzi wniosek o pomoc Wojska w akcji kryzysowej, Wojsko nie ma prawa działać z własnej inicjatywy!



Ja to tylko tutaj zostawię...

Cytat:


W przypadku zagrożeń niemilitarnych wprowadzenie wojska do akcji kryzysowej może nastąpić trzema sposobami:

1. Procedura podstawowa - Minister ON na wniosek wojewody

2. Procedura nakazowa - decyzja Ministra ON lub rozkaz Szefa Sztabu Generalnego

3. Procedura alarmowa - sytuacja o lokalnym zasięgu, dowódca JW, następnie melduje o tym wyższemu przełożonemu.



Tak więc skoro tak kochacie boga, to podziękujcie mu - że to nie była agresja wrogiego państwa - tylko wichura, bo po 3,5 doby do reakcji - to kot kaczyńskiego miałby już dawno lufę w odbycie.
Zgłoś
Avatar
S................k 2017-08-16, 17:35
Decyzja Ministra w procedurze nakazowej jest realizowana podobnie jak w procedurze podstawowej za pominięciem wojewody jeżeli cywilny sztab kryzysowy nie jest w stanie podjąć już żadnej decyzji.

Procedura alarmowa zadziała tylko na terenie garnizonu, dalej już ciężko dowódcy JW podjąć jakąś własną inicjatywę. Jednym z zadań pododdziału alarmowego jest zwalczanie skutków klęsk żywiołowych na terenie garnizonu. Taki pododdział pełni służbę cały czas, do większych akcji poza rejonem już trzeba decyzji z góry.

Abraxus napisał/a:


No ja wiem. Wy jesteście od leżenia na wyrach, brania kasy, picia wódki i to chyba wszystko czym się zajmujecie.
Do roszczeń jak im źle to kurwa pierwsi. Do roboty ostatni.
Chuja robicie w tych bazach to byście ludziom pomogli. Nawet swoich własnych baz nie pilnujecie bo was pilnują emeryci z rakami.

Chuj mnie obchodzi od kogo wychodzi rozkaz do pomocy. Jest klęską więc powinniście zapierdalać dzień i noc tak, żeby wam się pot lał po jajach bo od tego kurwa jesteście.



Nie masz pojęcia o Wojsku co właśnie teraz udowodniłeś, dyskusja z Tobą nie ma sensu.
Zgłoś
Avatar
voidinfinity 2017-08-16, 17:40
@up

To bardzo pięknie - ale:

1. wbrew oficjalnemu komunikatowi tvpis są 3 drogi formalne
2. nie zadziałała żadna
3. bóg tak chciał

Zgłoś
Avatar
S................k 2017-08-16, 17:44 1
Wojewoda dał dupy, Wojsko było gotowe dużo wcześniej. Akcje kryzysowe są ładnie rozpisane na tablicy ogłoszeń każdej kompanii Wojsk Inżynieryjnych i żołnierze regularnie się do nich przygotowują. Co jakiś czas są robione "fałszywe alarmy" i jest sprawdzana gotowość batalionu do wyjazdu na akcję. Sam jestem rozpisany do akcji obejmujących pół zachodniej Polski i jestem pod telefonem 24/7. Czas stawiennictwa do JW przewidziano na 4h, o każdym wyjeździe zagranicznym muszę informować Dowódcę JW i otrzymać jego zgodę na wyjazd .

Niestety Dowódca JW, w której służę nie może wysłać żołnierzy gdzie mu się żywnie podoba, musi otrzymać rozkaz.

Chcecie winić żołnierzy, za niekompetencje cywilnego sztabu kryzysowego? Proszę bardzo, my i tak będziemy wbrew nagonkom na nas robić swoje zgodnie z procedurami, za samowolę w Wojsku się karze.

Ogólnie należy zrozumieć, że Wojsko w przypadku takiej klęski żywiołowej to ostateczna ostateczność. Sprzęt specjalistyczny typu SŁ czy PTS powinien być w posiadaniu jednostek Straży Pożarnej (lub innej nieistniejącej formacji, która powinna być przewidziana w ramach zarządzania kryzysowego), które działają na zupełnie innej zasadzie, dużo prościej jest im realizować tego typu akcje, nie podlegają tak wielu procedurom.
Zgłoś
Avatar
nnvmen 2017-08-16, 18:44 1
voidinfinity napisał/a:


Poza tym fajnie byłoby mieć oficjalne komunikaty meteo, a nie komunikaty z apek, które wiadomo nie traktuje się równie poważnie jak informacji z kanałów publicznych.



Smutne to jest, że z urządzeń elektronicznych mających spore możliwości takie jak smartfony czy komputery większość ludzi potrafi ledwo wykorzystać do durnych rzeczy.

A przecież komunikaty z tej aplikacji pochodzą z wojewódzkiego centrum zarządzania kryzysowego, więc są raczej wiarygodne
Zgłoś
Avatar
voidinfinity 2017-08-16, 19:06
Szwejk napisał/a:

Chcecie winić żołnierzy, za niekompetencje cywilnego sztabu kryzysowego?



Ja tam nie chce. Dziwię się tylko.
Zgłoś
Avatar
The_Generat 2017-08-16, 20:06
Szwejk napisał/a:

Wojewoda dał dupy, Wojsko było gotowe dużo wcześniej. Akcje kryzysowe są ładnie rozpisane na tablicy ogłoszeń każdej kompanii Wojsk Inżynieryjnych i żołnierze regularnie się do nich przygotowują. Co jakiś czas są robione "fałszywe alarmy" i jest sprawdzana gotowość batalionu do wyjazdu na akcję. Sam jestem rozpisany do akcji obejmujących pół zachodniej Polski i jestem pod telefonem 24/7. Czas stawiennictwa do JW przewidziano na 4h, o każdym wyjeździe zagranicznym muszę informować Dowódcę JW i otrzymać jego zgodę na wyjazd .

Niestety Dowódca JW, w której służę nie może wysłać żołnierzy gdzie mu się żywnie podoba, musi otrzymać rozkaz.

Chcecie winić żołnierzy, za niekompetencje cywilnego sztabu kryzysowego? Proszę bardzo, my i tak będziemy wbrew nagonkom na nas robić swoje zgodnie z procedurami, za samowolę w Wojsku się karze.

Ogólnie należy zrozumieć, że Wojsko w przypadku takiej klęski żywiołowej to ostateczna ostateczność. Sprzęt specjalistyczny typu SŁ czy PTS powinien być w posiadaniu jednostek Straży Pożarnej (lub innej nieistniejącej formacji, która powinna być przewidziana w ramach zarządzania kryzysowego), które działają na zupełnie innej zasadzie, dużo prościej jest im realizować tego typu akcje, nie podlegają tak wielu procedurom.



wojsko to nie jest żadna ostateczna ostateczność, tylko na ten moment nie mamy wojska, które można by wykorzystywać do takich zadań, mówię o konkretnych jednostkach a nie paru plutonach alarmowych, które na siłę można zmobilizować i wysłać do "zamiatania"

nikt przy zdrowych zmysłach nie szkoli komandosów, nurków, snajperów, żeby ci potem jechali uprzątać drzewa, natomiast gwardia narodowa, kiedyś zetka, może z czasem wot jak najbardziej się nadadzą do takich zadań, bo jak weekendowemu kapralowi drzewo złamie nadgarstek to ten se najwyżej odpocznie miesiąc w domu i weźmie odszkodowanie, taka kontuzja u specjalisty to porażka i w szkoleniu, gotowości do akcji bojowej i finansowa bo przywrócenie sprawności do walenia konia to nie to samo co przywrócenie jej do manipulowania dronem (przykładowo)
Zgłoś
Avatar
o................o 2017-08-16, 20:26
Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba.
Zgłoś
Avatar
S................k 2017-08-16, 20:41
The_Generat napisał/a:


wojsko to nie jest żadna ostateczna ostateczność, tylko na ten moment nie mamy wojska, które można by wykorzystywać do takich zadań, mówię o konkretnych jednostkach a nie paru plutonach alarmowych, które na siłę można zmobilizować i wysłać do "zamiatania"



Zgodnie z ustawą Wojsko to "ostateczna ostateczność" w przypadku klęsk żywiołowych. Jak zawiodą inne służby to dopiero Wojsko może wkroczyć do akcji.

The_Generat napisał/a:


nikt przy zdrowych zmysłach nie szkoli komandosów, nurków, snajperów, żeby ci potem jechali uprzątać drzewa



Właśnie, odnośnie nurków. Wiesz, służę w rozpoznaniu inżynieryjnym, mamy tutaj etaty nurkowe, które w akcji "powódź" są bezwzględnie przeznaczone do działania w rejonie występowania klęski żywiołowej.

The_Generat napisał/a:

natomiast gwardia narodowa, kiedyś zetka, może z czasem wot jak najbardziej się nadadzą do takich zadań, bo jak weekendowemu kapralowi drzewo złamie nadgarstek to ten se najwyżej odpocznie miesiąc w domu i weźmie odszkodowanie, taka kontuzja u specjalisty to porażka i w szkoleniu, gotowości do akcji bojowej i finansowa bo przywrócenie sprawności do walenia konia to nie to samo co przywrócenie jej do manipulowania dronem (przykładowo)



Przydadzą się jedynie do robienia dobrego pijaru, od zwalczania klęsk żywiołowych w WP mamy Wojska Inżynieryjne (prawie 10k żołnierzy jest przeznaczonych do tego typu akcji) o czym już wcześniej mówiłem. Samą siłą rąk nie oczyścisz rzek i dróg z powalonych drzew czy zawał ziemnych. WOT nie ma do tego sprzętu i mieć nie będzie, zresztą to obrona terytorialna, nie może działać na obszarze całego kraju. Mogą się nadać tylko do prac porządkowych, a nie zwalczania skutków klęsk żywiołowych.

Ogólne przesłanie Twojego postu rozumiem i masz rację, nie widzę zmechola, desantowca czy pancerniaka przy takiej robocie bo to nie ich działka. Oni są szkoleni do czegoś innego.
Zgłoś
Avatar
Dżizas_kurde 2017-08-16, 21:13 1
To ja może klasycznie:



Gimbaza nie załapie
Zgłoś
Avatar
dynkss 2017-08-16, 21:40
Jedyne 'wały' jakie widział ten 'zuch' to wały swoich przełożonych w harcerstwie, które zdrowo posysał już za czasów Gomułki :F
Zgłoś
Avatar
SaveTheTrees 2017-08-16, 21:41 1
Jak ja jeździłem na obozy, to kiedy szła na nas jebitna burza, komendant odpowiednio wcześniej zarządził wymarsz do solidnego budynku kuchni. Po burzy na budynku było oparte drzewo, na jeden z namiotów również drzewo spadło.
Ale ZHR zawsze był jakiś inny.
Zgłoś
Avatar
The_Generat 2017-08-16, 21:48
"Właśnie, odnośnie nurków. Wiesz, służę w rozpoznaniu inżynieryjnym, mamy tutaj etaty nurkowe, które w akcji "powódź" są bezwzględnie przeznaczone do działania w rejonie występowania klęski żywiołowej. "

"Mogą się nadać tylko do prac porządkowych"

no ale mówimy o konkretnym przypadku.... poprzewracane drzewa... do tego nie potrzeba inżynierów, tylko dużej ilości rąk z piłami... jakie przeszkolenie trzeba mieć, żeby ciąć na kawały i wywozić ?

w przypadku powodzi trzeba było wory z piachem przerzucać... do tego też nie trzeba inżynierów, inżynierowie to niech wybudują dzieciakom most jak im rozlewiska odetną dostęp do szkoły, wody pitnej itd.
Zgłoś
Avatar
S................k 2017-08-16, 21:57
No właśnie trzeba mieć przeszkolenie na pilarki bo prawo nie zezwala szaremu żołnierzowi ciąć piłą bez uprawnień. Takie kursy są robione w kompaniach drogowo-mostowych i kompaniach saperów. Na kompanii technicznej pilarek nie widziałem. I właśnie o to się rozbija, odpowiednie przeszkolenie i uprawnienia posiadają JEDYNIE żołnierze Wojsk Inżynieryjnych i tylko te Wojska będą przeznaczane do zwalczania skutków klęsk żywiołowych.

Poprzewracane drzewa na obszarze lasów będą uprzątnięte przez Lasy Państwowe, Wojsko ma zapewnić udrożnienie dróg i cieków wodnych, to co zagraża bezpośrednio ludziom ma zostać zlikwidowane, akcje porządkowe nie są już elementem, do którego wyznacza się żołnierzy.

Worki z piaskiem to w założeniu miało ładować NSR, tam się dostaje coś takiego jak przydział kryzysowy właśnie do tego typu interwencji. NSR to jednak nie wojsko zawodowe i mobilizacja rezerwy nie nastąpi natychmiastowo, tym bardziej, że powołaniem do służby czynnej zajmuje się w przypadku rezerwistów WKU, a nie bezpośrednio JW. To wszystko trwa. Dlatego niech ludzie wreszcie zrozumieją, że Wojsko nie jest służbą ratunkową "pierwszej potrzeby". Od tego mamy inne służby, czemu nikt nie wini Straży Pożarnej za to, że sobie nie radzą i potrzebują pomocy Wojska? Czemu nikt nie mówi o mobilizacji Policjantów z wydziału prewencji do walki ze skutkami nawałnicy? Wojsko w czasie P ma minimalne uprawnienia do działania.
Zgłoś
Przejdź to ostatniego posta w temacie